Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie (także po rozwodzie i
gdy współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki), którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa
Portal  FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  Chat  StowarzyszenieStowarzyszenie
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  DownloadDownload  StatystykiStatystyki  PolczatPolczat
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
żona, odchodzi do dziwnej wspólnoty
Autor Wiadomość
Anula
[Usunięty]

Wysłany: 2007-06-25, 23:44   

4. Przynajmniej praktycznie nie wierzy się w autentyczność dotychczasowego, tzn. przedneokatechumenalnego życia chrześcijańskiego, nawet sakramentalnego. W Neokatechumenacie wszystko zaczyna się od nowa, jakby Bóg w życiu członków wspólnot dotychczas nie działał, owszem, jakby Jego jedynym działaniem było doprowadzenie człowieka do neokatechumenatu.
Źródło : j.w.

MKJ - czy to prawda ?
 
     
nałóg
[Usunięty]

Wysłany: 2007-06-26, 07:11   

Pozwole sobie na kilka słów na ten temat.Przeszedłem te wstępną drogę katechez neokatechumenalnych. Mnie tak to średnio odpowiada.Wg mnie tam trąci pychą.My prowadzący + plus opiekun jesteśmy guru a wy reszta to plebs i dopiero glina do uformowania prawdziwego chrześcijanina.
Hermetyzacja grup w póżniejszym okresie(drodze) trąci mi egocentryzmem grupowym lub chęcią wywyzszania się i dominacji pod płaszczykiem wiary.
Jak komuś to odpowiada.............to jego sprawa.......
Ale wiem tez i jeszcze jedno: nadmierna religijność i podporządkowanie życia swojego oraz najblizszych tylko do praktyk religijnych jest forma dysfunkcji w rodzinie i w życiu.
Jest uzależnieniem które sie leczy.
MKJ.......przemawianie jezykiem NEO (bracia ,siostry w drodze) poza wspólnota jest trudne do akceptacji dla otoczenia,prowadzi do izolacji,a nie wiem czy nie do zdziwaczenia.
MKJ -jakie siostry jacy bracia....
Jaka wspólnota,jaka wiara,jaki Bóg jak te czynniki doprowadzaja do rozwalenia sakramentalnego małżeństwa???
Czasami jak patrzę na ludzi z NEO,a szczególnie z Opus Dei w kosciele i w życiu "cywilnym" to mam wrażenie że oni nie chodza po ziemi jak inni smiertelnicy ale tak kilka centymerów na ziemią przynajmniej.Wali pychą tylko maskowaną nadmierną uprzejmością.Ja to odbieram tak:Ja (Opusek czy NEO) jestem tym lepszym kawałkiem koscioła,ja mam blizej do nieba,a ty??? no..........moze i tam kiedys sie dostaniesz do posługi.....).
Nadmierna religijność staje się szybko dysfunkcją w rodzinie i prowadzi do uzaleznienia.
Tylko kiedy wiara,religijność zaczyna być dysfunkcją?????
A na to pytanie to chyba kazdy musi odpowiadać sobie sam.

A czy nie jest dysfunkcją modlitwa roszczeniowa?egoistyczna?zwalanie na Stwórcę wszystkiego i oczekiwanie na cud????
 
     
_zosia_
[Usunięty]

Wysłany: 2007-06-26, 07:24   

To i ja dorzuce swoje trzy gorsze.

Nie mozna mowic ,ze nadmierna religijnosc powoduje dysfunkcje. Jezeli religijnosc jest głeboką wiara to nie mozna generalizowac. Dla mnie to roznica bycie czlowiekiem religijnym,a wierzacym.
Mozna byc wierzacym, chodzacym czesto do kosciola,a nie byc nawiedzonym. Mozna byc gleboko wierzacym, a byc normalnym i mowic w "ludzkim, czlowieczym" jezyku.

Mialam kolezanke w neo, wydawala sie normalna, ale jezeli chodzi o wspolnoty jestem b. ostrozna, bo sama doswiadczylam manipulacji, przegięć i schiz.

MKJ ja tez nic nie rozumiem z tego co piszesz, tak jakbys snil, jakbys mowil innym jezykiem,a to chyba nie jest dobry znak?

Pozdrawiam

_zosia_
 
     
MKJ
[Usunięty]

Wysłany: 2007-06-26, 08:22   

Anula napisał/a:
4. Przynajmniej praktycznie nie wierzy się w autentyczność dotychczasowego, tzn. przedneokatechumenalnego życia chrześcijańskiego, nawet sakramentalnego. W Neokatechumenacie wszystko zaczyna się od nowa, jakby Bóg w życiu członków wspólnot dotychczas nie działał, owszem, jakby Jego jedynym działaniem było doprowadzenie człowieka do neokatechumenatu.
Źródło : j.w.

MKJ - czy to prawda ?


Anula!

To jest nieprawda. Statut wyraźnie zaznacza, iż wszystkie praktyki religijne - jakimi do czasu wejścia na Drogę Pan Bóg prowadził do siebie mają być kontynuowane.

Na przykład Kiko współinicjator Drogi i jeden z odpowiedzialnych za Drogę na szczeblu międzynarodowym szczególnie zaleca różaniec.

Myślę że jednak takie rożne plotki jakie się rozszerza to jednak robota "węża starodawnego".
Bowiem to, że się wzywa do pogłębienia życia sakramentalnego i modlitewnego nie oznacza iż dotychczasowe jest przekreślone.

Tym bardziej, że na Drodze przychodzi też taki czas że uczymy się odkryć w całym życiu działanie Boga który nas kocha.
 
     
elzd1
[Usunięty]

Wysłany: 2007-06-26, 16:22   

MKJ, z uporem maniaka omijasz temat wspólnoty, do której należy żona.
Bo chyba tutaj jest problem, nie w Twoim NEO?
 
     
MKJ
[Usunięty]

Wysłany: 2007-06-26, 17:13   

Anula napisał/a:
Ponieważ wspólnoty neokatechumenalne są względnie nowe to wzbudzają ciekawość - czasem zupełnie nieuzasadnioną.

MKJ - powiem wręcz odwrotnie: UZASADNIONĄ. :-)
Dlaczego ma mnie coś takiego nie ciekawić? Taka droga tylko dla wybranych, wyjątkowych ludzi? JA nie mogę?? Dlaczego?


MKJ - Każda forma życia zgodna z Ewangelią jest wybraniem. Na Drodze wejście do wspólnoty można w tym sensie nazwać wybraniem. Po wysłuchaniu katechez wstępnych jeśli się jest zainteresowanym i chce się je kontynuować.. Na przykład nasze małżeństwa sakramentalne tez jest wybraniem. Zwód jest wybraniem. Podstawową przesłanką wejścia do wspólnoty jest zrozumienie swoich słabości i win i szukanie Boga przynajmniej tak było w moim wypadku.

Na jakiej zasadzie powstają takie grupy - skoro są zamknięte na nowych członków?
Na zasadzie rekrutacji parafialnej???? Kto podejmuje się otwarcia listy przyjęć?


MKJ - W parafii ogłaszane są katechezy wstępne - które trwają jakiś czas. Najczęściej katechezy są głoszone dwa razy we tygodniu wieczorem - później, jeśli jest zainteresowanie słuchaczy i chęć kontynuacji to Ci, którzy zgłaszają chęć formują wspólnotę za zgodą proboszcza.

Dlaczego są tak bardzo zamknięte na nowych członków?
MKJ - To najlepiej dowiaduje się na katechezach. Czy dziwisz się również, że Opus Dei ma osoby pion kobiecy i osobny męski? Można obrazowo powiedzieć, że wspólnota założona ma swoją prywatność. Wspólnota jest jakby punktem odniesienia dla jego członka w czasie formacji.

Droga tj. formacja neokatechumaenalna jest natomiast skierowana do wszystkich od 14 do 100 roku życia. Staramy się być gorliwi a jak widać z przykładu Bajki czasem nadgorliwi. Jeśli w parafii gdzie jest moja wspólnota neo, jest około 23 wspólnot w trakcie Drogi i kilka wspólnot po zakończeniu formacji to przecież my się w większości dobrze znamy razem uczestniczymy w tych wydarzeniach parafii, do jakich nas wezwie proboszcz. Zwyczajnie się znamy i przyjaźnimy z wieloma.



I ta kolejność: im więcej wtajemniczenia tym więcej się angażuje taka grupa w celebracje parafialne... i wtajemniczeni mniej. Dziwne.

MKJ - Anula to określenie wtajemniczenia nie jest najlepsze - chociaż nie neguję go. Nasze wtajemniczenie generalnie polega na odkrywaniu tajemnicy chrztu świętego.
Po prostu Anula - wspólnota ma swoje własne spotkania modlitewne i formacyjne oraz w miarę zrozumienia coraz bardziej swoim doświadczeniem wiary dzieli się z całą parafią.

A co to są w takim razie celebracje parafialne?
Bo jeśli to o czym ja myślę - to tu nie potrzeba wyższych stopni wtajemniczenia....
Proszę opowiedz o tym więcej.

MKJ - Msze święte. Nabożeństwa typowe dla parafii - różaniec w październiku, w maju majowe itd. W mojej parafii jesteśmy szczególnie zapraszani do rekolekcji adwentowych i wielkopostnych. Rzeczywiście jest tak, iż wspólnoty mają i do tego dążą, aby dla nich były odprawiane msze święte. Jeśli proboszcz ma siły i możliwości to taka się dzieje.


Właśnie Siostra z mojej wspólnoty wyszła za mąż za narzeczonego z innej zupełnie wspólnoty i z tego, co wiemy oboje są bardzo szczęśliwi. Tu nie ma reguł.

Którą wspólnotę wybrali na wspólną drogę? Każde pozostanie w swojej? To chyba nie jest wskazane....


MKJ - Nie ingerujmy w ich miłość. Pan Bóg pisze różne historie swoim powołaniem.
 
     
Ola2
[Usunięty]

Wysłany: 2007-06-26, 17:16   

"Myślę że jednak takie rożne plotki jakie się rozszerza to jednak robota "węża starodawnego".

A nie możesz napisać tak poprostu własnymi słowami? Czyżbyś wykrył teorię spisku? No to Ci dorzucę jeszcze jedną, którą słyszałam ostatnio w pociągu: wszystkiemu winni są żydzi i masoni? Pasuje?

"Tym bardziej, że na Drodze przychodzi też taki czas że uczymy się odkryć w całym życiu działanie Boga który nas kocha."

A bez wspólnoty to ani rusz? Tego akurat nie muszę się uczyć, bo ja to wiem i tego doświadczam.

Jeszcze raz chcę podkreślić, że idea NeO jest super, tylko że nie można wykluczyć, iż niektórzy ludzie potrafią w praktyce ją wypaczyć.
Niestety, Elu, ja cały czas widzę problem MKJ, problem z wpływem NEO na jego życie i jakoś nie widzę, żeby ten wpływ był pozytywny. Nadal podtrzymuję swoją hipotezę, że przynależność do wspólnoty MKJ, wpłynęła negatywnie na jego małżeństwo. Sam napisał, że wspólnota odkryła kryzys w jego małżeństwie. Jeśli odkryła, to wcześniej MKJ nie widział kryzysu, bo prwdopodobnie go nie było.
 
     
MKJ
[Usunięty]

Wysłany: 2007-06-26, 17:16   

Cytat:
MKJ, z uporem maniaka omijasz temat wspólnoty, do której należy żona.
Bo chyba tutaj jest problem, nie w Twoim NEO?


Elu!
Mam Ci podać nazwisko księdza? Nie wiem po prostu jak Ci odpowiedzieć.
 
     
elzd1
[Usunięty]

Wysłany: 2007-06-26, 17:22   

Nie chodzi o nazwiska, pytałam: cóż to za "indywidualna wspólnota stwarzana pod auspicjami księdza".
O ile wiem, żadna wspólnota nie jest indywidulna.

Chyba muszę się zgodzić, że NEO również może stanowić zagrożenie dla słabych ludzi.
 
     
Anula
[Usunięty]

Wysłany: 2007-06-26, 17:50   

To jest nieprawda. Statut wyraźnie zaznacza, iż wszystkie praktyki religijne - jakimi do czasu wejścia na Drogę Pan Bóg prowadził do siebie mają być kontynuowane.

MKJ - czy Twoja wspólnota i wspólnota Twojej zony zrobiły coś by ratowac Wasze małżeństwo , by Wam pomóc się odnaleźć własnie w tym powołaniu ?

Pisałeś , ze Twoja wspolnota nie zna Twojej żony , ale ze życie we wspolnocie objawiło Wam kryzys małżeństwa , tak to zrozumiałam .
 
     
bajka
[Usunięty]

Wysłany: 2007-06-26, 20:22   

[quote="MKJ"]
Cytat:
Wspólnoty w stopniowo coraz bardziej właćzaja się wraz z etapami w posługe w parafiach i tzw. tajemnic jest coraz mniej.


no własnie. czyli jednak tajemnice na początku są.

[ Dodano: 2007-06-26, 20:25 ]
nałóg napisał/a:
Pozwole sobie na kilka słów na ten temat.Przeszedłem te wstępną drogę katechez neokatechumenalnych. Mnie tak to średnio odpowiada.Wg mnie tam trąci pychą.My prowadzący + plus opiekun jesteśmy guru a wy reszta to plebs i dopiero glina do uformowania prawdziwego chrześcijanina.


Miałam podobne odczucia po wstepnych katechezach. Raziło zwłaszcza to, że nie zaczynaly się Mszą Św. jak w innych wspólnotach. Że kapłan nie miał nic do powiedzenia.

MKJ - a co powiesz na pogardliwe odnoszenie się do wikarych ? Nie raz słyszałam to od osób z Neo i nagłe żachnięcie się: "ach, tak no JAn Paweł II też był kiedyś wikarym ale to co innego".
A pogardzanie spowiedzią św. w konfesjonale, bo "przecież nie można rozmawiać z Bogiem w ciemny kącie". Tylko trzeba twarzą do oltarza. Takie pogardliwe podejscie do tego, co od wieków przyjęte.
Stąd pewnia te wahania Watykanu. Im nie zaprzeczysz.

[ Dodano: 2007-06-26, 20:27 ]
[quote="MKJ"]
Cytat:

Wspólnoty mają swoje celebracje i uczestniczą w celebracjach parafialnych.


a dlaczego po prostu nie MSze Święte ??? tylko CELEBRACJE...

[ Dodano: 2007-06-26, 20:29 ]
[quote="MKJ"]
Cytat:


[ Dodano: 2007-06-25, 23:34 ]
bajka napisał/a:

Znałam. Miałam "narzeczonego", który do nich należał. Wielka i wspaniała miłość. Zaczął na spotkaniach "przebąkiwać" o mnie, zresztą widać było, że zakochany :) Ja tam chodzić nie chciałam. No i nagle dziwny się zrobił, zaczął mnie unikać.


Bajka! Bardzo mi jest przykro - nie sądzę, aby on był długo na Drodze. Widać ze był nadgorliwcem.



MKJ, nie czytasz mnie uważnie. Nie powinno być Ci przykro. Pisałam, że dziękuję Bogu, że mnie uratował od zwiazku z tym cżłowiekiem. Ześwirował kompletnie, jest nienormalny, nie ma kontaktu z rzeczywistością. Widzi tylko Boga, na swojej drodze spotyka Jezusa. Pewnie go niedługo na leczenie zabiorą.
 
     
MKJ
[Usunięty]

Wysłany: 2007-06-27, 10:52   

OLA2
"Myślę Myślę, że takie różne plotki, jakie się rozszerza to jednak robota "węża starodawnego".
A nie możesz napisać tak po prostu własnymi słowami?

MKJ: Droga neokatechumenalna jest znakiem, któremu sprzeciwia się diabeł. Oczywiście Droga nie jest wyjątkiem w Kościele. Gdybym nie miał takiego przekonana to by mnie na Drodze nie było.


OLA2:
"Tym bardziej, że na Drodze przychodzi też taki czas, że uczymy się odkryć w całym życiu działanie Boga, który nas kocha."
A bez wspólnoty to ani rusz? Tego akurat nie muszę się uczyć, bo ja to wiem i tego doświadczam.

MKJ – Olu każdy ma swoją ścieżkę ze spotkania z Panem Bogiem. Nie ośmieliłbym się tak ograniczać Boga by powiedzieć, iż bez Drogi ( piszesz wspólnoty) ani rusz. Osobiście z doświadczenia codzienności tak odczytuję Boga wolę wobec mnie, iż Jezus życzy sobie tego, aby był we wspólnocie neokatechumenalnej. Rozumiem Olu, że dla Ciebie mogą być inne pomoce od Pana Jezusa.

OLA 2:
Jeszcze raz chcę podkreślić, że idea NeO jest super, tylko że nie można wykluczyć, iż niektórzy ludzie potrafią w praktyce ją wypaczyć.
Niestety, Elu, ja cały czas widzę problem MKJ, problem z wpływem NEO na jego życie i jakoś nie widzę, żeby ten wpływ był pozytywny.

MKJ - Olu proszę, więc o dodatkową modlitwę w mojej intencji.

OLA 2
Nadal podtrzymuję swoją hipotezę, że przynależność do wspólnoty MKJ, wpłynęła negatywnie na jego małżeństwo. Sam napisał, że wspólnota odkryła kryzys w jego małżeństwie. Jeśli odkryła, to wcześniej MKJ nie widział kryzysu, bo prawdopodobnie go nie było.


MKJ - Olu na pewno był kryzys i u mnie i u żony. Nie mam odpowiedzi Olu, na Twoją opinię.

[ Dodano: 2007-06-27, 10:58 ]
bajka napisał/a:
MKJ, nie czytasz mnie uważnie. Nie powinno być Ci przykro. Pisałam, że dziękuję Bogu, że mnie uratował od związku z tym człowiekiem.


Bajko! Jednak rany w sercu zostały. To jest przedmiotem smutku. Nie ominąłem w swoim czytaniu Twojej wdzięczności Bogu iż Ciebie uratował z trudnej sytuacji. Bo wiem dobrze jak trudna to była sprawa, tak sądzę.

[ Dodano: 2007-06-27, 11:06 ]
Cytat:
O ile wiem, żadna wspólnota nie jest indywidualna.

Chyba muszę się zgodzić, że NEO również może stanowić zagrożenie dla słabych ludzi.


Indywidualna tzn. skupiona wokół księdza a nie jakiegoś ruchu. Jednak wielu słabych i grzesznych ludzi na Drodze neoktechumenalnej odzyskuje siły i staje się mocnymi. Poza tym Elu na efekty formacji katechumenalnej trzeba patrzeć w perspektywie czasu. Moim zdaniem jest to wynika bardzo pozytywny.

[ Dodano: 2007-06-27, 15:34 ]
Bajka! Nałóg! Anula!

Niestety, kiedy dzisiaj rano przygotowywałem odpowiedz na Wasze uwagi – zaatakował mnie komputerowy wirus Teraz tylko z pamięci odtwarzam odpowiedź na niektóre pytania i uwagi.

Moja wspólnota neokatechumenalna zrobiła, co mogła, aby abyśmy mogli wrócić do jedności z żoną. Jestem też przekonany, iż wypraszają o tę łaskę dla mnie i żony u Pana.

O sytuacji w środowisku żony nie potrafię się wypowiedzieć jednoznacznie. Dla mnie postawa księdza przeszkadza jedności małżeńskiej. Szerzej opisałem to we wcześniejszych postach w osobnym temacie poświeconym tej sytuacji. Sam ksiądz mówił, iż za nikogo tyle się nie modlił, co za nasze małżeństwo i z takim przypadkiem jak nasz w swoim życiu kapłańskim się nie spotkał. Osobiście mam jednak do Niego żal i żal z powodu Niego. To chyba wystarczy.

Któreś z Was napisało uwagę, iż katechezy wstępne nie zaczynają się mszą świętą. Na Drodze wychodzi się z podstawowego przesłania – „wiara rodzi się ze słuchania” ( św. Paweł). Najpierw trzeba więc proklamować Dobrą Nowinę z wiarą, iż Słowo jest skuteczne – i dalej wprowadzać w tajemnice chrześcijańskie. Szczytem wiary i tajemnicy i przeznaczenia Kościoła jest Eucharystia.

Przecież wiele osób, które przychodzą na katechezy jest ledwie wierzących lub skłóconych wewnętrznie z Kościołem lub „czystą tablicą”, na której zapisują się słowa Dobrej Nowiny. Jak w takiej sytuacji zaczynać od mszy świętej? Czy tak zachowywał się Paweł na Agorze w Atenach?

Nałóg – oczywiście mogłeś odbierać głoszących katechezy katechistów jako pysznych. Nawet oni rzeczywiście oni mogli być pyszni. Mój Boże - pycha to okropny grzech – i często jak to się potocznie mówi „umiera parę godzin po naszej śmierci”. Wydaje mi się jednak, że nie usłyszałeś podstawowego przesłania – katechez i te zewnętrzne przeszkody, – o których piszesz uniemożliwiły Ci usłyszenie podstawowego chrześcijańskiego przesłania o miłości bliźniego i lasce, która jest większa od naszych grzechów. Nie bardzo natomiast jestem przekonany, iż kapłan, który był wśród głoszących katechezy takim nieboraczkiem stłamszonym przez innych ostawał.

Z doświadczenia własnego i innych wiem, iż dobrą rzeczą jest słuchać katechezy parę razy a szczególnie „ katechezę o kerygmacie”. I tym lepiej, jeśli do takiej powtórki dochodzi po pewnym czasie.

Mam nadzieję, że odpowiedziałem na wszystkie pytania. Jestem grzesznikiem proszę wiec o modlitwę w mojej intencji. „Niechaj Pan będzie z nami, jeśli znaleźliśmy łaskę w jego oczach, bo my jesteśmy grzesznikami a Ty Maryjo módl się za nami”. Amen.

PS – Poszukam paru artykułów o Drodze od mądrzejszych ode mnie.

[ Dodano: 2007-06-27, 15:41 ]
Dlaczego w odpowiedzi użyłem słowa celebracje a nie masz święta?

Po prostu celebracja w Kościele zasadniczo odnosi sie do świętej liturgii. W moim zastosowaniu słowo to bardziej obejmowało bogactwo rożnych modlitw i praktyk duchowych Kościoła.
 
     
elzd1
[Usunięty]

Wysłany: 2007-06-27, 16:03   

Michał, z Tobą jest trudnarozmowa.
Pytałam o wspólnotę, do której należy żona. I odpowiedziałeś:
"Indywidualna tzn. skupiona wokół księdza a nie jakiegoś ruchu. Jednak wielu słabych i grzesznych ludzi na Drodze neoktechumenalnej odzyskuje siły i staje się mocnymi. Poza tym Elu na efekty formacji katechumenalnej trzeba patrzeć w perspektywie czasu. Moim zdaniem jest to wynika bardzo pozytywny. "
To oni tam do księdza się modlą??? Ksiądz jest guru ???
Pozytywny wynik? Że żona odsunęła się od Ciebie i modli się do jakiegoś kapłana?
Że Ty przyjmujesz to wszystko jak rzecz naturalną?
Że byle kapłan ( przepraszam ale innego wyrażenia nie znalazłam), że byle kapłan robi z siebie bożka, że przyczynia się do rozpadu małżenstwa, że toleruje, by kobieta odeszła od męża?
Przecież to powinno być podane do władz kościelnych.
Kurde, nie mieszkasz w pcimiu dolnym, masz możliwości.
A pomyślałeś, ile takich rozbitych małżeńst jest/może być za przyczyną tego księdza?

Nie ma wspólnot indywidualnych, no chyba że w innym kościele, nie w katolickim.
Kręcisz i tyle.
Nie chcesz to nie pisz, ale skoro już raczyłeś podzielić się swoimi doświadczeniami, to pisz jasno i wyraźnie, albo odpowiedz, że na ten temat rozmwiać nie chcesz.
Raz z Twoich wypowiedzi wynika że żona jest w NEO, innym razem że nie jest.
Nic nie rozumiem.

Dla mnie dziwnym jest, jak ksiądz może tak zawładnąć duszą jakiegoś człowieka, jak wspólnota może ingerować pożycie małżeńskie, jak może odciągać małżonków od siebie. Jak może ludzi ogłupiać.
To nie wspólnota, to odłam, który poszedł w złym kierunku, sektą mi zalatuje i tyle.
I już nie dziwię się, że tak wielu mądrych księży uważa NOE za wymysł szatana.
 
     
weronika
[Usunięty]

Wysłany: 2007-06-27, 16:46   

Mnie też zalatuje sektą i to ostro
 
     
MKJ
[Usunięty]

Wysłany: 2007-06-28, 08:42   

Elu!
ELZD1
MOJA ZONA NIE JEST W NEOKATECHUMENACIE. jestem przekonany iż gdyby była to bylibyśmy razem.

Nie wiem jak opisać sytuację lepiej niż dotychczas. Jak się spotkamy to pogadamy. Po prostu nie potrafię lepiej wyraźniej i dokładniej napisać.

Pozdrawiam
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,03 sekundy. Zapytań do SQL: 8