Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Dyskusja - bezradna...rozgoryczona..pragnaca pomocy:-(

Anonymous - 2008-01-20, 00:12
Temat postu: bezradna...rozgoryczona..pragnaca pomocy:-(
Witam, jestem mężatka zaledwie juz od kilku miesiecy. mowie juz gdyz w tym wlasnie lezy moj problem. za kilka dni minie pol roku a malzenstwo nie zostalo jeszcze skonsumowane. wiem jak to brzmi.... niestety to prawda. z mezem przed slubem znalismy sie przeszlo 5 lat. postanowlismy jednak ze ze wspolzyciem zaczekamy do dnia slubu. 5 lat....szmat czasu..... nauczylismy sie tak panowac nad pociagiem fizycznym ze teraz nie ma go wcale. bardzo sie kochamy ale z powodu naszego problemu wynika mnostwo klotni, nieporozumien. czy to znaczy ze tak naprawde jeszcze nie jestemy malzenstwiem?? czy to mozliwe ze zostanie ono uniewaznione(maz pod wplywem zlosci straszyl mnie tym). nie moge sie zgodzic na rozstanie z czlowiekiem ktorego tak kocham. pomocyyyyyyyy
Anonymous - 2008-01-20, 13:50
Temat postu: Re: bezradna...rozgoryczona..pragnaca pomocy:-(
nusheedha napisał/a:
Witam, jestem mężatka zaledwie juz od kilku miesiecy. mowie juz gdyz w tym wlasnie lezy moj problem. za kilka dni minie pol roku a malzenstwo nie zostalo jeszcze skonsumowane. wiem jak to brzmi.... niestety to prawda. z mezem przed slubem znalismy sie przeszlo 5 lat. postanowlismy jednak ze ze wspolzyciem zaczekamy do dnia slubu. 5 lat....szmat czasu..... nauczylismy sie tak panowac nad pociagiem fizycznym ze teraz nie ma go wcale. bardzo sie kochamy ale z powodu naszego problemu wynika mnostwo klotni, nieporozumien. czy to znaczy ze tak naprawde jeszcze nie jestemy malzenstwiem?? czy to mozliwe ze zostanie ono uniewaznione(maz pod wplywem zlosci straszyl mnie tym). nie moge sie zgodzic na rozstanie z czlowiekiem ktorego tak kocham. pomocyyyyyyyy

Zaproponuj mężowi Spotkania Małżeńskie spotkania
Można mieć również i takie problemy, nie jest to ujmą dla żadnego z Was.
Spokojnie, bez lęku i takie problemy są rozwiązywalne.
Musisz powiedzieć męzowi: "spróbujmy rozwiązać nasze problemy wspólnie - pojedźmy na dialogi małżeńskie". Jesli będzie opór z męża strony, to wówczas zobaczysz, że "jakiś" lęk jest również po jego stronie, nie tylko po Twojej.
Jeszcze raz napiszę: spokojnie i bez lęku - postaraj się wyjść do męża z tą propozycją, propozycją dialogów ze strony internetowej, którą podałam. Terminy.

Anonymous - 2008-01-20, 22:04

Twój mąż ma rację, nieskonsumowanie małżeństwa jest podstawą do stwierdzenia niewazności małżeństwa. Natomiast absolutnie nie powinien Ciebie tym straszyć!!to w niczym nie pomoże, a wręcz przeciwnie. Problem jest trudny i delikatny. Uważam, że spotkania małżeńskie zaproponowane powyżej, raczej nie pomogą w przywołaniu pociągu fizycznego wiec radziłabym wizytę u seksuologa no i podjęcie konkretnych działań mających na celu rozbudzenie pociągu seksualnego. Zacznij od fikuśniej bielzny, poczytajcie razem może wiersze erotyczne ( np. Leśmiana czy Tetmajera ), wspólne kąpieie w wodzie z bąbelkami, czerwień działa pobudzająco więc może zmień abażury na czerowne...mozliwości jest mnówstwo!!dodatkowo sięgnij do fachowej literatury na ten temat. pozdrawiam i zycze powodzenia!!
Anonymous - 2008-01-20, 23:12

Jeszcze jedna forma spotkań, oprócz dialogów małżeńskich
jest tu :
"Akt małżeński - szansa spotkania z Bogiem i współmałżonkiem"
Obie polecam jako pomoc (do Waszego wyboru).
pozdrowienia

Anonymous - 2008-01-21, 20:10

zdradzilem zone i gdy to wyszlo okazolo sie ze ona mnie juz nie kocha od drzszego czasu i ma kogos jak mam ratowac swoje rodzine ona nie chce jej ratowac
Anonymous - 2008-01-21, 20:24

Jestes pewny, że kogoś ma? Może powiedziała tak, żeby Cię zranić tak, jak Ty ją zraniłeś?
Anonymous - 2008-01-21, 20:37

tez tak mysle ale jak wracam myslami do czasu sprzed tych wydzrzen to wiele wskazuje ze to jest prawda

[ Dodano: 2008-01-21, 20:50 ]
Zanim doszlo do tej tragedii odalilismy sie od siebie "moje szczescie" miało swoja prace szkolenia i internet a ja jakies swoje zajecia czulem sie samotny ona nie okazywala mi swoic uczuc do mnie mi tez na wiele nie dawala sie rozwinnac...

Anonymous - 2008-01-21, 21:24

Nic nie usprawiedliwia zdrady.......
Anonymous - 2008-01-22, 20:08

Hm, znowu pan od kawy zadziałał...
Pozdro

Anonymous - 2008-01-22, 20:26

A juści he he he .
A juści.

Anonymous - 2008-01-23, 13:05

Czy zawsze musi być Trrrrach.....żeby człowiek sie obudził ?
Pit....myślą tego forum jest - że każde małżeństwo można uratować. Szukaj....staraj się....nie poddawaj....pewnie sie uda. Pozdrawiam ! EL.

Anonymous - 2008-01-24, 11:18

dziekuje wszystkim za porady. bede walczyc:) pozdrawiam wszystkich serdecznie
Anonymous - 2008-01-27, 23:51

to znowu ja czy moze ze mna ktos porozmawiac :-)
Anonymous - 2008-01-28, 08:34

Pit jeśli chcesz porozmawiać, to na stronie głównej www.sychar.alleluja.pl są numery gg lub w Grupie Wsparcia są też podane numery gg i możesz sobie wybrać osobę akurat dostepną i porozmawiać. Nie wiem skąd jesteś, ale np w Warszawie na Skaryszewskiej są organizowane spotkanie i tam też można się spotkać i porozmawiać.
Pozdrawiam :-)

Anonymous - 2008-01-28, 09:33

Pit, ja chcętnie z Toba pogadam. Nie mogę na GG....bo nie zawsze siedze na kompie...ale zagladam tu kilka razy. Więc proponuję Ci rozmowę tu na forum, albo na privie. Pozdrawiam ! EL.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group