Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie (także po rozwodzie i
gdy współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki), którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa
Portal  FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  Chat  StowarzyszenieStowarzyszenie
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  DownloadDownload  StatystykiStatystyki  PolczatPolczat
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
I co teraz?
Autor Wiadomość
Tosia
[Usunięty]

Wysłany: 2006-06-10, 11:00   

Madzia moj maz powiedzial, ze zabraklo m uciepla rodzinnego, tak sie wychulal, ale to nic nie daje, a jesli to satysfakcje na krotka mete, potem jest kac moralny, moze i w Twoim odezwalo sie to, do czego daza ludzie i dlaczego zakladaja rodziny? Brakuje mu jej, oby to bylo to. Ale czy on dalej z nia mieszka? Przepraszam, ale nie znam dokladnie tematu.
 
     
Madzia3007
[Usunięty]

Wysłany: 2006-06-10, 11:04   

Tosia masz troche racji. Teraz mu tak łatwo nie pójdzie już bez jakis postanowień. Ale to on dzisiaj szukal ze mną kontaktu to on dzwonil nie ja i te przopozycje ze spacerem wychodzą od niego. Ja zauważyłam że on się zmienił w stosunku do mnie i do rodziny. Musze to teraz oddać czasowi i Bogu. Może powoli mu cos zaczyna świtać a to że kochalismy sie to dalo mu do myślenia przypomnial sobie jak mu zemną było dobrze.
 
     
Mateusz
[Usunięty]

Wysłany: 2006-06-10, 11:13   

Madziu!
Oby tak było, że sobie przypomniał te dobre chwile i zatęsknił za nimi!
Nie zapominaj jednak, że kobiety bardziej emocjonalnie podchodzą do spraw seksu...
Wiele facetów potrafi współżyć bez większych emocji... traktują to, jak czynność fizjologiczną... (niestety :-( ) Przykro mi tak pisać o nas, o facetach (nie obrażajcie się forumowicze), ale sam widzę, jak to jest i zam wielu takich. Ja tak nigdy nie potrafiłem... i może dlatego jestem jakiś nienormalny... dlatego byłem tylko z jedną kobietą i tak mam zamiar wytrwać.
Dlatego postaraj się czasami spojrzeć chłodno, bez emocji na Wasze realacje, by nie okazało się, że będzie to piękny trojkącik. Życzę Ci z całego serca, by tak nie było!
Pozdrawiam! :-)
 
     
Madzia3007
[Usunięty]

Wysłany: 2006-06-10, 11:18   

Nie on z nią nie mieszka już . Ona mieszka tu wkatowicach a on w krakowie.
 
     
Madzia3007
[Usunięty]

Wysłany: 2006-06-10, 11:29   

tośa czy mogła byś napisać ile to u ciebie wszystko trwało. Ja napewno nie mam zamiaru mu niczego ułatwiać. ja musze też nabrac do tego dystansu zobaczyc co będzie dalej myśle że jezeli zaczyna myśleć o nas jak o rodzinie to powinno to przynieść efekty w najbliższych dniach lub tygodniach.
 
     
wabona
[Usunięty]

Wysłany: 2006-06-10, 11:34   

Tosiu, Twoja wypowiedź dodała mi nadziei. Mój mąż zachowywał się identycznie jak Twój. Pozew miał niby już złożyć. Jutro się spytam, czy to zrobił, bo przyjedzie po córkę. Dziś zrobiłam straszne głupstwo. jechałam samochodem i zobaczyłam jego i kochankę. Zadzwoniłam. Powiedziałam mu, że zapomniał o dziecku, że się od córeczki obciął. On na to, że ode mnie chce się odciąć i mało mnie to może obchodzić, co robi. Powiedziałam mu, co myślę na temat tego, że nie pomaga mi w wychowaniu dziecka, że nie płaci pieniędzy. A na koniec przeprosiłam go - powiedziałam, że jestem zdenerwowana. On też powiedział, że jest zdenerwowany. Zobowiązał się, że jutro weźmie dziecko i nim się zajmie. Jestem na sibie zła, że zadzwoniłam, ale widok jego i kochanki, wytrąciły mnie z równowagi.
 
     
Tosia
[Usunięty]

Wysłany: 2006-06-10, 12:15   

Wanboma nie przepraszaj, Ty nigdy nie masz go za co przepraszac, to on powinien Ciebie i coreczke, ze Was zostawil, Ty masz prawo byc zdenerwowana i ulegac nastrojom, moim zdaniem jesli juz cos mu chcialabys powiedziec, to powiedz, ze nigdy nie zbuduje swego szczescia na Waszym nieszczesciu, to niemozliwe, a corka jak zrozumie kiedys jak bedzie starsza to odwroci sie od niego. Taka jest prawda i takie sa konsekwencje zamiany zony na zawsze gorszy model.
Miej swiadomosc, ze to on traci, nie Ty, on bedzie potepiony na wieki poki sie nie nawroci, pieniadze ma obowiazek dawac, jesli naprawde nie daje, daj mu do zrozumienia, ze wystapisz o alimenty, Ty laski od niego nie potrzebujesz i nie chcesz, a corka jest jego i ma obowiazek na nia lozyc, zeby jej niczego nie braklo.
Zawsze to on zle robi, bo to on Was oposcil, nie ma zadnego usprawiedliwienia jego czyn, natomiast Twoja zlosc jak najbardziej, jesli Ci sie cos wymknie w rozmowie z nim- tak juz po prostu masz i to jest skutek jego odejscia- niech bedzie tego swiadom, Ty wyznaczaj granice na co sobie teraz mozesz pozwolic, a na co nie, teraz traktuj sie z poblazaniem, niekontrolowana zlosc na niego nie jest Twoja wina tylko jego- nie przepraszaj. rzeczywiscie ja na Twoim miejscu nie interesowala bym sie co robi, i nie wpychala bym mu na sile corki, ona go teraz prawdopodobnie malo obchodzi, przeciez najwazniejsza jest teraz dla niego kochanka, wiem, to brutalnie brzmi, ale taka jest prawda.
Musisz cierpliwie czekac, zmiana nastapi predzej czy pozniej, zachowu jsie spokojnie i godnie, przede wszystkim udawaj, ze sobie doskonale bez niego radzisz, i niczego nie potrzebujesz. Ale ne udawaj, ze dobrze robi, ze z nia jest, wobec czego nie przepraszaj go za nic, to blad. Ja do dzisiaj nie przeprosilam za policje, na ktorej skladalam doniesienia na meza, i za inne nieprzyjemne dla niego moje zachowania, ktore on sam sprokowokowal, powtarzam mu, ze to byla konsekwencja jego postepowania. Tylko konsekwencja, winny wszystkiemu od poczatku do konca jest on sam!Tak mowie do dzisiaj jesli cos mu sie wyrwie i powie, ze ja to pokazalam wtedy, jaka bylam zla dla niego i zaczyna mi robic jakis wyrzut, na to mu nie pozwalam nigdy.

Madzia u mnie trwalo to miesiac. Ktos powie, ze krotko, ale u mnie naprawde nie zapowiadalo sie na nic dobrego, wrecz przeciwnie, walka o majatek juz trwala, brutalny podzial zainicjowany przez rodzicow, jakim hartem wykazal sie moj maz, zeby wyrwac sie z pajeczym zla i kokonu czynionego przez kochanke z rodzicami na czele? Przeciez dostal ich blogoslawienstwo na wspolna droge z nia, to niedorzeczne, ale tak bylo, chora rodzina meza, po jego powrocie do mnie czynila mu wyrzuty sumienia, ze zostawil ta biedna E., a ja mialam czuc sie winna, pranie mozgu........na szcescie jest BOG, zwyciezyla Milosc ta Boza, i Bogu niech beda dzieki, choc moj maz w to nie wierzy, wierzy w swoj rozum, ktory go zaprowadzil na .....dno, pewnego wieczoru przyszedl do domu i chcial, zebym go poprosila zeby zostal na noc, dawal mi do zrozumienia, ja tego nie zrobilam, bez rozmowy szczerej nie chcialam, potem jak wyszedl zasypal mnie smsami, ze dluzej tej mojej obojetnosc nie wytrzyma, ze osiagnal juz samo dno i sam sie od niego nie odbije i nie ma znikad pomocnej dloni- nie odpowiedzialam mu na ani jednego smsa, poszlam spac, nie wiedzialam najnormalniej co pisac, za szybko sie to dzialo i nie wiedzialam!!!!! To za duzy szok, rano zadzwonilam i zapytalam czy powanie o nas mysli - powiedzial ze tak, jeszcze zadalam mu w cztery oczy najwazniejsze dla mnie pytanie: dlaczego chce wrocic- odpowiedzial najpowazniej w ciagu calego swojego zycia i nigdy nie byl tak powazny jak wtedy ani wczesniej ani juz pozniej. Teraz jestesmy juz pol roku i powoli odzysuje meza, ale bez pomocy psychologa nie obeszlo sie, teraz sami nie damy rady, za duzo zla, pietna, wody z mozgu, powoli odzysuje malzenstwo!!!, powoli do mnie wraca,
i jeszcze jedno, ale bardzo bolesne, kiedy juz wroci maz do Was zdajcie sobie sprawe ze to jest zupelnie inny czlowiek, i bedziecie zaczynac wszsytko od nowa, to cale zlo na nim tez sie odcisnie, nie pomijajac juz naszej zranionej duszy i psychiki.
Bez pomocy kogos wyspecjalizowanego nie damy rady, no i bez modlitwy, zbieram jej owoce caly czas.....
 
     
wabona
[Usunięty]

Wysłany: 2006-06-11, 05:57   

A może lepiej jak najczęściej dawać mężowi dziecko, by kochanka sobie coś uświadomiła. I on również. Kiedyś odwiózł córkę. Mnie nie było. Zadzwonił z pytaniem, gdzie błądze i poinformował, że bierze córkę na noc. Ja oczywiście czym prędzej przyjechałam. Ale chyba trzeba było mu ją dać. Niechby się nacieszył, zobaczył, co to obowiązki wobec dziecka. A kochanka również. Ona nie ma pojęcia o dzieciach. Zresztą, jakie pojęcie ma dziewczyna, która jest w II klasie liceum - ma inne problemy. On wszedł do jej świata - żyje problemami nastolatków - tak mi się wydaje. Jego obecni koledzy, są w jej wieku. Wygląda tam, jak tatuś, ale oczywiście on tego nie widzi. Przeżywa drugą młodość. Może to typowe dla mężczyzn, kiedy kończą trzydziestkę?
 
     
_zosia_
[Usunięty]

Wysłany: 2006-06-11, 08:37   

Watpie aby cokolwiek sobie uswiadomili, dziecko bedzie tylko balastem, z ktorego pewnie beda chcieli sie uwolnic jak najszybciej. Moim zdaniem szkoda dziecka. Nie zongluj nim Wanbomo, zorganizuj sobie zycie bez pomocy Twojego meza, bo oczekiwanie na jego pomoc tylko Cie prowadzi do frustracji i niepotrzebnych nerwow.
 
     
weronika
[Usunięty]

Wysłany: 2006-06-11, 08:41   

Wanboma,Zosia ma rację,nic by sobie tym nie uświadomili.A tak wogóle to chyba nie chciałabyś aby Twoje dziecko widziało jak tata z cudzą panią się obejmują,całują............i nie wiadomo co jeszcze.Ja bym tego nigdy nie chciała ,miej Ty lepiej swoją córeczkę przy sobie,bo to Ty narazie na nią zasługujesz,a nie twój mąż.
 
     
Elżbieta
[Usunięty]

Wysłany: 2006-06-11, 08:45   

Wanboma, dziecko jest małe, strzeż, aby nie straciło ROZEZNANIA co dobre, a co złe.
Jeśli dajesz radę, to dobrze postępujesz, że to TY sama zajmujesz się dzieckiem. Utwierdzisz wówczas swoje dziecko w wierze katolickiej. To Twoje zadanie-powołanie. Wychować dziecko na dobrego, mądrego człowieka-katolika.
 
     
weronika
[Usunięty]

Wysłany: 2006-06-11, 08:54   

Dokładnie Wanboma,nie możesz przecież dziecku pokazywać zła w którym Twój mąż teraz tkwi.
 
     
wabona
[Usunięty]

Wysłany: 2006-06-11, 12:16   

Pewnie macie rację. Dziecko nie może być kartą przetargową, ale jest ważnym atutem, aby małżeństwo ratować.
 
     
Tosia
[Usunięty]

Wysłany: 2006-06-11, 12:35   

Twoj maz Wanboma chyba zaszalal z wiekiem swojej wybranki, niewatpliwie przezywa druga mlodosc, predzej czy pozniej uleci z niego jak z balona to wszsytko, bo jest bez wartosci to wszystko co robi teraz.
Podpisuje sie pod tym co napisaly Dziewczyny odnosnie Twojego dziecka, strzez je przed widokiem taty z kochanka. Ja bym im obojgu nie ufala ze odpowiednio sie zaopiekuja dzieckiem. A dziecko jest najwazniejsze.
 
     
wabona
[Usunięty]

Wysłany: 2006-06-11, 22:57   

Mój mąż gra w zespole - wczoraj grał na weselu, a moja córeczka wymyśliła sobie, że tata pewnie wziął ślub z .....Powiedziała, że to ładna dziewczyna, tylko niedobra. Więc myślę, że moja córka narzie odróżnia dobro od zła. Muszę pracować nad nią, wiem. Najgorzej, że w tej chwili mam tak mało czasu na to. Ale niedługo wakacje, więc wtedy się postaram. Pracuję w szkole i w tej chwili na łeb na szyję składam teczkę - robię awans. Nie myślę może tyle o mężu, ale za to córeczka na tym cierpi. Mąż wziął ją dziś do swoich rodziców, więc nie widziała kochanki.
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 9