|
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR :: Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?
|
|
Sakrament małżeństwa - nie było naszego małżeństwa
Anonymous - 2008-06-01, 08:32 Temat postu: nie było naszego małżeństwa Dostałem właśnie wyrok II instancji z sądu Kościoła Katolickiego, że nasze małzeństwo nie zaistniało i jest prawnie nieobowiązujące? Czyli mówiąc wprost nie było sakramentu małżeństwa - po 7 latach (mamy syna). Księża zignorowali opinię biegłego o mojej psychicznej zdolności do podjęcia obowiązków małżeńskich.
Zasadnicze pytanie jest : czy wobec powyższego dla Pana Boga to małżeństwo istnieje czy nie????
pozdrowionka
Andrzej - 2008-06-01, 10:20 Temat postu: Re: nie było naszego małżeństwa
petrus napisał/a: | Dostałem właśnie wyrok II instancji z sądu Kościoła Katolickiego, że nasze małzeństwo nie zaistniało i jest prawnie nieobowiązujące? Czyli mówiąc wprost nie było sakramentu małżeństwa - po 7 latach (mamy syna). Księża zignorowali opinię biegłego o mojej psychicznej zdolności do podjęcia obowiązków małżeńskich.
Zasadnicze pytanie jest : czy wobec powyższego dla Pana Boga to małżeństwo istnieje czy nie????
pozdrowionka |
Jeśli w sercu i sumieniu przekonany jesteś o ważności swojego małżeństwa, i jeśli prawdziwie miłujesz swoją żonę, a ponadto widzisz nieprawidłowości w przebiegu postępowania sądowego, to o ile mi wiadomo istnieje jeszcze możliwość apelacji do Trybunału Roty Rzymskiej na Watykanie. Miłość i prawda ostatecznie zwyciężają!
Anonymous - 2008-06-01, 13:50
Petrus
Ofiaruję modlitwę i Najświętszy Sakrament o SWIATłO DUCHA SWIęTEGO w tej sprawie.
PRAWDA niegdy nie umiera...choc po ludzku często człowiek myśli ,że jej nie ma...
Pozdrawiam serdecznie :)
Anonymous - 2008-06-01, 22:44
Dziękuję za wszelkie wsparcie. To jest trudna kwestia. Jednakowoż zdjąłem dziś obrączkę, choć mam głebokie przeświadczenie (dość zobiektywizowane), że to co się dokonało to rozwód katolicki udzielony w imię Trójcy Przenajświętszej. Obawiam się, że nie za bardzo da się z tym coś zrobić formalnie. Drugi wyrok pozytywny kończy proces.
To jest też spory cios w wiarę w sam Kościół Katolicki. Ów biegły mający doświadczenie w pracy z sądami kościelnymi przestrzegał mnie onegdaj, że poprzez pozytywną opinią o mnie podkłada się pod walec. No i walec przejechał....
Czarę goryczy dopęłnia fakt, że proces o rozwód cywilny był bardziej profesjonalny i bezstronny. Sędzina wprost żartowała sobie z talentu siędziowskiego księży widząc ich wyroki, dysponując tym samym materiałym dowodowym. Świat stanął na głowie.
Trzeba się z tym jakoś zmierzyć.
Jeszcze raz dziękuję
petrus
Anonymous - 2008-06-02, 08:28
Świat od zawsze Petrus stał na głowie. Gdybym mogła dokonywac wyboru to wybrałabym i tak nasze czasy.
A Ciebie pozdrawiam, trzymaj sie.
|
|