Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie (także po rozwodzie i gdy współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki), którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa
Moi Drodzy, jutro mój mąż wraca do domu. Będziemy odbudowywać nasz związek, a właściwie chyba budować od nowa... Proszę Was wszystkim o modlitwę za Nas. O dary Ducha Św. dla Nas obojga na ten trudny czas, o siłę, wiarę i nadzieję. Oto, aby Pan w swoim Miłosierdzi i Łaskawości całkowicie Nas uleczył, uzdrowił i połączył na nowo MIŁOŚCIĄ, którą nic już nigdy nie zachwieje.
Bardzo dziękuję za modlitwę i pamięć.
Mirela [Usunięty]
Wysłany: 2007-08-21, 04:59
Pamiętam w modlitwie :)
Pozdrawiam serdecznie:)
Chmurko, jesteś wspaniała,dzielna kobieta. Przypomniała mi się scena kiedy Pan Jezus bierze do ręki krzyż i wypowiada : "Oto wszystko czynię nowe".
weronika [Usunięty]
Wysłany: 2007-08-21, 07:09
Kochana Chmurko,jestem z Tobą,będzie dobrze,nie martw się
agata [Usunięty]
Wysłany: 2007-08-21, 08:01
będę pamiętać w modlitwie, trzymaj się Chmurko!
lodzia [Usunięty]
Wysłany: 2007-08-21, 11:55
Chmurko... jak ja się ciesze jak to wszystko czytam... Że Twój mąz wraca do domu...
la-lu [Usunięty]
Wysłany: 2007-08-22, 21:45
lodzia napisał/a:
Chmurko... jak ja się ciesze jak to wszystko czytam... Że Twój mąz wraca do domu...
to krzepiące...mój mąż też wrócił /zdradził przed 1,5roku/ ale problemy pozostały i widzę jak trudno zyje się po zdradzie kiedy mąż nie załuje tego co zrobił. 13 i 11 letnia córka nie chcą być z nim bo dalej znęca się psychicznie i fizycznie. Kiedy muszę wybierać albo mąż albo dzieci to ogarnia mnie wściekłość. Nasze małżeństwo niszczone jest przez fatalną komunikację na lini mąż-dzieci. Widzę błędy męża ale on nie chce rozmawiać i nie daje sobie nic powiedzieć. Jak dalej żyć? Ręce opadają
weronika [Usunięty]
Wysłany: 2007-08-23, 06:19
La-lu,przykre jest to,co piszesz....nie chce z Tobą rozmawiać,znęca się psychicznie i fizycznie na dzieciach......tak tego nie możesz zostawić........próbowałaś z tym problemem gdzieś się udać?,byłaś u psychologa,w jakiejś poradni rodzinnej?
justysia [Usunięty]
Wysłany: 2007-08-23, 08:31
czy znęca się na was wszystkich la-lu?U mnie ten problem tylko mnie dotyczy...nie mamy dzieci.CZy zawsze tak traktował dzieci? Weronika ma rację ..czas z tym gdzieś pójść ...ja zgłosiłam się do Ośrodka ofiar przemocy...założyłam sprawę w prokuraturze o znęcanie sięnade mną...czekam teraz na rozprawę,ale wciąż jesteśmy raZEM ...TRUDNO JEST MI PODJĄĆ DECYZJĘ O SEPARACJI..NA RAZIE MODLĘ SIĘ..."PANIE ZAJMIJ SIĘ TYM...."mYŚLĘ że On znajdzie dla mnie rozwiązanie,..poczytaj co sycharki mówią o przemocy...pozdrawiam justyna
la-lu [Usunięty]
Wysłany: 2007-08-23, 17:27
dziękuję za pozdrowienia i odpowiadam. chodziłam do różnych poradni, przy kościele i tych świeckich, ostatnio uczestniczyłam w "szkole dla rodziców" /11 spotkań/ i jestem pod kontrolą psychiatry ponieważ zdrada męża i długotrwały stres wpędziły mnie w depresję. wszędzie szukam pomocy, porady ale dowiaduję się że to mój mąż powinien zmienić postępowanie a on nie chce o niczym słyszeć. największą agresję okazuje starszej córce. boję się że dzieci zarzucą mi kiedyś że go nie zostawiłam...nie wiem co robić. bez dzieci nasze małżeństwo funkcjonuje już w miarę dobrze, dramat zaczyna się gdy wracają do domu...
Elik [Usunięty]
Wysłany: 2007-08-23, 18:43
La-lu nie pozwól krzywdzić swoich dzieci. One nie mają znikąd pomocy, a same zapewne nie umieją sobie z tym poradzić.
la-lu [Usunięty]
Wysłany: 2007-08-23, 22:03
zastanawiam się dlaczego tak jest, przecież dzieci powinny łączyć rodzinę a u mnie jest odwrotnie, staram się chronić dzieci przed krzywdą ze strony męza ale on to odbiera jako brak poparcia z mojej strony, brak "mówienia jednym głosem" co może być powodem tak złego traktowania dzieci? jego dzieciństwo?...
weronika [Usunięty]
Wysłany: 2007-08-24, 06:24
La-lu,wiele może wpływać na takie postępowanie Twojego męża..........jego dzieciństwo również,jakiś uraz może się ciągnąć latami.....dlatego taka osoba potrzebuje pomocy.....a znasz jego dzieciństwo,jeżeli tak,to może Ty porozmawiałabyś o tym z panią psycholog...i w jakiś sposób Ty potrafiłabyś mu pomóc...nie wiem,tak sobie pomyślałam.
mała12 [Usunięty]
Wysłany: 2007-08-24, 10:06
Chmurko! bardzo się cieszę, że będziecie budować... odwagi! mój Mąż właśnie zdecydwał, że chce odejść... proszę o modlitwę, bo tylko Bóg może odmienić Jego kochane serce... zagubił się strasznie i tak trudno jest mu wrócić, że brnie dalej na ślepo w ciemność - bez Boga, bez przyjaciół, bez rodziny - wszytkich nas odrzuca... boję się o Niego i serce mi pęka... powierzam Go Waszej modlitwie...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum