Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie (także po rozwodzie i
gdy współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki), którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa
Portal  FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  Chat  StowarzyszenieStowarzyszenie
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  DownloadDownload  StatystykiStatystyki  PolczatPolczat
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
przebaczenie
Autor Wiadomość
Anula
[Usunięty]

Wysłany: 2006-05-04, 09:30   

Mój mieszka trochę tu trochę tam . Nigdy nie wiadomo gdzie jest jak go nie ma w domu / u rodziców / . Nie ma sensu o tym myśleć bo nasza wyobraźnia nie ma granic . Jeśli Twój mieszka z nią to tym szybciej dopadną ich problemy dnia codziennego i zacznie się szara proza życia . Opadną euforie i przyjdzie czas na spojrzenie sobie w lustro . My w tym czasie musimy zadbać o swój rozwój duchowy bo ta "wolność " choć dla nas bolesna ma swój ukryty sens . Nie zapominajmy o tym . Bog tak chciał a my musimy to przetrwac. MIŁOŚĆ wszystko zwycięża więc nie ma sensu tracić czasu na nieprzebaczanie . Jak już przebaczymy to wszystko stanie się prostsze . Nie zwlekajmy więc z tym .
 
     
weronika
[Usunięty]

Wysłany: 2006-05-04, 11:01   

Bardzo Wam współczuję dziewczyny,ja to na tyle mam dobrze,ze moja teściowa i cała męża rodzina jest ze mną.Mój mąż został zupełnie sam,moja teściowa powiedziała,ze dopóki nie zmieni swojego postępowania,to nie ma z nim o czym rozmawiać.
Ciekawe,co z tego wszystkiego wyniknie,my znów całą rodzinką,tzn(teściowa,męża siostra z mężem)jedziemy do moich rodziców na działkę,tak było zawsze,co roku,ale w tym roku nie ma z nami mojego męża.
Ciekawe,co on czuje,ciekawe,czy to prawda(bo tak twierdzi),ze ma to wszystko i wszystkich gdzieś.
 
     
Annia
[Usunięty]

Wysłany: 2006-05-04, 11:56   

Myśle, ze przebaczenie to bardzo istotny warunek dalszego budowania wzajemych relacji. Łatwiej jednak o nim mówić niz dokonać go w sercu. Niejedna z nas chce widzieć męża przy sobie i wydaje nam sie iz potrafimy im przebaczyć, ale tak naprawdę gdzieś w sercu nadal czai się ból. Gdzieś w sercu mamy zal o to że nas opuścili, ze wybrali inną.
Jest dobrze dopóki nie pomyślimy że jest z nią. Przebaczenie jest bardzo ważne, ale myśle ze na etepie tak głębokiego zranienia nie jest możliwe bez Bożej pomocy.
Ilekroć klękam przy konfesjonale zastanawiam się czy potrafie życzyć mojemu mężowi szczęścia- szcześcia bez mojego udziału... Potrafię przebaczyć ale pod warunkiem ze bedzie ze mną. A pod warunkiem to juz nie przebaczenie...
O to moge sie tylko modlic - i zauwazam powolne tego efekty.
Weroniko masz szczescie ze Twoi teściowie trzymają Twoją stronę. Moi od początku dopingowali mojego męża co robić by zostawić żonę i na tym zyskać. Co robić by móc wystapić o podział majątku i próbowac zabrać "co syna" , tzn. wszystko
A Żona syna nie jest jego - to obca kobieta. Dziś na jej miejsce jest inna. A oni utwierdzają Męża w przekonaniu że z nią zycie sobie ułozy "idealnie".
Kiedy raz próbbowałam z nimi porozmawiać, po wystąpieniu przez meża o rozwód - usłyszałam " nie jestes jego żoną".
O umiejętnośc przebaczenia im z serca mogę sie tylko modlić. Dziś czuję tylko zal że przyczynili się do rozbicia małżeństwa...
 
     
Anula
[Usunięty]

Wysłany: 2006-05-04, 12:04   

Anniu napisałaś bardzo ważną rzecz . Baaardzo ciężko jest przebaczyć - tak prawdziwie . Dlatego założyłam ten temat byśmy zauważyły jak bardzo jest on ważny . Jeśli chcemy zbudować coś od nowa z naszymi małżonkami to musimy najpierw przebaczyc , tak by nie oglądać sie za siebie , nie wytykac dotychczasowych błędów . Oczywiście przebaczyć to nie to samo co zapomnieć ! Trzeba wyciągnąć wnioski z tego co się nam przytrafiło i absolutnie nie zapominać . Ale również nie wytykać w chwilach zdenerwoania czy kolejnej złości . Pracujmy tutaj nad przebaczeniem .
 
     
Anula
[Usunięty]

Wysłany: 2006-05-05, 06:54   

Wczoraj widziałam się z moim mężem i po raz kolejny przeprowadziliśmy / raczej ja przeprowadzilam z jego niewielkim udziałem / poważną rozmowę . Wiem, że zraniłam go słowem tak bardzo , że on jak mówi "wszystko przekreślił". Doszukuję sie tu urażonej męskiej dumy ii staram się znaleźć sposób na to by i on mi przebaczył . Czy macie jakieś pomysły , jak to zrobić ?
 
     
Annia
[Usunięty]

Wysłany: 2006-05-05, 08:31   

Zgadzam się z Tobą Aniu. Nie ma możliwości budowania wspólnoty małżeńskiej bez prawdziwego przebaczenia. Powiniśmy nad tym pracować.
Chciałabym jednak dotknąć tu takze "praktycznego" aspektu przebaczenia, który zauważyłam w rozmowach z osobami będącymi w kryzysie małżeńskiem.
Chodzi mi mianowicie o umiejętnośc radzenia sobie z żalem i pewnego rodzaju "zazdrością" .
Niejednokrotnie bywa tak iż mąż/żona zostawia żonę dzieci i konsekwencje dla niego /niej żadne.
Wyprowadza się do drugiego miasta, ma nową cudowaną "rodzine"- z doskoku. Z niecierpliwościa oczekuje narodzin dziecka, z pozostawionymi nie widzi potrzeby kontaktu - one płaczą, chca by z nimi był, krzyżują plany. Ma świetna pracę, mnóstwo nowych przyjaciół i rozrywek w wolnym czasie.
A żona/ maż czeka w samotności na jego powrót.
Nie jest to odosobniony przypadek. Wszystkich, którzy w jakimś stopniu zestkneli sie z podobną sytuacją chciałabym zachecić do wypowiedzi - jak radzidzie sobie z emocjami, które temu towarzysza. Myśle ze mogą być to cenne wypowiedzi dla wielu osób.
 
     
zuza
[Usunięty]

Wysłany: 2006-05-05, 09:10   

Z niejaką przykrością stwierdzam że radzę sobie dość dobrze:
1. kiedy nie widuję mojego "niedoskonałego" małżonka
2.kiedy nie rozmawiam z moim"niedoskonałym" małżonkiem
czyli generalnie- jak jestem sama, bez koniecznośco przebywania w jego towarzystwie. Innej metody jeszcze nie znalazłam a próbowałam już różnych. Z mizernym skutkiem.
 
     
Anula
[Usunięty]

Wysłany: 2006-05-05, 09:30   

Myślę że trzeba przyznać się przed soba samym do takich emocji i uczuć o jakich piszesz . Potem należy gniew skierować na właściwe tory , to znaczy ze energię , którą napędza gniew trzeba wykorzystać do działań mających na celu rozładowanie energii . Sposoby są na to różne , pisała o tym Błękitna .
Zuza, Ty ostatnio miałaś jakiś rozdział o spożytkowaniu gniewu na nasza korzyść , prawda ? Doczytałaś już coś więcej ?
 
     
zuza
[Usunięty]

Wysłany: 2006-05-05, 09:38   

No przyznam się że miałam tyle różnistych zajęc że nie doczytałam. Zrobiłam sobie wolne. Psychicznie. Tak dla" zdrowotności". Mikserek do mielenia myśli odstawiłam ( mam niestety w zasięgu ręki) ale staram się odpocząć. Mam interesujące plany na weekend. Dzieciaczki "sprzedałam do dziadków".
Życie bywa piękne- właśnie sobie przypominam.
I jeszcze jedno zauważyłam- mimo iż sama organizuję życie domu ( czytaj moje i dzieci) zaczynam mieć więcej czasu dla siebie. Więcej czytam, więcej czasu na kontakty z przyjaciółmi. To chyba zdrowy objaw. Owszem widzę że jest to takie "zamiast" ale to miłe , mimo wszystko. Tobie też to polecam. Choć spóbuj odstawić myśli na półeczkę.
 
     
kasia
[Usunięty]

Wysłany: 2006-05-05, 09:57   

Annie, wiesz, jeśli czujesz, że w jakiś sposób mogłaś wpłynąć negatywnie nawasze relacje, możesz ze spokojem w głosie, bez narzucania się i liczenia na to, że jego coś poruszy powiedzieć: Wiesz Zbychu, ostatnio sporo rozmyślałam nad swoim postępowaniem i chciałabym , żebyś mi wybaczył to i to. Koniec kropka. Co on z tym zrobi, to już jego rzecz. Ty idziesz dalej. Swoją drogą Ty masz więcej do wybaczenia swojemu mężowi. On o tym wie i nie sprawiaj wrażenia, że proporcje są inne..
 
     
Anula
[Usunięty]

Wysłany: 2006-05-05, 10:04   

Masz rację Kasiu . Ale te moje gadanie przynosi malę efekty . jeszcze jakiś czas temu obwiniał mnie o nasz kryzys - mówił że to od momentu wyprowadzki . Teraz już myśli nieco inaczej , choć cały czas twierdzi : to ty mnie wyrzuciłaś i skończyłaś . Tak jak dziecko obrażone . Spycha na mnie swoją część odpowiedzialności . Wyjasniłam mu że nie wiem dlaczego tak postąpiłam . Byłam w stanie złym / psychicznie / i to było widac na każdym kroku . Zmusiłam go by spojrzal prawdzie w oczy - dlaczego ja miałam takie odczucia . On to zaczyna rozumieć i myślę że potrzebuje czasu na oswojenie się z tym . A w oczach jego widzę ... ból . Tak , to chyba ból .
 
     
Anula
[Usunięty]

Wysłany: 2006-05-05, 10:05   

A może to coś innego ? Sama nie wiem .
 
     
Anula
[Usunięty]

Wysłany: 2006-05-05, 10:10   

Dotarło do mnie jeszcze coś : gdybym kilka miesięcy temu powiedziała mu by wrócił bo tego chcę to on by pewnie wrócił , ale sytuacja byłaby taka sama jak nie gorsza . W nim to tak na prawdę teraz , jak zmuszam go do myslenia , nastaje powolne rozumowanie . ja wiem ,że dopóki on nie przyzna ,że też zrobił bląd w tym i w tym to nie ma szans na uzdrowienie . Przecież on musi poznać co trzeba uleczyć by energię tam spożytkować , prawda ? Tak jak lekarz robi rózne badania by postawić diagnozę , tak mój maz szuka drogi ... Szuka . Wie , że zboczył i ze to kurs nieprzewidziany, ślepy . Nie wie co dalej . Nie umie podjąć decyzji bo ma w sercu zadrę . Dobrze kombinuję ?
 
     
Anula
[Usunięty]

Wysłany: 2006-05-05, 10:12   

Coś go boli ale nie wie dlaczego .
 
     
zuza
[Usunięty]

Wysłany: 2006-05-05, 10:32   

Annie,
Albo wie albo boi sie tego co się dzieje- tak ogólnie, bez analizowania poszczególnych głupot króre złożyły sie na tą sytuację.
Przestań zawracać sobie tym głowę. Odseparu się. Przestań mu radzić, analizować za niego.
Wracasz do punktu wyjścia. Czyli cofasz się.
NO ZAJMIJ SIĘ SOBĄ- jego zostaw samego z jego myślami. Dobrze zrobiłaś żeś go pognała. To że zwala winę na ciebie to normalne. Poczytaj żesz kobieto stare posty.
To co on czuje Annie- to są konsekwencje jego decyzji. A ty przestań się obwiniać bo cię spiorę. Zachowałaś się odważnie- powiedziałaś dość takiemu życiu. Przytakiwanie grzechowi to też grzech. Miałaś odruch mądrego kochania. Tak to interpretuj.
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,01 sekundy. Zapytań do SQL: 9