Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie (także po rozwodzie i
gdy współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki), którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa
Portal  FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  Chat  StowarzyszenieStowarzyszenie
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  DownloadDownload  StatystykiStatystyki  PolczatPolczat
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
Świadectwo
Autor Wiadomość
wabona
[Usunięty]

Wysłany: 2006-10-13, 15:09   

Dziękuję Wam, kochane dziewczyny. Trochę się łudzę, że to, że jego brat został ojcem, może coś zmieni. Może mąż, patrząc na to malutkie dzieciątko, dojdzie do jakichś wniosków.
 
     
ANBA
[Usunięty]

Wysłany: 2006-10-15, 07:07   

Droga wanbomo. Bardzo mnie poruszyły Twoje posty. Jestem z Tobą i Twoim dzieckiem całym sercem. :-) Napisałaś, że nie chcesz utrudniać kontaktów dziecka z córką ale jakoś tak wychodzi, że nie możecie zgrać się w czasie. Spróbuj może przedstawić mężowi plan zajęć córeczki by wiedział kiedy mógłby się z nią spotykać bez pośpiechu, że za chwilę czekają jakieś sprawy. Powiedz też mężowi ile dla dziecka znaczą zajęcia plastyczne.
Z doświadczenia wiem, że rzadko który mężczyzna lubi babskie łzy i narzekanie. Przyznam, że sama przerabiałam ten temat i okazało się, że moje rozgoryczenie, ból i płacz były dla mojego męża zupełnie nieczytelne. Myślę, że odbierał je jako histerię, może manipulację. Wiem, że to może być trudne dla Ciebie ale myślę, że dla Waszego wspólnego dobra dobrze byłoby gdybyś oszczędzała mu takich doznań. Staraj się nie działać przez zaskoczenie. Może wspólnie ustalcie sobie jakiś plan spotkań, którego obydwoje powinniście przestrzegać. Pamiętaj, że drobnymi krokami też można dojść do celu. :-D
 
     
Asik
[Usunięty]

Wysłany: 2006-10-15, 07:25   

Proszę was o modlitwę
Ostatnio zmieniony przez Asik 2006-12-21, 12:09, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
wabona
[Usunięty]

Wysłany: 2006-10-15, 10:48   

Asiu - wszystkiego najlepszego. Rzeczywiście to granie, to może i dobre pieniądze, ale skutki fatalne.
 
     
Elik
[Usunięty]

Wysłany: 2006-10-15, 13:24   

Asiu wszystkiego dobrego, by spełniły się Twoje pragnienia, jeśli są zgodne z wolą Boga :-)
 
     
weronika
[Usunięty]

Wysłany: 2006-10-15, 15:48   

Wszystkiego najlepszego,aby spełniły się twoje marzenia
 
     
elzd1
[Usunięty]

Wysłany: 2006-10-15, 18:52   

Oznajmiam że wróciłam do domku. Naładowałam akumulatory i nabrałam chęci do życia.

Bardzo Wam wszytskim dziękuję za to spotkanie. Jesteście kochani, wspaniali, serdeczni.
Nieobecnych serdecznie pozdrawiam i informuję że pamiętaliśmy o Was, zarówno we wspólnych modlitwach, jak osobistych.

Damy radę !!! Tak mawia Grzegorz i wie, co mówi.
 
     
Beata
[Usunięty]

Wysłany: 2006-10-15, 19:12   

Elunia
Liczę na to .
Tyle we mnie nowej nadziei w zawiązku z tymi rekolekcjami.

i.
 
     
weronika
[Usunięty]

Wysłany: 2006-10-15, 19:15   

Super,że przyjechałyście napełnione takimi dobrymi "natchnieniami",tak bardzo się cieszę.
 
     
sylica
[Usunięty]

Wysłany: 2006-10-15, 20:05   

Też bardzo sie cieszę, ze juz wróciliście do ans i że napełnieni nadzieją :)
Sylwia
 
     
Mirela
[Usunięty]

Wysłany: 2006-10-17, 06:14   

Zobaczcie co pisze pod moim imieniem :)

WIARA, NADZIEJA , MIłOść ,
Pozdrawiam :)
 
     
bajka
[Usunięty]

Wysłany: 2006-10-17, 18:01   

Mirelo - od razu to zauważyłam :) super :)
 
     
rot
[Usunięty]

Wysłany: 2006-10-17, 18:24   

a ja się tak zastanawiam... a gdzie Mirelo reszta ?? o czymś chyba zapomniałaś !!
 
     
wabona
[Usunięty]

Wysłany: 2006-10-19, 05:34   

Właśnie, Mirelo, gdzie reszta? Podziel się swoją radością!!!
Pamiętam, że kiedyś pisałaś o swojej przemianie - małymi kroczkami do celu. Zmiana przede wszystkim siebie. Próbuję też to w życie wprowadzać - ale tak dużo jeszcze przede mną. Niby jest dobrze, a nagle się okazuje, że to zbyt trudne dla mnie. Jakieś słowo, widok kochanki czy cokolwiek innego - i muszę zaczynać od nowa - ze świadomością, że wszystko zepsułam.
Mirelo, napisz coś o tych swoich małych kroczkach...
 
     
Mirela
[Usunięty]

Wysłany: 2006-10-21, 17:35   

Pan mój i Bóg mój :)

Cała reszta zamyka się w sercu Kochani :)
Z wielką radością podzielę się.

Jak wspominasz Wandoma zaczęłam od siebie. A w zasadzie to On otworzył moje serduszko:) I jak każdy człowiek słaby i nieporadny, mogłam się tylko podnieść w Jego blasku. Moja nędza jest tak wielka, że aż dziw bierze , jak można chcieć obcować z taką „marnością”. I od tego momentu prosiłam Pana Jezusa by był moim Nauczycielem . I szlifuje mnie. Różnie to wygladało. Cała trudność tkwiła w tym, że moje pragnienia różniły się od Jego pragnień, że moje myśli różniły się od Jego myśli, że moja wola nie była Jego wolą.
To wszystko stało się jak grom z jasnego nieba. Im bardziej starałam się sama tym bardziej upadałam , im bardziej chciałam sama tym bardziej dawał mi poznać moją nędzę. Pokazywał i pokazuje mi jak wiele trzeba wysiłku , jak smakują łzy, jak nieogarniona jest radość z małego zwycięstwa, a większa z dziękowania za nią. Pokazał mi Jezus całe moje wnętrze….i wtedy to się stało . Obrzydziłam się sobą, ale jednocześnie zobaczyłam ,że nie jestem lepsza od męża!!! I Pan Jezus dał nam czas miłosierdzia. Kocham Go z całej duszy swojej. :)
Uczynki miłosierdzia przestały być trudnością , czasem mam wrażenie ,że mnie Pan wyręcza.
Wszystko robie z Jezusem,- potrafię usiąść obok męża, potrafię z nim rozmawiać i słuchać, tęsknie za nim, chce się przytulać i chce ofiarować siebie pomimo jego i moich słabości, nigdzie już nie chcę bez niego iść, jechać, niczego nie chcę robić bez niego. Kiedy widzę, że jest mu ciężko i walczy chce robić to z nim.
Wszystko odbywa się jak w opowieści „Mały Książe”, oboje poznajemy prawdziwą Miłość, oboje się poznajemy na nowo. Powiem wam ,że jest trudniej i czym bliżej będziemy Boga tym będzie jeszcze trudniej. Teraz walczymy razem. Ale ufam Jezusowi i wiem ,że gdy upadniemy to On będzie niósł nas na swoich barkach.
Teraz budujemy inny dom, surowiec z którego budujemy to cegiełki własnych wyrzeczeń i radość ofiarowania, a nie brania, mało tego , te cegiełki pozwalają nam wzrastać.
Jasnogórska Pani czekała na nas, byliśmy , oddałam jej wszystko, Leśniewska Pani z Synem swoim nas pobłogosławiła. O takich prezentach nawet nie śniłam, a największy prezent staram się nosić w sercu i świadczyć swoim zachowaniem, swoimi uczynkami ,że mieszka w nim Niezwykła Osoba. I TO NIE JEST MOJĄ ZASŁUGĄ !!! To wszystko ON, ja tylko pozwalam robić ze mną co zechce, a po Leśniowie już zupełnie oboje jesteśmy przekonani, że otrzymaliśmy coś od Niego niezwykłego PERŁĘ. Cokolwiek przed nami – nie jesteśmy sami!!!
Życzę Wam Kochani spokoju ducha i radości która tylko od Niego może pochodzić.:)
I jeszcze coś ,jestem świadkiem tego że Miłością można pokonać zło, nie inaczej.
Pozdrawiamy Was :)

[ Dodano: 2006-10-21, 17:40 ]
CZEKAłAM NA TO 8 LAT !!!
WARTO BYłO CZEKAć!!! :)
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,01 sekundy. Zapytań do SQL: 8