Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie (także po rozwodzie i
gdy współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki), którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa
Portal  FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  Chat  StowarzyszenieStowarzyszenie
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  DownloadDownload  StatystykiStatystyki  PolczatPolczat
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
Niewierna żona
Autor Wiadomość
administrator 
Administrator

Dołączył: 16 Mar 2006
Posty: 520
Wysłany: 2006-06-01, 21:41   Niewierna żona

Wyslane przez: Teresa

Na forum brak zon zdradzajacych mezów.Tak bym chciała z kims porozmawiać.Jak poradziły sobie z tym okropnym !!!postepkiem.

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: jeszcze_zona

Tereso, to nie jest forum dla zdradzających, ja myślę, że takie osoby nie szukają tutaj pomocy. One - zarówno kobiety, jak mężczyźni raczej omijają strony, gdzie mogą narazić się na krytykę i nawracanie na drogę cnoty. Pewnie żyją chwilą i nie zastanawiają się, co będzie dalej.
Czego chcesz się dowiedzieć? Że osoba, która zdradza ma wielki problem moralny? Może i ma, ale moralnosć a takiej sytuacji chowa się głęboko do kieszeni.
Chcesz poczytać słowa o nawracaniu na właściwą ścieżkę czy o zrozumieniu - bo w małżeństwie się nie układa, "że żona go nie rozumie, że wcale ze sobą nie śpią...".
Moja rada, jeśli mogę radzić - zanim zrobisz coś takiego, zastanów się wiele razy, pomyśl o bólu jaki będzie udziałem małżonka i dzieci. Pomyśl o złamanej psychice dzieci i ich trudnościach w założeniu własnej rodziny w przyszłości.
Jeśli już jesteś w takiej sytuacji, cóż można powiedzieć oprócz tego - skończ to jak najszybciej, bo powody jak wyżej. Do tego jeszcze własne wyrzuty sumienia, czy z tym można żyć, ja nie wiem. Pewnie tak, skoro tal wiele osób ulega swoim słabościom.
Życzę, byś przemyślała swoją decyzję i nie ulegała złu.
pozdrawiam

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Ata

Tereso Jezus umarł za każdego z nas, za nasze grzechy. Nie ma ludzi nieomylnych. Nie ma ludzi bez grzechu. Bo po co byłby sakrament pokuty. Tylko w miłośiernej miłości Boga możesz znaleść wyzwolenie ze swoich słabości. Jezus czeka na Ciebie i uleczy to co tak bardzo boli. Uzdrowi Twoje wnętrze. Zmartwychwstanie w waszym małżeństwie. Odzyskasz spokój. A Twoje małżeństwo będzie dobre. Będzie Twoją, Wasza drogą do świętości. Uwierz w to, że właśnie tak może być jeśli tylko zechesz. Pozdrawiam i zapewniam o modlitwie Ata

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Teresa

Dięki Ata za te słowa.Człowiek to istota słaba. Dziękuje za słowa otuchy i wierzę że,moje małzeństwo będzie ocalone dzięki Panu.Długa droga nas czeka ale wspólnie z Panem odnajdziemy przebaczenie a tym samym tak jak piszesz Zmartwychstanie w małżeństwie
.Razem z męzem jestesmy osobami ufającemu Panu Bogu.Dzięki Ata jeszcze raz za te słowa i za modlitwe.

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Teresa

W odpowiedzi na : Re: Niewierna żona wyslane przez jeszcze_zona dnia 2005-09-14 17:52:24:
Moja droga-piszesz ze ,to nie jet forum dla zdradzajachych-forum Wspolnoty Trudnych małzenstw- jest równiez i dla takich osób.może brak im odwagi?
Pozdrawiam

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: rozes

W odpowiedzi na : Re: Niewierna żona wyslane przez jeszcze_zona dnia 2005-09-14 17:52:24:
Witam
Piszesz Teresie ,że osoby zdradzajace nie odwiedzaja takich stron.Jesteś w błedzie ja jestem taka osobą.To nie prawda ze, nie szukaja pomocy aby uzdrowic malzenstwo.Nasza zdrada- bo rowniez maz jej sie dopuscił -miała miejsce przd 20-laty.To nie jest tak ze,zyje sie chwila nie myslac co bedzie dalej.Gdybym tak myslala to moja rodzina by dzisiaj nie istniała.Dzieci sa dorosle i nigdy nie odczuły naszych problemów .Ich dobro bylo najwazniejsze.Dzieki Bogu jestesmy razem i tworzymy rodzinę .Tak -ludzie sie zmnieniaja i wchodzą na droge cnoty.Gdyby nie było nawróceń jaki sens by miała śmierc Jezusa na krzyżu.Sam Pan mówi jestesmy grzeszni-a molosierdzie jest w Panu.Ze słaboscią walczylam-udalo sie .Nigdy wiecej tego juz nie zrobilam.Trwam w modlitwie i dobrych uczynkach-to pomaga.Kocham męza ponad wszystko na swiecie-chwilę słabosci wykorzystał szatan za moim pozwoleniem ale milosc do meza i dzieci zwyciezyla-dziekuje Bogu ze,pomógł wrocic na droge prawdy.

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: jeszcze_zona
Email:

No cóż, dziekuję za Wasze wypowiedzi które będę sobie czytała w chwilach zwątpienia. Pisałam odpowiedź do Teresy pod wpływem emocji, mój mąż kilka dni temu znów zachował się bardzo źle i może dlatego wyraziłam takie zdanie. Cieszę się, że można coś odbudować i posklejać rozbite przez zdradę małżeństwo. Piszesz, że osobom zdradzającym może brak odwagi, by tu napisać. Oby tak było, skoro zagladają, to może kiedyś napiszą, że nigdy nie można podać się zwątpieniu, że są wdzięczni swoim małżonkom za miłość w tym trudnym okresie, że dzięki temu zrozumieli, co jest w życiu ważne. Jak wiem z doświadczenia swojego i podobnych do mnie zranionych kobiet, że zdradzający żyją chwilą obecną, tym bardziej Twoje słowa są jak balsam. Może kiedyś zajrzy tu mój mąż, a może jego kochanka? Może przeczytają o cierpiemiu jakie zadali swoim najbliższym, zastanowią się nad swoim postępowaniem?
Życzę Tobie i wszystkim, którzy chcą naprawić złeg które siię wydarzyło, byście wytrwali i dali świadectwa, że można, że warto zaufać Panu i Jemu powierzyć swoje sprawy. Że każde małżeństwo które "po ludzku" już nie ma szans - za sprawą Boga może się odrodzić.
pozdrawiam serdecznie

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: monika
Email:

napisz do mnie;)

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: rozes
Email:

ale kogo prosisz-Rozes?

--------------------------------------------------------------------------------

Temat: Re: Niewierna żona
Wyslane przez: Mateusz
Email:

Ciekawe, czy moja żona dałaby się namówić kiedykolwiek na taką wypowiedź - wątpię...
Tereso!
Czy Ty miałaś potrzebę wyjaśnienia wszystkiego, co zaszło mężowi, czy pozostawiliście "zasłonę milczenia" na Twoim zachowaniu?
Pytam, bo moja żona zamknęła się w sobie i ciągle odwleka rozmowę na później. Nie chcę naciskać, ale nie mogę dać sobie rady z dręczącymi mnie pytaniami, zwłaszcza, gdy nie wraca na noc do domu. Zbyt dużo pytań bez odpowiedzi...

--------------------------------------------------------------------------------

Temat: Re: Niewierna żona
Wyslane przez: teresa

Witam Cie Mateuszu
Piszesz ze nie wraca na noc.U mnie takich sytuacji nie bylo.Dopuscilam sie tego haniebnego czynu i do tej pory mam wyrzuty.Jestem z mezem kocham go bardzo.Mąz nie mial zadnych podejrzeń.Wie o wszystkim ale powiedzialam po paru latach od zdrady.Mowi ,ze moze lepiej by bylo gdyby nie pytał o szcegoly.Jezeli checie byc razem powinna Ci powiedziec -bo pozniej sobie nie poradzi z sumieniem ale nie pytaj o szcególy.Jest ciezko mowic o tych rzeczach wiedzac ze kazdym slowem jeszcze bardziej rani sie partnera.
Pozdrawiam

--------------------------------------------------------------------------------

Temat: Re: Niewierna żona
Wyslane przez: Mateusz
Email:

Bardzo chciałbym z Nią porozmawiać, ale ostatnio znowu zaczęła się oddalać. Wróciła do domu, ale tylko na 2 noce (do domu, z ewzględu na babcię - nie do mnie). Nie chce rozmawiać, znowu nie odbiera telefonu, nie potrafię do niej dotrzeć.
Czasami są chwile, kiedy jest wspaniale i szczerze rozmawiamy, śmiejemy się, okazujemy uczucie, a za parę dni, jak pałą w łeb - zmiana frontu. Już mam dosyć tych skrajnych zmian emocjonalnych...
Pytałem, czy mówiłaś mążowi, bo moja żona jest bardzo tajemnicza. Najpierw powiedział mi, że mnie zdradziła, bo była zła na mnie po kłótni, i że chciała mnie już zostawić od kilku miesięcy. Po jakimś czasie powiedział, że nie zdradziła, tylko chciała. Jestem tak skołowany, że nie wiem co mam myśleć.

--------------------------------------------------------------------------------

Temat: Re: Niewierna żona
Wyslane przez: monika
Email:

Tak przygladam się wypowiedziom...tak mi smutno,bo zewsząd krytykuje sie tych zdradzających...jasne ,że jest za co ,bo to okropny postępek,ale ja patrzę na to troszkę inaczej ,bo sama dopuściłam się zdrady.Było to kilka lat temu,pod wpływem alkoholu poszłam z innym mężczyzną,juz wtedy wiedziałam ,że robie zle,właściwie to w trakcie wycofałam się,poszłam do domu.Miałam wtedy 25 lat.teraz mam 31 i do tej pory to pokutuje we mnie.Na poczatku wyparłam z siebie całą tę sprawę...przeszłam do porządku dziennego ,ale ten chwast rósł powoli we mnie nabierając coraz ostrzejszych kolcow.za każdym razem ,kiedy przypominałam sobie o tym,czułam się żle,ale jakoś umiałam sobie z tymi uczuciami radzić.Wkoncu a było to rok temu ,wyrzuty sumienia osiągnęły apogeum,rana pragnęła oczyszczenia...wyrzuciłam to z siebie...Powiedziałam mężowi o wszystkim,sama się przyznałam ,choć wiem ,ze nigdy by się nie dowiedział ,mogłam żyć jak przykładna żona.ryzyko było ogromne ,bo przecież mąz mógł mnie zostawić,miał takie prawo,ale wybaczył.Właściwie to i on powiedział mi wtedy wszystko o sobie ,też nie był aniołem.
Leczę rany po tych niepotrzebnych błędach,cierpię na depresję ,biorę leki.Czję ,że jesteśmy teraz sobie bliscy jak nigdy dotad ,ale nadal cierpie.Powiedzcie ,czy po takim czymś mozna jeszcze zbudować wspaniałe małzeństwo ,jak Bóg mnie ocenia?Czy mnie potępiacie?

--------------------------------------------------------------------------------

Temat: Re: Niewierna żona
Wyslane przez: Mateusz
Email:

Moniko!
Słowo wyjasnienia - ja nie potępiam żony - wybaczyłem Jej już w momencie, jak mi o tym powiedziała. Sam trochę czyję się winny, że może nie czyła należycie mojej miłości...
Mam żal do niej o to, że nie porozmawiała ze mną wcześniej oraz o to, że teraz też nie chce być ze mną szczera!
Jeżeli mamy odbudować związek, to powinniśmy być przede wszystkim szczerzy wobec siebie. Ona Ciągle nie wraca na noc, chociaż już miała w niedzielę wrócić - była 2 noce w pokoju obok. Nie tłumaczy się z tego, co robi, tylko ciągle mówi, że jest wolną osobą i może robić, co chce. Jak ja mam Jej w takiej sytuacji zacząć ufać...?
Nigdy nie miałem nic przeciwko Jej spotakniom z koleżankami, ale kiedy zaczęła nie wracać na noc, wyłączać telefon, to pomijając fakt, że się denerwowałem, czy coś Jej się nie stało - przestałej Jej ufać.
Uważam, że w prawdziwym związku tylko szczerość może być podstawą do budowania zaufania partnerów.

Jeżeli mąż Ci wybaczył - Ty też wybacz sobie! Najważniejsze, że potrafiłaś przyznać się do błędu. Znasz przecież przypowieść o synu marnotrawnym...
:-)

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: ania belgia
Email:

Moniko,
Nie wiem, czy inni forumowicze się ze mną zgodzą, ale ja uważam, że czym innym jest jednorazowy seks, a czym innym długo ukrywany, często ciągnący się latami zwiazek, niemalże zycie na dwa domy. To pierwsze łatwiej wybaczyć, cóż, zdarza się... nie jest to właściwe zachowanie, ale się zdarza. O ileż łatwiej by mi było, gdyby w moim przypadku był tylko jednorazowy, ba nawet wielorazowy seks, bez uczucia, bez odrzucenia mnie.
Moniko, Bóg Cię kocha i już dawno Ci wybaczył, teraz tylko Ty musisz wybaczyć sobie... Pozdrawiam serdecznie, będę pamiętała w modlitwie
ania

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: rozes

Do Moniki
Pytasz jak Bóg Cie ocenia i czy potepiamy?
Nie sadż a nie bedziesz sądzony-Chrystus jest pełen miłosierdzia-nie bój się.Warunkiem otrzymania lask i przebaczenia jest nie trwanie w grzechu.A ty nie trwasz ,załujesz .
Jezeli chesz to mozemy pogadac na GG lub w tlenie.Moze uda mi sie Ci pomoc w przezwyciezeniu problemu.Mozna budowac i byc szczesliwym-ja zaufalam Jezusowi Jemu powierzylam moje wyrzuty i moje malzenstwo -mysle ze sie udalo -choc sa powroty.

Pozdrawiam

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: cienki Bolek

Moja żona zdradziła mnie przed kilkunastu laty. Teraz w miare regularnie czyta to forum, ale nie odczuwa potrzeby zabrania głosu. Fakt zdrady i ewentualne wyrzuty sumienia (wyrzuty sumienia pewnie ma, ale są zagłuszane przez poczucie własnej krzywdy, tj. wspomnienie okoliczności, które sprawiły, że zdradziła) nie niepokoją jej na tyle, by poczuła się "wywołana do tablicy". I tak żyjemy...

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Mateusz
Email:

Tak jak napisała Rozes - nie trwać w grzechu.
Ja "wyciągnąłem rękę" do żony, wybaczyłem Jej, starałem się być dla Niej jak najlepszy. Odwlekała powrót do domu tłumacząc, że musi "dokończyć swoje sprawy". Niby wróciła, ale "pomieszkuje" 2 noce w domu, a na resztę tygodnia się wyprowadza (na noce)... Odwleka rozmowę na temat naszego związku, nic mi nie tłumaczy.
Starałem się, ale widząc, że w Niej nie ma chęci wzbudzenia we mnie zaufania, powoli rezygnuję i się poddaję, bo nie chcę tak żyć...
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 9