Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie (także po rozwodzie i gdy współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki), którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa
Staram się pamiętać o tych naszych modlitwach jedni za drugich - ważne narzędzie i przywraca nadzieję.
Elik [Usunięty]
Wysłany: 2007-11-07, 17:41
I ja poproszę o wpisanie do kolejki , tym razem proszę o modlitwę w swojej intencji, o pogłębienie wiary, nadziei, o umiejętność dostrzegania dobra w zyciu, o umiejętność radości z zycia....
JAPI [Usunięty]
Wysłany: 2007-11-08, 09:38
Z wielką radością zauważyłem że nadchodzi moja kolej...
Nadchodzi w najlepszym momencie, bo sytuacja u mnie bardzo zła.
Dwa dni temu dostałem kolejny potężny cios od Żony. Zrozumiałem, że nikt, nigdy w życiu, żadem przyjaciel, wróg, ktokolwiek - NIKT - patrząc mi w oczy, tak bardzo mnie nie okłamał i okłamywał - jak moja ukochana Żona.
Z całego serca proszę Was o modlitwę w jej intencji aby zeszłą z drogi zła, w mojej intencji bo coraz częściej myślę że nie dam rady i sam wystąpię o rozwód a także w intencji naszego 4-letniego Synka aby jak najmniej odczuł głupotę dorosłych...
Czyli proszę o modlitwę ca całą moją Rodzinę...
Za modlitwę bardzo Wam dziękuję...
Mirela [Usunięty]
Wysłany: 2007-11-08, 09:58
Proszę o modlitwę w mojej intencji...Mt 6, 9-15
Dziękuję...
Małgosia [Usunięty]
Wysłany: 2007-11-08, 13:13
Tak Japi, od dzisiaj twój tydzień
JAPI napisał/a:
Z wielką radością zauważyłem że nadchodzi moja kolej...
Nadchodzi w najlepszym momencie, bo sytuacja u mnie bardzo zła.
Dwa dni temu dostałem kolejny potężny cios od Żony. Zrozumiałem, że nikt, nigdy w życiu, żadem przyjaciel, wróg, ktokolwiek - NIKT - patrząc mi w oczy, tak bardzo mnie nie okłamał i okłamywał - jak moja ukochana Żona.
Z całego serca proszę Was o modlitwę w jej intencji aby zeszłą z drogi zła, w mojej intencji bo coraz częściej myślę że nie dam rady i sam wystąpię o rozwód a także w intencji naszego 4-letniego Synka aby jak najmniej odczuł głupotę dorosłych...
Czyli proszę o modlitwę ca całą moją Rodzinę...
Za modlitwę bardzo Wam dziękuję...
i jeszcze darkm
Cytat:
Proszę o modlitwę za moją żonę aby mogła na nowo mnie pokochać,dostrzec te cechy które we mnie widziała
Pamiętajmy o chłopakach w tym tygodniu!!!
elzd1 [Usunięty]
Wysłany: 2007-11-08, 17:47
Witam.
Małgosiu, zapisuję się do kolejki. I najlepiej, gdyby można było "wcisnąć" mnie w styczniu, 20 stycznia będzie nasza rocznica ślubu.
Da się coś zrobić?
Buziaki.
EL. [Usunięty]
Wysłany: 2007-11-09, 09:31
U naszego Marka1 cos się dzieje...cos nie tak. Prosze Przyjaciół o modlitwe za naszego Przyjaciela, żeby Pan dał Mu siłę , wytrwałość i zechciał pomóc w uzdrowieniu Jego małżeństwa. EL.
weronika [Usunięty]
Wysłany: 2007-11-09, 17:48
Jestem z Markiem całym sercem...też dostałam sms....modlitwą wesprzyjmy go proszę...
Anakonda [Usunięty]
Wysłany: 2007-11-09, 18:46
Z serca dziękuje za modlitwę w naszej intencji. Pogoda Ducha jaśnieje w naszym domu. Jest dobrze
Małgosia [Usunięty]
Wysłany: 2007-11-09, 22:36
Elu, wcisnę Cie, po znajomości...
I dołaczam się do modlitwy za marka
elzd1 [Usunięty]
Wysłany: 2007-11-10, 00:02
I dołączam do modlitwy za Marka.
Małgosiu, dzięki.
Mirela [Usunięty]
Wysłany: 2007-11-10, 10:18
Marku...
"Ja Jestem z Tobą"
Pamiętam w modlitwie...
wioletka [Usunięty]
Wysłany: 2007-11-11, 11:53 intencje modlitewne
Witam wszystkich
Nie bardzo wiem, jak to zrobić, ale również chcę Was prosić o modlitwę.
Czasem mam wrażenie, że nasze małżeństwo jest w ciągłym kryzysie. Mój mąż jest ode mnie młodszy o 9 lat,więc właściwie to oczywiste, że potrzebuje więcej czasy, żeby dojrzeć, jest uzależniony od alkoholu i pewnie jeszcze paru innych rzeczy. Doświadczyłam w tym związku zdrady, przemocy, ale i sama w końcu zadawałam ciosy w akcie odwetu, dręczyłam Michała psychicznie. W tej chwili mąż nie pije od ponad roku (zaszył się), wyjechał do pracy za granicę. A ja mam czas i przestrzeń, żeby się przyjrzeć nam z dystansu i silnych emocji. Oczywiście dręczą mnie obawy i lęki, nie jest prosto zaufać ponownie, kiedy się wielokrotnie doświadczyło zawodu i kiedy wydaje się, że drugiej stronie nie zależy na moim zaufaniu.
Cały czas jednak nie opuszcza mnie myśl, że skoro dane nam było zawrzeć sakramentalny związek (wcześniej żyliśmy razem przez ok. 3 lata), to nie wolno mi łatwo z niego rezygnować.
Bardzo proszę o modlitwę i dołączam swoją do waszych intencji.
Serdecznie pozdrawiam. Wioletta
wabona [Usunięty]
Wysłany: 2007-11-11, 14:34
Wiolu - trzymaj się. Staraj się za wszelką cenę ratować małżeństwo. Tak jak piszesz - masz teraz czas na przemyślenia, na zastanowienie się, co jeszcze możesz zrobić. Być może ze sobą. Tłumaczysz, że on jest młodszy, więc może temu te problemy - ale to nie musi być tak. Młodszy, to nie znaczy, że mniej dojrzały. Może problem jest gdzie indziej. Pomyśl.
wioletka [Usunięty]
Wysłany: 2007-11-11, 16:01
wanboma,
serdecznie dziękuję za odzew Zdaję sobie sprawę, że przyczyny tkwią też we mnie. W wypowiedziach wielu forumowiczów pojawiało się słowo: zawieszenie. Ja tkwię w takim zawieszeniu, sama się na nie skazuję, bo łatwiej jest poużalać się nad sobą i jego obarczyć winą, niż wykrzesać z siebie energię do zmiany. Ale dojrzewam do tego. Dużo biorę z doświadczeń innych, szukam też na forach nt uzależnień i innych. Dziękuję
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum