Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie (także po rozwodzie i
gdy współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki), którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa
Portal  FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  Chat  StowarzyszenieStowarzyszenie
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  DownloadDownload  StatystykiStatystyki  PolczatPolczat
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
przebaczenie
Autor Wiadomość
Anula
[Usunięty]

Wysłany: 2006-05-03, 13:37   przebaczenie

Kochane dziewczyny ,
Wszystkie wiemy , że na tej drodze , którą my wybrałyśmy najważniejsze w uzdrowieniu naszych związków jest PRZEBACZENIE . Dużo o tym mówimy , piszemy , czytamy . Czasem nam się wydaje , że już przebaczyłyśmy i czekamy gotowe na jego powrót .Do tej pory ja uważałam, że przebaczyłam mojemu mężowi , tylko on nie chce przebaczyć mnie . Ciekawe dlaczego ? Ale cały czas gościło we mnie poczucie , że ja musze jeszcze coś zrobić . cały czas zanudzałam Was tym aż w końcu wczoraj wpadła mi w ręce książka , która wydaje mi się odmieniła przynajmniej na jakiś czas / jeśli nie na zawsze / moje życie . Przeczyta lam ją od deski do deski i zrozumiałam co ja muszę zrobić .
PRZEBACZYĆ .
No wiem co teraz powiecie , wiem . Przecież cały czas mówiłam że ja już przebaczy łam . Ale okazalo się ,że chyba nie tak do końca .
Zuza , Ty ostatnio pisałaś że nad tym pracujesz , prawda ?
Książka, która wczoraj wpadła mi w ręce pokazała mi jak mam wybaczyć by i mój mąż to poczuł . Jak wybaczyć by to moje wybaczenie uzdrowiło nie tylko mnie ale również i nasze stosunki . " Jeśli potrafisz na prawdę zrozumieć , że Bog rozwiaze Twój problem , gdy się z nim do Niego zwrócisz, jeśli poddasz się tej myśli , nie będziesz musiała już nic więcej robić . Twoja sytauacja zmieni sie na lepsze i zostaniesz uzdrowiona zupełnie automatycznie . "
 
     
Anula
[Usunięty]

Wysłany: 2006-05-03, 13:57   

Znowu skasowała mi się połowa moich przemyśleń . No trudno , może nie były warte umieszczenia na tym forum . Streszczę się wiec i powiem, że książka o której pisze to " Radykalne wybaczanie " Colina C. Tippinga . Polecam .
A Was wszystkich prosze o podzielenie się swoim zdaniem na temat przebaczania i jego roli w naszym życiu .
Ostatnio zmieniony przez Anula 2006-05-04, 12:16, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
zuza
[Usunięty]

Wysłany: 2006-05-03, 13:59   

Tak wiem że trzeba wybaczyć.
Ale tak szczerze to jeszcze nie wierzę.
I taka jest moja prawda.
 
     
Anula
[Usunięty]

Wysłany: 2006-05-03, 14:07   

Zuza polecam ci tę książkę . Pomyślisz że jestem nawiedzona , może i tak ale po jej przeczytaniu na prawde zrozumiałam wiele rzeczy i przede wszystkim sens tych moich perypetii .

A w co nie wierzysz ? w wybaczenie ?
 
     
Anula
[Usunięty]

Wysłany: 2006-05-03, 14:11   

http://radykalnewybaczanie.pl
Pod tą stroną możesz zapozanć się częściowo z tą książka .
 
     
zuza
[Usunięty]

Wysłany: 2006-05-03, 14:31   

Nie wierzę że jak poddam się tylko mysleniu to zmienię cokolwiek.
 
     
Anula
[Usunięty]

Wysłany: 2006-05-03, 14:40   

Zuza ja w moim życiu doświadczyłam tego że jak w coś uwierze to to stanie się możliwe . Już gdzieś pisałam jak kurczowo trzymałam się myśli że znajde się na liście tych którzy otrzymają mieszkanie . Wszyscy się ze mnie śmieli i próbowali mnie ściągnąc na ziemie . Nie chcę tu rozpisywać sie o szczegółach ale ja wtym czasie nie pracowałam a zarobki mojego męża nie były imponujące . nasi znajomi którzy ubiegali sie równorzędnie o takie mieszkanie nie załapali się na liste pomimo iż byli w lepszej sytuacji niż my . ja teraz wiem ,że to moja wiara sprawiła że mamy to mieszkanie . Ale wtedy łatwiej mi było zawierzyc Bogu bo tak na prawde nie miałam nic do stracenia . W przypadku malżeństwa - starcic można wiele, prawda ? dlatego o ileż trudniej jest zawierzyć Panu Bogu ? Ale to się udaje - jestem tego pewna . jestem przekonana, że już niedługo napisze ci tu o tym jak sprowadziłam mojego męża do domu . Zuza, nie trać czasu na brak wiary . Ona przecież Ci nie zaszkodzi . poddaj się takiemu myśleniu .
 
     
Anula
[Usunięty]

Wysłany: 2006-05-03, 14:41   

Niestety musze zmykać do kościoła . Będe jutro od samego rana .
 
     
zuza
[Usunięty]

Wysłany: 2006-05-03, 14:43   

No nie wiem. Niby nie zaszkodzi ale samo myslenie to chyba zbyt mało. Raczej wogóle powinnam przestać myśleć.
 
     
zuza
[Usunięty]

Wysłany: 2006-05-03, 15:25   

Annie,
Mój mąż umówił się z dziećmi na piknik. Byłam z nimi tylko ja. On zabalował na imieninowej imprezce i teraz dochodzi do siebie- u nas w domu. Taaaaaaaaaki biedny. Glowa go boli. Jeżeli w tym też mam znaleźć ukryty sens , jeśli to też mnie wzbogaci to raczej lepiej przestać myśleć. Bo mikser znowu chodzi. Najchętniej to wywaliłabym go z domu. Niech dogorywa u siebie. Ale metodą dobsonowską zignoruję ten temat. Chociaż tym razem chyba nie powinnam. Przemyslę więc i podejmę stosowne kroki jak się uspokoję. Teraz milczę. Ale czuję że nie potrzebuję kukły w domu. Wolę ludzi a taka kukła tylko mi zawadza. Zadnego pożytku a dodatkowo trzeba czasami przeczyścić.
Pa.
Ty sie trzymaj tak jak postanowiłaś.
ps: daj podtytuł tego tematu-
przebaczenie i oporna Zuza.
 
     
Anula
[Usunięty]

Wysłany: 2006-05-04, 07:05   

Zuzka , Dziewczyny ,
Na pewno spotkalyście się w życiu z opinia że wiele zależy od nas samych , od tego jak my postrzegamy świat . Kochane , to prawda . Zuza , nie chodzi o to bys akceptowała wyskoki męża . Chodzi o przebaczenie i powrót do normalności . Jeśli Ty nie przebaczysz to jak chcesz zbudować coś od nowa ? Zacznijmy od siebie . Ja zauważyłam, że w moim życiu zrealizowało się to czego zawsze się bałam . Tak bardzo poddałam się tej myśli , strachowi , że w końcu sprawy , moje lęlki i obawy "przebrały się " w rzeczywistość . Dość tego . Zajrzałam w głąb swojego serca , stawiłam czoło moim lękom , które mają korzenie jeszcze w dzieciństwie i teraz już wiem , że sposób myślenia ma wpływ na nas . Przecież to wiara uzdrawia . A czym jest nasz sposób myślenia , odnoszenia się do danych spraw ? Zacznijmy od siebie , spróbujmy poznać nasze małe zranione istotki tkwiące w nas , głęboko i pomóżmy im stawić czoła dzisiejszej rzeczywistości .
Zuza, pracując nad przebaczeniem nie musisz rezygnować z tego co realizujesz teraz wobec męża . Tylko pracuj również nad soba i nad przebaczeniem głeboko w sercu , bo to jest droga do sukcesu . Przebaczenie całkowite . Bez pretensji, żalów , gniewu . To są emocje przez które trzeba oczywiście przejść , ale na końcu tej drogi jest ukojenie . Znajdziesz je w przebaczeniu .
 
     
wabona
[Usunięty]

Wysłany: 2006-05-04, 07:14   

Właśnie - z tym przebaczeniem to najgorzej. Mój mąż ma przyjechać w sobotę po córkę. Weźmie ją do babci. Wiem, że muszę zachować spokój, ale...Bardzo szanowałam jego mamę do momentu, kiedy kazała mi poszukać kogoś innego, nawrzeszczała, że z tego małżeństwa nic nie będzie i dodała, że podtykam pod telefon jej synkowi małą, by płakała w słuchawkę. Tak - "podtykałam", bo chciała porozmawiać z tatusiem. Teraz ma zakaz dzwonienia do taty. Więc aż mnie korci, aby mu w sobotę powiedzieć, że niech się mamuśka wypcha, że ja potem nie będę córki uspokajać. Ale wiem, że nie mogę tego zrobić. PRZEBACZENIE. Jej też muszę przebaczyć, bo przecież stanęła w obronie swego syna. Może ja też tak bym zareagowała, gdyby chodziło o moje dziecko.
 
     
zuza
[Usunięty]

Wysłany: 2006-05-04, 07:42   

Jestem zmęczona. Muszę odpocząć. Wspólna praca to też stres.
Trzymaj się.
 
     
Anula
[Usunięty]

Wysłany: 2006-05-04, 08:06   

Wanbomo , ja też mam za soba utarczkę z teściową . Wytknęłam jej że nie powinna przyjmować swojego syna do domu . Ja chciałam by on do mnie wrócił a nie do niej . Ale mi przeszło . Ja na jej miejscu pewnie też zrobiłabym podobnie . Nie warto tracić energii na złość do wszystkich wokół. Oni maja swoje prawo do wyrażania swoich poglądów . A naszym prawem jest budowac nasze życie tak jak same tego chcemy . Im więcej czytam o przebaczeniu tym bardziej jestem pewna tego że : TRZEBA przebaczy ć i cała sprawę oddać w ręce Boga . I przestać się zamartwiać . Zapomnieć o tym i zająć się czymś innym . W tym czasie Bog dokona cudu .
 
     
wabona
[Usunięty]

Wysłany: 2006-05-04, 09:03   

Mój mąż też zawsze wracał do mamusi. Aż wynajął sobie stancję. Nie wiem, co lepsze - tu już nie musi grać wzorowego synka i może swobodnie spotykać się z NIĄ.
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,01 sekundy. Zapytań do SQL: 8