[alibea]

mam pytanie do osob , ktore wyszly zwycięsko z kryzysu.Jak dlugo u Was to wszystko trwalo (kryzyz)??? u mnie od poczatku ciazy...do teraz, dzieciatko bedzie juzialo 7 msc.NIE jest nic lepiej, nie widze juz zadnych szans na poprawe

mam pytanie do osob , ktore wyszly zwycięsko z kryzysu.Jak dlugo u Was to wszystko trwalo (kryzyz)??? u mnie od poczatku ciazy...do teraz, dzieciatko bedzie juzialo 7 msc.NIE jest nic lepiej, nie widze juz zadnych szans na poprawe

[Mirela]

Alibea...
Nie wiem ...czy znów się pojawi...nawet nie wiem czy to kryzys....tak mam na ten moment...
Nie mogę też powiedzieć ,że mój mąż wyszedł z nałogu...Ale jest coś co zmieniło się we mnie...dzieje się coś czego nie rozumiem na ten moment...nawet nie wiem co to jest...
Prosiłam Boga o nawrócenie męża, o oczyszczenie jego duszy jeśli to możliwe - przez oczyszczanie mojej i ciągle proszę, oddaje każdego dnia wszystko Bogu ( cierpienia , radości) w intencji mojego męża, proszę o spokój w jego duszy, o nasze uzdrowienie...jak każdy tutaj ... Zdaje mi się nawet ,że ja chcąc jego radości sama się zmieniam...Mąż zaczyna być ...tak jak potrafi na ten moment, TAK JAK POTRAFI... trudno mi pisać o zmianach...one są takie delikatne, ciche, niepozorne a dające spokój w naszym domu. Długa droga przed nami.
Jest coś pocieszającego w tym wszystkim...te słabości...te upadki...Dzięki nim jesteśmy zwykłymi ludźmi których właśnie kocha Bóg.

pozdrawiam serdecznie:)
Nigdy nie pozwolę sobie odebrać nadziei na nasze wspólne zbawienie
Był taki czas w moim życiu,ze nie widziałam szans na poprawę.
Pamiętam w modlitwie:)

Alibea...
Nie wiem ...czy znów się pojawi...nawet nie wiem czy to kryzys....tak mam na ten moment...
Nie mogę też powiedzieć ,że mój mąż wyszedł z nałogu...Ale jest coś co zmieniło się we mnie...dzieje się coś czego nie rozumiem na ten moment...nawet nie wiem co to jest...
Prosiłam Boga o nawrócenie męża, o oczyszczenie jego duszy jeśli to możliwe - przez oczyszczanie mojej i ciągle proszę, oddaje każdego dnia wszystko Bogu ( cierpienia , radości) w intencji mojego męża, proszę o spokój w jego duszy, o nasze uzdrowienie...jak każdy tutaj ... Zdaje mi się nawet ,że ja chcąc jego radości sama się zmieniam...Mąż zaczyna być ...tak jak potrafi na ten moment, TAK JAK POTRAFI... trudno mi pisać o zmianach...one są takie delikatne, ciche, niepozorne a dające spokój w naszym domu. Długa droga przed nami.
Jest coś pocieszającego w tym wszystkim...te słabości...te upadki...Dzięki nim jesteśmy zwykłymi ludźmi których właśnie kocha Bóg.

pozdrawiam serdecznie:)
Nigdy nie pozwolę sobie odebrać nadziei na nasze wspólne zbawienie
Był taki czas w moim życiu,ze nie widziałam szans na poprawę.
Pamiętam w modlitwie:)