Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie (także po rozwodzie i
gdy współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki), którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa
Portal  FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  Chat  StowarzyszenieStowarzyszenie
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  DownloadDownload  StatystykiStatystyki  PolczatPolczat
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
SPOTKANIE -REKOLEKCJE WSPÓLNOTY SYCHAR PAŹDZIERNIK 2007
Autor Wiadomość
EL.
[Usunięty]

Wysłany: 2007-09-26, 19:38   

No nie wytrzymam i zuzowe Ło Matko !!! Gosia..huraaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa....jak sie cieszę, że Ty tu z nami !!!! Huraaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa !! A jeszcze bardziej, że Wy z Gregiem w Olsztynie z nami...huraaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa !! Pozdrawiam i całuje , cmooooooooooooook !! EL.


Co do tematu wyżej.....
Może mi sie poplatało w glowie....i sama sie sobie dziwię, że taki brak milosierdzia we mnie....ale ciągle mysle, analizuję, przemysliwam.....i ciagle mysli nie te...a inne.
Czy przez My nie wejdzie do nas cos złego, jakieś zamieszanie, niepokoj, fałsz. czy ich postawa wobec życia( konkubinat) nie będzie przyzwoleniem tez dla innych, słabszych osob na naszym forum....słabszych, tzn, takich , ktorzy teraz w rozterce, ktorzy teraz na świeżo przezywają bol, albo dla nas, juz po przejściach...czy nie będzie to zachętą do zaprzestania trwania w związku sakramentalnym, czy nie będzie poddaniem się i zaprzestaniem walki o związek sakramentalny, bo przeciez jedno slowo przyzwolenia wystarczy, jedna zachęta. A przciez większośc z nas jest obolała, zmęczona cierpieniem, wątpiąca w słusznośc trwania....i ktoś z alternatywną propozycją ( że w nowym związku może byc fajnie, dobrze i spokojnie). Czy nie będzie to kuszenie nas do zmiamy poglądu na kryzys, czy nie będzie pozwoleniem sobie tez na taki inny związek...w ktorym może byc dobrze i przyjemnie.
Czyż nie glosimy na forum hasła, że każdy związek jest do uratowania....każdy sakramentalny ??
To jest moj lęk i wątpliwości, nie brak miłosierdzia ( tak teraz mysle o sobie). Podporzadkuje sie jednak woli i decyzji wiekszości forum. Pozdrawiam !! EL.
 
     
Andrzej 
Mąż jednej żony


Imię małżonka/i: Kama
Wiek: 30
Dołączył: 22 Mar 2006
Posty: 341
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2007-09-26, 19:39   Miłosierni, wybaczający i wielkoduszni...

Marcin i Monika byli dwukrotnie na naszych ostatnich spotkaniach wspólnotowych w Ośrodku przy Skaryszewskiej. Są związkiem młodych ludzi po ślubie cywilnym. Zapraszaliśmy wszystkich obecnych na spotkaniu do Olsztyna - ich również. Nie widzę problemu, by mogli uczestniczyć w tych naszych rekolekcjach, zwłaszcza, że jak napisali, są pojednani z Bogiem (są po Spowiedzi św.) i chcą kroczyć Bożą drogą! Toż to dla nas wymarzony przykład - wart urządzenia przyjęcia weselnego, tak jak to uczynił Ojciec Syna Marnotrawnego. Nie mają żadnej przeszkody (nie mają sakramentalnych małżonków), by zawrzeć ślub sakramentalny i chcą tak uczynić. A spotkanie w Olsztynie poświęcone mocy sakramentu małżenstwa jeszcze bardziej może ich umocnić w wierze. Chyba, że chcemy być tacy jak Starszy Syn z przypowieści o Synu Marnotrawnym...

Nam przecież o to chodzi, by takie przykłady nawróceń wspierać i nagłaśniać! :-) To służy afirmacji Boga i Jego sakramentu małżeństwa. Postawa Marcina i Moniki jest pięknym świadectwem nawrócenia (nawracania) - przykładem dla wszystkich innych marnotrawnych małżonków... To nie przypadek, że natrafili na naszą wspólnotę. :-)
Co Chrystus zrobiłby na naszym miejscu?
_________________
"Módl się tak, jakby wszystko zależało od Boga, a działaj, jakby wszystko zależało tylko od ciebie" (Święty Ignacy Loyola)
„Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia” (List św. Pawła do Filipian 4:13)
„I nie uczynił tam wielu cudów z powodu ich niewiary” (Ew. Mateusza 13:58)
www.separacja.org ::: www.sychar.mobi ::: www.modlitwa.info
 
 
     
EL.
[Usunięty]

Wysłany: 2007-09-26, 19:53   

Jeżeli tak uważasz , Andrzeju, to niech tak będzie ! EL.
 
     
elzd1
[Usunięty]

Wysłany: 2007-09-26, 19:55   

EL. Mądrze piszesz, spokojnie i bez złości. Lubię czytać.
Wracam też do tematu. Przyszło mi do głowy: ludzie zbierają się w różnych grupach, tworzą stowarzyszenia, kluby, koła zainteresowań. Robią też zjazdy i zloty. I teraz, czy na zjazd nauczycieli przyjeżdzają krawcowe, hydraulicy, lekarze?
Dlaczego my nie możemy spotkać się bez problemów, bez osób z zewnątrz? Bo przecież ===MY==== są z zewnątrz, prawda?

I też się zastanawiam, czy obecność osób żyjących w konkubinacie - nie będzie cichym przyzwoleniem, zgadzaniem się na taki model życia? Przecież to takie ludzkie, mieć przy sobie kogoś bliskiego, kto przytuli, pogłaszcze, pocieszy. Masz rację, jesteśmy podatni bardziej niż inni na wszelkie oznaki czułości i zainteresowania. I bardzo tego potrzebujemy, więc....

Jeszcze zastanawiam się: ===MY==== byli obecni dziś na forum, nie napisali nic, by wyjaśnić wątpliwości. Dla mnie to znów oznaka lekceważenia tego, co jest ideą zarówno forum, jak i Wspólnoty. Ale, może się mylę?

Andrzeju, widzę że kierunek Wspólnoty ulega zmianie, stajemy się elastyczni i bardzo tolerancyjni. To smutne.

" Toż to dla nas wymarzony przykład - wart urządzenia przyjęcia weselnego, tak jak to uczynił Ojciec Syna Marnotrawnego."
Dla mnie to dowód, że całe to forum, cele Wspólnoty - wszystko ulega presji i naciskowi zła. Cóż, akceptacji potrzebują wszyscy. Ale czy również za cenę poddania się presji?
W takim razie muszę zastanowić się nad sensem bywania tutaj i obecności na spotkaniu.
Światowe życie - zgodne ze wspólczesnym trendem zwyciężyło i tutaj.
Chyba zrozumiałam. Jeśli ktoś odszedł od małżonka i żyje z inną osobą, to jest be. Ale, jeśli nie odszedł on nikogo, tylko żyje w cywilnym związku - to jest cacy.
Cóż, z taką interpretacją w kręgach katolickich nie spotkałam się.
Ostatnio zmieniony przez elzd1 2007-09-26, 20:16, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Maria Anna
[Usunięty]

Wysłany: 2007-09-26, 20:09   

Z przyjemnością przeczytałam to co napisał Andrzej...
 
     
Elik
[Usunięty]

Wysłany: 2007-09-26, 20:55   

elzd1 napisał/a:
Światowe życie - zgodne ze wspólczesnym trendem zwyciężyło i tutaj.
Chyba zrozumiałam. Jeśli ktoś odszedł od małżonka i żyje z inną osobą, to jest be. Ale, jeśli nie odszedł on nikogo, tylko żyje w cywilnym związku - to jest cacy.
Cóż, z taką interpretacją w kręgach katolickich nie spotkałam się.

Elzd1 - nikt nie napisał, że to jest dobrze, gdy ktoś nie przestrzega Bożych przykazań, gdy ktoś żyję w grzechu....ale wszyscy jesteśmy grzeszni.
Elzd1 pamiętam jak dyskutowaliśmy na spotkaniu założycielskim stowarzyszenia kto może być członkiem towarzyszenia czy wspólnoty, ale też pamietam co mówił ksiądz Jan, każdemu należy pomóc i udzielić wsparcia w miarę możliwości.
 
     
Maria Anna
[Usunięty]

Wysłany: 2007-09-26, 21:00   

Dokładnie tak. jedni grzesza bo żyja w związku niesakramentalnym inni bo sa zakłamani, sa obłudni i pełni hipokryzji. Oh, powymieniałabym jeszcze inne grzechy, a ich jest tyle, ze hej!

NIKT nie jest ideałem. I NIKT nim nie będzie. Więcej pokory...
 
     
_zosia_
[Usunięty]

Wysłany: 2007-09-27, 07:35   

Na miejscu "MY' po taki zmasowanym ataku tez nie spieszylabym sie z wyjasnieniami. Zreszta na poczatku wspomnialam,ze przeciez oni moga wcale nie byc w zwiazku niesakramentalnym, ze tego nie wiemy, ale latwiej jest rzucac kamieniami. Tak jak Maria Anna napisala kazdy ma swoje grzeszki.

_zosia_
 
     
Elżbieta
[Usunięty]

Wysłany: 2007-09-27, 08:12   Re: Miłosierni, wybaczający i wielkoduszni...

Andrzej napisał/a:
Marcin i Monika
Nie mają żadnej przeszkody (nie mają sakramentalnych małżonków), by zawrzeć ślub sakramentalny i chcą tak uczynić. A spotkanie w Olsztynie poświęcone mocy sakramentu małżenstwa jeszcze bardziej może ich umocnić w wierze.

Rzeczywiście są trzy "rodzaje" związków niesakramentalnych.
Ci, którzy mają przeszkody do jego zawarcie (oboje lub jedno z nich mieli ślub kościelny wcześniej - i tu dwa rodzaje - ci, którzy porzucili pierwszego współmałżonka i ci, którzy zostali porzuceni i zawarli nowy związek)
oraz ci, którzy tak jak Marcin i Monika nie mają przeszkody właśnie takiej jak powyżej, a jedynie opór wynika z pewnego lęku lub mniejszej wiary lub braku ufności Bogu.
Dlatego wyjaśnienie Andrzeja było potrzebne.
W Polsce dla "takich" osób, czyli związków niesakramentalnych "nie opartych" na porzuceniu żony/męża sakramentalnego również nie ma wspólnot osobnych.
Zapewne wynika to z małej ilości opiekunów duchowych i dużej ich liczby obowiązków w posłudze w swoich Parafiach.
"żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało"
Dlatego módlmy się o święte powołania kapłańskie.
Z Panem Bogiem!
 
     
Anka00
[Usunięty]

Wysłany: 2007-09-27, 08:16   

To zamieszanie wokół Marcina i Moniki to pewnie ja wywołałam.
W poniedziałek na spotkaniu na Skaryszewskiej opowiedziałam Marcinowi jak bardzo mi pomogło spotkanie Wspólnoty w Leśniowie, i że teraz też będzie w Olsztynie.
Ks.Jan powiedział że oni są w poważnym kryzysie i powinni do "kryzysowych" należeć jak też chodzić na spotkania dla narzeczonych - planują ślub kościelny.
Chcą ratować swój związek i zalegalizować go - może z naszą pomocą im się uda?!
Anka
 
     
EL.
[Usunięty]

Wysłany: 2007-09-27, 08:19   

Nie o odrzucenie ----My---- chodzi , nie o wytykanie błedow, nieprawidlowości i czyiś grzechow..ale o zachowanie czystosci formacji, ktorą tworzymy. Alez przecież nie ma problemu, jeżeli grupa uważa inaczej, jest gotowa przyjąć, ma siłę i moc perswazji tym mlodym ludziom co jest ważne....a Oni oczekuja od nas wsparcia i pomocy....udowodnienia, że związek sakramentalny ma moc i jest blogosławieństwem.....to ---My---- do nas KONIECZIE !!!

Jednak tak naprawdę, to my nie mamy sie czym pochwalic i co im pokazać....tak na pierwszy rzut oka, jesteśmy nieudacznikami w związkach sakramentalnych...każdemu z nas nie wyszło !! Co mamy Im pokazać, co udowodnić ? Że w każdym , najlepszym związku dochodzi do degradacji postaw, zachowań i uczuć.....i że wtedy rozwod jest wielkim problemem i dylematem.....że to bol dodatkowy i cierpienie...bo walka o zwiazek i niezgoda na rozwod....dodatkowy kłopot.
Pewnie, że dopiero zagłębienie w problem daje zrozumienie, zadowolenie i radość.....ze zwycięstwa, na ktore czekamy.

Ja nic nie mam przeciwko ----My-----zapraszam , dam sie poogladać, opowiem o sobie , mila będę ...obiecuję !
A może trzeba Im-Wam pokazać,może chcecie zobaczyć, jak zachowac się wobec kryzysu, ktory nawiedza każde związki, jednak niewiele ja mam do powiedzenia jak ratować związek niesakramentalny, bo dla mnie to dopiero jego zawiązek....a o jego trwalości wg mojej filozofi i odczuć i przezyć , świadczyc będzie Wasza odwaga przysiegi sobie tej trwalości, wytrwalości przed Bogiem na ołtarzu.

Od Was ---My--- zalezy i proszę Was bardzo....nie obrażajcie, jeżeli macie siłę i ochotę, bądźcie z nami w Olsztynie !! I na forum tez możecie zająć stanowisko i napisac swoje zdanie na nasze tu dyskusje na Wasz temat. Wy decydujecie, kamieniem nikt nie rzuci.....macie ochotę byc z nami....ja zapraszam i pierwsza podam rękę!! EL.
 
     
Elżbieta
[Usunięty]

Wysłany: 2007-09-27, 08:38   

EL. napisał/a:
Co mamy Im pokazać.

Zawsze warto pokazać, jak z miłości do Jezusa znosimy ciężary dnia codziennego.
Z miłości do Jezusa kocham - miłością mądrą - tych wszystkich bardzo trudnych ludzi - wychodząc również z założenia,
że ja dla nich też jestem trudnym człowiekiem!
a często jestem dla nich tylko trudnym człowiekiem, bo kocham Jezusa, którego oni - być może - jeszcze nie znają. I koło się zamyka.
Z każdym problemem idę do Jezusa (z każdym).

I prawda jest taka, że wspólnota Sychar opierając się na Panu Jezusie toczy swoją historię.
O wspólnocie tej mówi się już w całej Polsce. :-D
To po prostu cudowne, bo jest szansa na przezwyciężanie kryzysów.
"Jak przezwyciężyć kryzys małżeński?"
 
     
Marynia
[Usunięty]

Wysłany: 2007-09-27, 08:51   

"Tadeusz zaprasza i proponuje osobny pokój....czy to nie aby przyzwolenie na grzech ?"

El, chyba nie przeczytałaś uważnie, tego co Tadeusz napisał. Tadeusz proponuje dwa osobne pokoje: oddzielny dla Moniki i oddzielny dla Marcina. A to chyba nie jest przywoleniem na grzech?

Andrzeju, podpisuję pod tym, co napisałeś.

Pozdrawiam ;-)
 
     
MKJ
[Usunięty]

Wysłany: 2007-09-27, 10:31   

ELZD. napisała:
Niektórzy z piszących ( Eliku, do Ciebie) byli na spotkaniach roboczych naszej Wspólnoty, układaliśmy razem pewien ważny dokument i wtedy już musieliśmy ustalać, jakie cele będziemy realizować i dla kogo pracować. Wtedy określone zostało, iż nasza propozycja jest skierowana tylko i wyłącznie dla osób w związkach sakramentalnych. Przypominam, iż każdy z obecnych wtedy podpisał się pod tym dokumentem, akceptując tym samym wyznaczony kierunek.


Droga Elu!

Gdyby to Twój mąż chciałby przyjechać na rekolekcje z kochanką czy konkubentką to byłaby to zupełnie inna sytuacja niż naszych drogich braci MY. Cóż ja im zazdroszczę dotknięcia łaski na która tak długo czekam; ale jednocześnie budzi to nadzieję i radość w sercu.

Myślę że odrzucilibyśmy wezwanie jakie do nas skierowuje sam Chrystus, aby nas pocieszyć i pokazać swoją moc On nasz Pan nasza nadzieja. To trochę tak jak pytano w pierwszych Kościele; zastanawiano się; czy katechumeni jesli8 poniosą śmierć za Chrystusa są zbawieni przecież nie otrzymali chrztu. Jednak taki katechumen narkoman błagał Jezusa o męczeństwo bo jako narkoman tylko w takim męczeństwie widział szansę zbawienia i poniósł to męczeństwo.


Tych dwoje szuka dopełnienia i rozwoju miłości w sakramencie dajmy działać Bogu. To nie jest sytuacja Pestki i innych osób o których mówisz.

Tak mamy prawo do oddzielnych spotkań sakramentalni i niesakramentalni, ale nie możemy nikomu odmawiać uczestnictwa w rekolekcjach. Na AA i Al-Anon są mityngi otwarte takie rekolekcje są co najmniej takim mityngiem otwartym. To co proponuje Tadeusz jest oczywiste. Bardzo na nich czekam - dużo możemy sie od nich nauczyć i zrozumieć wiele naszych niepowodzeń - to tak na wyczucie. Wierze w to - mam taką nadzieję.

Nasi drodzy MY nie mogą być członkami stowarzyszenia jakie rejestrujemy ale mogą korzystać z jego oferty duchowej, po sakramentalnym przyrzeczeniu będą i w stowarzyszeniu o co się z całego serca modlę.

Otoczmy ich modlitwą i cieszmy sie ich przybyciem.
 
     
micszpak
[Usunięty]

Wysłany: 2007-09-27, 11:05   

Sychar=wspólnota przeżyć (ślub kościelny, kryzys lub rozpad związku, poczucie straty, ból), wspólnota celów (ludzka wierność w samotności), wspólnota idei (wierność Bogu i przysiędze). Kto nie spełnia powyższych warunków, nie jest i nigdy nie będzie naprawdę należał do tej wspólnoty, choćbyśmy chcieli obdarować go całym miłosierdziem świata, niezależnie od tego, czy jest grzeszny, czy święty.

Młodzi MY przed ślubem przeżywają kryzys. Może więc faktycznie powinni zobaczyć, że ich kryzys to pryszcz w porównaniu z kryzysami sycharowiczów? Wszak po ODPOCZYNKU na rekolekcjach w Olsztynie mogą spokojnie zwinąć swoje manatki i rozejść się każde w swoją stronę, i myśleć o pięknych kościelnych ślubach - każde z innym.
A może chcieliby ODPOCZĄĆ sobie na rekolekcjach dla osób po aborcji albo w żałobie (zwłaszcza gdy świeżo doczekają się potomka)? Tak na wszelki wypadek, przecież stamtąd też nikt myślący jak miłosierny chrześcijanin nie powinien ich "wyprosić"...

A w ogóle, NIEMIŁOSIERNE dziewczyny, nie wiedzieć czemu zacietrzewione zabieracie głos, choć większość z was (=nas :-( ) nie na rekolekcje małżeńskie powinna się zapisać, ale na zjazd singli. Macie opory przed chrześcijańską pomocą niesakramentalnym? Be!

No, ale jak bardziej MIŁOSIERNA część wspólnoty ma zamiar przeszkolić i wesprzeć NARZECZONYCH na sycharowej ścieżce, życzę powodzenia. Ten program zaiste pozwoli im na ogromny rozwój i dalsze wzrastanie w chwalebnym związku.
Trzymcie się!

[ Dodano: 2007-09-27, 12:15 ]
MKJ, czego mogę się nauczyć, oświeć mnie, bom bardzo żądna wiedzy.
Czego ja ich mogę uczyć - też mnie to ciekawi.
I po co mieliby po ewentualnym ślubie do nas przystać - równieżż nie za bardzo rozumiem. Chyba nie życzysz im naszego losu?
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,03 sekundy. Zapytań do SQL: 8