Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie (także po rozwodzie i
gdy współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki), którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa
Portal  FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  Chat  StowarzyszenieStowarzyszenie
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  DownloadDownload  StatystykiStatystyki  PolczatPolczat
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
Dziękuję Ci Panie za cuda których dokonałeś w moim zyciu
Autor Wiadomość
Agnieszka
[Usunięty]

Wysłany: 2006-04-16, 19:17   Dziękuję Ci Panie za cuda których dokonałeś w moim zyciu

Kochani mój przykład jest dowodem na to,że Bóg wysłuchuje naszych modlitw.W moim życiu dokonał cudów tak potężnych,nie moge wyjść do tej pory ze zdziwienia....Wielu z Was pamięta zapewne jak trafiłam na forum jesienią po wyjeździe mojego męża za granicę.Byłam cała złozona z bólu,lęku,niepewności.....Uczucia,które towarzyszyły mi wtedy to poczucie dojmującej pustki,samotności,lęku przed przyszłością i powracająca jak bumerang przeszłość.Byłam uzaleznina od inncy ludzi,szukałam w nich zapełnienia dziury emocjonalnej,Tak również stało się z moim mężem(zresztą slub wzieliśmy juz po urodzeniu syna,i była to dla nas legalizacja związku ,a nie Sakrament)Byłam uzalezniona emocjonalnie od męża,im rozpaczliwej chciałam Jego miłości tym bardziej on odsuwał sie ode mnie...Było miedzy nami żle gdy wyjeżdzał,generalnie po jego wyjezdzie popadłam w stan depresyjny .Wiedziłaam ,że nie ma go na miejscu,że do oddalenia psychicznego doszło realne.Każdy sobota była dla mnie koszmarem,wiedziałam,że wychodzi ,imprezuje,bałam się najgorszego....Ja sie modliłam,ale nie wierzyłam ,że od Boga coś zależy....Tak sobie myślę ,że przez długi czas prowadziłam podświadomy handel wymienny z Panem Bogiem"Ty Go Boże nawróć,to będą Go ograniczały chociażby zasady religijne"...Dzis widzę w jak wiekim byłam błędzie...Bo miłośc nie może byc interesowna,ani do ludzi,ani do Boga....W niedzielnych rozmowach z moim męzem prowadziłam śledztwo,gdzie był co robił,a dlaczego.,a po co...To jescze bardziej wzmagało oddalenie..Któregoś dnia,gdy była w bardzo złym stanie,wzięłam Biblię i przez łzy otwarłam na Księdze Hioba 7,8.....
Czytałam i zrozumiłam ,że to nie moje dłonie otworzyły....Bóg powiedział mi,żę niekoniecznie to co sobie wymysliłam i to o co proszę jest dla mnie dobre.ON WIE CO JEST DLA MNIE DOBRE.To już był wielki dowód na to,że Bóg interesuje sie mną,zaczęłam mysleć ze pewnie jestem ważna dla Boga skoro chce mi cos powiedzieć.W tamtym czasie pewnego jesiennego dnia przechodziłam koło Sanktuarium Bożego Miłosierdzia i nagle nie wiedzieć czemu,skręciłam do przejścia prowadzącego do pasażu handlowego przy tym Sanktuarium(mimo,że wczesniej byłam kilka razy w Sankt.to nigdy nie wchodzilam tam,nie podobało mi sie kupczenie pod Kościołem)i nagle tam poszłam,nie mając pieniędzy przy sobie ani nie chcąc kupować!!!Weszłam do pierwszego sklepiku i zobaczyłam na stojaku magazyn dobrej ksiązki"Prodoks" i tekst na okładce o ratowaniu małżeństwa...Wziełam go ,wracając do domu przeczytałam historie 2 małżeństw ,które Bóg uratował i zaprowadził do siebie..
A obok była rozmowa z Pascalem załozycielm Wspólnoty trudnych małzeństw Sychar i adres strony ...Weszlam na stronę pochłaniałam co tam napisano.....Wreszcie kupiłam Dobsona ukochanego;-) i zaczęła sie edukacja....Uzmysłowiłam sobie,że wiele rzeczy ,które sie działy w moim małżeństwie,były sprowokowane przez to że tak naprawdę wszystko uzalezniłam od mojego męża,Nie funkcjonowłam jako jednostka,moje szczęscie uzalezniłam tylko od Niego.Mnie było trudniej wprowadzać rady Dobsona,bo tylko przez telefon i na odległość.Kurcze,ale to zaczęło działać,przestłam wypytywać,byłam miła,Zaczęłam powoli zajmować sie sobą,budować swoje życie..Mąz wrócił na Swięta,i...przezyliśmy sielankowe 2 tygodnie..Jednak w styczniu przezyłam kolejny upadek,dowiedziłam sie,że mąz zaczął sie spotykac z ludzmi ,którzy umilali sobie czas paleniem marihuany,co równiez On zaczął czynić ,znów zaczęłlam tracic grunt pod nogami,dodatkowo,zaczęłam szukac zapełnienia czasu przez odnawianie starych znajomości,gorączkowo starłam zapelniac czas ,niewazne jak ale zapelniac.\Wczasie gdy był mój mąz zapomniłam o modlitwie,no bo Panie Boże dałeś to co chciałam to ja juz nie mam czasu ....Znów zaczęłam sie zapadać w smutek,żal,balam sie przyszłosci,szukałam pomocy po omacku..I Bóg znów przyszedł,żeby mi pomóc.Caly łanćuszek ludzi.....Agata wysłuchiwała moich monologów(dzięki za cierpliwosć:-)))Ania Belgia dała mi kontakt do modlitwy wstawienniczej i tam usłyszałam prorocze słowa,poszłam na Msze o uzdrowienie i JEZUS powiedział ze udziela mi łaski uzdrowienia wewnętrznego.To był przełom,szczęscie,radość,euforia,zrozumienie sensu zycia,Teraz wiedziałam,że chcę mojemu męzowi powiedziec o Bogu bo go kocham ,bo chce ,żeby miał udział w Zbawieniu,bo jest COS co zaspokaja pragnienie,ta woda żywa co daje prawdziwe zycie.W tym czasie inne sprawy zaczely sie 'same" układać,weszłam do Wspólnoty Odnowy,poznałam wielu ludzi,którzy są prawdziwymi przyjaciólmi,sa braćmi w wierze.Spotykamy sie,nie ma interesowności,chorych układów,zależności.Poczułam ,że jestem szczęsliwa jak nigdy,nawet nie wiem kiedy przestałam mysleć i bać o poczynania mego męża tam.A ON zaczłą w kazdej rozmowie mówić o Bogu,zaczął czytac Biblię...
Jeszcze tez troche po omacku,ja prosiłam ludzi o modlitwę za Jego wiarę.I kolejny potęzny cud.3 dni temu usłyszłam ze w piątek o godz 15tej zamknął sie w łazience w pracy zeby rozważać mękę Jezusa,a dzien wczesniej dostałam piekny mail o Jego Drodze do Boga.....


Boże dziękuję Ci za każdą wylana łzę,dziekuję Ci Panie za każdą godzine bólu,za kazdy dzień lęku.Gdyby nie to,nie poznałabym Ciebie.PAnie dziekuję za nowe zycie które Nam dałeś.Dziękuję za swoje życie które tyle razy przeklinałam,dziękuję za mojego męża.Chwała Ci Chryste.


Kochani,oddajcie Bogu władzę nad Waszym życiem,może czytając to pojawi się pytanie "Czemu Ona a nie ja?"To Bóg wybiera najlepszy czas,ZAUFAJ MU-ON CIĘ KOCHA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
 
     
Ada
[Usunięty]

Wysłany: 2006-04-17, 11:17   

:-) Przeczytalam jednym tchem i poplakalam sie. Nawet nie wiesz ile radosci mi sprawilas tym pieknym wyznaniem. Niech Pan Bog ma Ciebie i Twoja Rodzine w opiece. Jestes niesamowitym czlowiekiem nigdy nie zwatpij w siebie.Zycze Ci duzo pieknych chwil i duzo duzo szczescia i pieknej odwzajemnionej milosci az "po grob".
Cieplutko pozdrawiam Ada
 
     
Agnieszka
[Usunięty]

Wysłany: 2006-04-17, 17:56   

Dziekuję Ado za dobre slowo,za życzenia,ja się bardzo cieszę,że mogłam dodac otuchy,nadziei czy wywołać usmiech moim świadectwem.Ciepłe pozdrowienia.Z Bogiem. :->
 
     
Małgosia
[Usunięty]

Wysłany: 2006-04-19, 08:25   

Agnieszko, dzieki za piekne świadectwo - stało się to w czasie, kiedy wszyscy modlimy sie za Ciebie... Dla mnie to jest niesamowite, naprawdę nie oczekuję znaków i potwierdzenia skuteczności modlitwy - a jednak one same przychodzą.
Jesteśmy z Tobą
 
     
Banol
[Usunięty]

Wysłany: 2006-04-19, 10:08   

Czesc Wszystkim,

Jestem Wojtek, maz Agnieszki, wczoraj troche poczytalem to, co moja zona pisala na starym forum, potem wszedlem na nowe. Wieczor uplynal mi na rozmyslaniach o rzeczach, ktore mialy miejsce, zastanawialem sie co Wam napisac. Duzo rzeczy przychodzilo mi do glowy, istny metlik, dopiero przed zasnieciem wpadlo mi do lepetyny cos takiego. Nie wiem czy to madre czy nie, al chce sie z Wami tym podzielic.

Panie, Ty sprawiles, ze moja Kobieta chce/musi:

Byc kochana, zdobywana, adorowana, rozumiana, miec odrobine romantyzmu od czasu do czasu,ostoje we mnie przez caly czas, przescieradlo rozlozone rowno, szczoteczke do zebow odlozona na swoje miejsce, opieke nad dzieckiem, kiedy oglada swoj ulubiony program, swojego mezczyzne w domu we wtorek o 18 - stej, czy swiety spokoj, gdy boli ja glowa, lub tysiace innych rzeczy.

Ty rowniez sprawiles Panie, ze jej mezczyzna chce/musi:

Rozumiany, doceniany nawet wtedy, kiedy Ja boli glowa, podrapany za uszkiem dokladnie wtedy, kiedy tego potrzebuje, naprawiac samochod z kolegami w garazu we wtorek o 18 - stej, czasem widziec Ja w szpilkach a czasem w koszuli nocnej z misiem, tlumaczyc cos, czego naprawde wytlumaczyc nie potrafi, zostawic szczoteczke do zebow na spluczce, bo akurat chce Ja troche poadorowac, lub tysiace innych rzeczy.

Po raz kolejny, Ty sprawiles, ze przeciwienstwa sie tak mocno przyciagaja....

Blagam wiec, nie kryj przed nami madrosci, daj nam sile abysmy mogli wzajemnie sie rozumiec, sprostac swoim oczekiwaniom na czas, daj nam umiejetnosc znajdowania kompromisu. Naucz nas ze soba rozmawiac. Wierze bowiem, ze wtedy, bedzie nam latwiej stac sie dobrymi dla innych, z nadzieja patrzec w przyszlosc. Latwiej bedzie nam pielegnowac te milosc, ktora chcialbys w nas widziec. Bedzie ona tak wielka, ze starczy jej dla wszystkich tych, ktorym jej brak a tak bardzo jej potrzebuja.

Amen.

P.S. Dziekuje wszystkim tym, ktorzy sie za nas modlili (macie u mnie rewanz ;) Byli z moja zona, kiedy mnie zabraklo. Pomagacie mi na nowo zaufac ludziom. Miejcie nadzieje i doskonalcie sie w wierze a jestem pewien, ze znajdziecie to, czego poszukujecie. Niech Bog bedzie z Wami.

P.S.2 Dzieki za cierpliwosc z powodu braku polskich liter
 
     
Beata
[Usunięty]

Wysłany: 2006-04-19, 11:18   

Jestem wzruszona. CUDOWNE ŚWIADECTWO.
 
     
Krzysiek
[Usunięty]

Wysłany: 2006-04-19, 19:31   

Gartuleje Ci Aga wytrwalosci i przede wszystkim tak glebokiej wiary w Boga.
Gratuluje Ci takze Meza ktory naprawde mocno Cie kocha a Jemu gratuluje takiejj Zony jak Ty. Trwajcie kochani w tej milosci i poglebiajcie ja, niech ta milosc trwa wiecznie.Aga jestes naprawde niezwykla kobieta, niejednokrotnie mimo osobistych problemow, pocieszalas mnie, radzilas, pomagalas jak moglas, wiele dla mnei zrobilas, naprawde bardzo wiele, moze wlasnie te dobroc rowniez Bog wynagrodzil. Nie wiem co napisac, mam metlik w glowie i plakac i sie chce, zazdroszcze Ci Twojej wiary.
Jeszcze raz Dziekuje.... i zycze szczescia - Wam obojgu. Niech Ono trwa, nie zmarnujcie tego tak jak ja zmarnowalem.....
Oboje jestescie wielcy, oboje chcecie i zalezy Wam i zaufaliscie.... Szczesc Wam Boze
Krzysztof (zagubiony)
 
     
Jurek
[Usunięty]

Wysłany: 2006-04-22, 13:31   

Agnieszko i Wojtku!
Zostancie z nami! Dzielcie sie dalej prosze swiadectwem i wzrastajcie w wierze! Bedziemy Was wspierac modlitwa by "zly" chocby wrocil z armia kolegow nie mial dostepu do Was. Dzis w przeddzien swieta MILOSIERDZIA przytulamy was do serca PANA JEZUSA nasza modlitwa!
(....oj ...jak sie wyryczalem ...ale mi nie wstyd... mysle... czuje ze wiecej tych lez szczescia plynelo czytajacym)
Niech BOG bedzie uwielbiony!!! w waszej milosci!
Niech Wasze uzdrowienie bedzie nasza nadzieja!
Niech nastapia kolejne takie wpisy bo TAAAAAAAAAAAAAAK bardzo potrzeba czasami wzmocnienia nadziei...
Niech Matka Boza oslania swoim plaszczem Wasze gniazdo! Niech modlitwa rozancowa stale wam towarzyszy!

(...oj chyba przestane bo pekne i caly sie rozleje...)
To moj pierwszy wpis na nowym forum i niechaj to bedzie znakiem NADZIEI dla nas wszystkich! AMEN
 
     
Mila
[Usunięty]

Wysłany: 2006-04-22, 21:59   

Agnieszko! Czytając Twoje świadectwo nasuwa mi się tylko jedna myśl JEZUS ŻYJE!
Bogu niech będą dzięki. Modlę się za wszystkie małżeństwa z tego forum, każdego dnia od 7 miesięcy. To wielka radość dla nas wszystkich...!
 
     
wabona
[Usunięty]

Wysłany: 2006-05-07, 05:37   

Agnieszko...Weszłam właśnie tu, by jeszcze raz przeczytać Wasze świadectwo. Tak bym chciała kiedyś też tu złożyć swoje świadectwo, ale mam coraz mniej tej nadziei, że się uda...
 
     
Anula
[Usunięty]

Wysłany: 2006-05-08, 07:24   

A ja wierzę , że mi też się uda złożyć tu świadectwo naszej miłosci i zwyciestwa . Wierzę . Wanbomo - musisz uwierzyć . Tak po prostu . Nie poddawaj się . Walki przegrywasz a nie całą wojnę . Ta ostatnia , najważniejsza będzie należała do Ciebie . Zobaczysz .
 
     
Madzia3007
[Usunięty]

Wysłany: 2006-05-08, 14:02   

Ja mam teżnadzieje że będe mogla kiedyś tu coś napisać. Ciągle wierze w to że może mi się udać. Bóg wie co dla nas jest dobre ufam mu. Agnieszko modle się za was aby wszystko było jeszcze lepsze.
 
     
Agnieszka
[Usunięty]

Wysłany: 2006-05-08, 14:35   

Wanboma, to świadectwo jest po to, aby każdy miał nadzieję-KAŻDY!!!, Ty również. Wiem, że trudno jest czekać, że każdy kolejny dzień osłabia. Tak po naszemu osłabia, ale po Bożemu zbliża do celu. Nam przyszedł z pomocą Bóg, On zamieszkał w naszym małżeństwie, bez Niego to tylko zamki na piasku. Mój mąż przyleciał na naszą rocznicę ślubu, przyleciał na 3 dni. Zrobił to w tajemnicy sprawiając mi ogromna niespodziankę, nie mogłam sobie wymarzyć lepszego prezentu. To najpiękniejszy prezent jaki od Niego dostałam w ciągu 13letniej znajomośći. Zrobił to mój mąż,który jeszcze nie tak dawno nie pamiętał o moich urodzinach,imieninach,....Sam powiedział,że to Bóg zmienił mu serce.


Moje zadziwienie nad wielkością Boga trwa nadal....Szereg zdarzeń,których doświadczyłam na przestrzeni ostatnich miesięcy jest czasami nie do pojęcia,nie do ogarnięcia ...Prócz tej radości,którą przeżywam jest we mnie też obawa (to chyba za mocne słowo, nie umiem znależć innego) co do zjawisk, które dzieją się w świecie duchowym. Teraz juz nie dziwię się skąd bierze się zło w naszym świecie. A moc jego jest potężna...Wystarczy uchylic furtkę, a ono atakuje.Dlatego myślę,że padające na forum stwierdzenie o tym,że małżonek/małżonka jest jakby opętany złem jest bardzo często prawdziwe. Na Mszach o uzdrowienie ,w których uczestniczyłam, miałam okazję poznać wspaniałego duszpasterza, księdza Jana Reczka. On doskonale wie,co może się stać gdy uchyli sie furtkę Złu....Polecam wszytkim ksiązkę jego autorstwa "To Jezus leczy złamanych na duchu" Ujawnionych zostało w niej wiele łask, wspólczesnych cudów Pana Jezusa. Ludzie,których historie zostały w niej przedstawione, niejednokrotnie stracili juz jakąkolwiek nadzieję. Jezus ich wyrwał z objęć zła. Piszę to wszytko po to, bo czasem są takie sytuacje ,w których potrzebujemy szczególnego rodzaju modlitwy - modlitwy wstawienniczej bo zlo jest tak silne ,że sami nie damy rady...

Aniu nie trać nadziei,trwaj z Jezusem, nie ustawaj w modlitwie "Szukaj a znajdziesz, kołataj a otworzą...." Sciskam Was serdecznie dziewczyny, szczerze ,gorąco Was obejmuję modlitwą
 
     
Agnieszka
[Usunięty]

Wysłany: 2006-05-08, 18:06   

Madziu trwaj w tej nadziei, nie trać jej, a gdy upadniesz to wstawaj. Inaczej sie upada z Jezusem, gdy Jego pomocne Ramię jest obok. Polecam Ci "Pocieszyciela" Jest w kąciku muzycznym. Również będę się modlić za Ciebie.
 
     
Bea
[Usunięty]

Wysłany: 2006-05-11, 10:17   

Agnieszko wytrwałaś-Bogu niech będzie chwała, ja walczę od 5 czy 6 lat ze złem, nienawiścią i powiem Ci że mój mąż właśnie otworzył mu furtkę, a ja ja poprostu nie mogę Go zostawic i chociaż wszyscy się śmieją, że jestem nawiedzona(moja gorąca modlitwa i poszukiwania pomocy) ja ufam Bogu i wiem, że jest z nami mimo wszystko, mimo nieraz rozpaczliwych krzyków i kłótni z nim. Jestem w tej chwili na etapie bólu, lęku, bezradności, ale każdego dnia moja siła ducha jakby się zwiększała-Bóg jest blisko. Modlę się gorąco i czekam na głos-co mam robić?? Te wszystkie przesłuchania, watpliwości-Twoje, to tak jakbym widziała siebie i rozpacz. Będe trwała Agnieszko bo wiem, że Bóg wybrał na męża dla mnie właśnie jego -to dlaczego miałabym Go teraz zostawic-przecież On nie jest sobą-jest poprostu opętany. Boję się czasem mówic o tym , ale tak jest.
Życzę duzo radości WASZEJ rodzinie.
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,01 sekundy. Zapytań do SQL: 9