Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Tematy różne - Szukam osób do grupy wsparcia w Łomży

Anonymous - 2008-05-31, 22:53
Temat postu: Sycharowicze z okolic Łomży
Nie wiem czy dobrze pamietam, że kiedyś ktoś pisał na Forum na temat zorganizowania grupy wsparcia. To była jakaś pani z Łomży lub okolic Łomży. Nie mogę tego wątku odnaleźć.
Ktoś cos wie na ten temat ? Pamieta ? Nawet jesli mi sie to roi ;) (ta Łomża) to proszę o kontakt, może być na priva, Sycharowiczow z tego regionu.
:)

Anonymous - 2008-06-01, 10:30

O łomży pisała Beatrycze. NIe pamiętam gdzie, ale to prv jej wyślij
Anonymous - 2008-06-01, 11:59

Agnieszka2 napisał/a:
O łomży pisała Beatrycze. NIe pamiętam gdzie, ale to prv jej wyślij

Agnieszko2, to raczej nie Ona, "O" postow - http://www.kryzys.org/pro...ewprofile&u=287

Anonymous - 2008-06-01, 13:10

http://www.kryzys.org/pro...ewprofile&u=626

http://www.kryzys.org/pro...wprofile&u=1023

Tyle znalazłam w wyszukiwarce


Andrea. A niby jak ludzie mają się łączyć regionami, skoro tak mało osób podaje miejscowość, albo chociaż region kraju?
Proponuję, można uzupełnić w profilu.

Anonymous - 2008-06-01, 13:46

elzd1 napisał/a:
.....
Tyle znalazłam w wyszukiwarce

Andrea. A niby jak ludzie mają się łączyć regionami, skoro tak mało osób podaje miejscowość, albo chociaż region kraju?
Proponuję, można uzupełnić w profilu.

Dzieki, po miejscu zamieszkania wczoraj szukalem. Co do podawania miejscowosci .... nie podalem, zeby być anonimowym maksymalnie. To jeden z moim problemów. A szukam Sycharowiczow z okolic Lomzy aby sprobowac zorganizować kurs/terapie „12 kroków ku pełni życia”, z którą się zetknąlem u Pallotynow na Skaryszewskiej w Warszawie. Uważam ten program/kurs za rewelacyjny, bardzo pomocny. Zresztą sama wiesz:
http://www.kryzys.org/vie...ighlight=#41954
Bylem na jednym spotkaniu, jednak z roznych przyczyn nie mogę uczestniczyc. Byla tam jedna kolezanka Sycharowiczka, skojarzylem dopiero po powrocie przegladajac fotografie z Ciechocinka, gdzie na mojej rodziny nieszczescie nie zmobilizowalem się aby pojechać.
Pozdrawiam. :)

Anonymous - 2008-06-01, 17:07

Tak, to ja pisałam o Łomży:-)
Tyle, że w tzn. "więźniu", tj. boxie, stąd nie znajdujecie tego w historii - nie chciałam zaśmiecać wątków;-) żem odwagi nie miała hm

Rzeczywiście organizujemy się i szukamy chętnych z Łomży do takiej grupy,
choć nie wiedzieć czemu sądziłyśmy, że to będzie kobieca grupka hehe
niestety, ze względu na małą ilość chętnych nie przypuszczam, abyśmy rozpoczęli przed wrześniem - wszak wakacje za pasem
mamy raczej pewne wsparcie w łomżyńskich kapucynach,
mamy na oku materiały
i mamy terapeutę do prowadzenia grupy
czekamy na chętnych - w razie potrzeby proszę o kontakt na priv

Co do Twoich potrzeb Andrea - myślę, że potrzebujesz grupy lub terapii tu i teraz, natychmiast.
Na priv wysłałam Ci miejsca i narzędzie - nie zawahaj się ich użyć ;-)
A swoją żonę - bebcika - przyślij proszę do mnie na kawę - smutnam teraz i samotna, to mi się przyda kawa rozweselająca. Jak się dziewczyna wyżali i zobaczy na żywym, moim organizmie, jakie są skutki godzenia się na zło zamiast kochania tzw. twardą miłością to od razu się wam poprawi, choć niekoniecznie będziesz tym zachwycony;-)

Zaś tak na poważnie - z mojego chomika:
http://chomikuj.pl/Chomik.aspx?id=beatrycze744
i chomika elzd:
http://chomikuj.pl/Chomik.aspx?id=elzd1
możecie wyszperać też mnóstwo dobrych książek o toksycznej miłości i sposobach ratowania się bez niszczenia związku - bo wy się przecież bardzo kochacie, prawda?
Tylko trzeba Wam pomocy w udrożnieniu tej miłości, by nie zniszczyła Wam życia.
I waszym dzieciom. Zwłaszcza dzieciom.
Tak bym chciała, by mój mąż...
Tylko że to se ne wrati.
Ale Wam może się udać - trzymam za was piąstki.
pozdrówka miłe ślę
ponawiając zapraszenie obojga na kawę i lody
no chyba, że chcecie pozostać anonimowi ;-)

Anonymous - 2008-06-02, 08:54

Dzieki Agnieszcze2, dzieki Beatrycze, ze sie odnalazlas ;)
beatrycze napisał/a:
Co do Twoich potrzeb Andrea - myślę, że potrzebujesz grupy lub terapii tu i teraz, natychmiast.
Na priv wysłałam Ci miejsca i narzędzie - nie zawahaj się ich użyć ;-)
........
ponawiając zapraszenie obojga na kawę i lody
no chyba, że chcecie pozostać anonimowi ;-)

Jasna sprawa, tu i teraz, zacząlem chodzic na mityngi.
Mam nadzieje, do zobaczenia. :)

Anonymous - 2008-06-02, 10:56

Andrea...........facet,spoko............ nie za ostro.Z mojego doświadczenia wiem ,że nie można łapac kilku rzeczy na raz.Jedno a dobrze.jesteś poważnie 'popaprany" od alkoholu,więc zajmij sie tym co najwazniejsze.ALKOHOLEM. Jak złapiesz cos więcej w żagle to może Cię wynieść na miliznę.Sugeruję ostrioznośc w kontaktach damsko-męskich ,tak na mityngach jak i sycharowych.I tam i tu są ludzie o mocno rozchwainych emocjach i łatwo dośc wpaść w pułapkę emocjonalną w takich kontaktach.Dla faceta "sponsorem" czy bratnia duszą powinien byc raczej facet.Dla kobiety-kobieta.Piszę o kontaktach osobistych,werbalnych.
Po koleji.
Najpierw alkohol,a w miarę wchodzenia w trzeżwienie zaimiesz sie grupami wsparcia,ich organizowaniem.
Alkoholicy juz tak mają.......... jak juz coś zaczynają robić to najchętniej szli by na całość,już,natychmiast i wszystko na raz.
Wyluzuj.Najpierw to co najważniejsze.
Zostaw na razie organizowanie nowej grupy dla "trzeżwiejszych".
Pogody Ducha.

Anonymous - 2008-06-02, 12:37

Bingo nałogu drogi :mrgreen:

Dlatego moja kawowa propozycja
do bebcika skierowana bardziej niż do andrei była ;-)

Ale myślę, że namiary, które andrei dałam są właściwe - tam są ludzie, którzy mu dobrych wskazówek udzielą, dzięki czemu nie powinien - mam taką nadzieję - przesadzić z aktywnością, zwłaszcza damsko-męską hehe

pozdrówka

Anonymous - 2008-06-02, 16:22

Pozwolcie, ze sie potlumacze:
Prawda, ze łapie kilka rzeczy na raz bo i kilku mi potrzeba. Do pracy ide za kilka dni, mam czas + moja niecierpliwość moim zdaniem powoduje nadaktywnosc. Moje ciągi to jedno, a inne problemy też bym chciał w końcu ruszyć. Męczę się ze sobą w zasadzie cale zycie, a samo "nie picie" mnie nie zmieni obawiam sie. Chcialbym z kims porozmawiać, zwierzyc się - nie mam z kim. Spowiednika stalego nie mam - znaleźć nie mogę. Moja pojmowanie milosci pewnie jest zwichrowane, mam problemy z wybaczaniem (choć na rozum wybacze) , obsesyjnie martwie się/wsciekam gdy ktos z domowników "znika", a ja nie wiem co się z nim dzieje ... i tak mozna mnozyć. Stąd ten pomysl z "Lomzą" - kurs/terapia „12 kroków ku pełni życia”
:)

Anonymous - 2008-06-03, 08:09

Andrea napisał/a:
Spowiednika stalego nie mam - znaleźć nie mogę.

szukaj Andrea... jak będziesz bardzo chciał, to znajdziesz...
i też uważam, ze próbujesz za dużo na raz...

Anonymous - 2008-06-03, 23:00

Andrea.
Nie znam się na uzależnieniach, ale uważam, że na początek to poszukaj terapii ndywidualnej, w psycholog ew, skieruje Cię na grupę. Owo "12 kroków" terapii nie zastąpi, to jest następny etap w leczeniu uzależnienia. NIE ZAMIAST - PÓŹNIEJ.
Z tego co wiem, co mówią mi ludzie - właśnie terapia indywidulana i grupowa oraz mityngi - służą do tego, żeby uporać się z problemem.
Może nałóg mnie wyprowadzi z błędu, ale ja myślę że te "12 kroków" raczej należy przejść z osobami, które mają podobne problemy, zresztą po są tworzone takie grupy dla różnych uzależnień i problemów: dla nałogów, dla wspóuzależnionych, dla depresantów, żarłoków - przykłady można tworzyć. Nawet uzależnienia dzieli się: na te od środków chemicznych ( alkohol, narkotyki), hazard, obżarstwo. Probelmy inne, inne też doświadzcenia.
Ale mogę się mylić.

Pamiętaj: 12 kroków to nie jest terapia, ale też to nie jest kurs.

Anonymous - 2008-06-04, 09:40

elzd1 napisał/a:
Andrea.
Nie znam się na uzależnieniach, ale uważam, że na początek to poszukaj terapii ndywidualnej, w psycholog ew, skieruje Cię na grupę. Owo "12 kroków" terapii nie zastąpi, to jest następny etap w leczeniu uzależnienia. NIE ZAMIAST - PÓŹNIEJ.
........
Pamiętaj: 12 kroków to nie jest terapia, ale też to nie jest kurs.

Tak staram sie działać, a że laik jestem w AA, nie wiem co mi to może przynieść, wiem tyle, że ludzie, którzy są aowcami żyją w trzeźwości. I jak tak chcę - posłuchalem kolegę nałoga, na mityngi zacząłem chodzić. Przy tym, niechciałbym, żeby kojarzono mnie na Forum z tym problemem jako moim nr 1. Na Sychar trafiłem w sierpniu ub.r. i zostałem bo "Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys ... którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa". Nie miałem odwagi prosić o pomoc, zwierzyc się, zapoznać się z kimś, etc - teraz tez mi to przychodzi z trudem, no i moje przeświadczenie ( pycha ? ) , że tym razem to już uratuje rodzine, małżenstwo, zonę, siebie, itd i bedziemy żyli jak Bog przykazał. Małżeństwem jesteśmy ponad 20 lat i te całe lata to kryzys (moje ucieczki w "ciągi" to około 10 lat) , tyle, że z pozornymi - co widać po efektach - przerwami. Raniłem i byłem raniony, przy tym dzieciom tez sie dostawało. :(
A te „12 kroków ku pełni życia” , z którymi spotkalem sie na Skaryszewskiej i tak, jesli "wypali" to będzie minimum za kilka miesięcy. Zwróciłem uwagę na ten program (chyba tak nalezy prawidłowo okreslać) bo po jednym jedynym spotkaniu przy prowadzeniu przez p.Jacka z RJ, po przeglądnieciu podręcznika uważam że "to jest to". Te 12 kroków różni się nieco od 12 kroków w AA, nie koliduje to ze sobą i jak myśle, uczestniczenie w jednym i drugim jest możliwe.
:)

Anonymous - 2008-06-04, 17:52

Każdy z uzależnionych-niezaleznie od rodzaju uzależnienia(chemiczne czy kompulsywne zachowania) wchodzi w uzaleznienie po coś.Ten nałóg ma mu cos dać,coś zastąpić,coś uciszyć.
Elzd1.... terapia nie wyklucza Programu AA(12 kroków) a AA nie wyklucza terapi.Powiem więcej,madry terapeuta(nawet znaczna większość) zaleca chodzenie na mityngi AA alkoholikom będącym w terapi.
Oczywiście że AA nie jest programem terapeutycznym,jest programem duchowym,programem na całe życie,do codziennego stosowania.
Znam sporo ludzi którzy przechodzili rózne terapie a jakość ich życia gwałtownie sie obniżała,komunikacja małeżeńska gwałtownie zanikała.Wejscie na Program AA pozwoliło im na zmianę swoejej duchowości i naprawe kontaktów.
Moje doświadczenia -nałoga,alkoholika-są doświadczeniami bez terapi,a tylko z AA.Ale mimo że nałóg jest tożsamy u ogromniej większości to droga do wychodznei z czynnego uzaelżnienia jest lub może być różna.

Natomiast besporna sprawą jest rozpoznanie tego co jest najbardziej destrukcyjne u nałoga.A tym jest zwykle to,od czego jest uzależniony.Dopiero wyrwanie sie z czynnego uzaleznienia pozwala na w miarę wiarygodne spojrzenie na siebie.
Andzrej........więc najpierw to co najważniejsze.
Nie wszystkie terapie,nie wszystkie możliwe grupy wsparcia.
Uwolnisz sie od czynnego uzaleznienia to i kontakty z rodzina sie zmienią.
Zmieniaj siebie a pod wpływem twoich zmian zmieni sie Twoje otoczenie.


NIE ZMIENIAJ OTOCZENIA.
Pogody ducha


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group