Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie (także po rozwodzie i gdy współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki), którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa
Wysłany: 2007-09-03, 21:39 Jean Vanier "Depresja - dlaczego " - fragment ksią
Jean Vanier "Depresja - dlaczego " - fragment książki
Depresja jest prawdziwą chorobą, której nie można wyleczyć samemu. Potrzebna jest pomoc, aby się od niej uwolnić.
Depresja choroba czy zranione serce ?
Ludzkie serce jest delikatne i wrażliwe. Gdy czujemy się kochani, gdy inni szukają naszego towarzystwa, gdy komuś się podobamy, gdy ktoś uważa nas za dowcipnych czy inteligentnych; gdy mamy pracę, która jest pasjonująca lub daje nam satysfakcję, życie biegnie wyznaczonym torem. Jesteśmy pełni energii i radości, wydaje się nam, że naprawdę żyjemy.
Jednak gdy coraz mniej pociągamy innych, gdy mamy wrażenie, że nikt się nami nie interesuje, gdy czujemy się zbędni, odstawieni w kąt, porzuceni, nasze serce pozostaje zranione. Odczuwamy to jako wewnętrzny ból, zamęt, ranę, ciężar uciskający serce; całkowity brak spokoju i radości! Pozostaje jedynie pustka, pustka, którą za wszelka cenę próbujemy zagłuszyć alkoholem, telewizją czy nadmierną aktywnością. Czujemy się samotni; ogarnięci smutkiem pogrążamy się w apatii.
Ludzkie serce bardzo łatwo zranić. Gdy czujemy się kochani czy podziwiani, wszystko wydaje się proste. Ale gdy w nikim nie wywołujemy zainteresowania, nasze serce wypełnia lęk
Kilka przykładów
Małe dziecko bez trudu potrafi przyciągnąć całą uwagę swoich rodziców. Długo i często się z nim bawią. Niestety mały człowiek dość szybko rośnie, rozwija się fizycznie, staje się mniej pociągający; powoli wchodzi w niewdzięczny wiek, staje się niezręczny i nieporadny ; zdarza się, że rodzice pochłonięci pracą mają mniej czasu; pojawiają się pierwsze konflikty między nimi. Dziecko czuje, że rodzice nie poświęcają mu tak dużo czasu jak kiedyś. Serce dziecka zostaje zranione . Nie czuje się tak ważne, drogocenne, jedyne jak przedtem. Jeżeli próbuje ściągnąć uwagę rodziców, robiąc jakieś głupstwo, kończy się to zazwyczaj ich gniewem, przez co czuje się jeszcze bardziej odtrącone.
Młodemu chłopcu podoba się pewna dziewczyna. Odpowiada mu ona pozytywnie na spojrzenia i gesty świadczące o zainteresowaniu z jego strony. Zaczynają ze sobą chodzić. Rozumieją się maja podobny gust, zainteresowania; lubią razem robić podobne rzeczy. Zaczynają się kochać.
Pewnego dnia, z powodu, którego chłopak nie rozumie, dziewczyna zaczyna się od niego oddalać. Wciąż znajduje wymówki, aby coraz rzadziej się z nim widywać. Później chłopak zauważa ją na ulicy z kimś innym, śmiejącą się i szczęśliwą, pełną radości życia. Nagle rozumie, że przestała go kochać, kocha kogoś innego. Serce chłopca zostaje okrutnie zranione. Po raz pierwszy otworzył swoje serce przed kobietą, po raz pierwszy odważył się kochać. Zaczyna cierpieć i traci ochotę na cokolwiek. Rzuca się więc w wir pracy, często chodzi do kina, zaczyna trochę pić, aby zapomnieć o swojej ranie.
W czasie narzeczeństwa i na początku małżeństwa pewna młoda kobieta czuje się zakochana i doceniana przez własnego męża. Mąż wychodzi wcześniej z pracy tylko po to, aby jak najszybciej wrócić do domu. Razem gdzieś wychodzą , spędzają wspólnie wolny czas. Mąż będąc w jej towarzystwie, wydaje się taki szczęśliwy! Młoda kobieta promieniuje radością.
Z czasem męża coraz bardziej zaczynają pochłaniać obowiązki. Wraca coraz później do domu. Zmęczony coraz mniej rozmawia ze swoją żoną i dziećmi. Po powrocie do domu natychmiast zasiada przed telewizorem. Kobieta powoli zaczyna zdawać sobie sprawę , że praca stała się dla niego ważniejsza niż ona sama. Z czasem traci swój młodzieńczy urok, wydaje się jej, ze nie jest już tak pociągająca jak kiedyś, nie może już dawać życia. Jej serce jest zranione. Próbuje robić cokolwiek, ale na nic nie ma ochoty. Gdy nasze serce zranione jest w ten sposób, tracimy ochotę do robienia czegokolwiek i wydaje się, że nic i nikt nie jest w stanie nam pomóc.
Pewien człowiek świetnie radzący sobie w pracy traci ją i przechodzi na bezrobocie. Szuka nowego zajęcia. Mijają dni i nic. Powoli traci on wiarę w siebie i w swe możliwości. W domu potrafi się w prawdzie czymś zająć, ale ogarnia go coraz większe uczucie porażki. Nie potrafi pozbyć się wrażenia, że nikomu nie jest już potrzebny. , że do niczego się nie nadaje. Pogrąża się w zniechęceniu i głębokim smutku. Wydaje mu się, że opuściły go wszystkie siły życiowe.
Czyż żona nie odczuwa podobnej, jeszcze głębszej pustki po nagłej śmierci męża w wypadku samochodowym ? Łączy ich miłość i wspólne życie. Nagle on znika; serce kobiety krwawi. Wydaje się jej, że nie będzie mogła dalej żyć. Przeżywa nie tylko śmierć swego męża, ale swoją własną wewnętrzną śmierć.
Jeśli jakaś aktywność lub osoba wypełnia nam życie, dynamizuje je i nadaje mu smak, jej zniknięcia pogrąża nas w pustce. Przeżywamy wówczas swego rodzaju wewnętrzną śmierć. Życie zatrzymuje się. Przeżywamy żal smutek, który wypełnia całe nasze jestestwo. To uczucie podobne do depresji. Nie ma ono w sobie nic chorobliwego. To stan całkowicie normalny i naturalny.
Osoba zraniona przez życie potrzebuje czasu, aby pomału znaleźć inne powody, aby żyć dalej. Przy odrobinie pomocy ktoś, kto stracił pracę, będzie mógł znaleźć inne ciekawe zajęcie. Z czasem młody człowiek spotka inną dziewczynę. Kobieta zraniona przez brak miłości ze strony własnego męża będzie mogła odkryć jakąś ścieżkę duchową, przyjaciół lub zajęcie, które pozwolą wyjść z paraliżującego ją smutku. Niebezpieczeństwo pojawia się, gdy ktoś odmawia przyjęcia pomocy i pogrąża się w smutku, identyfikując się z ofiarą, przekonany, że nic nie jest w stanie go pocieszyć.
Na początek żeby wyjść ze stanu rozpaczy i powrócić do aktywności, osoba doświadczona przez życie nie potrzebuje terapeutów ale przyjaciół gotowych ją wspierać. Nie wolno im jednak akceptować tego stanu ani też na siłę próbować coś zmienić. Wszystko musi iść własnym rytmem. Potrzebny jest czas. Nie należy dążyć w mniej lub bardziej sztuczny sposób do zakończenia tego procesu. Osoba nieszczęśliwa powinna móc się wypłakać i wykrzyczeć. Pomoże jej to wyzwolić się z cierpienia i powrócić do życia. Istnieje jednak inny, dużo głębszy rodzaj rozpaczy. Daje o sobie znać przy okazji żałoby, frustracji, uczuciowej rany, niepowodzenia napięcia, mniej lub bardziej ostrego konfliktu. Człowiek ogarnięty jest smutkiem i uczuciem śmierci wypływającym z najgłębszych jego pokładów. Życie zatrzymuje się. Cała energia wydaje się być brutalnie wyrwana; nie czyje się już smaku życia! Z początku ten spadek energii przypomina stan rozpaczy, który opisaliśmy powyżej, ale w tym przypadku wydaje się, że rozmiar smutku i cierpienia jest proporcjonalny do wydarzenia, którego jest skutkiem. W przeciwieństwie do poprzedniego nie znika z czasem czy nowym zajęciem. Przeciwnie, wewnętrzny paraliż rośnie. Człowiek zdaje się być uwięziony w świecie ciemności, w całkowitej izolacji od innych. Depresja jest prawdziwą chorobą, której nie można zwalczyć samemu. Potrzebna jest pomoc aby się od niej uwolnić.
Zrozumieć depresję
Depresja to bolesna i ciemna siła, która dotyka najgłębszych pokładów naszego jestestwa, ograniczając całe nasze ciało. Jej źródłem są wydarzenia z naszego dzieciństwa. To zadawnione rany, które zepchnięte do nieświadomości w pewnym momencie życia wychodzą na światło dzienne naszej świadomości. Stajemy nagle sparaliżowani i pogrążeni przez uczucie smutku, winy i konfuzji, które zostały zarejestrowane przez naszą psychikę, gdy byliśmy całkiem mali. Wówczas uczuć tych nie potrafiliśmy nazwać. Smutek i cierpienie odbierają nam całą chęć do życia aż do wywołania pragnienia śmierci. Spróbujemy zrozumieć źródła ciemności, które się w nas kryją.
Dziecko które przychodzi na świat, jest maleńkie, delikatne i wrażliwe. Jeśli cierpi lub potrzebuje czegokolwiek nie może nic zrobić. Może jedynie prosić o ratunek, krzycząc lub odmawiając jakiejkolwiek komunikacji i pożywienia.
Ta kruchość i słabość dziecka stanowi jego wdzięk i piękno. Aby żyć, potrzebuje ochrony, pożywienia i miłość swoich rodziców. Jeśli czuje się kochane, jest bezpieczne i spokojne, śmieje się a jego oczy i ciało tryskają radością; na miłość swych rodziców odpowiada całkowitym zaufaniem.
Co dzieje się, gdy dziecko czuje się niechciane, niekochane, niedoceniane? Jeśli matka jest wciąż nieobecna psychicznie odległa, zmęczona, przygnębiona, zajęta do tego stopnia, że nie jest w stanie odpowiedzieć na jego krzyki lub odpowiada na nie agresywnie i z gniewem? Jeśli chce je posiadać na wyłączność zatrzymać tylko dla siebie, aby wypełnić nim własny niepokój i pustkę? Jeśli dziecko czuje wokół siebie ciągłe konflikty, jest świadkiem scen przemocy? Jeśli się boi : czuje się samotne i jest przerażone nie czując miłości i szacunku, myśli, że jest złe. Myśli, że to z tego powodu poddane jest wiecznej kontroli, trzymane na dystans, że nie chce się go lub, przeciwnie, jest się wobec niego agresywnym. Dziecko wyobraża sobie straszne rzeczy. Myśli, że to ono jest winne, że to ono jest źródłem zła. W ten sposób kształtuje się w nim poczucie winy.
Są tacy którzy uważają, że dziecko nie czuje nic, że nie przeżywa dwuznaczności i sprzeczności, w których żyją dorośli wokół niego. To nieprawda. Serce dziecka jest niezwykle wrażliwe. Potrzebuje prawdy, nie potrafi znieść niesprawiedliwości i kłamstwa. Jego życiową potrzebą jest miłość, czułość i wsparcie ze strony rodziców.
Kochać kogoś to nie tylko robić coś dla tego kogo się kocha, to sprawa dużo głębsza. Kochać kogoś to odkrywać przed nim jego piękno i wartość, to rozumieć jego krzyki i jego nie werbalny język; to cieszyć się jego obecnością, spędzać z nim czas i dążyć do porozumienia z nim. Kochać to pozostawić w jedności z drugą osobą poprzez dawanie siebie wzajemnie.
We wrażliwym sercu dziecka cierpienie to potęgują jego własne ambiwalentne i sprzeczne uczucia. Dziecko zaczyna mieć za złe tę sytuację swoim rodzicom. Wówczas może pojawić się uczucie nienawiści w stosunku do nich. Przerażają go jego własne agresywne uczucia, potwierdzając jedynie poczucie, że jest złe. Boi się i przeraża go jego własna moc zniszczenia, odkrywa w sobie "potwora". Jak to bowiem możliwe, że czuje nienawiść do mamy i taty, którzy są źródłem życia, pożywienia i ochrony? Jak to możliwe, że kocha i nienawidzi, że pragnie równocześnie życia i śmierci, obecności i nieobecności jednej i tej samej osoby?
To wszystko jest zbyt ciężkie do udźwignięcia przez dziecko. Sprzeczne uczucia razem z poczuciem winy są nie do zniesienia. Dziecko nie może ani ich ogarnąć, ani zrozumieć, ani wyrazić. Uczucia te wprawiają je w stan całkowitej konfuzji. Jedynym wyjściem jest stłumić je, ukryć w świecie nieświadomości, budując gruby mur oddzielający je od świadomości. Dziecko zaczyna więc odcinać się od wszystkich tych zbyt bolesnych uczuć. Jeśli ma takie możliwości, rzuca się w wir aktywności, planów zabaw i rozrywki. Szuka u swoich rodziców podziwu. Przywiązuje się do innego rodzaju rzeczywistości po to tylko, aby zapomnieć i móc żyć dalej. Ale wszystkie te stłumione uczucia, sprzeczności i cierpienia pozostają w głębi jego ja, w pamięci, ciele i sercu. Są zbyt skomplikowane, aby można je było oglądać, uznać czy wyrazić. Stanowią one dobrze ukryte dno ciemności, winy, smutku, nienawiści. Z ukrycia ciemności te w mniejszym lub większym stopniu rządzą zachowaniem dziecka również przez całe jego późniejsze życie. Do pewnego stopnia determinują niektóre cechy charakteru, tłumaczą stany lękowe, wybuchy złości, chęć dominacji i inne irracjonalne postawy. Są również wyrazem pragnienia świętości , ideału czy perfekcji; w rzeczywistości bowiem, nie zdając sobie z tego w pełni sprawy, uciekamy od zła i chaosu, które mamy w sobie.
Istnieją krańcowe sytuacje nadużyć, przemocy i braku bezpieczeństwa, które prowadzą dziecko do niewyobrażalnych cierpień, z którymi nie może ono sobie poradzić. Każde dziecko, nawet otoczone miłością swoich rodziców, przeżywa różnego rodzaju cierpienia. Tak prosto jest skrzywdzić dziecko! Rodzice zajęci są mnóstwem spraw, nie mogą przecież cały czas być do jego wyłącznej dyspozycji. Dziecko przeżywa zatem uczucie odtrącenia, łączność zostaje zerwana. Dziecko nie może zrozumieć złości, zdenerwowania czy obojętności swoich rodziców. Pozornie błahe gesty lub słowa mogą wywołać głębokie rany w sercu dziecka . Świat ciemności kryje się w każdym z nas, jego wielkość mrok zależą od indywidualnej wrażliwości i wydarzeń, jakie przeżyliśmy.
Depresja jest rezultatem wszystkich tych ukrytych smutków i poczucia winy, które zmagazynowane, z większą lub mniejszą mocą wychodzą na światło dzienne świadomości i opanowują całą istotę człowieka. Ów przypływ treści nieświadomych ma miejsce przy okazji jakiegoś bolesnego wydarzenia, żałoby, w momencie gdy bariery ochronne wokół serca zostają przerwane. Wszystkie zmagazynowane i zapomniane mroczne uczucia przeżywane są w depresji raz jeszcze, człowiek nie jest w stanie ani ich zrozumieć ani dotrzeć do ich źródła i ukrytej przyczyny. Ów stan niemożności pogarsza jedynie sytuację. Depresja staje się wówczas chorobą wstydliwą: "Jestem wariatem muszę iść do psychiatry!" W ten sposób człowiek podtrzymuje jeszcze bardziej bolesny i wstydliwy wizerunek samego siebie; czuje się ciężarem dla innych, czuje się nienormalny, inny , zły.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum