Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie (także po rozwodzie i
gdy współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki), którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa
Portal  FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  Chat  StowarzyszenieStowarzyszenie
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  DownloadDownload  StatystykiStatystyki  PolczatPolczat
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
Moje świadectwo !!
Autor Wiadomość
wabona
[Usunięty]

Wysłany: 2006-08-15, 15:29   

Elik, jeśli się modlisz, Bóg da Ci odpowiedź. Moc modlitwy jest ogromna, tylko czasem tego nie zauważamy - oczekujemy namacalnego cudu, a cud dokonuje się już.
 
     
Rob_71
[Usunięty]

Wysłany: 2006-08-15, 17:27   

W moim życiu też zdarzył się w ten weekend CUD.
Żona wysłała mi sms-a, czy nie chciałbym iść z nią na wesele na które mieliśmy zaproszenie ( o którym wiedziała, że ide sam). Oczywiście się zgodziłem.
Była trochę skrępowana przy mojej rodzinie, ale bawiliśmy się dobrze. Spędziliśmy razem wspaniały weekend i stwierdziliśmy że na poważne rozmowy przyjdzie czas trochę później. To takie wspaniałe uczucie spędzić wolno i sennie cały dzień, nigdzie się nie spiesząc i przytulając się być razem. Na koniec dnia, po spacerze, oboje stwierdziliśmy że byliśy szczęśliwi.
Zadeklarowaliśmy tylko (tylko ?!!!!!!), że chcemy na nowo zacząć pracować nad naszym związkiem.
Planujemy wspólny wyjazd w najbliższym czasie.
To co się stało, to tylko zasługa łaski Boga - jeszcze 2 tygodnie temu żona nie dawała nam dużej nadziei. Nie wiem jeszcze co spowodowało zmianę jej nastawienia i przemianę serca. Pewnie też trochę mój list w stylu Dobsona - dałem jej wolną rękę i nagle taka zmiana !
Wszystko stało sie też w rocznicę smierci św. Maksymiliana Kolbe, do którego sie modliłem (nawet o tym nie wiedziałem !).
Boże daj siłę odbudować miość naszą!
 
     
Elik
[Usunięty]

Wysłany: 2006-08-15, 17:49   

Gratulacje Rob_71, oby tak dalej, by Wasza praca nad związkiem małżeńskim przyniosła Wam jak najwięcej radosci i szczęścia.
Ostatnio zmieniony przez Elik 2007-04-29, 20:44, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
EL.
[Usunięty]

Wysłany: 2006-08-16, 16:22   Moi Mili !!

Fajnie tu sobie rozmawiacie..a ja też chcę..ale nie mam czasu...Wolny czas spędzam z mężem....a nie przy komputerze..tak musi być !!Ograniczam czas przy komputerze, do sytuacji, gdy jestem sama w domu..jak teraz !

Wiecie co....jakbym tak miała analizować ten mój cud wydarzony...to tak najuczciwiej musze powiedzieć ...NIE WIEM JAK TO SIE STAŁO !!
Moje modlitwy do Boga były takie..."Boże..ja już nic nie wiem...robie a nie wychodzi....nie daje rady...i nawet nie wiem co zrobić, żeby to zmienić! Wydaje mi się, że tak powinnam..a wychodzi źle ! Więc..koniec..nie robię już nic...i proszę Cię..rób za mnie..tak jak sam uważasz...Wiem , że to co Ty zrobisz będzie dla mnie najlepsze. I niech cierpię nawet, jak tak zechcesz...przetrzymam.....ale wiem, że będzie efekt".
Tak sie modliłam...zrezygnowana, złamana, w rozpaczy. I wiecie co...jak to wszystko oddałam..jakby nagle spłynął na mnie spokój...cisza. Serce się uspokoiło...wyciszyło..i zaczęło dopiero wtedy słyszeć...rozpoznawać głos, tchnienie, sugestie Boga. One przychodziły w snach, nagłych myslach...samo się działo !! I nie było wcale cierpień....
Ale im bliżej byłam Boga , tym większe były ataki szatana na mnie i na mojego męża !! To było niesamowite..już niby wszystko ok...a tu nagle taki atak- awantura o nic...Ale ja juz wtedy wiedziałam, że im bliżej Boga i im bliżej naprawy mojego związku, tym bardziej szatan nie chce do tego dopuścić, chce to zniszczyć, zepsuć, podeptać !!
Wiedziałam( byłam uprzedzona, że tak będzie) i nie dawałam się !!To niemożliwe, jaką miałam siłę ! Za każdym razem ( za każdym atakiem) śmiałam się w duchu i mówiłam = NIE DAM CI SIĘ !! NIE JESTEŚ W STANIE MNIE POKONAĆ , NIE JESTEŚ W STANIE POKONAC MOJEJ MILOŚCI DO MOJEGO MĘŻA. I w duchu, do tej pani...TY NIGDY NIE BĘDZIESZ MIAŁA TEKIEJ MIŁOSCI JAKĄ JA MAM DO MĘŻA....NIE POKONASZ MOJEJ MILOŚCI !!
To wszystko już w ciszy i w spokoju !! To były tylko moje rozmowy z Bogiem i szatanem. Jednemu sie powierzałam ufnie, oddawałam, z drugim się kłóciłam..i mówiłam - NIE PRZEJDZIESZ !!!
Raz było bardzo źle....znowu upadłam ( załamałam się), ale też szybko dostawałam siłę do powstania. I znowu wyobraziłam sobie , jak mnie szatan atakuje...i wtedy ( to nie byłam ja..nie wiem skąd takie myśli!!!??) wyobraziłam sobie, że jestem w Łagiewnikach, klęcze przed ołtarzem i mówię takie słowa...prosze o zastępy wszystkich świętych, o zastępy wszystkich Aniołów....a potem mówię...- SZATANIE....NIE PRZEJDZIESZ...NIE POKONASZ MNIE !!!.... i tak sie działo !!

To chyba moja wyobraźnia....bo ja sobie lubie wyobrażać...to może takie marzenia. Wyobrażałam sobie jak rozmawiam z Ojcem Pio...i co On może do mnie powiedzieć . Najpierw dużo o Nim czytałam..a potem rozmawiałam w marzeniach,myslach. I np O.Pio mówił zawsze -"Módl się w każdym wolnym momencie, rozmawiaj z Bogiem, zawsze miej przy sobie różaniec...bo gdyby atak złego...to różaniec mocno trzymaj w dłoni i módl sie na nim jeżeli wtedy potrafisz sie modlić "...ja to robiłam.
Kocham też św. Tereska od Dzieciątka Jezus...a Ona mówi - MIŁOŚĆ PONAD WSZYSTKO !! KOCHAJ PONAD WSZYSTKO !! I nie bój się swoich grzechów...BOG JEST MIŁOSIERNY...wybacza wszystko !! KOCHAJ SERCEM JEZUSA I PROŚ GO, ŻEBYŚ JAK ON UMIAŁA KOCHAĆ "
To proste slowa, ale tak jakos mocno utkwiły we mnie...i ciągle pomagały , wspierały.

Wiecie co...nawet miałam takie senne wizje różne....tak jakby odpowiedzi na moje wieczorne pytania w czasie modlitwy...a potem , śni mi sie co mam zrobić.
I Wy to wszyscy macie i przeżywaci i dostajecie...trzeba jedynie być tak wyciszonym i uspokojonym, żeby to słyszeć.

Nie mówię, że zawsze wiem co zrobić, zwykle jestem rozproszona, wtedy wiem, że póki sie nie wyciszę, nic nie usłyszę.

Miałam kiedyś taki sen !! Byliśmy w rozpadzie naszego związku. Ja już byłam świadoma i wiedziałam co robić....ale nic nie wychodziło. wszystko źle. I modliłam sie do O.Pio i Sw.Tereski od Dzieciątka Jezus, żeby mi pomogli, powiedzili co mam robić. Przyśnili mi sie oboje i powiedzieli , że dam radę...nic więcej.
A potem taki sen.
Mamy z mężem przenieść przez osiedle krzyże...to takie zawody. Krzyż większy niż czlowiek...przymocować sobie do pleców..i okrążyć znim całe osiedle. Ja wiedziałam jak to zrobić. Przymocowałam soebie krzyż tak...żę stanęłam na baczność....przyłożyłam z tyłu klrzyż....jego podstawa dotykała ziemi w miejscu moich stóp.Przywiązałam krzyż...wygodnie..mogę iść.
Mąż kombinuje...nic mu nie wychodzi...krzyż tak wysoko przymocował, że zrobił krok..a krzyz sie przeważył nad nim...i żeby mógł iść..musi iść w pozycji na wpół zgięty. Tłumaczę mu, że pomogę, że nie tak..On do mnie krzyczy...jak zawsze , żebym sie odczepiła i dała mu spokój.....I nagle tak jakby mnie ktos złapał za rękę...DAJ MU SPOKÓJ...Jak tak chce..niech tak idzie ! Idź sama do przodu !! POszłam sama...widzę z daleka jak mąż sie potyka, jak krzyż Go przewala...jak mu ciężko i niewygodnie. Zostawiłam Go i poszłam. Sam doszedł do mety wykończony....ale nie powiedział słowa..i ja też nie.
I taki sen...i już wiedziałam, że nie mogę być wobec Niego narzucająca się, nadmiernie troskliwa , nieakceptująca jego innych pomysłów. Tak musi być jak On chce...to Jego życie !! I tak zostawiłam....
Czy to nie cudowne znaki ??? Wszyscy to mamy..trzeba umiec czytać z tych znaków !! Nie zawsze mi to wychodzi...
 
     
Rob_71
[Usunięty]

Wysłany: 2006-08-16, 17:40   

EL. - nie wiem co powiedzieć na takie świadectwo...
Wiem, że cieszę sie że wam się udało i idziecie razem.
 
     
renia
[Usunięty]

Wysłany: 2006-08-16, 17:48   

Pisz El, pisz jak najwięcej, bo to co piszesz daje nam nadzieję na pszyszłość. To co opisałaś jest tak niezwykłe, wręcz bajkowe....ale raduje się serce, że zdarzyło się to wszystko naprawde. Dużo się od ciebie uczę El, i dziękuję że jesteś
 
     
EL.
[Usunięty]

Wysłany: 2006-08-16, 19:57   Rob, Reniu i Wszyscy !!

Piszę to wszystko dlatego, żeby spłacić dług wobec osób, którzy mi pomogli..głównie wobec Boga....żeby wszystkim ogłosić, że to jest możliwe...i wcale nie musimy wiedzieć co sie dzieje..możemy tych zmian byc nieświadomi.....możemy stracic kontrole nad tym co sie dzieje...a jednak sie dzieje !! I powinniśmy z ufnościa pozwolic Bogu na to, żeby sie działo wg Jego woli....nie naszej !!

Po drugie....mnie sie serce rwie, żeby o tym opowiadać...ale Ludzie...ja nie jestem stuknięta...( chociaż troche może tak !!...hahahha) , mnie moi znajomi nie zrozumieją !!Ja im o tym nie moge w ten sposów opowiedzieć...że Bóg, że cud...nie każdy to złapie !!Chociaż że wydarzył sie cud...to mówię zawsze...ale już bez szczegółów. Wam mogę opoiwiedziec co czuje i przeżywa moje serce....bo Wy mnie zrozumiecie..a ja to musze wykrzyczeć z radością !!

Po trzecie ! Moi Mili.....ja nie chodzę po ziemi z głową w niebie i z nogami nad ziemią. Nie mam na głowie aureoli !! Jestem zwykłą babą...no ..blondynką..hahhahah. Zwykłą, zwyczajną !!Chodze do pracy, ubieram sie w jeansy , robię zakupy, piorę , sprzątam, pije wino. jem slodycze . Nie klęczę nawet przy modlitwie , tylko leżę. Jestem najzwyczajniejsza !!
Za to czytam polecane Wam tu książki, czytam wszystko co na tej stronie ( od pomad roku!!!) i stąd czerpię siłę !!!
Ale też dzieją mi sie rzeczy, byc może nazwiecie, niezwykłe ! Alez te rzeczy i sytuacje zdarzają się nam wszystkim !! Bądźmy na nie uważni !!

I np :
Pisałam, że być może u mnie zdarzy sie kolejny cud....że mój mąz pojedzie ze mna na Jasna Górę ! I ....nie pojechał !! Rano obudził się z gorączka i bólem gardła !! I co to ?? To zwykły atak złego !!Juz mi to zepsuł, poplatał, zniszczył !! I to są te "niezwykłe"rzeczy, które wszystkim sie dzieją !! I normalnie wtedy robi się drakę, awanturę ...zadyme w domu...przekleństwa , wymówki, płacz itp. A ja JUŻ nie....już wiem, kto w tym palce maczał..i nie dam mu satyswakcji, żeby zburzył spokój mojej rodziny !! Dzisiaj sie nie udało na tę Jasną Górę......uda się jutro !!
Albo np...zrobiłam sobie kawkę i zachciało mi sie cos słodkiego..nic nie miałam w domu..I nagle dzwonek...sąsiadka przyniosła ciasto, bo własnie upiekła ! Czy to nie jest cudowne ???
Trzeba tak na to patrzeć . Coś mi sie uda...to dziękować...cos sie nie uda..nie poddawać sie ..walczyć, podnosić sie szybko i do przodu !!
I pamiętajcie..to z psychologii...nasze myśli i słowa mają moc sprawczą !!Co mówimy i myslimy, to się dzieje !! Więc myślmy dobrze, pozytywnie i to nam sie będzie działo !!! Całuję !!EL.
 
     
elzd1
[Usunięty]

Wysłany: 2006-08-16, 20:29   

El. faktycznie piękne swiadectwo. Miałaś szczęście, że ktoś się Tobą opiekuje, Tam, w górze. U mnie raczej jest odwrotnie, po śmierci teścia zaczęło się coś psuć między nami. Czasami myślę, czy nie jest to zemsta, bo niezbyt miła bywałam dla teściowej.

"nasze myśli i słowa mają moc sprawczą !!Co mówimy i myslimy, to się dzieje !! Więc myślmy dobrze, pozytywnie i to nam sie będzie działo "
A tutaj pozwolę się nie zgodzić. Sprawczą moc mają negatywne myśli. O , wtedy szybko się matarializują. A pozytywne, już niekoniecznie, powiedziałbym że wcale.
Dokładnie to przeanalizowałam wgłębiając się w swój zyciorys. Zawsze, gdy chciałam czegoś dobrego dla siebie, otrzymywałam kopniaka w d...
Mało tego, gdy uważałam że jest dobrze, że niczego lepszego nie chcę, spadało na mnie, jeśli nie nieszczęscie, to chociaż coś przykrego.

Pozdrawiam
 
     
EL.
[Usunięty]

Wysłany: 2006-08-16, 21:27   Droga Elzd

Nieraz nam sie wydaje, że myslimy pozytywnie...a w sercu cos nie tak !!
Często jest nam już dobrze...ale jakis lęk sie zakrada - to szatan ...mąci, przeszkadza, jątrzy!! A potem takie myśli......jest niby super...ale jak coś sie stanie..oj napewno cos sie zepsuje...itp..Tak jątrzy az wyjątrzy...dziurę w brzuchu !!
Wiesz...jak już jest dobrze...to należy przyciągac same dobre myśli ..typu...juz nic się nie stanie, mój mąz mnie juz nigdy nie zdradzi, ufam mu i Bóg nas pilnuje...i wszystko będzie dobrze !!
A to, że masz myśli, że za teściową teść daje Ci teraz popalić...to nic innego, tylko przeprosic teściową i Boga za grzechy,...wyspowiadac się...i do przodu !!
Skoro masz takie myśli...to jest znak, że z teściowa należy sprawę załatwić...bezzwłocznie !! Za teścia sie modlić !
Jak oddaje się cierpienie, ból Bogu...to już sie o tym więcej nie myśli. Oddaj..poczuj spokój i sie tym nie zajmuj...KTOŚ to załatwi za Ciebie !! UFAJ i bądx spokojna !! Myśl dobrze o sobie i o innych !!Papapapa !!EL.
 
     
Elżbieta
[Usunięty]

Wysłany: 2006-08-16, 23:04   

elzd1 napisał/a:
U mnie raczej jest odwrotnie, po śmierci teścia zaczęło się coś psuć między nami. Czasami myślę, czy nie jest to zemsta, bo niezbyt miła bywałam dla teściowej.


Zemsta czego/kogo?/ ?...

Elzd1, to, że po śmierci teścia zaczęło się coś psuć między wami nic nie oznacza. Nie ma tu żadnej zemsty, bo dusze w niebie, a tym bardziej dusze czyśćcowe LUDZIOM POMAGAJĄ.
One same za siebie nie mogą się modlić i nas żyjących nieustannie wspierają swoimi modlitwami, za nas żyjących zanoszą prośby do Boga.
(dlatego tak miła Bogu jest modlitwa za dusze, krótkie, codzienne "wieczny odpoczynek" lub "Pod Twoją obronę")

Jeśli byłaś niezbyt miła dla teściowej, to może ona była/jest tak trudnym człowiekiem, że nie dało się inaczej? Czasem tak bywa. Może i tak byłaś na swój sposób miła, ale ona chciała doskonałej Twojej postawy wobec niej... i to było dla Ciebie trudne, a i tak dałaś z siebie dużo.
Człowiek na ogół nie jest niemiły dla kogoś BEZ POWODU..
 
     
EL.
[Usunięty]

Wysłany: 2006-08-17, 11:07   Elżbieto !!

Nie mogę sie z Toba zgodzić co do Twojego zdania - "Człowiek na ogół nie jest niemiły dla kogoś BEZ POWODU.." To jest zbyt wielkie uproszczenie..i boje się, że nie każdy to tak zrozumie, jak pewnie chcialaś to przekazać !?

Bo co....mam prawo byc niedobra, dla tesciowej, że Ona jest trudnym człowiekiem ?? Że jest niedobra dla mnie..mam Jej odplacic tym samym ???
Mam prawo byc niedobra dla swojej mamy...i dla swojego męża ??? To nie tak .
Myslę sobie, że w takiej sytuacji mozna by sie modlic o zmianę swojego stosunku do tej osoby ! Żebym umiała ją akceptowac taką jaką jest !Żeby mnie te trudne zachowania tesciowej az tak bardzo nie bolały, zeby tez teściowa doznala takiego spokoju i ciszy, żeby nie raniła !!Zawsze modlimy sie ZA SIEBIE !! nie za innych !!Za innych tylko tyle, aby byli zdrowi i szczęśliwi !!To my mozemy prosic tylko o swoją przemianę ( przemianę swojego serca) i ew o umiejętnośc akceptacji innych - trudnych dla nas osób ( dzieci, męża itp !!)

Natomiast jeżeli mamy do czynienia z osobami dla nas obcymi,,,,i trudnymi, to równiez nie mamy prawa, za ich trudne dla nas do zaakceptowania zachowania , byc dla niech niedobrzy !! W takiej sytuacji możemy np nie kontaktowac sie z takimi osobami, unikac ich....i już !!
To oczywiście tylko moje zdanie !! Pozdrawiam !!!EL.
 
     
Elżbieta
[Usunięty]

Wysłany: 2006-08-17, 15:58   

Poczekamy na odpowiedź Elzd1.

ps. mamy prawo czuć "nie miłość" w stosunku do innych osób i nawet może się to wyrazić w niemiłym odnoszeniu do tego kogoś.
Inna sprawa co z tą "nie miłością" zrobimy po tym, jak sobie to uświadomimy.
Gros osób, które piszą na tym forum te uczucia i odczucia zanoszą np. do konfesjonału lub przed Najświętszy Sakrament.
Inna sprawa ile trwa ta ich wewnętrzna przemiana. Może trwać całe życie lub miesiąc. W obu przypadkach ważne, że zanoszą..
i czekają
na odpowiedź, pomoc, łaskę.
A Pan Bóg rozdziela jak chce. I to jest ta prawda, wobec Niego - pokora.
 
     
elzd1
[Usunięty]

Wysłany: 2006-08-17, 20:07   

Ej, źle mnie zrozumiałyście. Napisałam, że bywałam niezbyt miła dla teściowej, co nie znaczy, że były między mani spięcia czy też wrogość. Po prostu, mamy zupełnie inne charaktery, inne upodobania.
Co mogę powiedzieć? W zasadzie to teściowa nie akceptowała mnie nigdy, jeszcze miesiąc przed naszym ślubem próbowała naraić swojemu synowi pewną dziewczynę. Po ślubie nasze stosunki jakby się poprawiły, teściowa okazała się całkiem przystępna, można powiedzieć, nasze stosunki były poprawne.
Tak naprawdę zrobiła się "upierdliwa" gdy została sama, chciała żyć naszym życiem, a mnie brakowało tematów do rozmowy z nią.

Zupełnie się pogrążyła po odejściu mojego gada, uznała, że synek ma prawo układać sobie życie jak chce, jest dorosły i wie, co robi.
Nie sprawdziła się właśnie w tych trudnych dla mnie chwilach, ani jako teściowa, ani jako babcia. Odcięła się ode mnie i od mojej córki zupełnie, mało tego, próbowała mi wmówić, że ja doprowadziłam do tego, że jej syneczek poszukał sobie kochanki.
Tylko mi nie tłumaczcie, że ona biedna, bała się stracić syna, że pogubiła się w tym wszystkim, że jest jej ciężko. Bo jako matka miała prawo zganić postępowanie syneczka, jako teściowa nie powinna utrzymywać kontatów z tamtą kobietą, jako babcia jedynej wnuczki powinna być wsparciem, nie katem.

A dlaczego napisałam, że czuję "zemstę" z tamtej strony?
Tak mi przyszło do glowy po lekturze ksiażki pewnej świeckiej "egzorcystki", która zupełnie inaczej widzi życie "tam, po drugiej stronie. Ale to już zupełnie inna bajka, napisałam raczej humorystycznie.

Pozdrawiam
Elżbieta
 
     
EL.
[Usunięty]

Wysłany: 2006-08-17, 21:22   Witajcie !!

Przecież wiem , dziewczyny, że to był lapsus słowny !!!
Elzd...skoro Twoja teściowa taka...to nie musisz się z Nia przyjaźnić ! Możesz tez Jej wytłumaczyć swój punkt widzenia...tzn, że miałaś nadzieje na Jej wsparcie w tej sprawie.

Nie dostałaś od Niej wsparcia..to juz wiesz...nie zabiegaj. Jednak niestety..Ona zawsze będzie babcią Twojej córki..i byc może kiedyś sie "obudzi"..Jako babci i osobie starszej nalezy sie szacunek ( nie mówie o wylewności).
Ale to taka bzdurka.....ELZD...nie przejmuj sie tym !Założę się, że masz wielu innych przyjaciół, na których możesz polegać !! Oprzyj sie na nich....a sprawą Teściowej głowy sobie nie zawracaj !! EL.
 
     
elzd1
[Usunięty]

Wysłany: 2006-08-17, 22:00   

To prawda, mam wielu przyjaciół. Ludzi których poznałam teraz, w kryzysie. I wiem, że na nich mogę liczyć, że zawsze znajdą dla mnie czas i ciepłe słowo.
A teściowa, czy zdąży się obudzić? Nie wiem, jest wiekową kobietą.
W ogóle to życie jest pogibane, a ja się miotam jak mysz w labiryncie.
Ma ktoś lekarstwo na wyciszenie umyslu? Melisa nie pomaga.

Elżbieta
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 8