Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie (także po rozwodzie i
gdy współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki), którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa
Portal  FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  Chat  StowarzyszenieStowarzyszenie
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  DownloadDownload  StatystykiStatystyki  PolczatPolczat
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
alibea
Autor Wiadomość
alibea
[Usunięty]

Wysłany: 2007-12-15, 17:37   

Kochana Wanbomo....maz sam do coreczki nie przyjdzie, no chyba ze mnie nie ma w poblizu to tak...jezeli mu malutka zaniose to potrafi sie bardzo ladnie nia zajac....
 
     
wabona
[Usunięty]

Wysłany: 2007-12-15, 17:47   

No widzisz...To dobrze wróży. Żeby jeszcze wobec Ciebie się przełamał. Trzymaj się.
 
     
EL.
[Usunięty]

Wysłany: 2007-12-15, 22:31   

Alibeo...a może to syn marnotrawny powraca....trzeba Go jakos przyjąć.....jak jego ojciec....z radością !!
Przyjmij z radością , skoro przychodzi ! Nie wie, niech czuje, że twoje serce sie raduje Jego powrotem! EL.
 
     
alibea
[Usunięty]

Wysłany: 2007-12-16, 09:07   

El...oczywiscie przyjme go z radoscia, bo chcialabym zeby nasze stosunki ulegly poprawie...przede wszystkim dla starszej corki che, bo ona to widzi....do seksu zmuszac sie nie bede, bo na dzien dzisiejszy mam do niego obrzydzenie...
a moze ta jedna noc to byla tylko chec seksu z jego strony?? nadal sie nie odzywa do mnie....
 
     
Małgosia
[Usunięty]

Wysłany: 2007-12-16, 15:32   

Alibeo, cieszę się bardzo, chyba idzie ku dobremu.
Oczywiście powoli, nie trzeba się spieszyć...
Jeśli chodzi o zachowanie Twojego męża - to pamiętaj, że mężczyźni nie potrafią (najczęściej) rozmawiać, nie potrafią mówić o swoich uczuciach, ciężko im przyznać się do błędu (to chyba wszystkim).
I właśnie przez seks wyrażają swoje uczucia - Twój mąż chciał Ci pokazać, że Cię kocha, że pragnie być z Tobą. Zrobił to tak, jak potrafił.
Oczywiście nie musisz się na nic zgadzać, spróbuj z nim rozmawiać. Nie licz, żę on przyzna się do błędów i padnie przed Tobą na kolana. Chociaż powinien :-D
Raczej powoli, powoli próbuj rozmawiać. I uśmiechać się. Do niego też :-D
Pozdrawiam Cie Alibeo światecznie
 
     
EL.
[Usunięty]

Wysłany: 2007-12-16, 17:01   

Tak....pragnie Cię...Ciebie własnie....chce . Pewnie, że nie musisz na siłę...ale On tak potrafi mówić do Ciebie....więc uśmiechnij się...przytul....pobądź chwilę. Cieszę się, że coś rusza sie u Ciebie....przemienia....niech się dzieje !!Panie prowadź !! EL.
 
     
elzd1
[Usunięty]

Wysłany: 2007-12-16, 17:37   

Alibea, chciałabym tak jak inne dziewczyny napisać, że idzie ku lepszemu. ALe jakoś trudno mi przyjać, że mżna się do siebie w ogóle nie odzywać, a nocą zblizać się ndo siebie. To jakoś mi tak nie pasuje. W kńcu jesteś żoną, nie narzędziem.
Bądź ostrożna, już wiele razy byłaś zraniona. I nie trzeba więcej.
 
     
alibea
[Usunięty]

Wysłany: 2007-12-16, 18:15   

zgadzam sie z Toba w 100% ELZD....wlasnie, w nocy chce przytulania a nie potrafi do mnie ani jednym slowem sie odezwac....mi to tez nie pasuje, dlatego nie zgodzilam sie na ten sex i udalo mi sie bez konfliktu wybrnac z tej sytuacji...bo mysle , ze niczym go nie urazilam , nie obrazilam...
a moze mąż potrzebowal tylko sexu, a skoro nie spotyka sie z ta dziewucha a nadal ma zone, to myslal , ze dostanie to co chce...nawet , jezeli do mnie nic nie czuje..w koncu mezczyzni podobno z kazda moga sie kochac i placic za to....a tu by nie musial placic

[ Dodano: 2007-12-16, 19:16 ]
gdybym sie zgodzila na to przytulanie, a maz rano znowu traktowal by mnie jak obca osobe....mialabym wowcza skaca moralnego....nie chce czuc sie jak wykorzystana szmata....

[ Dodano: 2007-12-16, 19:17 ]
sorry za slowa, ale tak mnie nazwal kiedys...
 
     
Małgosia
[Usunięty]

Wysłany: 2007-12-16, 19:20   

Ale przyjmij Alibeo, że mężczyźni przez seks wyrażają swoje uczucia, które trudno wyrazić im w inny sposób.
Uczucia, nie tylko pożądanie...
Nie obrażajmy mężczyzn!
 
     
elzd1
[Usunięty]

Wysłany: 2007-12-16, 19:45   

Małgosiu. Mam inne zdanie.
Czy uważasz, że mój 'szanowny' - gdy biegał na spotkania z kochanką, zdradzał mnie, a później wieczorem uprawiał seks ze mną - to była oznaka jego miłości do mnie?
Ja, gdy już miałam pewność - poczułam się jak manekin, jak szmata, wykorzystana i poniżona.
Uważasz, że mąż wyraża uczucia, gdy najpierw pobije żonę, a później domaga się wypełnienia "obowiązków' od żony w łóżku - to dowód jego miłości?
Moje wyobrażenie jest inne i nie chcę, by mąż tak okazywał uczucia.
A na dodatek - obcej kobiecie taki potrafi okazać szacunek, nagle potrafi mówić, prawić komplementy i zwierzać się. Czy jest to dowód miłości do żony??
" nie róbmy z facetów .... " zwierząt, ulegających cielesnym popędom.
 
     
alibea
[Usunięty]

Wysłany: 2007-12-16, 21:01   

"przez seks wyrazaja swoje uczucia"???? - moj maz mial romans, podobno mnie juz nienawidzil a uprawial ze mna seks....owocem tego jest coreczka ( zeby nie bylo nieporozumien...uwazam , ze coreczka byla dla mnie i jedst darem od BOGA...bo gdyby jej nie bylo, gdybym wowczas nie nosila jej pod sercem to nie wiem co by bylo....to malenstwo podtrzymywalo mnie na duchu, do tego malenstwa mowilam w nocy, to malenstwo gdy bylo w brzuchu gładzilam w samotne noce....gdy maz ze starsza corka wyjechal....
dlatego nie wierze w to, ze przez seks faceci wyrazaja uczucia...im jest obojetnie gdzie, z kim ...moze nie wszyscy, ale wiekszosc zradza lub mysli o zdradzie...
 
     
bajka
[Usunięty]

Wysłany: 2007-12-16, 23:12   

Być może faceci wyrażają przez seks uczucia. Być może. Ci bardziej dojrzali. Dla pozostałych mężczyzn - to fizjologia. tak są skonstruowani. Dla kobiet seks wiąże się z uczuciami. Z facetami jest inaczej.
Nie wiem, jak w przypadku Alibei. Mój też takie podchody robi. ja tego nie rozumiem.
 
     
EL.
[Usunięty]

Wysłany: 2007-12-17, 09:20   

A ja to rozumiem. Facet byc może nie potrafi inaczej ..pewnie, że nia każdy....Roi podchody, bo nie potrafi inaczej...Przychodzi po ciemku, ukradkiem...bez słów...bo nie potrafi inaczej. Chce sie przytulić dyskretnie...musnąć.
Chyba nie powinniśmy o Nich tak źle mysleć...przeciez to nie są zwierzeta.
Myślę, że skoro mąż, po długim czasie przychodzi do sypialni zony....raczej coś czuje, chce czulości i przytulenia...nie myśle inaczej.

Panowie...proszę...wytłumaczcie nam , jak to jest ?!


Myslę też soebie, że w sytuacji, kiedy mój mąz robił podchody do mnie, a ja bym Go nie przyjęła....poszedłby sobie na zawsze. Nasza otwartość na powrót męża musi przebiegać wielotorowo !!! To nie będzie tak, że On nagle przemieniony do nas..na białym koniu , potem na koleanach i z przepiękną mową i 50 róż.....Chyba nie tak. U mnie tak nie było.....a udalo się. Nie było mi łatwo męża przyjąć !! Ale pomyslałam sobie wtedy....skoro przychodzi....to też dla Niego wielki wysiłek, mimo, że w nocy, po kryjomu....szkoda,że nie z kocem na glowie...bo tak chciał się skryć. Ale też przekroczył sam siebie....pokonał swoja dumę ( chorą) i przyszedł...to On pierwszy przyszedł...chciał być ze mną wtedy , nie z inna kobietą ! Chciał ze mną...a ja Go przyjęłam !! Przekroczyłam siebie , sój bunt, niechęć i nienawiść.....EL.
 
     
Małgosia
[Usunięty]

Wysłany: 2007-12-17, 10:01   

Sęk w tym dziewczyny, ze mówicie o swoich odczuciach i o tym, CO WY MYSLICIE O ICH INTENCJACH.
A oni, wasi mężowie, są wielkimi nieobecnymi tego forum.
Nie mogą się bronić.
Nie mogą nic powiedzieć.
Założę sie, że gdyby ich zapytać, ich opowieść nie byłaby zgodna z waszymi wyobrażeniami...
Zgrzeszyli, zbładzili, są słabi, postapili głupio i tchórzliwie itp. itd.....
Ale nie odmawiajmy im ludzkich uczuć!!!
 
     
Ada
[Usunięty]

Wysłany: 2007-12-17, 11:02   

Zastanawiałam sie czy coś w tym temacie napisać dosyć długo ponieważ nie wiedziałam jak to co czuje ubrać w słowa ale po ostatnim poście MAŁGOSI muszę przyznać się , ze myślę tak jak Ona.

Dodałabym jeszcze tylko jedno kluczowe moje stwierdzenie: przez "łóżko" można załatwić wiele. Nie będę się tu wymądrzać co poniektórzy załatwiają dla siebie poza małżeństwem ale wiem co można zdziałać dla uratowania małżeństwa.
Dziewczyny przestańcie się bać "kaca moralnego" toć to Wasz mąż. Ja sprawiłabym aby to zbliżenie było czymś wyjątkowym dla mnie i dla męża a co będzie na drugi dzień to jego sprawa. Ja też tak jak Wy (Alibea, Bajka) kiedyś myślałam ale od pewnego czasu zmieniłam zdanie i o dziwo jest mi z tym dobrze.

Trzeba nauczyć się chwytać czułe i miłe chwile

pozdrawiam cieplutko
Ada
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,01 sekundy. Zapytań do SQL: 8