Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie (także po rozwodzie i gdy współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki), którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa
Witajcie przyjaciele.Pomózcie mi bo nie wiem co robić.Pobraliśmy sie 7 lat temu,szczęście, miłość, zauroczenie.Ona dawała wszystko z siebie.Byliśmy zakochani po uszy.Staraliśmy sie o dziecko przez ten czas ale nie wychodziło.W pewnym momencie mnie przenieśli na inny wydział w pracy i zaczęło się załamanie podczas gdy żona była na początku ciąży.Zacząłem uciekać w alkohol nie moć pogodzić się z przegraną zawodową.Żona wyciagała do mnie rękę aby pomóc mi ale ja jakbym był głuchy na jej pomoc.Zacząłem szukać pomocy i próbowałem odnaleźć przyjaciół w pracy w nowej rzeczywistości.Pech w tym że było to towarzystwo do alkoholu.Na dodatek podwoziłem pania z tego samego wydziału a ludzie zrobili z nas kochanków.Żona znosiła to ale bardzo wysokim kosztem i mówiła i prosiła a ja dalej jakby diabeł mnie opętał.Po urodzeniu się naszej córeczki nic się nie zmieniło.Trwało to 2lata.W między czasie parokrotnie wyprowadzałem sie i wracałem z powrotem.Obecnie bardzo zależy mi na naszym związku ale żona powiedziała że juz nie chce, że doszła do ściany i jest wyczerpana nerwowo. Zaczałem leczyć się u psychiatry i nie piję i mówię codzień, że chcę jej to wszystko zrekompensować i abyśmy znowu zyli jak dawniej.Żona jdnak mówi że mnie już nie kocha i nie widzi sensu życia ze mną."Czy chciałbś żyć z kobietą która cie nie kocha"?Mówi też że im więcej jestem dla niej dobry, pomocny, rzyczliwy to wywołuje to u niej odwrotny skutek od zamierzonego.Co robić jesem tak zakochny i zdesperowany że mam dość.Mamy jeszcze iść razem do tego psychiatry bo on poprosił o to aby żona przyszła ze mną.Sam żona też powtarza że nie chce mnie skrzywdzić bo może jej sie coś zacieło a lekarz wskaże co.Pomóżcie proszę!!
chris [Usunięty]
Wysłany: 2007-12-03, 01:04
cito, jestem w podobnej sytuacji.
Tyle że nie uciekałem w alkohol, tylko w pracę.
W sierpniu żona złożyła pozew o rozwód. Pisałem o tym w poście jako chris.
Też powiedziała że nie kocha i że już dość.Że za późno to zrozumiałem. Nie wiem co Ci poradzić, bo chyba sam potrzebuję wsparciaAle wiedz, że nie jasteś sam w tych trudnych chwilach...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum