Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie (także po rozwodzie i
gdy współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki), którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa
Portal  FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  Chat  StowarzyszenieStowarzyszenie
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  DownloadDownload  StatystykiStatystyki  PolczatPolczat
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
Nowy etap
Autor Wiadomość
wabona
[Usunięty]

Wysłany: 2006-06-25, 22:56   Nowy etap

Zaczynam dziś nowy etap w moim życiu. Powtarzam sobie w kółko - mój mąż umarł - i dla mnie, i dla córki. Dziś przekroczył pewną granicę, gdzie musiałam powiedzieć: STOP. Koniec - chciał wybrać się na spacer z kochanką i naszą córką. Stwierdziłam, że to za wiele. Zabrałam córkę, choć ona, nie on, protestowała, że przecież on ma takie samo prawo do niej jak ja. Wiem, że ma - nie zaprzeczam, ale w tych okolicznościach musiałam tak zareagować. Bo nie ma prawa mieszać w głowie dziecku - nie ma prawa "dawać" dziecku drugiej mamusi. Chyba po części jestem temu winna. Kiedy ostatnio nie chciał iść do córki na zakończenie roku, powiedziałam, że może ona pójdzie. Zawsze jakoś ją tolerowałam. I to mój błąd, bo on sobie zakodował, że cokolwiek zrobi i tak ja nie będę miała nic przeciwko temu. Napisałam mu potem sms-a, że chcę wychować córkę w normalności, żeby o niej zapomniał i żeby uświadomił sobie, że stracił ją na zawsze. Teraz muszę być konsekwentna. Nie dam mu dziecka, póki nie zapewni mnie, że to jest spotkanie jego i dziecka, a nie dziecka, jego i kochanki.
Być może stracił rzeczywiście ją na zawsze - być może kochanka będzie ważniejsza i zrezygnuje z dziecka na jej rzecz. Zobaczymy. Ja już nie walczę o małżeństwo, ale o normalne życie dla córki. On już tego nie potrafi zapewnić. Lepiej więc chyba, żeby dziecko wychowywało się bez ojca. Spróbuję nauczyć ją odróżniać dobro od zła, dążyć drogą prawdy, dam z siebie wszystko, by nie odczuła braku ojca. Wiem, że będzie ciężko, ale mimo to, zaczynam nowy etap. Mój mąż "umarł"...
 
     
wabona
[Usunięty]

Wysłany: 2006-06-26, 02:55   

Bardzo trudny jest początek tego etapu - spałam tylko 3 godziny na środkach uspokajających, ale dam radę. Jutro będzie już lepiej!
 
     
kasia
[Usunięty]

Wysłany: 2006-06-26, 09:03   

Wandoba, kochana, myślę, że jest to po prostu etap "Bądź wola Twoja!" I pamiętaj, zdarza się, że cały czas chcemy, żeby mieć jednak na coś wpływ, a tu nie, trzeba zawierzyć do końca. Wczoraj mowa była o burzy na jeziorze i o tym, że Chrystus wtedy spał. Uczniowie zlękli się okrutnie, myśleli, że Pan ich opuścił.. A to wszystko po to, żeby w końcu Uwierzyli, żeby stali się dojrzali. Czasem jest tak, że jak czujemy czyjeś wsparcie, mamy "plecy" - czujemy się pewni siebie. Dzieci czasem jak chcą dopiąć swego tak straszę siebie nawzajem "zobaczysz, powiem mamie, tacie" Chrystus w tych ciężkich chwilach, tak jakby zasypia, żebyśmy po prostu zaczęli dojrzewać. On jest, czuwa, ale nie chce robić z siebie takiego "straszaka" na nasze problemy, daje nam siłę, jeśli Mu uwierzymy, jeśli powiemy "Bądź Wola Twoja", w takiej czy innej sytuacji Panie dam sobie radę, bo Ty jesteś ze mną. Jeśli będziesz chciał, dokonasz cudu, wiem, że Ty wyprowadzisz z tej sytuacji Dobro. Dla mnie przykładem jest Abracham, ważne są słowa, że jeśli coś chce się zatrzymać, to się to straci, jeśli się odda, zostanie to wynagrodzone.
P.S. Mąż ma prawo do dziecka, a dziecko ma prawo do normalności, do mamy i taty i do prawidłowego rozwoju emocjonalnego. Ochrona przed rozdwojeniem moralnym Tak, ochrona przed ojcem NIE. I Twój mąż powinien znać Twoje szczere intencje. To co dziecko od Was dostanie determinuje jego przyszłe życie.
Ostatnio zmieniony przez kasia 2006-06-26, 09:25, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
wabona
[Usunięty]

Wysłany: 2006-06-26, 09:47   

Doskonale wiem, że ma prawo do ojca, jak i on do niej, ale uważam też, że pewne granice zostały tu przekroczone. Czas przeznaczony dziecku musi być na nie spożytkowany. Tymczasem mój mąż stawia, mimo wszystko, kochankę ponad dziecko - ich wspólny wyjazd jak by się w takim razie skończył?
 
     
kasia
[Usunięty]

Wysłany: 2006-06-26, 09:53   

dlatego, "rozdwojenie moralne" NIE. I spokojne przekazanie tej informacji mężowi, żeby widział Twoje czyste intencje :->
 
     
wabona
[Usunięty]

Wysłany: 2006-06-26, 12:40   

Chyba narazie nic mu nie będę przekazywać. Jest mi ciężko - to chyba temu, że zaczęły się wakacje i nie mam co zrobić z czasem. Siedzę dziś cały dzień i myślę. Próbowałam czytać książkę - nie mogłam się skupić, zaczęłam oglądać film - i też to samo.
 
     
wiki0701
[Usunięty]

Wysłany: 2006-06-26, 12:52   

nie chcę być wścibska, ale zastanawiam sie jak rodzice mogą zaakceptowac taki układ. Jedyne wytłumaczenie - nie znają szczegółów. Bo jesli znają, to chyba to jest rodzina patologiczna...
trzymaj się, wiem że jest to ciężkie, ale w tej chwili musisz udowodnić sobie, że warto żyć. Nie trać nadziei, ale nie pokazuj swojej słabości. On musi czuć, ze jesteś silna i warta opamiętania.
 
     
wabona
[Usunięty]

Wysłany: 2006-06-26, 12:56   

Rodzice już chyba się pogodzili, że nic nie mogą na to poradzić. Bo co mogą?
 
     
elzd1
[Usunięty]

Wysłany: 2006-06-26, 15:59   

Wanmona. Rodzice tamtej dziewczyny nic nie mogą zrobić, bo ona jest dorosła i sama sobą rządzi, więc nie oczekuj że podejmą jakieś kroki.
Powiedz, po co do nich wydzwaniasz? Myślisz, że oni nie wiedzą z kim ich córka spędza czas?
Nie możesz ich obarczać swoimi żalami, bo to obróci się przeciwko Tobie.
Myślisz, że w ten sposób facet cokolwiek zrozumie? On już wybrał tamtą kobietę, dziecko będzie widywał, gdzy przyjdzie mu na to ochota.
Czytam co piszesz i wnioskuję że zaczynasz pogrywać własnym dzieckiem, a tego już za wiele. Zastanów się do czego chcesz doprowadzić? To dziecko ma swoje rodziców i każde z nich ma prawo spędzania z nim czasu. Dziecko musi wiedzieć, że jest kochane, że nie stanowi karty przetargowej dla Was. A Twoje postępowanie rani je, zrozum wreszcie dziewczyno.
Ustal kategorycznie warunki z Twoim mężem, określ czas i miejsce spotkań i trzymaj się tego. Jeśli nie możecie dogadać się polubownie, są od tego sądy, które określą warunki.
Skoro Twój mąż wyprowadził się, dziecko ma prawo wiedzieć, kiedy tatuś będzie przychodził. I muszą to być zaplanowane wizyty, dziecko nie może żyć w ciągłym napięciu, czy dziś tatuś przyjdzie, czy też nie. A i i dla Ciebie takie rowiązanie jest najlepsze, Ty też musisz sobie organizować czas, nie możesz wiecznie czekać gotowa do jego odwiedzin. Masz prawo do życia, spacerów, spotkań ze znajomymi i nie możesz wiecznie czekać.
Musisz liczyć się z tym,m że ojciec dziecka może wywalczyć w sądzie swoje warunki - zabieranie dziecka do obecnego miejsca zamieszkania, wspólnych wyjazdów, wakacji, weekendów. I wtedy nie będziesz miała wpływu na obecność czy nieobecność drugiej kobiety. Więc póki jeszcze możesz, dogadaj się z nim. I przestań pogrywać własnym dzieckiem.
pozdrawiam
 
     
wabona
[Usunięty]

Wysłany: 2006-06-26, 18:27   

Wiem, że źle robię - skutek tego dzwonienia był taki, że przysłała mi sms-a, że podaje mnie do sądu. A co do ustalenia wizyt u dziecka, z mężem nie można się na ten temat dogadać. Mówi, że przyjedzie, kiedy córka do niego dzwoni - nie przyjeżdża, nawet nie pisząc, dlaczego. Zjawia się wtedy, kiedy nas nie ma, potem zaś zarzuca mi, że gdzieś się włóczę.
Niech tam sobie podają mnie do sądu. Niech sąd ustala jego wizyty u małej - może wreszcie zacznie poważnie do tego podchodzić.
 
     
wabona
[Usunięty]

Wysłany: 2006-06-26, 20:58   

Tak bardzo się boję - tego, co ma nastąpić. Stałam się takim potworem - wszelkie zło wyszło na wierzch. A ja nie jestem złym człowiekiem, ja chcę tylko normalnie żyć. Czy ja już nie zasługuję na spokój? Kochanka mego męża napisała dziś do mnie, że powinniśmy dojść do kompromisu, czyli ja mam się zgodzić na rozwód. Czy ona nie rozumie, że to jakbym zaparła się Boga. Ona zyskałaby spokój i przyzwolenie na bycie z moim mężem, a ja do końca życia nie wybaczyłabym sobie. Co robić? Co robić?
 
     
wiki0701
[Usunięty]

Wysłany: 2006-06-26, 21:14   

jedno jest pewne - kochanka i jej smsy mają pójśc w odstawkę - to jest Wasze małżeństwo i osoby trzecie nie mają prawa sie w to wtrącać. nawet jeśli dojdzie to najgorszego - a wierzę, że będzie inaczej - to nie zwracaj uwagi na nią czy inne osoby próbujące sie mieszac. wiem to po sobie, moja rodzina namieszała tak bardzo w moim małżeństwie, że aż strach. a co dopiero jakaś łajza, która ma czelność pisac do Ciebie..
nie poświęcaj jej uwagi, bo w ten sposób odbierasz sobie pozytywna energie. zachowaj ja dla dziecka i siebie
 
     
Tosia
[Usunięty]

Wysłany: 2006-06-26, 21:51   

Wanboma zdecydowanie IGNORUJ, zacznij ignorowac ta obca osobe, ktora z buciorami weszla w wasze malzenstwo, a co do zgody na rozwod, jesli to z Twoim mezem bedziesz rozmawiac, to ja powiedzialabym, ze NIE, bo mi nie pozwala sumienie i wiara...przeciez tak jest, bedziesz w zgodzie ze swoim sumieniem, powiedz mi, ze kiedys rozliczy go Bog z tego malzenstwa, wiem, ze w tej chwili do niego nie dotrze, ale moze za dzien, za dwa obudzi sie w nim sumienie......
 
     
wabona
[Usunięty]

Wysłany: 2006-06-27, 09:38   

Oj, na pewno nie dotrze. Pewnie powiedziałby, że znowu ksiądz mi czegoś nagadał...
 
     
Elaka
[Usunięty]

Wysłany: 2006-06-27, 09:50   

Wanboma, teraz taka piękna pogoda. Ile Twoja córeczka ma lat? Co porabiacie? Masz wakacje prawda? Jeździcie gdzieś razem nad wodę? Mi tak brakuje takiej możliwości, bo mam malutką dwójeczkę i nie mogę się sama z nimi nigdzie wypuścić, bo do opieki i dla ich bezpieczeństwa potrzebne są 2 osoby. Ale czekam. Jeszcze kilka lat i też im dam wszystko, będę je uczyć, pokazywać świat. Dzieci są cudowne, ale czasami nawet one nie są w stanie mnie cieszyć. Choć jak zasypiam w oczach mam uśmiech mojego synka i córuni. Wanboma, ucałuj córeczkę ode mnie. :)))
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,01 sekundy. Zapytań do SQL: 5