Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Dyskusja - Potrzebuje bezstronnej opini

Anonymous - 2008-04-08, 08:26
Temat postu: Potrzebuje bezstronnej opini
Witam
Jesteśmy małżeństwem pół roku.
Mam bardzo poważny problem i nie potrafię spojrzeć na niego obiektywnie, a według mojej żony nie potrafię też sie właściwie określić.
W naszym związku jeszcze przed ślubem były gorsze i lepsze chwile. Pobraliśmy się bo się bardzo kochaliśmy i nie potrafiliśmy żyć bez siebie. Nadal jest super ale jeśli mowa o nas, jeśli dochodzi kwestia rodziny (mojej) jest już znacznie gorzej.
Cała sprawa ma swój początek jeszcze przed naszym ślubem.
Moja mama i siostra postanowiły pewnego wieczora porozmawiać z moją żoną.
Rozmowa była burzliwa, było o wszystkim zaczynając od tego że przyszła żona nie stara się nijak wpasować do mojej rodziny, poprzez brak zaproszenia mojej siostry na wieczór panieński, pytanie czy ona mnie kocha i pretensje o zamykanie się w pokoju.
Ja brałem w niej udział na początku i czynnie broniłem narzeczoną i przyznawałem się do swoich błędów. Ale w pewnym momencie matka kazała mi milczeć i milczałem. I nie mogę sobie tego wybaczyć do dziś. Moja obecna żona wyjaśniła wszystko sobie z siostrą i mamą ale przeżyła to bardzo.
Później już nic takiego nie miało miejsca.
Ale od tego czasu każda nasza wizyta u moich rodziców, a w zasadzie kogokolwiek z rodziny, to problem. Żona ciągle to rozpamiętuje, nie może zapomnieć. Nie dziwie sie temu stanowi, jednak chce odwiedzać rodziców, kocham ich i wiem że mnie kochają i wiem że nie chcą dla mnie źle.
Na początku byłem rozdarty. Teraz jestem przekonany o swojej i rodziców winie. Nie powinienem doprowadzić do tej rozmowy, mama nie powinna jej zaczynać i tak traktować mojej żony jak na przesłuchaniu.
Rozmawiamy o tym przy okazji praktycznie każdej wizyty u rodziców, jeśli tylko wspomnę o ty że bym chciał kogoś odwiedzić.
Żona zawsze chce ustalać termin, nigdy nie godzi sie na decyzje szybką, zawsze jest to planowane.
Jak pisałem rozumiem ją i mam do siebie wiele pretensji, ale wzbiera tez we mnie czasem żal wymieszany ze złością. Że nie mogę po prostu odwiedzić rodziców, że każdy telefon wzbudza w żonie strach wręcz paniczny czasem.
Chciałbym temu zaradzić, chce z rodzicami i z siostrą pogadać, wyjaśnić ale żona nie wierzy w moje intencje, w sens tej rozmowy, twierdzi ze będzie jeszcze gorzej.
Nie wiem co robić, nie wiem nawet od czego zacząć.

Anonymous - 2008-04-08, 11:38

Witaj ! Kolejny , podobny temat....Juz o tym rozmawialiśmy, musisz poszukać gdzies na forum, sa podobne temty.
Moim zdaniem, sytucja rzczywiście średnia ! Żona mogła poczuć sie urażona i ta rozmowa z Twoja mamą i siostrą mogła zostawić w żonie trwały ślad, niesmak, lęk, niechęć itp.
Gdyby jednak Twoja mama i siostra w następnym czasie rzeczywiście miały już tylko dobre zamiary, intencje, stosunek do Twojej zony, to nawet bez słów mogłyby Jej to pokazać. A z czasem żona, zauważyłaby, że to co było, to minęło i jest juz ok . Przestałaby sie bać .
Z drugiej strony zony, mężowie - zdarza się, że celowo izolują współmałżonków od rodziców....boja sieich oceny swojej osoby, boją się wpływu na współmałzonka...albo też sam chcą mieć na niego jedyny wpływ. Czasem zakazują kontaktów z rodziną- ubezwłasnowalniają współmałzonka. Czasem tak bywa.

Wiesz...myslę, że powinienies pogadać z żoną i jasno Jej pokazać swoje stanowisko. Powiedzieć, że jestes z Nia i Ona jest teraz najwazniejsza , jednocześnie masz rodziców, których kochasz i będziesz zawsze kochał. Rzam wymyślcie,jak będa sie układały Wasze kontakty z rodzicami. Czasem , gdy sytuacja jest napięta i trudno sie dogadać można skorzystać z pomocy psychologa, terapety, księdza, kogos znajomego, osoby życzliwej.

Uważam też, że nie wolno godzić sie na nie odwiedzanie rodziców, nie zgadzam się też na odwiedzanie w pojedynke rodziców, czyli bez współmałzonka....bo jesteście razem i dobrze jest być razem w różych sytuacjach, a nie rezygnować, czy też sie izolować. W końcu zawsze będziecie rodziną.
A dlaczego drażni Cie to, że żona lubi mieć wyjazd do rodziców zaplanowany? Może tak Jej wygodnie i bezpiecznie ? Mże też nie lubi tam za częśto jeździć, bo jednak nie czuje sie tam najlepiej ? Może pozwól Jej na takie decyzje .

Myślę, że jeżeli ten problem Cie męczy, nie daje spokoju...to przyszedł czas na jego rozwiązanie. Powodzenia !! EL.

Anonymous - 2008-04-08, 12:10

Słoma.....myślę, że żona potrzebuje pewności, że to ona jest na pierwszym miejscu a nie Twoja rodzina...tym bardziej, że została mocno zraniona......
Słowa i nawet najgorętsze zapewnienia o tym, że tak jest mogą nie wystarczyć....
Spróbuj docenić, że jednak zgadza się na te odwiedziny.....po tym co przeżyła musi to być dla niej trudne....dlatego pewnie chce wszystko planować.
Po prostu musi się psychicznie przygotować na spotkanie z nimi....
Co robić....?
Czas.....daj jej czas.....i nie staraj się robić niespodzianek w postaci wypadu do rodzinki...
W zamian zaproponuj jakiś wypad tylko we dwoje w jakieś romantyczne miejsce, albo tam gdzie Twoja żona lubi....lub do waszych wspólnych znajomych...zresztą sam wiesz.....
Jak poczuje, że to ona jest Twoją wybranką, a rodzina jest już na drugim miejscu, to za jakiś czas....sama będzie Ci proponować te odwiedziny.
I tutaj znowu czas....czas....czas...
Powodzenia i głowa do góry....jest dobrze, bo samo to, że zauważyłeś problem i nie uciekasz od niego jest wielkim heroizmem.
Ochroniarz swojej żony.....to jest to :-D
a

Anonymous - 2008-04-09, 11:33

Wielkie dzięki za analizę sytuacji.
Będę spokojniejszy i bardziej cierpliwy.

PS: zawsze dobrze facetowi przypomnieć że mógłby żonę gdzieś zabrać, dzięki

Pozdrawiam


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group