Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie (także po rozwodzie i
gdy współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki), którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa
Portal  FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  Chat  StowarzyszenieStowarzyszenie
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  DownloadDownload  StatystykiStatystyki  PolczatPolczat
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
Moje świadectwo !!
Autor Wiadomość
Elżbieta
[Usunięty]

Wysłany: 2006-09-10, 12:36   

EL. napisał/a:
Droga Elżbieto !! Zastanówmy się, dlaczego ja...z 20 latnim stażem małżeśkim z kryzysem długim a długim...nie miałam przez te wszystkie lata pomysłu zmienić sie w cichą i pokorną !!?? Hm...odpowiem prosto i zwyczajnie !! Zawsze miałam taki zamiar !! Zawsze!! I zdradzę Ci tajemnicę...sama zajmuje sie terapią...więc niby świadoma jestem !!Doskonalę stale i systematycznie swój warsztat pracy....ale jakby tu powiedziec - szewc w podartych butach !! Wiem wszystko, radziłam innym....sama nie potrafiłam !! I przyszedł czas w moim życiu na spotkanie z Bogiem...widocznie tego chciał !! I od tego momentu jestem inna !!Możemy analizować i spekulować co własciwie sie stało...ale pozwólci mi to nazywać po swojemu.
Niechętnie teraz zajmuje sie terapią....wole to nazwać pomaganiem ludziom. Najchętniej mówiłabym wszystkim....zawierzcie swoje życie Bogu, On za Was sprawy rozwiąże. Nie zawsz się da , ale o miłości słyszeli wszyscy....więc taką droge im proponuję , bo taką znam. Mam też taki komfort i samoświadomość, że jak komus sie moje metody nie podobają, to odsyłam do lepszych specjalistów . Niektórym wyrzucenie drania za drzwi i taplanie się w swojej złości, smutku i bólu bardzo pasuje , mnie nie....więc sie wycofuje, dając pracę innym. Pozdrawiam !!EL.


Momentem zwrotnym w każdej trudnej sytuacji jest "osobiste spotkanie z Bogiem".
I o tym spotkaniu piszesz.
Taki zwrot następuje, kiedy powiemy Bogu całym sercem i umysłem: "Boże Twoje jest moje życie, ja nie wiem, nie umiem co robić, ześlij pomoc, dobrych ludzi postaw na mojej drodze, albo myśli, albo sen".
Trzeba również pamiętać, że to spotkanie osobiste z Bogiem jest tajemnicą.
Tajemnicą jest data spotkania.

"Chciany, czy nie chciany Bóg przychodzi do każdego człowieka"
tylko każdy ma inną datę spotkania.

Najważniejszą terapią jest odzyskanie nadziei (własnej) na spotkanie z Bogiem.
Terapią jest "nadzieja we mnie" - to jest jedyna dobra terapia.
 
     
EL.
[Usunięty]

Wysłany: 2006-09-10, 14:45   

Droga Elzd !! Mam inne zdanie, niż Ty na kilka spraw..i już sie tłumaczę !! Wydaje mi się, że nie mamy za bardzo prawa krytykować i wytykać palacmi swoich gadów, że tacy okropni...w myśl słów Jezusa...kto bez winy, niech pierwszy rzuci kamieniem!! To mi sie nie podoba...i już !! Pewnie, że musze tolerowac , to ,co uważa ktos inny...ale obrzucanie blotem meżów złych..jakoś mi trolerancji brak !!Za co przepraszam !!!
Dalej..to nieprawda, że za rozpad rodziny winna jest tylko strona odchodząca !! No cos musiało sie stać, że osoba tak zdecydowała...odejście, to desperacja !!! Oczywiście, to tylko moje zdanie !!! Sorry, że takie ostre...ale moje !!
Nie jest też parwdą, że jak osoba ma ochotę zdradzić, to zdradza i już !! To nie jest prawdą ! Aby do tego doszło musi sie wydarzyć wiele ważnych spraw, wiele ważnych, często przeoczonych przez osobę poszkodowaną !!

Elzd....Po kryzysie..kiedy już wyszłam..dopiero wtedy zrozumiałam, że żyłam w kryzysie ok 15 lat. Od momentu odejścia mojego męża do całkowitej naprawy naszego związku minłędo tylko 11 miesięcy !! Od momentu odejćia męża, zaczęłam nazywać tę sytuacje kryzysem . Od momentu mojego wyciszenia i uspokojenia emocji, wybaczenia mężowi- samego działania miłością było 4 miesiące. Kilka mocnych upadków z potłuczeniem i nigdy nie starcenie wiary,nadziei i milości !! A to co się działo wcześniej..te 15 lat..nawet nie wiedziałam, ze to kryzys...dopiero potem zorientowałam się ile czasu zmarnowałam !!!
Dalej......zajmuje sie terapią...zwłaszcza dzieci, ostatnio związków..i chcę wszystkich przed tą własnie terapia ostrzec !!!!!!! Uciekajcie przed terapeutami i terapia !!Często to szzrlatani i zbijacze kasy !!! Więcej mi dała terapia- rozmowa z księdzem , niż wszelkie terapie swoich przyjaciółek...hahaha....i ich super znajomych !! Sama odchodze w pracy od terapii, a jeżeli ktos prosi o pomoc...to pomagam !!Nazywam to pomocą, a nie treapią..i mam jedną zasadę - NIE SZKODZIĆ !!
Oczywiście, nie mozna tu każdego sprowadzać do parteru..bo wierzę mocno, że jak są porządni ludzie , tak i są porzadni terapeuci !!! Ale do takich, to tylko po uprzednim upewnieniu się . Lepiej sprawdzić, niż dać sie zniszczyć !!
No i na koniec...hm...ten pretensjonalny ton jednak mi został ?? Martwię sie tym i postanawiam poprawic !! PRZEPRASZAM !!! I tylko na moje usprawiedliwienie...tak sobie wymysliłam , że jak powiem tak zdecydowanie, może apodyktycznie, to szybciej ludzie mi uwierzą i przyjmą moja metodę , która sprawdzona i dała efekt..nie tylko mnie !! Tak bym chciała, żebyście przestali cierpieć i w zawrotnym tempie( jeszcze szybciej niż ja) byli juz szczęściwi !!! Pozdrawiam !!EL.
 
     
Mirela
[Usunięty]

Wysłany: 2006-09-10, 15:47   

Najważniejsze to" Effatha"- otworzyć się na Pana Jezusa. To Pan Jezus będzie nas formował tylko on potrafi zrobić to w sposób doskonały:) Jedyne co możemy to miłować się wzajemnie, pokrzepiać i cieszyc się ,ze Pan istnieje w naszym życiu w moim sercu. Możemy świadczyć jakie wielkie są Jego dzieła, możemy opowiadać i przybliżać do Jezusa zawsze z miłością.
Wielu rzeczy jeszcze nie wiem, nierozumiem bo ludzko myślę, sądzę ,że nadejdzie taki moment w moim życiu, że będę wiedziała jak umiejętnie i godnie świadczyć o Panu Jezusie poza domem rodzinnym ( bo od tego trzeba zacząć) nie urażając nikogo.

Zawsze podziwiam Cie El za odwagę w słowach, mnie jej brak choć tyle rzeczy chciałoby się powiedzieć (łatwiej mi będzie namalować :) )
Cieszę się ,że bedziesz w Leśniowie
Pozdrawiam wszystkich :)

[/i]
 
     
_zosia_
[Usunięty]

Wysłany: 2006-09-10, 18:50   

"Dalej......zajmuje sie terapią...zwłaszcza dzieci, ostatnio związków..i chcę wszystkich przed tą własnie terapia ostrzec !!!!!!! Uciekajcie przed terapeutami i terapia !!Często to szzrlatani i zbijacze kasy !!! "

El czy to nie Ty pisals mi ,ze nie ejstes psychologiem? Jak wiec mozesz prowadzic terapie?

Ja natomiast zachecam do korzystania z fachowej opieki, Bog daje nam srodki, pomoc miedzy innnymi w postaci drugiego czlowieka, psychologa.
 
     
elzd1
[Usunięty]

Wysłany: 2006-09-10, 19:31   

"Uciekajcie przed terapeutami i terapia !!Często to szzrlatani i zbijacze kasy !!! '

EL. Uważaj na słowa które piszesz, bo możesz komuś zrobić krzywdę. ktoś posłucha Ciebie, zaprzestanie terapii i sama wiesz co może zrobić osoba w ciężkiej depresji.

Nigdy nie można czekać z założonymi rękoma na to, aż Bóg za nas załatwi sprawy. On wręcz nakazuje, byśmy sami zaczęli coś robić, dopiero wtedy może wejśc ze swoją łaską.
Jak możesz, Ty, ponoć terapeuta tak podważać kompetencje innych?
A po co są lekarze?
Czy ze złamaną nogą mam siedzieć i wołać, żeby Bóg mnie uzdrowił?
Tak samo ze złamaną psychiką - czy mam czekać z różancem w ręku?

Owszem, Bóg pomaga, leczy. Ale najpierw sami musimy zacząć działać.
 
     
bajka
[Usunięty]

Wysłany: 2006-09-10, 19:32   

często Pan Bóg działa poprzez ludzi, których stawia na naszej drodze. tak to jest.
 
     
EL.
[Usunięty]

Wysłany: 2006-09-10, 20:06   

Elzd..masz rację. A ja nie jestem terapuetką..nie lubie tego wyrau, a to moje tylko poboczne i coraz rzadsze zajęcie. Ale sama jakos tak sie sparzyłam..... Pozdrawiam!! EL.
 
     
Elik
[Usunięty]

Wysłany: 2006-09-10, 20:10   

elzd1 napisał/a:
"Uciekajcie przed terapeutami i terapia !!Często to szzrlatani i zbijacze kasy !!! '

EL. Uważaj na słowa które piszesz, bo możesz komuś zrobić krzywdę. ktoś posłucha Ciebie, zaprzestanie terapii i sama wiesz co może zrobić osoba w ciężkiej depresji.

Zgadzam się z tym co napisała elzd1.

bajka napisał/a:
często Pan Bóg działa poprzez ludzi, których stawia na naszej drodze. tak to jest.

Też tak myślę i dziękuję dobrym ludziom, których Bóg postawił i stawia na mej drodze.
Tak czytam te wszystkie posty i myślę czasem sobie, że chyba mniej powinniśmy komuś radzić, bo tak naprawdę najczęściej do końca nie znamy swoich sytuacji i problemów i możemy przez to wyrządzić komuś choćby nieświadomie krzywdę. Natomiast pisanie o swoich sytuacjach, problemach, emocjach, uczuciach, sposobach radzenia sobie z nimi to coś co moim zdaniem może pomagać innym. :-) Może pokazać jak inni sobie radzą, że nie jesteśmy jedyni z takimi, czy innymi problemami (chociaż nie wiem, czy to jest pocieszające ;-) ) Świadectwa tak, myślę że dają pomoc i wsparcie i podziwiam ludzi, którzy potrafią napisać o tym co czują, czego doświadczyli. :-)
Ostatnio zmieniony przez Elik 2007-04-29, 20:39, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
elzd1
[Usunięty]

Wysłany: 2006-09-10, 20:26   

EL. Więc kim jesteś? Skoro nie terapeutka, a prowadzisz terapię?
"Poboczne zajęcie" - dośc dziwne określenie w tak ważnej sprawie.
poboczne zajęcie - to może być sprzątanie na drugim etacie, tutaj albo się ma jakieś uprawienia albo się nie ma.
Zadałam Ci pytanie na priv, może odpowiesz?
 
     
_zosia_
[Usunięty]

Wysłany: 2006-09-10, 20:34   

"Tak czytam te wszystkie posty i myślę czasem sobie, że chyba mniej powinniśmy komuś radzić, bo tak naprawdę najczęściej do końca nie znamy swoich sytuacji i problemów i możemy przez to wyrządzić komuś choćby nieświadomie krzywdę."

Całkołkowicie sie z Toba zgadzam Elik. Mozna zawsze cos delikatnie zasugerowac, podzielic sie propozycja, ale nie mozna o tym mowic ze "swietym przekonaniem". Nie zapominajmy, ze to nie jest "real", ze nie znamy swoich sytuacji "na wskros".
 
     
Beata
[Usunięty]

Wysłany: 2006-09-11, 21:35   

A ostatnio - tu na forum zamiast pomagać wsparciem czy modlitwą - to wytworzyła się niezdrowa atmosfera - kto lepiej doradzi.
A jak może doradzić ktoś - kto sam ma problemy z sobą i nie wie jak je rozwiazać , nie mówiąc już o większych czy mniejszych błędach, które popełnia , a sam nie jest tego świadom.

Od tego są specjaliści - bo oni są w stanie określić daną sytuację na podstawie rozmowy i zachowania pacjenta.

Czasem jedno słowo- może spowodować jeszcze większy kryzys. A jest tu mnóstwo osób bardzo cierpiących i trudno się od nich spodziewać spokoju. Dlaczego mamy zabraniać im wylewać żale . To terapia. Pisać - co się czuje - tak nakazuje psycholog. Wyrzucić żale.

I po to jest właśnie forum - ma pomagać- nie szkodzić.
I nie ma co odgrywać bohaterstwa , że komuś psycholog w realu jest niepotrzebny. Trzeba to zrozumieć, ale dopiero wówczas jest to wiadome - gdy przy nim odkryje się prawdę o sobie , swoim małżeństwie.
 
     
Elżbieta
[Usunięty]

Wysłany: 2006-09-12, 08:30   

EL. napisał/a:
Wydaje mi się, że nie mamy za bardzo prawa krytykować i wytykać palacmi swoich gadów, że tacy okropni...w myśl słów Jezusa...kto bez winy, niech pierwszy rzuci kamieniem!! To mi sie nie podoba...i już !! Pewnie, że musze tolerowac , to ,co uważa ktos inny...ale obrzucanie blotem meżów złych..jakoś mi trolerancji brak !!Za co przepraszam !!!
Dalej..to nieprawda, że za rozpad rodziny winna jest tylko strona odchodząca !! No cos musiało sie stać, że osoba tak zdecydowała...odejście, to desperacja !!! Oczywiście, to tylko moje zdanie !!! Sorry, że takie ostre...ale moje !!
Nie jest też parwdą, że jak osoba ma ochotę zdradzić, to zdradza i już !! To nie jest prawdą ! Aby do tego doszło musi sie wydarzyć wiele ważnych spraw, wiele ważnych, często przeoczonych przez osobę poszkodowaną !!

Elzd....Po kryzysie..kiedy już wyszłam..dopiero wtedy zrozumiałam, że żyłam w kryzysie ok 15 lat. Od momentu odejścia mojego męża do całkowitej naprawy naszego związku minłędo tylko 11 miesięcy !! Od momentu odejćia męża, zaczęłam nazywać tę sytuacje kryzysem . Od momentu mojego wyciszenia i uspokojenia emocji, wybaczenia mężowi- samego działania miłością było 4 miesiące. Kilka mocnych upadków z potłuczeniem i nigdy nie starcenie wiary,nadziei i milości !! A to co się działo wcześniej..te 15 lat..nawet nie wiedziałam, ze to kryzys...dopiero potem zorientowałam się ile czasu zmarnowałam !!!
Dalej......zajmuje sie terapią...zwłaszcza dzieci, ostatnio związków..i chcę wszystkich przed tą własnie terapia ostrzec !!!!!!! Uciekajcie przed terapeutami i terapia !!Często to szzrlatani i zbijacze kasy !!! Więcej mi dała terapia- rozmowa z księdzem , niż wszelkie terapie swoich przyjaciółek...hahaha....i ich super znajomych !! Sama odchodze w pracy od terapii, a jeżeli ktos prosi o pomoc...to pomagam !!Nazywam to pomocą, a nie treapią..i mam jedną zasadę - NIE SZKODZIĆ !!
Oczywiście, nie mozna tu każdego sprowadzać do parteru..bo wierzę mocno, że jak są porządni ludzie , tak i są porzadni terapeuci !!! Ale do takich, to tylko po uprzednim upewnieniu się . Lepiej sprawdzić, niż dać sie zniszczyć !!
No i na koniec...hm...ten pretensjonalny ton jednak mi został ?? Martwię sie tym i postanawiam poprawic !! PRZEPRASZAM !!! I tylko na moje usprawiedliwienie...tak sobie wymysliłam , że jak powiem tak zdecydowanie, może apodyktycznie, to szybciej ludzie mi uwierzą i przyjmą moja metodę , która sprawdzona i dała efekt..nie tylko mnie !! Tak bym chciała, żebyście przestali cierpieć i w zawrotnym tempie( jeszcze szybciej niż ja) byli juz szczęściwi !!! Pozdrawiam !!EL.


El., pędzisz. Sama to czujesz, piszesz w ostatnim zdaniu.
Rozpiera Cię wdzięczność Bogu za cud, który dla Ciebie uczynił.
El., każdy człowiek ma inną drogę do przebycie poprzez trudne sytuacje, cierpienie, zwątpienia i chwile odzyskiwania radości, nadziei. To każdego INNA droga. To jest droga Boga i tego konkretnego człowieka.
Obie wiemy, że drogą jest Słowo Boga zostawione w Biblii, a zwłaszcza w Nowym Testamencie, bo Nowy Testament to Jezus, a On jak przyszedł "nieco" pozmieniał, "wyprostował" niektóre przykazania (zakazał rozwodów, powiedział "na początku tak nie było")
To Jezus, dla katolików, jest wyznacznikiem ludzkich czynów. To On jest pomocą.
Forum katolickie Sychar powstało z myślą o tych, którzy przeżywają trudności, kryzysy i cierpienia ABY nigdy nie odłączyli się od Chrystusa, a jeśli to zrobili (z takiego, czy innego powodu), aby jak najszybciej odzyskali Jezusa w sercu i umyśle.
To są wyznaczniki - powrót lub odzyskanie dawnej nadziei.
- powrót albo odzyskanie wiary (zgubionej lub tylko przykrytej trudami dnia codziennego).

El., jeszcze jedna ważna rzecz. Jeśli piszesz o desperacji, zwróć uwagę na to, że desperacja w pierwszej kolejności wiąże się z rolą społeczną, jaką ma "na sobie i w sobie" osoba, która decyduje się na odejście. Nie daje rady z powierzonymi zadaniami (ot, np. rola męża i ojca w jednym). NIE DAJE RADY (np. z braku sił psychicznych, to jest ta niezdolność do małżeństwa o której mówi Jezus). Nie wiem, co przy takiej niezdolności współmałżonka trzeba czynić - właśnie dlatego każdy sam musi zapytać osobiście Jezusa i czekać cierpliwie od Niego na odpowiedź.
 
     
EL.
[Usunięty]

Wysłany: 2006-09-12, 15:09   

No pędzę Elżbieto , pędzę, pełna wdzięczności dla Boga i trudno sie zatrzymać..Czuje , że mam dług do spłacenia i wszystkim bym chciała wcisnąc swoje metody. Wiem, że to bzdura, że każdy inaczej i po swojemu...ale ja bym chciała, żeby to juz i natychmiast...żeby ludzie przestali cierpieć..mimo, że wiem, że cierpienie jest wpisane w losy człowieka.
I masz rację, że człowiek nieraz nie daje rady ze spełnianiem ról społecznych, swoich obowiązków . Myslę sobie, że w małżeństwie dostał jednak tę druga osobe do pomocy i wspólnie powinni sie wspierać. Jak jedna z osób słabnie i chce wysiąść, to druga może nie powinna sie obrażać, tylko wesprzeć, pomóc wrócić. Ale my ludzie, inaczej to wszystko odbieramy, inaczej odczytujemy znaki, nie słuchamy sie wzajemnie...i to własnie powoduje nasze cierpienia i kryzysy !! Och...zeby byc jak dzieci !! Mocno wierzę, że zawsze jest czas na to by wszystko naprawić..najważniejsze tylko wrócić na tor z którego nas wyrzuciło !! Pozdrzwiam !!EL.
 
     
lodzia
[Usunięty]

Wysłany: 2006-11-10, 11:51   Re: Moi Mili !!

"Wiecie co...nawet miałam takie senne wizje różne....tak jakby odpowiedzi na moje wieczorne pytania w czasie modlitwy...a potem , śni mi sie co mam zrobić."

to jest dokładnie tak jak pisze J.Murphy w "Potędze podświadomości"... Polecam tą książkę ona bardzo pomaga!
 
     
wabona
[Usunięty]

Wysłany: 2006-11-10, 21:27   

Lodziu, ja też czytałam tę książkę, ale ona nie należy do polecanych przez kościół.
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 9