Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Odbudowa związku po separacji, rozwodzie, zdradzie - Ratowanie małżeństwa

Anonymous - 2007-11-26, 19:48
Temat postu: Ratowanie małżeństwa
Witajcie przyjaciele.Pomózcie mi bo nie wiem co robić.Pobraliśmy sie 7 lat temu,szczęście, miłość, zauroczenie.Ona dawała wszystko z siebie.Byliśmy zakochani po uszy.Staraliśmy sie o dziecko przez ten czas ale nie wychodziło.W pewnym momencie mnie przenieśli na inny wydział w pracy i zaczęło się załamanie podczas gdy żona była na początku ciąży.Zacząłem uciekać w alkohol nie moć pogodzić się z przegraną zawodową.Żona wyciagała do mnie rękę aby pomóc mi ale ja jakbym był głuchy na jej pomoc.Zacząłem szukać pomocy i próbowałem odnaleźć przyjaciół w pracy w nowej rzeczywistości.Pech w tym że było to towarzystwo do alkoholu.Na dodatek podwoziłem pania z tego samego wydziału a ludzie zrobili z nas kochanków.Żona znosiła to ale bardzo wysokim kosztem i mówiła i prosiła a ja dalej jakby diabeł mnie opętał.Po urodzeniu się naszej córeczki nic się nie zmieniło.Trwało to 2lata.W między czasie parokrotnie wyprowadzałem sie i wracałem z powrotem.Obecnie bardzo zależy mi na naszym związku ale żona powiedziała że juz nie chce, że doszła do ściany i jest wyczerpana nerwowo. Zaczałem leczyć się u psychiatry i nie piję i mówię codzień, że chcę jej to wszystko zrekompensować i abyśmy znowu zyli jak dawniej.Żona jdnak mówi że mnie już nie kocha i nie widzi sensu życia ze mną."Czy chciałbś żyć z kobietą która cie nie kocha"?Mówi też że im więcej jestem dla niej dobry, pomocny, rzyczliwy to wywołuje to u niej odwrotny skutek od zamierzonego.Co robić jesem tak zakochny i zdesperowany że mam dość.Mamy jeszcze iść razem do tego psychiatry bo on poprosił o to aby żona przyszła ze mną.Sam żona też powtarza że nie chce mnie skrzywdzić bo może jej sie coś zacieło a lekarz wskaże co.Pomóżcie proszę!!
Anonymous - 2007-12-03, 01:04

cito, jestem w podobnej sytuacji.
Tyle że nie uciekałem w alkohol, tylko w pracę.
W sierpniu żona złożyła pozew o rozwód. Pisałem o tym w poście jako chris.
Też powiedziała że nie kocha i że już dość.Że za późno to zrozumiałem. Nie wiem co Ci poradzić, bo chyba sam potrzebuję wsparciaAle wiedz, że nie jasteś sam w tych trudnych chwilach...

Anonymous - 2008-02-06, 12:40

Witajcie
Jestem nowa na forum, choc zanim zarejestrowalam sie sporo tu przeczytalam.
I ja mam teraz koszmarna sytuacje. Na dodatek mieszkam teraz w Londynie (jeszcze kilka miesiecy tu zostane)i ta samotnosc na obczyznie dodatkowo doluje.
Coz. Ode mnie odszedl maz. Sama przyczynilam sie do tego. Nie mowie, ze byl bez winy. Tez mial. Ale ja... coz, chcialam dobrze a robilam zle. W swym zacietrzewieniu nie umialam sie zatrzymac.On mnie ostrzegal a ja jakbym ogluchla i oslepla. Widzialam tylko swoja krzywde. zaczelam rowniez uciekac w alkohol. I stalo sie. Juz trzeci miesiac idze jak jestesmy osobno. Opamietalam sie, pisalam do niego maile, staralam spotkac sie aby porozmawiac. Niestety. Odcial sie ode mnie BARDZO GRUBA KRESKA. W tej chwili nie wiem nawet gdzie jest; czy w Polsce czy tu w Londynie.Znam go, jest zawziety. Jak sie uparl to teraz nie widzi juz niczego. Zostala mi tylko modlitwa. W swoim czasie odeszlam troche od Boga. Po prostu stracilam wiare. Teraz...tonacy brzytwy sie chwyta.
Musze choc napisac bo juz sobie z tym nie radze. Kazdy dzien jest jednym wielkim bolem.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group