|
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR :: Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?
|
|
Świadectwa - Świadectwo
Anonymous - 2008-03-13, 11:06 Temat postu: Świadectwo Mniej więcej rok temu zaczęliśmy z mężem odbudowywać nasze małżeństwo po kryzysie, zdradzie, odejściu. Pojechaliśmy na "Spotkania małżeńskie", mąż wrócił do Anglii (wcześniej ja go wyrzuciłam z domu, bo chciałam sobie życie układać sama) i sobie tutaj spokojnie żyjemy. Oczekujemy dziecka, które się w październiku narodzi.
Wiem, że trzeba nad tym małżeństwem pracować, nie zaniedbywać go. Nie jest to łatwe, ale wcześniej próbowałam żyć łatwiej, swobodniej i wcale mi to szczęścia nie przyniosło...
Anonymous - 2008-03-13, 16:22
Anna pamietam Wasze zmagania
niech Pan Bog Wam blogosławi , a Ty dbaj o siebie i maleństwo
Anonymous - 2008-03-21, 10:30
Powodzenia. Ciesze się niezmiernie. Pozdrawiam Agata
Anonymous - 2008-03-31, 20:28
Znalazłam to w internecie:
"Modlitwa Wieczorna (*)
Nie mogę zasnąć
Boże
który docierasz do bram
oświetlonych marną żarówką
i wspinasz się po zabłoconych schodach
odrapanych korytarzy
Który wiesz dlaczego
i potrafisz przechować pod śniegiem motyla
na następne lato
czuwając nad jego snem z palcem na ustach
Zrób coś
z taką miłością
nie w porę
gdy bezlistne drzewa kołyszą się na
marcowym wietrze
wszyscy mają katar
a rozmiękły śnieg
wlewa się do butów
Śnisz nas Boże razem
na brzegach talerzy gdy nakładam obiad
i na rąbku wystygłej małżeńskiej pościeli we wgłębieniach zmarszczek
wokół oczu
i na paznokciach
moich zniszczonych rąk gdy zmywam
naczynia
i piorę dziecięce skarpetki
trwożąc się na myśl
o rychłym potępieniu
A ty śnisz nas uparcie razem
i splatasz nam dłonie
tak że nie możemy uciec od siebie
A jeśli
a jeśli nie
to nie wódź nas na pokuszenie
niech już oplącze mnie
domowy makaron na niedzielę
daj zasnąć
i zbaw nas –
każde osobno
Amen"
(Dorota Kiersztejn-Pakulska)
Anonymous - 2008-04-01, 06:44
anna30 napisał/a: | A ty śnisz nas uparcie razem
i splatasz nam dłonie
tak że nie możemy uciec od siebie |
Niech śmi nas Bóg razem
Anonymous - 2008-09-15, 22:01
anno30, czytam wasze posty jestem przy swiadectwach, a czytając wiersz, który tu przytoczyłać poprostu poleciały mi łzy.
Anonymous - 2008-09-15, 23:28
No tak, piękny wiersz. Przytoczyłam, bo wpisuje się w tematykę forum.
My nie jesteśmy już w kryzysie - choć ponosimy jego konsekwencje. I chyba dość długo jeszcze będzie się to za nami ciągnęło. Mąż jest podejrzliwy. Zwłaszcza, że mieszka dość daleko ode mnie. Wyjechał z Anglii. Ja z dziećmi mam dołączyć za jakiś czas. Po prostu chcieliśmy coś zmienić w życiu, zobaczyć nowe miejsca, no i po prostu pożyć gdzieś indziej. Los chciał, że ja nie mogę się stąd ruszyć przez najbliższe tygodnie. I ponownie jesteśmy rozdzieleni... Mam nadzieję, że nie na długo. Ale nie wyobrażam sobie innego życia niż razem...
x. Jan Twardowski
Kiedy mówisz
Nie płacz
w liście nie pisz
że los ciebie dotknął
nie ma sytuacji na ziemi bez wyjścia
kiedy Bóg drzwi zamyka
to otwiera okno
odetchnij
popatrz
spadają z obłoków
małe-wielkie nieszczęścia potrzebne do szczęścia
a od zwykłych rzeczy naucz się spokoju
i zapomnij że jesteś
gdy mówisz że kochasz
Anonymous - 2008-09-16, 06:45
anna30 napisał/a: | nie ma sytuacji na ziemi bez wyjścia
kiedy Bóg drzwi zamyka
to otwiera okno |
zawsze sobie to powtarzam gdy się wali wszystko i to jest najprawdziwsza prawda
Anonymous - 2008-09-30, 22:00
tekst piosenki Kiedy mnie już nie będzie - Agnieszka Osiecka
Kiedy mnie już nie będzie
Siądź z tamtym mężczyzną
twarzą w twarz,
kiedy mnie już nie będzie.
Spalcie w kominie
moje buty i płaszcz,
zróbcie sobie miejsce...
A mnie oszukuj mile
uśmiechem, słowem, gestem,
dopóki jestem, dopóki jestem.
A mnie oszukuj mile
uśmiechem, słowem, gestem,
dopóki jestem, dopóki jestem...
Dziel z tamtym mężczyzną
chleb na pół,
kiedy mnie już nie będzie,
kupcie firanki, jakąś lampę i stół,
zróbcie sobie miejsce...
A mnie zabawiaj smutnie
uśmiechem, słowem, gestem,
dopóki jestem, dopóki jestem...
A mnie zabawiaj smutnie
uśmiechem, słowem, gestem,
dopóki jestem, dopóki jestem...
Płyń z tamtym mężczyzną
w górę rzek,
kiedy mnie już nie będzie,
znajdźcie polanę, smukłą sosnę i brzeg,
zróbcie sobie miejsce...
A mnie wspominaj wdzięcznie,
że mało tak się śniłem,
a przecież byłem, no przecież byłem...
A mnie wspominaj wdzięcznie,
że mało tak się śniłem,
a przecież byłem, no przecież byłem...
Anonymous - 2008-09-30, 22:40
Aniu, po co taka smutna piosenka w dziale Swiadectwa? Przeciez tu ma byc radosc!!!!!!!! Nie doluj siebie i innych!
Anonymous - 2008-10-01, 10:58
[ Dodano: 2008-10-01, 12:02 ]
Kiedy mówisz
Nie płacz
w liście nie pisz
że los ciebie dotknął
nie ma sytuacji na ziemi bez wyjścia
kiedy Bóg drzwi zamyka
to otwiera okno
odetchnij
popatrz
spadają z obłoków
małe-wielkie nieszczęścia potrzebne do szczęścia
a od zwykłych rzeczy naucz się spokoju
i zapomnij że jesteś
gdy mówisz że kochasz
_________________tego chyba mi potrzeba::(
Anonymous - 2008-10-01, 16:19
Nie, nie dołuję... Po prostu piękna piosenka. A że trochę smutna...
Takie życie...
Anonymous - 2008-10-02, 10:23
Aniu - zycie nie musi byc smutne. Po terapii u swietnego psychologa - mam kilka zakazow - m.in. nie ubierac sie na czarno i nie sluchac smutnej muzyki. Zdarza mi sie, owszem, czegos takiego sluchac, ale kiedy wlacza sie lampka, ze nastroj troche gorszy, wlaczam to, przy czym mozna poskakac:)).
Ale rozumiem - kiedys, majac dola, pograzalam sie jeszcze bardziej - bo tak mi bylo dobrze - w tym moim bagienku. Dzis jestem na tyle swiadoma, ze zly nastroj niszcze w zarodku.
I niech mi tu nikt nie wmawia, ze w zyciu mamy sie non stop smucic. Jezus tez sie usmiechal, Jan Pawel II lubil zartowac. A Wy co?
Anonymous - 2008-10-02, 14:26
Czasem to konkretne sytuacje nie pozwalają nam się cieszyć życiem... Kiedy nasze małżeństwo się podniosło z gruzów, zaczęliśmy starać się o dziecko (drugie). I zamiast radosnego oczekiwania, pojawił się strach. I ten strach prędko nie zniknie... A co za tym idzie, nie zniknie smutek...
Anonymous - 2008-10-05, 18:41
wanboma napisał/a: | I niech mi tu nikt nie wmawia, ze w zyciu mamy sie non stop smucic. Jezus tez sie usmiechal, Jan Pawel II lubil zartowac. A Wy co? |
Święta prawda wanboma,
|
|