Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie (także po rozwodzie i gdy współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki), którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa
Wysłany: 2007-06-17, 06:41 Zaufalam Panu a On uzdrowil nas.
Nasz kryzys malzenski byl podobny do wiekszosci, ktore opisujemy na tym forum.
W czasie naszego malzenstwa przeksztalcilam sie w niesamowita zolze, ktora nie kochala sama siebie i zabijala to uczucie we wlsanym mezu. Tylko mi pogratulowac prob naprawy, ale nie siebie o nie! tylko meza! Oddalalismy sie.........az wkoncu moj maz powiedzial dosc odchodze juz Cie nie kocham to koniec, poznalem inna!
Byla to kolejna proba mojego meza na uratowanie naszej milosci, ktora nigdy tak naprawde nie umarla!!
Dzis bardzo mu za to dziekuje!!
Jak niektorzy wiedza bylam za granica sama a maz w Polsce.
Przez cztery tygodnie prosilam Pana o wiare w Boga. Czulam, ze nie tylko oddalilam sie od meza ale od Boga.
Otrzymalam jako pierwszy znak pomoc ze strony zupelnie obcych mi ludzi z tego forum . Szybko zajelam sie soba bez odkladania tego na jutro. Moje samopoczucie bylo coraz lepsze z dnia na dzien odzyskiwalam wiare, polubilam siebie, wybaczylam sobie.........
Wczoraj wrocilam do Polski, od progu z usmiechem na twarzy weszlam w nowe zycie!!!
Nic nie mowiac, nie wyjasniajac mezowi wykonalam ten pierwszy krok pokazujac mu, ze kocham sama siebie i on tez mnie kocha!!
Po poludniu ubralam sie w nowa sukienke kupiona we francji, pojechalismy na kolacje...........nadal bez rozmow. Pozniej spacer ze znajomymi. Wspolny wieczor sami.
Bylo cudownie nikt nie chcial o niczym rozmawiac!!
O polnocy zaczelismy nagle rozmawiac o naszym malzenstwie (mimo ze unikalismy oboje tej rozmowy), nawet nie wiemy kto pierwszy zaczal.
Wynik KOCHAMY SIE i chcemy pielegnowac to uczucie do konca swiata i jeden dzien dluzej!!
Wiemy, ze dluga droga przed nami ale to nas najbardziej cieszy
Zaden kryzys nie znika jak banka mydlana ale nie zamierzamy go pielegnowac.
Czuje sie naprawde wspaniale, zycze Wszystkim powodzenia i wiary w to co wydaje (no wlasnie wydaje) niemozliwe.
Zycze wszystkim milej niedzieli, dziekuje ze jestescie, bardzo mi pomogliscie.
Bede sie modlic za uzdrowienie waszych malzenstw.
_zosia_ [Usunięty]
Wysłany: 2007-06-17, 07:21
Jaka ciesze sie razem z Toba! Tak trzymaj!
Sciskam Cie,a raczej Was mocno.
_zoska_
wabona [Usunięty]
Wysłany: 2007-06-17, 07:54
No pięknie. Też z Wami się cieszę!!!
agata96 [Usunięty]
Wysłany: 2007-06-17, 11:02
Gratulacje, gratulacje, byle coraz więcej takich postów. Pozdrawiam
EL. [Usunięty]
Wysłany: 2007-06-17, 12:56
A więc to miłość zwycięża ! I nieważne kto wykona pierwszy krok !! Ten kto kocha nie boi sie pierszych kroków i wyciągnięcia ręki ! Gratuluje Jako i niech już zawsze tak cudownie u Was ! Niech Bóg nadal Was prowadzi ...wtedy nie zginiecie !! Pozdrawiam !! EL.
yvette [Usunięty]
Wysłany: 2007-06-17, 15:13
Jaka:)
Bardzo sie ciesze że wam się udało! Gratulacje
nałóg [Usunięty]
Wysłany: 2007-06-18, 07:09
Jaka.................oj,"chciało Ci się chcieć?" .I pewnie zrobiłaś tpo co w Twoim zyciu jest najważniejsze,nie praca,nie kasa,nie reaqlizacja "siebie" a ZADANIE,małżeństwo.Gratuluje.
agata96 [Usunięty]
Wysłany: 2007-06-18, 09:31
Jak widzisz nałóg, do tanga trzeba dwojga. Nawet jeżeli zrezygnujemy z pracy, będziemy mieszkać pod mostem i jeździć składakiem to ten ktoś nas nie pokocha. Czy Ty nie rozumiesz o co chodzi? O brak MIŁOŚCI, po porstu. Zostałam zsotawiona rok po ślubie dlatego że dużo pracowałam i na tym tle dochodziło wnaszym domu do spięć. Czy gdyby ktoś kochał to nie próbowałby? Czy tak łatwo by sobie podarował? Nie. Wię cskończ wreszcie wszystko zwalać na egoiz tych którzy zostali porzuceni? A gdzie egoizm tych którzy odeszli, którzy nawet nie spróbowali, nie dali szansy? Ile dla nich znaczyło to małżeństwo? Moim zdaniem, tyle co nic.
weronika [Usunięty]
Wysłany: 2007-06-18, 10:47
Jaka bardzo się cieszę,pozdrawiam
kotella [Usunięty]
Wysłany: 2007-06-18, 13:08
Ogromnie się cieszę!!!
Ściskam mocno.
Kasia
Ola2 [Usunięty]
Wysłany: 2007-06-18, 17:36
Miałaś kupę szczęścia, Jaka, a jednak nie chodziło o inną kobietę w życiu Twego męża.
Fajnie, że się Wam udało.
Ściskam mocno
Jaka:) [Usunięty]
Wysłany: 2007-06-18, 21:57
Ciesze sie, ze daje Wam chociaz troche nadzieii.
To fakt, ze do tanga trzeba dwojga a z pewnych rzeczy nie da sie zrezygnowac np. z pracy. Oboje z mezem jestesmy na tak zwanym etapie robienia kariery. Jednak podchodzimy do tego z dystansem, lubimy swoja prace ale nie spedzamy tam calego zycia (tylko polowe ).
U nas od trzech dni jest jak pisalam powyzej. Oboje mamy wrazenie, ze poznajemy sie od nowa, rodzi sie miedzy nami chec zycia, poznawania siebie i innych ludzi. To co teraz sie dzieje miedzy nami to jakby poczatek przedpoczatku
Dobrze Nam poprostu
Modlimy sie za Was.
Anula [Usunięty]
Wysłany: 2007-06-19, 19:05
Jaka:) - wiesz ,że Ci kibicuję !
Ostatnio rozmawiałyśmy przed Twoim powrotem do Polski - ale jak wczoraj przeczytałam Ciebie to mi sie coś na usta cisnęło ...:) Nie powiem , co ! Za duzo tego kiedys gadałam - i zołzą się stałam
TAk trzymajcie !!!!
Jaka:) [Usunięty]
Wysłany: 2007-06-20, 08:45
Anula dzieki!! Udało się!! Ale to nie koniec, to dopiero poczatek dlugiej drogi przed nami.
Ciekawa jestem co Ci sie na usta cisnęło?? Moja zolza znika bezpowrotnie Twoja tez chyba znikla co?
Modle sie za Was Anulka, sama mi powtarzałaś że trzeba wierzyć i ufac,
posluchalam Cie - nie bez powodu tu trafilam i Cie poznalam.........
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum