Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie (także po rozwodzie i gdy współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki), którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa
Być może mój mąż kiedyś tu napisze, że odeszłam od Niego, wniosłam pozew o rozwód... ale wtedy bedzie już za późno. Mamy za sobą mnóstwo rozmów, które On ignoruje. Jeszcze próbuję rozmawiać, starać się. Ale przyjdzie taki dzień, gdy nie będzie odwrotu. Niestety nie jestem dziś w stanie współczuć osobom, które zostały opuszczone przez małżonka. Na wszystko trzeba sobie zapracować.
Wyslane przez: Andrzej
Email:
Gdybyśmy na wszystko mieli sobie zapracować sami, to Jezus Chrystus nie musiałby za nas umierać. Byłaby to wtedy z Jego strony bezsensowna ofiara...
A Ty jak zapracowałaś na to wszystko? To nie on uczyni to, co Ty uczynisz. Co Ty możesz o nas wiedzieć? Dlaczego mówisz z takim okrucieństwem? Co Cię do tego upoważnia? Nie musisz współczuć, ale nie musisz ranić. Złe czyny jednych ludzi nie sa konsekwencją czynów innych, lecz ich wolnej nieprzymuszonej woli. Nie usprawiedliwiaj się tak łatwo.
Edyta
Moja sakramentalna małżonka opuściła mnie 7 lat temu i związała się z innym mężczyzną. Nigdy nie pogodziłęm się z jej odejściem i nigdy takie pogodzenie nie nastąpi, bo ją bardzo kocham, i pragnę dochować wierności. Wiem jak w wielkim jest niebiezpieczeństwie żyjąc w grzesznym związku. Zagraża jej utrata życia - szczęścia wiecznego. I chcę Ci powiedzieć, że nigdy nie byłbym zdolny do tak wielkiej miłości (która cały czas mimo permanentnej zdrady wzrasta), gdyby nie miłość do Jezusa. To dzięki Jego obietnicy - mocy mam 100% gwarancję, że nasz sakramentalny związek trwa i daje wielką nadzieję na uzdrowienie naszego małżeństwa. Bez Jego mocy sam z siebie nie byłbym - w obliczu tak wielkiego zła - do takiej wierności zdolny.
Cierpienie ma sens dopiero pod krzyżem Jezusa, bo wtedy daje On łaskę zdolną przemieniać nasze serca, gdy się z Nim jednoczymy. Bo przecież sens naszego egzystowania jest wtedy, gdy otwieramy nasze serca na miłość Boga i pozwalamy Mu je przemieniać - przygotowywać nas do spotkania z Nim w życiu wiecznym. Z Bogiem nie ma nic niemożliwego. Tylko z Nim można naprawić każdy nasz błąd. Błędy mniejsze lub większe popełnia każdy. Dlatego ofiarowując się za nas na krzyżu Jezus daje nam szansę oczyszczenia się z nich. On jako miłosierny Bóg daje każdemu szansę nawrócenia i jeśli chcemy uważać się za Jego uczniów powinniśmy taką - nigdy nie kończącą się szansę zbudowania jedności dawać sobie i naszemu marnotrawnemu współmałżonkowi. Sakrament małżeństwa jest darem Boga, który daje małżonkom siłę odtwarzania wspólnoty małżeńskiej w każdej sytuacji. I nigdy nie jest za późno na dawanie szans Bogu, sobie i współmałżonkowi...
Pozdrawiam serdecznie.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum