Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie (także po rozwodzie i gdy współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki), którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa
Ostatnio męczy mnie dość poważny problem. Jak zaufać Mężowi- gdy ma się za sobą bagaż nieciekawych doświadczeń .Pojawiają sie u mnie wątpliwosci, czy to co mówi mi Mąż jest prawdą , czy jest to kolejny stek nonsensów. Mam na myśli drobne sprawy. Czy jest możliwe ponowne, całkowite odzyskanie zaufania ?
Bezgranicznie ufam tylko panu Bogu.
Beatko, do końca ufaj Bogu, ufaj, że Twój mąż jeśli robi coś dobrego, mówi coś dobrego robi to w Dobrej wierze. Diabeł tylko chce namieszać i wzbudzać niepewność i lęk, podejrzliwość. Myślę, że powinnaś poćwiczyć asertywność i mieć przekonanie, że Twojemu mężowi po prostu nie opłaca się być nieszczerym wobec Ciebie ; )
Tak.To sprawa diabła, który co jakiś czas nas odwiedza.
Z jednej strony mu ufam, wszystko wskazuje na to ,że facet ma szczere chęci , a co jakiś czas napadają mnie chwile zwątpienia, niepewność, czuję wiercenie w brzuchu.
Najgorsze jest to ,że mnie właśnie , która tak dużo się modli atakuje diabeł i muszę z nim walczyć. A mój Mąż , który jest dużo dalej od kościoła, jest luzacki ,czuje komfort psychiczny , bo mi wierzy i ufa. Ale to dla tego ,ze ja nie dałam mu nigdy powodów ku temu.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum