Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie (także po rozwodzie i gdy współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki), którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa
Zdradziłem. Podeptałem uczucia. Konsekwentnie tłumiłem wyrzuty sumienia i skrupuły. W końcu nadeszło olśnienie. W postaci wypadku drogowego, który mógł zakończyć się śmiertelnie, a skończył się kilkoma draśnięciami. Całe moje łajdactwo przeleciało mi przed oczami, gdy spadałem z maski samochodu i uderzałem głową o asfalt. Postanowiłem wyrwać się z pułapki, którą sam na siebie zastawiłem... Dwa dni później moja Żona dowiedziała się - zupełnie przypadkiem i bez związku z wypadkiem - o mojej zdradzie...
Mam ogromną prośbę o modlitwę za nasze małżeństwo. Żona nie chce mnie widzieć, nie chce, bym wychowywał naszą malutką córeczkę. Ja się nie dziwię, ale bez Nich nie ma dla mnie życia i jestem gotów ponieść najwyższą cenę swej zdrady, jeśli usłyszę "NIE". Proszę o modlitwę, bo sam ze swoją modlitwą jestem żałośnie mizerny... Przerasta mnie to, wpadam w panikę i nie umiem zebrać słów i myśli... Za wszelką cenę chcę ocalić nasze małżeństwo, chcę być idealnym mężem i ojcem... Pomóżcie mi modlitwą, wesprzyjcie...
Żona wyznaczyła mi czas izolacji, zakazując zbliżania się do siebie i dziecka. Szanuję tę decyzję i się nie zbliżam, ograniczając kontakt do codziennych telefonów. Taki stan będzie trwał do 1 września, potem czeka nas poważna rozmowa, od której - jak sądzę - wszystko zależy.
Wesprzyjcie mnie swoją modlitwą, proszę.
Dziękuję
Cytat:
Ostatnio zmieniony przez administrator 2007-08-16, 19:13, w całości zmieniany 1 raz
Anula [Usunięty]
Wysłany: 2007-08-16, 19:55
Christophie , Bedziesz w moich modlitwach .
Myślę , że doznałeś od Boga oczyszenia oczu i ujrzaleś Prawde na czas .
Trochę szamotaniny wzajemnej będzie - bo to że Ty się ocknąłeś z letargu nie znaczy że zona teraz w mig przejdzie nad tym do porządku dziennego .
Życzę Ci by Wasz kryzys trwał jak najkrócej , by żona jak najszybciej uporała sie z krzywda jakiej doznała . Módl sie o to .
Mój mąz miał wiele wypadków samochodowych z których wychodził zawsze cało . Nie obudziło go to . A moze właśnie obudzilo i zrozumiał , że przy nas traci czas ....
Jesteś na dobrej drodze . Trzymaj się
Christophe [Usunięty]
Wysłany: 2007-08-16, 20:05
ogromne dzięki... wierzę, że się uda nas reanimować...
Ola2 [Usunięty]
Wysłany: 2007-08-16, 20:30
Christophe, masz mądrą kobietę. Dorównaj jej poziomowi i nie schrzań szansy swego przebudzenia. Bo to że chce z Tobą jeszcze rozmawiać, a Tobie zależy na naprawie, to OGROMNA SZANSA na uratowanie rodziny.
Pozdrawiam i życzę powodzenia ... na nowej drodze życia.
weronika [Usunięty]
Wysłany: 2007-08-17, 05:09
Christophe,też uważam,tak,jak dziewczyny..........dobrze,że ocknąłeś się na czas,że zrozumiałeś,ile krzywdy wyrządziłeś,ile bólu i cierpienia zadałeś...........teraz to już tylko modlitwa o wybaczenie żony,żeby potrafiła się z tym wszystkim uporać..........
wabona [Usunięty]
Wysłany: 2007-08-17, 09:13
Chris, ja też obiecuję modlitwę. Ten czas do 1 września będzie dla Ciebie bardzo ciężki, ale myślę, że z pomocą Bożą, dasz radę.
Nie dziwi mnie zachowanie Twojej żony, ona ma prawo być zła. Do 1 września jeszcze sporo czasu i miejmy nadzieję, że to wszystko przemyśli z pozytywnym skutkiem. Nawet jeśli odpowie nie tak, jak Ty chcesz, walcz o nią dalej. Kto wie, czy będzie umiała w tak krótkim, mimo wszystko czasie, wybaczyć. Zresztą, jak tu obserwujemy, szybkie wybaczenie przynosi często wręcz odwrotne skutki. "Skoro tak łatwo mi wybacza, to czemu jeszcze raz nie spróbować?". Ale Twój żal wydaje się być szczery i oby taki naprawdę był.
Ja bym Ci radziła szczerą rozmowę z żoną, własnie tego 1 września - musisz jej powiedzieć, co naprawdę czujesz, musisz przede wszystkim przyznać się do błędu. Wielu ludzi tego się boi - pokazania, że jednak nie mieli racji, być może wielu małżonków wróciłoby do rodzin, gdyby umieli się właśnie do błędu przyznać. To nie jest wstyd - przecież to takie ludzkie błądzić.
Mąż Zosi [Usunięty]
Wysłany: 2007-08-17, 09:42
Witaj
Dobrze, że zrozumiałeś. Przygotuj się na bardzo długi okres dochodzenia do normalności. To będą miesiące może nawet lat. Musisz mieć w sobie bardzo dużo cierpliwości, ale przede wszystkim POKORY.
Niczego przed żoną nie ukrywaj. NICZEGO. Jeśli zapyta odpowiedz jasno i szczerze. To będzie bardzo bolało, ale to jedyna droga do odzyskania jej zaufania. Bądź dla niej całkowicie przejrzysty. Dokładnie mówi jej o wszystkim. Gdzie jesteś, co robisz, z kim wychodzisz.
Najważniejsze jednak jest to byś całkowicie i nieodwołalnie zerwał kontakty z tą kobietą. Tu nie ma miejsca na jakiekolwiek kompromisy.
Masz fajną żonę skoro od razu cię nie wykopała. Doceń to! I rób wszystko dla niej i dla siebie. Nie dla dziecka
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum