Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie (także po rozwodzie i
gdy współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki), którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa
Portal  FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  Chat  StowarzyszenieStowarzyszenie
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  DownloadDownload  StatystykiStatystyki  PolczatPolczat
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
historia jakich wiele
Autor Wiadomość
justaa
[Usunięty]

Wysłany: 2007-11-08, 17:40   historia jakich wiele

Historia jakich czytaliscie tu juz pewnie wiele. Ona i on katolicy, ona po jednej z pielgrzymek, blagala Matke Boska o
tego czlowieka za meza, i stal sie cud, czystosc przed slubna, milosc zwieczona sakramentem. I nagle (a moze nie nagle),
wszystko sie wali. Ona marzy o dziecku, on proponuje biale malzenstwo, bo juz jej nie kocha, a nie planuja ukladac zycia z kim$
innym. Ona doprowadzona do konca wytrzymalosci psychicznej zaczyna mowic o rozwodzie. Kolejne proby powaznych rozmow,
koncza sie tym, ze on oznajmia nie chce z toba na ten temat rozmawiac. Przepychanki trwaja lata oni cierpia, a wszyscy
zazdroszcza im swietnego malzenstwa opartego na partnerstwie i przyjazni. W koncu ona twardo zada rozmowy, wypowiada
wszystko co jej lezy na sercu i zada rozwodu. Ale juz nastepnego dnia czuje sie jak czlowiek gorszej kategorii.
W koncu trafia na to forum, i prosi o modlitwe, ona juz nie umie sie modlic, on tez cierpi, bo nie jest w koncu
pierwszym lepszym draniem, tylko dosc przyzwoitym facetem, ktory (jej zdaniem) gdzies sie pogubil w zyciu.
 
     
Anula
[Usunięty]

Wysłany: 2007-11-08, 20:14   

Justaa
Twoja historia nie jest podobna do naszych - gdzie mowa przede wszystkim o zdradach . Propozycja Twojego męża jest dość oryginalna - białe małżeństwo ??? Musi być jakaś przyczyna .
Czy Twój mąż Justaa jest praktykującym katolikiem ?

Obiecuje modlitwę w Twojej intencji . O siły dla Ciebie .
Zostań z nami . Nie bez powodu po podjęciu decyzji o rozwodzie znalazłaś to forum .
Pozdrawiam
 
     
justaa
[Usunięty]

Wysłany: 2007-11-08, 23:27   

Tak jest katolikiem i dosc praktykujacym chociaz nie tak jak kiedys, niestety ja tez podejrzwam meza o zdrade, spytalam wprost, najpierw probowal zaprzeczac, ale w koncu stwierdzil, ze nie chce ze mna na ten temat rozmawiac. Ja mysle ze on pokochal kogos innego, nie wiem czy nadal kocha, w kazdym badz razie zyjemy obok siebie bo juz nie z soba. Taka sytuacja trwa juz ponad 3 lata. Mnie ta sytuacja meczy, zwlaszcza, ze ostatnio coraz czesciej przekonuje sie, ze jak potrzebuje pomocy, to szybciej mi pomoga obcy ludzie niz maz.
 
     
wabona
[Usunięty]

Wysłany: 2007-11-09, 06:29   

Białe małżeństwo? A może to właśnie zasłanianie się wiarą (przecież to takie szlachetne), żeby realizować swoje zamierzenia związane z kochanką. U mnie było podobnie - a zwyczajnie o to chodziło, że nie chciał jej zdradzać ze mną. Paranoja!
 
     
Anula
[Usunięty]

Wysłany: 2007-11-09, 20:09   

Justaa
Twoje podejrzenia o zdradę opierasz na konkretnych dowodach ? A moze mężowi po prostu coś sie w głowie poprzestawiało ????
A powiedz mi jak Ty zachowujesz się wobec męża na co dzień ? Czy próbujecie rozmawiać - tak o niczym po prostu czy tylko mieszkacie w jednym mieszkaniu ? Nie ma między wami życia małżenskiego - ale czy kontakt emocjonalny jest ? Piszesz że inni zazdroszczą Wam małzeństwa - takiego z wygladu zewnętrznego .
 
     
justaa
[Usunięty]

Wysłany: 2007-11-09, 20:42   

swoja wiedze opieram na tym, ze znalazlam listy do innej osoby, w ktorych wyznawal ze kocha, ze teskni, ale moim zdaniem kontaktu fizycznego miedzy nimi nie bylo, czas kiedy byly datowane te listy to czas kiedy robil mi awantury o wszystko, kiedy po klotni o bodajze o zle postawiony kubek (nie pamietam dokladnie jakies byle co) wyniosl sie na kanape i przez ponad 4 lata (do dzis) z niej nie wrocil. Mieszkamy niby razem, ale ja po tym jak uslyszalam, ze on mnie juz nie kocha, ustawilam prace tak zeby byc praktycznie poza domem, oczywiscie jak mu sie zdarzaja wyjazdy tam gdzie glownie teraz mieszkam, to zamieszkuje ze mna, ja jak wracam to tez mieszkam z nim. Umiemy sie smiac z tych samych filmow, umiemy rozmawiac na blache tematy, ale nie umiemy rozmawiac na tematy wazne. Ostatnio to ja nie wytrzymalam, i stwierdzilam, ze chce rozwodu, ze dluzej tak nie potrafie, nastatly ciche dni, chociaz on nadal mieszka ze mna, ale za kilka dni ma wyjechac, i nie wiem czy przy kolejnym pobycie tam, gdzie mieszkamy oboje bede miala prawo wejscia do domu po cos innego niz wlasne rzeczy. U mnie chyba zadzialal mechanizm przepelnionego dzbanka, potrzebowalam pomocy finansowej, zaproponowali mi ja wszyscy znajomi (nawet niektorzy ledwo mnie znajacy) poza nim, mimo, ze wiem, ze mial pieniadze i mogl mi je pozyczyc. On nawet nie stwierdzil, poradzimy sobie jakos, pomoge Ci. A skad indziej wiem, ze jak inni byli w tarapatach finansowych, to chetnie pozyczal pieniadze, nawte mnie nie informujac. Ja wiem, ze mu ciezko, ze ma klopoty w pracy ale przeciez w niejednym malzenstwie jest tak,ze to zona awansuje a nie maz. Sporo osob mi zarzuca ze wyjechalam do innego miasta, ale on mogl jechac ze mna, miec super prace w jego zawodzie i odpowiadajaca jego zdolonosciom. Wiem, ze facetom jest ciezko byc mezem przy zonie, ale on naprawde mial duzo wieksze szanse rozwoju tu gdzie teraz pracuje niz tam gdzie zostal, to ze to nie sa puste slowa swiadczy nawet to, ze tez dostal tu prace, jak sie tylko pojawil. Ale niestety boli, ze on nigdy nie przyjechal do mnie tylko zawsze na prosbe szefostwa.
 
     
Anula
[Usunięty]

Wysłany: 2007-11-10, 00:14   

Strasznie to wszystko pogmatwane .......
Ale skoro nie spędzacie ze sobą dużo czasu - tylko okazyjnie to w zasadzie nie ma sposobu na działania jakiekolwiek .
Rad na tym forum było wiele aby przyciagnąć do siebie małzonka .
Mozna próbować od niewielkich miłych gestów , przypomnienia sobie co oboje lubiliscie i to wcielac w życie .

Jest też mozliwość , skoro mąż jest praktykującym katolikiem zaproponowania terapii małżenskiej przy udziale jakiegoś psychologa katolickiego . Czy rozważałaś taką możliwość ?

Sama wiem co czujesz , wiem jak to jest kiedy kropla przelewa dzban .... Podobnie jak Ty nie wytrzymałam i mówiłam rzeczy , które pozwoliły meżowi uznać ze nasze małzeństwo jest skonczone - ku jego uldze . Przestaliśmy mieszkać razem , do dzieci przychodzi sporadycznie .

I podobnie jak Ty trafiłam na to forum juz po tych destrukcyjnych działaniach . Dla mnie to było już za późno .
Ale każdy przypadek jest inny , w waszym małzeństwie wszystko moze sie jeszcze zdarzyć :) - mam na myśli to dobre .
Musisz tylko zregenerować swoje siły , siebie samą odnowić .
Przede wszystkim modlitwa - która pozwala sie wyciszyć , przynosi spokój , odmienia Cię i ........... prowadzi .
Polecam gorąco .
Efekty widać bardzo szybko - wewnątrz .

Poczytaj dział świadectw - wszystko jest mozliwe dla cierpliwych .

Pozdrawiam i obiecuję modlitwę ;-)
 
     
weronika
[Usunięty]

Wysłany: 2007-11-10, 11:11   

Justaa,Anula napisała jasno wszystko,o czym i ja chciałam ci powiedzieć,nic dodać,nic ująć.....ja również zrozumiałam za późno,że dla mojego małżeństwa już jest za późno,za późno weszłam na to forum,bo ono uratowało mnie,ale nie uratowało mojego małżeństwa,bo wchodząc tu mojego męża przy mnie już nie było,już moje miejsce zajęła inna kobieta....Ty masz męża jeszcze przy sobie,więc możesz poczytać"douczyć" się,jak postępować,pozdrawiam.
 
     
Desdemona
[Usunięty]

Wysłany: 2007-11-10, 15:46   

Justaata sytuacja jest chora. Zyjecie niby razem, ale osobno. Podejrzewam , ze dla siebie jesteście praktycznie już obcymi osobami. Małżeństwo mozna uratować, jesli dwoje ludzi tego chce, tutaj tej woli nie widzę. On sie po prostu odciął od Ciebie. Musielibyście po pierwsze więcej czasu spędzać ze sobą, rozmawiać, musiałaby sie pojawić bliskosć, bez tego wszystkiego dobry związek nie istnieje. Te listy , które znalazłas są stare, w ciągu 4 lat mogło się wiele wydarzyć. Jesli ma kochankę to powinnaś postawic sprawę jasno. To chore to co on Ci wyrządza. Musisz działac , aby przerwać ten zaklekty krąg. Poszpieraj, dowiedz się wiecej, zobaacz kto jest Twoja rywalką. Bez tego pozostaje Ci stagnacja, czy chcesz tak zyć do końća zycia?? Mam jeszcze jendo male pytanie- Kiedy zaproponował Ci to białe małżeństwo??ile lat po ślubie??
 
     
justaa
[Usunięty]

Wysłany: 2007-11-10, 17:11   

Jestesmy po slubie 7 lat, pobralismy sie majac po 23 lata.
Biale malzenstwo to historia sprzed 1,5 roku, ale wczesniej juz ponad 2 lata nie bylismy ze soba blisko. Ja osobe do ktorej byly te listy znam, moze nie zbyt blisko,ale zostala mi przedstwiona.
No wlasnie z tym byciem razem, od stycznia do polowy wrzesnia tego roku praktycznie mieszkalismy razem, (pomijam jakies male tygodniowe wyjazdy, jak na nas nie bylo tego wiele), i jedyne do czego doszlismy, to uklad cos na ksztal wynajmowanai wspolnego mieszkania przez dwoje znajomych. Bylo ok, ale znalazlam te listy i cos we mnie peklo.
Pozniej on musial wyjechac a jak wrocil, po prostu sie o nie spytalam, on nie chcial na ten temat rozmawiac, co utwierdzilo mnie w przekonaniu ze te listy to jednak nie jakis zart, tylko cos bylo na rzeczy.
Co do terapii proponowalam, juz prawie 2 lata temu, ale odmowil, mowiac ze juz rozmawial z kims, kto sie zajmuje sprawami rodzin (chyba poradnia katolicka), i nawet taka osoba radzila mu rozwod.
Poczytam dokladniej forum moze jeszcze sie da cos ratowac, chociaz skoro on mnie nie kocha to nie zmusze go do milosci.
 
     
Elżbieta
[Usunięty]

Wysłany: 2007-11-10, 20:37   

Anulko, Weroniczko i wszystkie kobietki pełne uroku. chciałabym, abyście zrozumiały jedno:
nie jest za późno. Dopóki żyjemy i chodzimy po ziemi, nie jest za późno.
Dlatego "bierzemy" sakrament, który święty jest jak Sam Bóg.
Sakrament Święty - Małżeństwo.

A teraz posłuchajcie historii:
Pan Jezus obiecał pewnej świętej (potem poszukam, albo ktoś mi pomoże przypomnieć Jej Imię),
więc obiecał,
że w domu, w którym czci się Jego Święte Serce - jest taki obraz w każdej katolickiej księgarni lub sklepie z dewocjonaliami,
że w każdym takim domu - tam gdzie się Czci To Piękne i Otwarte Serce - tam zagości pokój w rodzinie.
To obietnica Pana Jezusa..


Więc teraz powiedzcie mi, czy jeśli jutro Ty Anulko i Ty Weroniczko kupisz ten obraz, poświęcisz go w kościele przed mszą świętą (poprosisz księdza o to, w zakrystii jest zawsze "kącik" do poświęcania takich różnych rzeczy związanych z naszą wiarą),
i zawiesisz - z głęboką wiarą w sercu prosząc Jezusa o to co obiecał - w domu na ścianie, to czy obietnica Pana Jezusa będzie dotrzymana? ....

Dlatego nigdy nie jest za późno, bo dla Pana Boga nie istnieje czas.
pozdrowienia serdeczne
 
     
elzd1
[Usunięty]

Wysłany: 2007-11-11, 14:45   

Elżbieta. Czy to aby nie jest naciąganie ?
Gwarantujesz, że zawieszenie obrazu Jezusa Miłosiernego uzdrowi jakieś małżeństwo, odmieni serca naszych małżonków?
Według mnie chodzi o coś innego.

"Obiecuję, że dusza która czcić będzie ten obraz, nie zginie. Obiecuję także już tu na ziemi zwycięstwo nad nieprzyjaciółmi, a szczególnie w godzinę śmierci. Ja sam bronić ją będę jako Swej chwały.
Nie w piękności farby, ani pędzla jest wielkość tego obrazu, ale w łasce Mojej.
Spojrzenie Moje z tego obrazu jest takie, jako spojrzenie z krzyża.

Podaję ludziom naczynie, z którym mają przychodzić po łaski do Źródła Miłosierdzia. Tym naczyniem jest ten obraz z podpisem: Jezu, ufam Tobie."

http://www.jezusmi.republika.pl/a1.htm
http://www.faustyna.eu/oredzie_pl2.htm
 
     
wabona
[Usunięty]

Wysłany: 2007-11-11, 15:32   

Elżbiecie chyba nie chodziło o obraz Jezusa Miłosiernego, tylko Serce Jezusa - to dwa różne obrazy. Taki obraz - podwójny - Serce Jezusa i Serce Maryi, wisiał w moim rodzinnym domu, w pokoju, gdzie spałam.
 
     
elzd1
[Usunięty]

Wysłany: 2007-11-11, 16:40   

Masz rację, pewnie się pomyliłam. Ale i tak wątpię, by zawieszenie obrazu nawet z największą wiarą mogło zmienić serce człowieka który tego nie chce.
 
     
wabona
[Usunięty]

Wysłany: 2007-11-11, 16:51   

Tu się z Tobą, Elu, w 100% zgadzam.
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 9