Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie (także po rozwodzie i
gdy współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki), którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa
Portal  FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  Chat  StowarzyszenieStowarzyszenie
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  DownloadDownload  StatystykiStatystyki  PolczatPolczat
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
Życie po separacji - odbudowa związku po kryzysie.
Autor Wiadomość
rot
[Usunięty]

Wysłany: 2006-09-04, 11:15   

Tak Tadeuszu... nie powiem już, że modlitwa nie działa... nie chcę zapeszać, ale moja nadzieja od wczoraj urosła do dużo, dużo większych rozmiarów.

Beato, cieszę się ogromnie, że uznałaś moje zwycięstwo nad I kryzysem odbudowy... ze świadectwem poczekam chyba trochę... pozostaje sprawa wyjazdu... dziś idę rozmawiać, mam nadzieję, że uda się jeszcze wycofać...

Dziękuję Wszystkim za modlitwę...
 
     
Beata
[Usunięty]

Wysłany: 2006-09-04, 11:38   

Rot
Tylko ZAPAMIĘTAJ - to nie koniec problemów.
To początek - innych problemów.
I abyś -po wycofaniu kontraktu- podjęciu odbudowy- nie wpadł w jeszcze większe rozczarowanie.
Bo następne kryzysy BĘDĄ - i są do przejścia, a z czasem już jest coraz lepiej.
I zgodnie z obietnicą - będziemy pracować nad odbudową zaufania. Ale to póżniej.
 
     
rot
[Usunięty]

Wysłany: 2006-09-04, 11:41   

Beato - nie ukrywam, że liczę na Twoja pomoc na dalszych etapach. Boję się tych problemów, ale zawsze mam Was... i chyba najpierw się już teraz dwa razy zastanowię... napiszę do Was, a później będe podejmował decyzje...
 
     
wabona
[Usunięty]

Wysłany: 2006-09-04, 11:44   

Rot, a głównie Ty, Beatko, ile wytrzymaliście, w ogóle nie odzywając się do żony/męża? Czy w ogóle takie coś było? Ja się zastanawiam, czy moje małżeństwo da się w ogóle uratować, skoro zero kontaktu z jego strony?
 
     
rot
[Usunięty]

Wysłany: 2006-09-04, 11:48   

Wanbomo, żona z dziećmi nie kontaktowała się praktycznie 7 tygodni, ja z żona nie rozmawiałem maksymalnie chyba 5 tygodni...
 
     
Anula
[Usunięty]

Wysłany: 2006-09-04, 11:51   

wanboma, u mnie jest teraz takie zero . On utrzymuje kontakt tylko z dziećmi / odwiedziny na niecałą godzinkę raz na dwa- trzy tyg/ o telefony do córki . Tyle . Do mnie zero kontaktu .
 
     
Beata
[Usunięty]

Wysłany: 2006-09-04, 11:57   

Wambonka
Skarbie- posłuchaj .
U mnie nie było wyprowadzki. 2 miesiące milczenia- ale rozmowy służbowe o dzieciach i domu były i też wykonywanie prac domowych.

Mam propozycję - załóż teraz swój wątek w kryzysie- pt "Wsparcie dla Wambonki w kryzysie "- to ci coś tam napiszę.
 
     
wabona
[Usunięty]

Wysłany: 2006-09-04, 12:07   

Trochę mnie pocieszyliście. Anula, mój mąż w sierpniu córeczkę odwiedził jednak tylko dwa razy. Ale, Rocie, zdaje się, że Twoja żona zupełnie się z dziećmi nie kontaktowała...
 
     
rot
[Usunięty]

Wysłany: 2006-09-04, 12:10   

Wanbomo... zaczęla się kontaktować z córką nijako przeze mnie, ponieważ mój telefon się utopił, a był to okres w którym miała do nas dojechać. Gdyby nie to, to chyba okres ten byłby jeszcze dłuższy...
 
     
zuza
[Usunięty]

Wysłany: 2006-09-04, 12:44   

Wanboma,
Głowa do góry- ja zeruję kontakt- bo każdy kontakt mnie rozkłada na łopatki póki co.
Z jednej strony tęsknię a z drugiej- zeruję- i JEST TO FORMA OBRONY- Ty się nie martw- przecież czytasz jak długo inni milczenie musieli "pokonywać".
I też czasami nadzieja mi gdzieś odpływa- i też sobie myślę czasami że on się oddala- a moje zerowanie to dla niego takie jakby zielone światło- bo widać sobie radzę.
To nie myslę o tym. Przynajmnie w 80 - 90% się udaje.
Pozostały procent traktuję "dołkogennie"- więc wracam do braku myslenia.
Trzeba się nastawić na długo.
No- nie przejmuj się.
Tylko- wywal z myśli- i wiem - że jest to rozwiązanie doraźne- cóż z tego- kiedy najbardziej skuteczne w tej chwili.
No ja na inny pomysł nie wpadłam
 
     
_zosia_
[Usunięty]

Wysłany: 2006-09-04, 19:32   

Rot moje gratulacje! Oby wszystko sie ulozylo. Dzis przeczytalam fajny tekst: "Jestem jak rzep, bede sie trzymal". Badz takim rzepem Rocie:)))

Nie rozumiem dlaczego moja odpowiedz Beacie zostala skasowana? Wiec powtorze niby czego mam byc pewna beto? Co ma mi sie wydawac?
 
     
Beata
[Usunięty]

Wysłany: 2006-09-05, 08:54   

Zosiu
To co napisałaś sama komentując moją wypowiedż.
 
     
_zosia_
[Usunięty]

Wysłany: 2006-09-05, 18:30   

Beato proponuje, zebys napisala konkretnie co masz na mysli, bo naprawde nie mam ochoty sie domyslac.
 
     
Beata
[Usunięty]

Wysłany: 2006-09-05, 21:26   

Zosiu
Mówisz, że w momencie odbudowy - płomień by płonął.
A nie zawsze tak jest- w momencie rozpoczęcia odbudowy pojawiają się różne inne uczucia.
I tyle.
 
     
_zosia_
[Usunięty]

Wysłany: 2006-09-05, 21:58   

Akurat z tym calkowicie sie zgadzam.
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,05 sekundy. Zapytań do SQL: 10