Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie (także po rozwodzie i
gdy współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki), którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa
Portal  FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  Chat  StowarzyszenieStowarzyszenie
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  DownloadDownload  StatystykiStatystyki  PolczatPolczat
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
Kącik humoru
Autor Wiadomość
elzd1
[Usunięty]

Wysłany: 2006-08-18, 23:24   Kącik humoru

W drodze do kościoła młoda para zginęła w wypadku samochodowym.

Stojąc u bram nieba i czekając na św. Piotra zastanawiali się, czy jest możliwe wzięcie ślubu w niebie. Gdy św. Piotr się pojawił zadali mu to pytanie. On odpowiedział, że to pierwsza taka prośba i właściwie to nie wie,
ale pójdzie się dowiedzieć.

W czasie nieobecności świętego ( miesiące lecą ) para zaczęła się zastanawiać, czy czasem nie popełnią błędu, no bo jeśli do siebie nie pasują, jeśli coś pójdzie nie tak - utkną w niebie złączeni na zawsze.

Po trzech miesiącach wraca zmęczony święty, informuje ich, że wzięcie ślubu jest możliwe.

Para stwierdza - ok, ale jeśli coś będzie nie tak, to czy będą mogli „wziąć rozwód”. Wściekły św. Piotr rzuca kluczami o ziemie...

- Czy coś nie tak - pyta wystraszona para

- Dajcie spokój - mówi św. Piotr - zajęło mi trzy miesiące żeby znaleźć tu jakiegoś księdza, czy zdajecie sobie sprawę, ile może potrwać zanim znajdę tutaj jakiegoś specjalistę od prawa kanonicznego?!
 
     
Mateusz
[Usunięty]

Wysłany: 2006-08-18, 23:41   

Znany programista komputerowy umiera i idzie do Św.Piotra.
Jednak u bram nieba zaczyna się zastanawiać, czy dobrze robi idąc do nieba i prosi, by mu pokazać, jak jest niebie i w piekle, by mógł sobie porównać.

Św.Piotr pokazuje mu niebo.
Tu chóry anielskie śpiewają, każdy zaczytany lub wyleguje się, ogólna nuda.
Następnie zaprowodza go do piekła.
Tam diabeł pokazuje mu: imprezki, zabawy, tańce, piękne kobiety skąpo odziane.
Programista się nie zastanawia długo, tylko wybiera piekło.

Jednak, kiedy trafia tam na stałe okazuje się, że tam brud, gorączka, gotująca się smoła, itp.
Pyta diabła, dlaczego ten pokazywał mu co innego, a w rzeczywistości jest co innego?
Diabeł na to:
- Tamto, to była wersja demo!!
:-D
Ostatnio zmieniony przez Mateusz 2006-10-29, 22:43, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
aga70
[Usunięty]

Wysłany: 2006-08-24, 16:07   

Pewna para w średnim wieku z północnej części USA zatęskniła w środku mroźnej zimy do ciepła i zdecydowała się pojechać na dół, na Florydę i mieszkać w tym hotelu, w którym spędziła noc poślubna 20 lat wcześniej. Maż miał dłuższy urlop i pojechał o dzień wcześniej. Po zameldowaniu się w recepcji odkrył, że w pokoju jest komputer i postanowił wysłać maila do żony. Niestety omylił się o jedna literę. Mail znalazł się w ten sposób w Houston u wdowy po pastorze, która właśnie wróciła do domu z pogrzebu męża i chciała sprawdzić, czy w poczcie elektronicznej są jakieś kondolencje od rodziny i przyjaciół.
Jej syn znalazł ją zemdloną przed komputerem i przeczytał na ekranie:

Do: Moja ukochana żona

Temat: Jestem już na miejscu

Wiem, że jesteś zdziwiona otrzymaniem wiadomości ode mnie. Teraz maja tu komputery i wolno wysłać maila do najbliższych. Właśnie zameldowałem się. Wszystko jest przygotowane na Twoje przybycie jutro. Cieszę się na spotkanie. Mam nadzieję, że Twoja podróż będzie równie bezproblemowa, jak moja.

PS: Tu na dole jest naprawdę gorąco.
**************************************
Dwa tygodnie temu były moje czterdzieste urodziny, ale jakby nikt tego nie zauważył. Miąłem nadzieje, ze rano przy śniadaniu żona złoży mi życzenia, może nawet będzie miała jakiś prezent ... Nie powiedziała nawet "Cześć kochanie" nie mówiąc już o życzeniach. Myślałem, ze chociaż dzieci będą pamiętały - ale zjadły śniadanie nie odżywając się ani słowem. Kiedy wyjechałem do pracy czułem się samotny i niedowartościowany. Jak tylko wszedłem do biura sekretarka złożyła mi życzenia urodzinowe i od razu poczułem się dużo lepiej - ktoś pamiętał Pracowałem do drugiej. Około drugiej sekretarka weszła i powiedziała:

- Dzisiaj jest taki piękny dzień, w dodatku są pana urodziny, może zjemy gdzieś razem obiad?

Zgodziłem się - to była najmilsza rzecz jaka od rana usłyszałem. Poszliśmy do cudownej restauracji, zjedliśmy obiad w przyjemnej atmosferze i wypiliśmy po lampce wina. W drodze powrotnej do biura sekretarka powiedziana:

- Dzisiaj jest taki piękny dzien. Czy musimy wracać do biura?

- Właściwie to nie - stwierdziłem.

- No to chodźmy do mnie.

U niej wypiliśmy jeszcze po lampce koniaku, porozmawialiśmy chwile, a ona zaproponowana:

- Czy nie masz nic przeciwko temu, jeśli pójdę do sypialni się przebrać w coś wygodniejszego?

- Jasne - zgodziłem się bez wahania.

Poszła do sypialni, a po kilku minutach wyszła... niosąc tort urodzinowy, razem z moja żona i dziećmi. Wszyscy śpiewali "Sto lat"... a ja siedziałem na kanapie... w samych skarpetkach...
 
     
wabona
[Usunięty]

Wysłany: 2006-08-24, 19:41   

Aga, ten pierwszy - super. Ale drugi - to coś dla naszych mężów.
 
     
pestka
[Usunięty]

Wysłany: 2006-08-25, 16:35   

A ja mam takie dwa:

Ksiądz w czasie nauki przedmałżeńskiej mówił:
- Uczcie się od wróbla - wróbel najpierw buduje gniazdko, potem zaprasza samiczkę. A wy robicie tak: najpierw dziecko, potem ślub, a na koniec : "Jezus Maria, gdzie będziemy mieszkali!"

(ten z serii czarny humor)
Pewien pan zaraz po spowiedzi przedślubnej przybiegł do księdza, swojego spowiednika.
- Proszę księdza, ksiądz mi nie zadał pokuty.
Ksiądz spokojnie odpowiedział:
- W takich wypadkach nie zadaję pokuty, bo pokutą jest małżeństwo.
 
     
Anula
[Usunięty]

Wysłany: 2006-08-31, 07:56   

- Co ja mam robic z ta sterta dokumentów, która lezy u mnie na biurku?
- pyta podwladny przelozonego.
- Wyrzucac! Wszystko wyrzucac! Robic kopie i wyrzucac! - odpowiada przelozony

*************************
Jak sie macie? - zazartowal dyrektor .
Dobrze - zazartowali pracownicy

*************************

W biurze spotyka sie optymista z pesymista.
- Gorzej juz byc nie moze - mówi pesymista.
- Moze, moze - mówi optymista.
 
     
elzd1
[Usunięty]

Wysłany: 2006-10-22, 21:49   

Po rozwodzie :


Już jestem wolny!
Siódmą dobę.
Rozwód się odbył bez kłótni, bez draki.
Różnica poglądów.
Na moją osobę.
Powód - to ja. Jako taki. Owaki!
Koniec niewoli dla ducha i ciała.
Więc nie - nie na zawsze
człowiek się zaprzedał!
Sąd dał mi rozwód.
Żona mi dała.
A Urząd Mieszkaniowy nie dał.
Można mieć w Polsce własne zdanie,
lecz trudno o mieszkanie na nie...

Ale wszystko okay -
znaczy: koniom lżej.
Bo choć razem dalej, za to w innej roli:
Obcy mężczyzna.
Obca kobieta.
"Pani pozwoli!"
"Pan pozwoli..."
"Od dzisiaj śpimy na waleta!"
Nic nas nie łączy - wszystko dzieli
z wyjątkiem wspólnej pościeli...

A więc maleńka dyskusja co do
kwestii "Czyj jasiek? Czyja poduszka?" -
i już oddycham pełną swobodą
na mej niezawisłej połowie łóżka.
Rano ocieram słodki sen z powiek:
zbudził się inny -
wolny człowiek!

Wynika wprawdzie polemika,
która jest czyja połowa ręcznika -
ale wytworna...
Nie psioczę, nie wrzeszczę.
Niech sobie nie myśli,
że kocham ją jeszcze!

Tak oto tempora mutantur...
Ja teraz do niej jak do damy:
żadnych pogróżek,
żadnych awantur.
No, trudno, już się nie kochamy...

Przeciwnie:
sprzątnę, wyniosę śmiecie...
Jak tu nie pomóc obcej kobiecie?!
Czasami z kwiaciarni jakieś zielsko.
A widząc minę jej zdziwioną,
uśmiecham się...
Uwodzicielsko!
NIech wie, psiakrew, że nie jest żoną!

I tak mi fajnie, aż zacieram ręce...
Nikt mi nie gdera, nie poucza.
Tam niezależna kobieta w łazience,
tu ja - niepodległy
przy dziurce od klucza!
(Nie bez powodu, nie bez chrapki:
zawsze lubiłem obce babki!)

Wytężam nieco wzrok, bo krótki...
Ładne, cholera, te rozwódki!
Ponętna kibić -
i ramiona...
Od razu widać, że nie żona!

A ona także teraz bywa
i jakaś milsza, i troskliwa.
Raz nawet, widząc me amory,
spytała mnie:
"Czyś ty nie chory?"

I tylko z żalem wspominamy,
smażąc we dwoje karmenadle,
lata stracone już na amen
w strasznym małżeńskim
naszym stadle:
nic - tylko żarliśmy się co dzień,
wieczne pretensje i problemy...
A dziś? Inaczej!...
Miło, w zgodzie...
Może się nawet pobierzemy?

[ Dodano: 2006-10-22, 23:33 ]
Trzepak


Gdyby Mężczyznę przełożyć przez trzepak
i energicznie skórę mu przetrzepać
żeby wylazło z niego (niestety)
to, co na codzień złości nas, kobiety:
- we własny czubek nosa zapatrzenie
- na swój temat ciągłe mówienie
- pchanie rąk do kieszeni
- rzucanie skarpetek na ziemię
- odkładanie wszystkiego na jutro
- obietnice rzucane na próżno
- podrywanie panienek wszelkich
- opowiadanie o wyczynach wielkich
- bezustanne nałogowe kłamanie....
co by z niego zostało? - ubranie...
 
     
EL.
[Usunięty]

Wysłany: 2006-10-23, 22:26   

Modlitwa kobiety przed snem :

Pania Boże daj mi mądrość,
abym mogła zrozumieć swojego męża.
Cierpliwość,
abym mogła znosić jego humory.
Dużo miłości,
abym mu wszystko mogła wybaczyć.
Nie proszę Cię o siłę,
bo bym ch......zabiła .
 
     
Elaka
[Usunięty]

Wysłany: 2006-10-24, 11:15   

Konferencja, temat: "kariera zawodowa ,a wierność małżeńska", referent
wygłasza:
- pierwsze miejsce jeśli chodzi o zdrady małżeńskie zajmują lekarze...te nocne
dyżury sprzyjają, kilka etatów naraz itd...
- drugie miejsce..to oczywiście artyści...ciągle nowe role, plany, otoczenie...
- ...no a trzecie miejsce...to właśnie ludzie tacy jak Państwo - uczestnicy konferencji, szkoleń, jeżdżący w delegację..
Z sali odzywa się facet: protestuję! już od 20 lat wyjeżdżam i nigdy mi się to nie zdarzyło!!!
Na to głos z końca sali, wstaje facet i krzyczy:
"i właśnie przez takich ch... jak ty mamy trzecie miejsce!!! "
 
     
ania z belgii
[Usunięty]

Wysłany: 2006-10-28, 11:20   

To tak w ramach fascynacji slangiem mlodzieżowym który to namiętnie badałam w czaie studiów;) 8-)

"Dobra czytanka wg św. ziom'a Janka"

4. Gadka Jezusa z Samarytanką (czyli J 4, 1 � 54 przyp.red.)

1. A kiedy Pan zakumał, że faryzeusze usłyszeli, że Jezus zyskuje więcej uczniów i więcej chrzci niż Jan, 2. (chociaż w zasadzie to nie Jezus chrzcił, tylko jego uczniowie � szczegół) 3. Wyszedł z Judei i poszedł tak dla odmiany do Galilei. 4. Musiał przechodzić przez Samarię. 5. Więc wbił się do samarytańskiego blokowiska (Sychar) blisko pola, które Jakub odpalił swojemu synowi Józkowi. 6. I tam była studnia Jakuba. Więc zmordowany podróżą Jezus, glebnął se przy studni; to było koło szóstej. 7. A tu wbija się samarytańska laska, żeby nabrać wody. Jezus powiedział do niej: "Daj mi pić!" 8. Bo jego uczniowie poszli do miasta, żeby kupić żarło. 9. Wtedy ta panna powiedziała mu: Pogięło cię? Jesteś Żydem i prosisz mnie, Samarytankę, o wodę? (bo Żydzi nie zadają się z Samarytanami). 10. Jezus na to: Gdybyś znała Boży dar i gościa, który mówi do ciebie: Daj mi pić, sama byś go prosiła, a on by ci dał żywej wody. 11. Mówi mu: Stary, nie masz nawet czerpaka, a ta studnia jest zawaliście głęboka; skąd wytrzasnąłeś żywą wodę? 12. Może jesteś większy od naszego ojca Jakuba, który nam odpalił tę studnię i sam z niej pił, i jego synowie, i jego stada? 13. Jezus odpowiedział: Każdego, kto pije tę wodę znowu będzie suszyć. 14. Ale kto napije się wody, którą ja mu zapodam, tego już nie będzie nigdy suszyło, ale woda, którą mu dam, będzie w nim, źródłem tryskającym aż do życia wiecznego. 15. Panna do niego: Master, zapodaj mi te wodę, żeby mnie nie suszyło i żebym nie poginała tutaj po wodę! 16. On na to: Dobra, to spadówa po męża i wracajcie tutaj! 17. Panna przyczaiła: Koleś, ale ja nie mam męża. Jezus do niej: Proste, że nie masz. 18. Miałaś pięciu a ten gość, którego teraz masz, to nie twój maż. Prawdę zapodałaś. 19. Panna: Ej stary, normalnie jesteś prorokiem! 20. Nasi starsi na tej górze oddawali cześć Bogu; a wy mówicie, że w Jerozolimie jest miejscówka, gdzie należy oddawać Bogu cześć. 21. Jezus powiedział: Ej, panna, daj mi wiarę, że nadchodzi godzina, kiedy ani na tej górze, ani w Jerozolimie nie będziecie oddawali czci Bogu 22. Wy czcicie to, czego nie znacie, my czcimy to, co znamy, bo zbawienie pochodzi od Żydów, ziom. 23. Ale pogina już godzina i teraz jest, kiedy seryjni czciciele (tacy na serio, wiesz..) będą oddawali Ojcu cześć w DUCHU i w prawdzie bo i Starszy takich szuka, bo Go tacy kręcą! 24. Bóg jest duchem, a Ci, co mu cześć oddają, powinni to robic w duchu i w prawdzie, czaisz? 25. A ona mu: Taaa.. ja wiem, że Mesjasz (znaczy się Chrystus-zbawiciel) się tu jeszcze wbije;a jak się już wbije to nam wszystko wyklaruje. 26. Jezus do niej na to: Ja który rozmawiam z tobą jestem nim, czaisz? 27. A w tym momencie zleźli się jego uczniowie i nie mogli obczaić czemu on gada z ta panną. Żaden jednak nie pytał: O co ją pytasz? Albo: O czym z nią gadasz? 28. Tymczasem ona zostawiła swój baniak i pognała na bloki i zapodała wszystkim ludziom. 29. Yo! Chodźcie i zobaczcie tego gościa, co powiedział wszystko, co ja usqteczniałam! Czy to nie Chrystus (zbawiciel)? 30. Wybili się więc stamtąd i przyszli do Niego. 31. Tymczasem jego uczniowie prosili go: Jedz, Master! 32. A On na to: Ja mam szamę do żarcia, o jakiej wy nie wiecie. 33. Wtedy uczniowie gadali między sobą: Jakiś ziom mu szamę przyniósł? 34. Jezus przyczaił do nich: Mój szamerunek to pełnienie woli tego, co mnie przysłał i usqtecznianie jego akcji. 35. Czy nie gadacie: Jeszcze 4 miechy i będzie żniwo? A ja wam powiem: Podnieście swoje gały i zobaczcie pola, że żniwa to w sumie już są dojrzałe 36. Żniwiarz już zbiera wypłatę i plon na życie wieczne, żeby siewca i żniwiarz mogli mieć razem tą radochę. 37. W tym właśnie sprawdza się gadka, że inny ziom sieje, a inny żnie. 38. Ja was posłałem żąć to, nad czym się zbytnio nie napracowaliście; inni się natrudzili, a wy zebraliście plon z ich roboty. 39. Wielu Samarytan z tego blokowiska uwierzyło w Niego dzięki świadectwu tej panny, co mówiła: Powiedział wszystko, co usqteczniałam. 40. Więc jak Samarytanie do niego przyszli, poprosili, żeby został; no i został dwa dni. 41. I jeszcze więcej ziomków dało wiarę dzięki jego nauce. 42. I przyczajali do tej panny: Już nie przez twoja gadkę wierzymy, tylko sami przyczailiśmy i wiemy, że gość jest bez kitu Zbawicielem świata. 43. A po dwóch dniach wybił się stamtąd do Galilei. 44. No bo Jezus sam powiedział, że prorok nie ma uznania w swoim własnym rewirze. 45. Więc jak już trafił do Galilei, to Galilejczycy go przyjęli, bo wiedzieli wszystko, co On usqteczniał w Jerozolimie w święto. 46. Pogiął więc znowu do Kany Galilejskiej, gdzie zrobił winko z wody. A w Kafarnaum był sobie jakiś dworzanin, którego syn chorował. 47. Więc jak usłyszał, że Jezus wybił się z Judei do Galilei, poszedł do niego i poprosił, żeby koleś wbił się do niego na kwadrat i uzdrowił mu syna, bo ten już ledwo zipał. 48. Wtedy Jezus przyczaił do niego: Jak nie zobaczycie znaków i cudów, to nie dacie wiary. 49. Gostek na to: Panie, please wbijaj się do mnie, zanim mój syn wykituje. 50. A Jezus do niego: Gościu, wrzuć na luz, idź już, bo Twój syn żyje. I uwierzył w to ten gość co mu Jezus rzekł i poszedł sobie. 51. A jak jeszcze był w drodze, jego słudzy przyszli do niego i powiedzieli: Twój chłopak żyje. 52. Spytał się więc ich, o której to było, a oni: Wczoraj o 7-mej spadła mu gorączka. 53. I wtedy ojciec rozkminił, że to była ta godzina, kiedy Jezus powiedział: Twój syn żyje. I wtedy koleś sam uwierzył, i cały jego dom. 54. To był drugi cud, który Jezus usqtecznił, jak wrócił z Judei do Galilei.
 
     
wabona
[Usunięty]

Wysłany: 2006-10-29, 06:54   

Anuśka, a jakież Ty studia skończyła. Super! Już drukuję i będę uczniom czytać!
 
     
ania z belgii
[Usunięty]

Wysłany: 2006-10-29, 09:03   

Ania,
Na tym to da sie fajnie fonetykę zrobić;) to tak w ramach inspiracji
a studia kończyłam Ci ja lepiej nie mówić jakie;)
 
     
elzd1
[Usunięty]

Wysłany: 2006-11-01, 20:04   

Na lekcji religii katechetka pyta dzieci:
- Powiedzcie mi, co to jest: małe, rude, ma wielką kitę i skacze po drzewach?
Las rąk w górze. Do odpowiedzi wywołany został Jasio i mówi:
- Według mnie na 99% to jest wiewiórka, ale znając panią, może to być Pan Jezus.
*****************************************

Ojciec pyta syna:
- Wprowadziłeś auto do garażu?
Syn:
- Tak, przynajmniej te ważniejsze części....

**************************************************

Pijany mężczyzna spotyka na cmentarzu płaczącą starszą kobietę:
- Prze...przepraszam, dla...dlaczego ppani ppłacze?
- W tym grobie leży mój mąż.
- A i...ile miał lat - pyta dalej pijak.
- 93.
- Wie...wiem, że..że ttttto nie moja sssprawa, ale pppani ile ma lat?
- 92 - odpowiada z lekkim oburzeniem starsza kobieta.
- A..a ttto może ju..już nie wa..warto wracać do..do domu?



*********************************************************


[ Dodano: 2006-11-20, 20:15 ]
Zrozumieć mężczyznę

Kobieta spaceruje kalifornijską plażą pogrążona w głębokiej modlitwie. Nagle przemówiła głośno:

- "Panie Boże spełnij jedno moje życzenie"

I usłyszał głos Boga:

- "Ponieważ zawsze chodziłaś moimi drogami spełnię twoje życzenie".

Kobieta poprosiła:

- "Zbuduj dla mnie most na Hawaje żebym mógła tam jeździć samochodem, kiedy tylko zechce".

Bóg odpowiedział:

- "Twoje życzenie jest bardzo materialistyczne. Pomyśl logicznie, jak wielkich nakładów wymaga takie przedsięwzięcie. Ile betonu, stali. Rzecz jasna mogę to zrobić, ale trudno znaleźć usprawiedliwienie dla takiej prośby. Może wymyśliłabyś inne życzenie, które bardziej oddałoby mi chwalę.

Kobieta długo się zastanawiała i w końcu odrzekła:

- "Dobrze Panie Boże, w takim razie chciałabym być w stanie zrozumieć mężczyzn. Chciałabym, wiedzieć, co oni czują, w głębi duszy, co myślą, kiedy nie odzywają się do mnie albo, kiedy piją piwo, albo kiedy siedzą przed telewizorem i nic nie mówią. O co tak naprawdę im chodzi, kiedy na moje pytanie - co ci jest? - odpowiadają - a nic. I chciałabym wiedzieć, jak mogę uczynić mężczyznę naprawdę szczęśliwym".

Po kilku minutach ciszy Bóg odpowiedział:

- "Chcesz dwa, czy cztery pasy ruchu na tym moście?"
Ostatnio zmieniony przez elzd1 2006-12-14, 07:56, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
izis
[Usunięty]

Wysłany: 2006-12-03, 16:56   Biedronki

Do słoika z mlekiem wpadły dwie biedronki.Jedna pesymistka, druga optymistka.

Pesymistka:
-Ojej, co to będzie, chyba się utopię.-I tak się stało.

Optymistka:
-Od czego mam tyle nóżek?

Zaczęła nimi szybko przebierać. Na powierzchni mleka utworzyło się masło. Odpooczęła troszeczkę i dalej zaczęła pracować. Stanęła na pewniejszym gruncie. Wyszła na brzeg słoika, otrząsnęła się i pofrunęła dalej w piękny świat. :mrgreen:

Zaczerpnięte z książki "Kochając życie nad życie" Ks. B.Rudnickiego
 
     
Tadeusz
[Usunięty]

Wysłany: 2006-12-07, 23:07   

Kłótnia małżeńska:
- Kiedy za ciebie wychodziłam, musiałam być ślepa i głucha! - złości się żona.
- No i widzisz, kochanie, z jakich ciężkich przypadłości wyzdrowiałaś przy mnie... :mrgreen:
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 10