Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie (także po rozwodzie i
gdy współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki), którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa
Portal  FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  Chat  StowarzyszenieStowarzyszenie
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  DownloadDownload  StatystykiStatystyki  PolczatPolczat
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
Ja też przeżywam kryzys
Autor Wiadomość
administrator 
Administrator

Dołączył: 16 Mar 2006
Posty: 520
Wysłany: 2006-05-27, 00:01   Ja też przeżywam kryzys

Wyslane przez: Edyta

Czytam wasze zwierzenia i widzę , jaką - niestety- wielką stanowimy grupę ludzi, których zawiedli najbliżsi. Nie jesteśmy bez winy, ale dlaczego nasi małżonkowie zamiast szukać ratunku w nas, między nami, uciekli, tam, gdzie pozornie łatwiej, szybciej, na pewno, atrakcyjniej. Nic nie znaczą dla nich przysięgi, dekalogu nie wypełniają, bo nie, wolność rozumieją jako dowolność, a szczęście jako folgowanie sobie. Bycie sobą to dla nich podążanie za namiętnościami, a życie w prawdzie pojmują jako poinormowanie o faktach dla nas bolesnych. Moje małżeństwo przeżywa potworny kryzys. Wiem o pewnych sprawach od już (czy zaledwie) 4 miesięcy. Przeżyłam mnóstwo stanów, jakie towarzyszą osobie skrzywdzonej, próbowałam różnych, czasem piekielnych prób ratowania siebie. Co będzie dalej , nie wiem, ale wiem, że jedyną drogą jest cierpliwoość i miłość. Tylko że ja jestem bardzo słaba, dlatego potrzebuję świadectw ludzi podonych do mnie, w podobnej sytuacji. Potrzebuję ludzi. Mąż stał się moją Mamoną. Ufałam mu bardziej niż komukolwiek. Żyłam przez 14 lat z człowiekiem, którego nie znałam? Prawada o nim nie wyzwoliła mnie, lecz przybiła. Czas leczy rany? A jeśli działa na niekorzyść naszej rodziny? Cierpliwość jest jak drzewo, które ma gorzkie korzenie i bardzo słodkie owoce. Ale czy do czekam ich skosztowania? A co z dziećmi, gdy my będziemy porządkować swoje sprawy? I jak porządkować je wspólnie, skoro on mówi, że nie wierzy...

Jeśli macie ochotę do mnie napisać, uczyńcie to. Może pomożemy sobie wzajemnie.

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Andrzej
Email:

Edyto, pięknie że walczysz o miłość w Waszym małżeństwie. My wszyscy przeżywający w cierpieniu kryzysy małżeńskie bardzo potrzebujemy wzajemnego budującego świadectwa - umocnienia. Jednak nic nie zastąpi miłosierdzia Boga - Jego mocy. To On - jak pisze siostra Faustyna w DZIENNICZKU (596)- mówi, że niczym są wszystkie cierpienia w porównaniu z tym, co nas czeka w niebie. Ofiarowane cierpienie w intencji ratowania małżeństwa, w intencji uświęcającej duszę np. "trudnego" współmałżonka stanowi bezcenną wartość w oczach Boga. Jak powiedział papież JP II, człowiek bez cierpienia nie rozwinie się - nie nauczy się MIŁOŚCI. Cierpienie ofiarowywane w intencji ratowania dusz pomaga Panu Bogu nas zbawiać - dawać szczęście wieczne, którego początki możemy już doświadczać w obecnym życiu.

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Grzegorz
Email:
Droga Edyto! Ja, po 9 latach, również zostałem "przeorany" i to bardzo boleśnie przez najbardziej ukochaną pod słońcem kobietę... Ciągle czekam na jej "powrót", decyzję i modlę się codziennie o jej nawrócenie - bo może wtedy również dla mnie coś się zmieni... Każdego dnia staram sie odnawiać słowa przysięgi małżeńskiej, choć każde słowo sprawia mi ból... i czekam bo nic juz nie mogę zrobić, wszystko co mogłem zrobiłem - w miom mniemaniu nawet więcej...jedyne co pozotało to modlitwa i czekanie, że ON przemienia serca człowieka. MODLITWA może zdziałeać cuda - chce w to wierzyć, bo nie mam już wyjścia...i mam nadzieje że również w Twoim życiu - Waszym może tak być...Modlę sie za wszytkich z tego forum którym życie mocno sie pokręciło i również proszę o wsparcie w mojej sprawie... -
Grzegorz

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Michal
Email:
Witaj! Mam takze powazny problem. Chcialbym sie dowiedziec jak to wygalda u Ciebie. Jak sie czujesz, jakie sa Twoje odczucia. Mysle ze moglisbymy dodac sobie otuchy. Prosze odezwij sie do mnie w wolnej chwili. Dzieki!

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Andrzej

Dziękuję.

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Grzegorz

Dziękuję Grzegorzu.

--------------------------------------------------------------------------------


Wyslane przez: Michał
Email:
Michale, próbowałam wysłaĆ Ci meila z mojego konta, ale został zwrócony.

Edyta
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,07 sekundy. Zapytań do SQL: 9