Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie (także po rozwodzie i gdy współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki), którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa
Poniewaz kilka osob pyta co u mnie sie stalo postanowilem na dzisiaj napisac kilka slow. Jak niektorzy wiedza znowu jestesmy razem, tak naprawde warto walczyc, naprawde ... Sam nie wiem jak ujac w slowa to co sie stalo ale sprobuje tym razem pojsc po najmniejszej linii oporu i nie ubierac tego w jakies szczegolne slowa. Smierc znowu zawitala w moje progi ... stracilismy dziecko ... coz zycie pisze scenariusz do kolejnych dni.
wabona [Usunięty]
Wysłany: 2007-10-30, 06:30
Wojtku, bardzo się cieszę, że jesteście razem, ale jednocześnie smucę, że straciliście dziecko. To wielki ból, ale jednocześnie coś takiego powinno łączyć. Znając Ciebie trochę, jestem pewna, że byłeś wtedy blisko żony, że ją wspierałeś.
Pozdrawiam
Ania
Maria Anna [Usunięty]
Wysłany: 2007-10-30, 10:18
Ściskam
Małgosia [Usunięty]
Wysłany: 2007-10-30, 16:08
Ja też serdecznie pozdrawiam Ciebie i twoja żonę.
agata96 [Usunięty]
Wysłany: 2007-10-31, 17:25
Wojtku,
przepraszam, że prosiłam abyś napisał co u Ciebie. Nie wiedziałam o co chodzi i myślałam, że rozstaliscie się z żoną albo co gorsza jej się stało coś złego To co się stało było na pewno dla Was wielką tragedią. Czuję się nieswojo, że prosiłam Cię abyś napisał co u Ciebie, ale zlękłam się, że po tym jak bardzo walczyłeś o swoje małżeństwo po raz kolejny straciłeś żonę. Na szczęście to nie to. Ta sytuacja, choć na pewno dla Was niezmiernie przykra i bolesna na pewno przybliży Was jeszcze bardziej do siebie. A z pewnością Bóg obdarzy Was jeszcze potomstwem. Pragnę wytłumaczyć trochę siebie dlaczego pozwoliłam sobie zapytać o Twoje sprawy. Twoje posty są mi bardzo bliskie, tchnie z nich taka prawdziwa miłość, oddanie żonie, tak wielkie pragnienie szczęścia tylko z tą jedną osobą. Czasami nawet zazdroszczę Twojej żonie, że spotkała na swojej drodze człowieka, który tak mocno ją pokochał. Ja niestety no cóż, nie byłoam kochana w taki sposó nawet w 1/100 ułamka i konsekwencje tego widzę dzisiaj. Mam jednak nadzieję, że znajdę na swojej drodze jeszzce człowieka, których mnie pokocha a ja pokocham jego. Kiedyś w końcu musi zaświecić słońce. Pozdrawiam Ciebie i Twoją żonę bardzo gorąco.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum