Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie (także po rozwodzie i gdy współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki), którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa
Wysłany: 2006-07-28, 21:23 Dziecko i nieregularne wizyty ojca
Blekitna mam pytanie zwiazane z wizytami ojca u dziecka. Co prawda moj maz juz od trzech tygodni nie widzial dziecka, bo jest jak zwykle straaaaaaaasznie zaaaaaapracowany, ale w koncu chyba zapragnie spotkac sie z coreczka (ktora w listopadzie bedzie miala dwa latka). Ona co jakis czas mowi - "tata nie ma", ale chyba jest jeszcze za malutka, zeby jakos strasznie cierpiala z tego powodu, ale obawiam sie, ze jezeli maz zacznie sie pojawiac i znikac to wtedy bedzie cierpiec. Powiem od razu, zeby bylo jasne, ze powiedzialm mezowi, ze nie bede mu robila problemow jezeli chodzi o wizyty u corki, ale nie myslalam, ze bedzie to tak wygladalo- czyli zero zainteresowania, zero odwiedzin. I teraz co zrobic, gdy tatusiowi raz w miesiacu przypomni sie o corce? Czy dla niej to nie bedzie wiekszy stres, cierpienie, wybicie ja z jej znanego swiata? Gdyby ja widywal 1x w tygodniu to jeszcze byloby ok, ale czy takimi rzadkimi wizytami nie wyrzadzi jeszcze wiekszej krzywdy dziecku?
Błękitna [Usunięty]
Wysłany: 2006-07-30, 00:45
Zosiu, jak widzisz, twoja maleńka już teraz wie, że taty nie ma w taki sposób, w jaki był poprzednio. Najbardziej będzie cierpieć jeśli tata zniknie jej z pola widzenia definitywnie. I nie tylko teraz, ale gdyby sytuacja nie uległa zmianie, to także odczuje to w przyszłości.
Według mnie dużo lepiej jest, żeby spotykała go choć raz w miesiącu, ale miała świadomość, że jest i w jakiś sposób o niej myśli. Dobrze jest dać szansę temu związkowi ojciec - córka. Oczywiście najwięcej zależy od ojca dziecka, to jak wykorzysta dany mu czas.
Jeśli chcecie, żeby córka mimo wszystko miała was oboje, to pozwólcie jej zachować dobrą pamięć o ojcu. Nie krytykujcie przy niej siebie nawzajem. Nie ukrywajcie, że macie problem, ale niech ona nie czuje , że jest przyczyną tego konfliktu (dzieci bardzo często obwiniają się o to).
Tak naprawdę, to czeka Cię pomoc twojemu mężowi w kontaktach z dzieckiem. To bardzo trudne zadanie. Co nie znaczy, że masz go kryć lub wybielać. Po prostu pomóż im, żeby mogli spędzić razem spokojnie choć krótki, ale wspólny czas.
Wiem, że to może być dla Ciebie ponad siły. Więc rób tyle ile możesz, i pamiętaj, że każdy trud, który w to włożysz, po stokroć zaprocentuje na korzyść dziecka , ale może też i waszego związku.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum