Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie (także po rozwodzie i gdy współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki), którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa
Dzisiaj pierwszy raz odwiedziłam Wasze forum, tak bardzo zainteresowały mnie Wasze wypowiedzi, że postanowiłam poprosić was o pomoc.
Mam naprawdę poważny problem z zazdrością. Nie wiem na ile ona bywa uzasadniona. Jak to pewnie bywa w większości związków pochodzimy z moim mężem z zupełnie różnych środowisk. W jego panują napewno luźniejsze obyczaje. On ma znacznie więcej przyjaciół i znajomych, z którymi częściej się spotyka. Ja ciągle spieszę się z pracy do domu. Spotkania z moimi koleżankami są trudne do zorganizowania. Znalezienie momentu kiedy wszystkie dzieci są zdrowe i my mamy czas jest prawie nie możliwe.
Mój mąż natomiast może sobie wygospodarować czas na plotki z koleżanką w kawiarni. Twierdzi, że ona potrzebuje komuś sie wygadać ze swoich uczuciowych zakrętów.Nie ma złych zamiarów więc to co robi jest OK.
Sęk w tym, że ja nie mam pewności co do zamiarów tej koleżanki. Od dłuższego czasu jest nieszczęśliwa w swoim małżeństie i ma kochankó ( czasem dwóch naraz). Drażni mnie,że mój mąż widzi w niej tylko skrzywdzoną biedną istotę.
Ja nie czuję, aby mój własny mąż miał ochotę wysłuchiwać moich wewnętrznych rozterek. Mam nadzieję, że wy zechcecie.
Powiedzcie mi gdzie leży granica tolerancji i wyrozumiałości. Ja mój protest odczuwam jako obronę mojego terytorium, mojej rodziny.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum