Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie (także po rozwodzie i
gdy współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki), którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa
Portal  FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  Chat  StowarzyszenieStowarzyszenie
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  DownloadDownload  StatystykiStatystyki  PolczatPolczat
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
Zamknięty przez: administrator
2007-12-20, 16:31
Osobno – bezdzietni - co dalej?
Autor Wiadomość
Elżbieta
[Usunięty]

Wysłany: 2007-05-02, 09:52   

MKJ napisał/a:
Wpadlem na pomysl bede probowal sie skontkatowac z Ojcem Jackiem Salijem - widze pewne mozliwosci.
Trzymajcie kciuki - to znaczy polecam sie Waszej modlitwie. :-) :-D

Bardzo dobry pomysł.

"trzymanie kciuków" - to niedobre powiedzenie
Pomodlę się za Ciebie i za rozwiązanie tej sprawy,
bo na pewno trzymanie kciuków nie ma w mocy nic.
A takie powiedzenia obrażają Boga.
 
     
kasia
[Usunięty]

Wysłany: 2007-05-02, 10:53   

"Pozostala w przyjazni, milosci oddaniu wspolnocie ( takiej czy owakiej ) ze swoim Ojcem Duchownym - On caly czas zapewnial i zapwania Jej meska i duchowa obecnosc mezczyzny i stalem sie zupelnie zbedny."

MKJ, sytuacja, o jakiej napisałeś jest mocno chora :-|
 
     
bajka
[Usunięty]

Wysłany: 2007-05-02, 11:48   

MKJ napisał/a:


Widze tez z tych postow odpowiedzi, ze musze dokladniej opisac relace ksiadz - zona - Lud Bozy; z tym macie trudnosc bo rzeczywiscie, troche to przykrywam bo nie chce, aby sie ktos domyslil o ktorego kaplana chodzi.


MKJ,
daj spokój z opisywaniem tych relacji. Bo to są chore relacje. Nie chcemy wiedziec, co to za kapłan. Nic nas to nie obchodzi. Sytuacja jest chora i gorsząca.
Twojej wspólnocie nie zależy na poinformowaniu biskupa, bo to rzucałoby złe światło na całą wspólnotę, która dopuszcza coś takiego. A Tobie trudno się im przeciwstawić, bo wśród nich tkwisz.
Pamiętaj tylko - Twoje Neo to wspólnota, ale wspólnotą jest też CAŁY KOŚCIÓŁ.
 
     
MKJ
[Usunięty]

Wysłany: 2007-05-02, 18:20   

bajka napisał/a:
Twojej wspólnocie nie zależy na poinformowaniu biskupa, bo to rzucałoby złe światło na całą wspólnotę, która dopuszcza coś takiego. A Tobie trudno się im przeciwstawić, bo wśród nich tkwisz.
Pamiętaj tylko - Twoje Neo to wspólnota, ale wspólnotą jest też CAŁY KOŚCIÓŁ.


Bajka!
We wszystkim mozesz miec racje; a szczegolnie w ocenie mojego postepowania, ale stan faktyczny; albo zle opisalem, albo niedokladnie odczytalas.

Zona jest w zupenie innej grupie a ja w innej. Moja wspolnota neo to jedna rzecz; a zupelnie czyms innym jest wspolnota zony i ksiedza, w ktorej ksiadz ma swoj wlasny program biblijny. Ich wsponota ma charakter biblijny oparty na wspolpracy ich dwojga.
Nie tkwie i nnie tkwilem w ich wspolnocie. Od 12 lat jestem poza nimi a i przedtem znalem ich troche i na niektore praktyki zawsze sie zzymalem.

Tak tez zdanie, iz mojej wspolnocie nie zalezy na poinformowaniu biskupa bo rzucaloby zle swiatlo na moja wspolnote neo zupelnie nie ma podstaw materialnych. Moja wsponota neo nie zna zony.

Oczywiscie to nieporozumienie wynika czesciowo z niezdarnego mojego pisania. Prosze o wybaczenie.

Tak jak pisalem zwroce sie z moja sprawa do Ojca Jacka Salija. Prosze o modlitwe.

Pozdrawiam Cie Bajko bardzo serdecznie ;-) :-)

[ Dodano: 2007-05-02, 18:43 ]
Elżbieta napisał/a:


"trzymanie kciuków" - to niedobre powiedzenie
Pomodlę się za Ciebie i za rozwiązanie tej sprawy,
bo na pewno trzymanie kciuków nie ma w mocy nic.
A takie powiedzenia obrażają Boga.


Elzbieto!

Oczywiscie masz racje, ze to niedobre powiedzenie - w zadnym wypadku nie chcialem obrazic Boga.

Taki kolokwializm i bezosobowsc do Boga - nie jest zbyt madry i moze prowadzic na manowce, lecz nie mialem ani takich intencji; ani nie widze tego w strukturze semantycznej jakiej uzylem, abym dal swiadectwo, iz przez trzymanie kciukow cos mozna zalatwic - to rzeczywiscie obrazaloby Boga.

O modlitwe bardzo prosze i bardzo na nia licze

[ Dodano: 2007-05-02, 18:45 ]
Elżbieta napisał/a:


"trzymanie kciuków" - to niedobre powiedzenie
Pomodlę się za Ciebie i za rozwiązanie tej sprawy,
bo na pewno trzymanie kciuków nie ma w mocy nic.
A takie powiedzenia obrażają Boga.


Elzbieto!

Oczywiscie masz racje, ze to niedobre powiedzenie - w zadnym wypadku nie chcialem obrazic Boga.

Taki kolokwializm i bezosobowsc do Boga - nie jest zbyt madry i moze prowadzic na manowce, lecz nie mialem ani takich intencji; ani nie widze tego w strukturze semantycznej jakiej uzylem, abym dal swiadectwo, iz przez trzymanie kciukow cos mozna zalatwic - to rzeczywiscie obrazaloby Boga.

O modlitwe bardzo prosze i bardzo na nia licze
 
     
Agunia
[Usunięty]

Wysłany: 2007-05-02, 19:25   

Wspieram Cię M modlitwą
 
     
elzd1
[Usunięty]

Wysłany: 2007-05-02, 20:10   

"Moja wspolnota neo to jedna rzecz; a zupelnie czyms innym jest wspolnota zony i ksiedza, w ktorej ksiadz ma swoj wlasny program biblijny. Ich wsponota ma charakter biblijny oparty na wspolpracy ich dwojga. "

Ręce mi opadają.
Współraca biblijna kobiety i mężczyzny - wspólnota biblijna - dla mnie to realizowanie zobowiązań wynikających ze złożonej przysięgi małżeńskiej.

Ksiądz nie ma prawa mieć własnego programu - ksiądz ma realizować program zgodnie z nauką Kościoła Katolickiego. A tutaj widzę sprzeczność.

"Tak naprawde jestescie ostatnimi osobami z ktorymi moge te sprawe przegadac."
To nie gadaj, jeżeli uważasz, że nie jesteśmy odpowiednimi ludźmi. A skoro już raczyłeś napisaś tutaj - to bądź łaskaw nie pisać takich właśnie tekstów.

"Czy poza adresem kogos znasz z tych egzorcystow? "
Na tacy to ja mogę podać kawę.
Dostaleś link do strony - ja tam wyczytałam dużo informacji - bądź łaskaw poszukać.
A wydaje mi się, że w każdym dekanacie, w każdej parafii, a już na pewno w kurii dostaniesz namiary.
Jest w Warszawie kilku księży egzorcystów - może jednak warto udać się na rozmowę ? Niekoniecznie od razu na modlitwy, raczej na rozeznanie.

I absolutnie nie interesuje mnie, co to za ksiądz. To nie moja sprawa.
Zgadzasz się dwanaście lat na takie postępowanie żony i teraz nagle zaczęło Ci przeszkadzać?
Człowieku, do tej pory mogłeś już wiele razy zareagować i coś zrobić.
Zresztą, co mi do tego.

Proszę o to, byś nie zabawiał się moim imieniem - to nie jest forum towarzyskie. Tutaj oczekujemy szacunku.
 
     
bajka
[Usunięty]

Wysłany: 2007-05-02, 20:51   

MKJ napisał/a:

zupelnie czyms innym jest wspolnota zony i ksiedza, w ktorej ksiadz ma swoj wlasny program biblijny. Ich wsponota ma charakter biblijny oparty na wspolpracy ich dwojga.


no właśnie... i tu leży pies pogrzebany - można by potocznie powiedzieć... swój własny... to powinien być program Kościoła Katolickiego...
Milknę w tej sprawie...
... ale serdecznie pozdrawiam Cię MKJ

[ Dodano: 2007-05-02, 20:54 ]
MKJ napisał/a:

Ale co masz na mysli ze sa poza Kosciolem to nie rozumiem. W koncu jak ich proboszcz wyrzuci to nie sa juz wspolnota neokatechumenalna.



MKJ, oddzielają się... nie są juz w Kosciele... sprzeciwiają się proboszczowi i biskupowi, a ci w takiej sytuacji podejmują odpowiednie środki... więc "sa na zewnątrz"... sektę tworzą... bodjaże w Bełchatowie tak się stało... nie pomnę nazw tych miejscowości.. dwa przypadki były...
to "zwykłe" wypowiedzenie posłuszeństwa proboszczowi a dalej biskupowi... bywa...
 
     
koma
[Usunięty]

Wysłany: 2007-11-26, 16:50   

MKJ napisał/a:
Tak jak pisalem zwroce sie z moja sprawa do Ojca Jacka Salija.
No i? Trochę czasu minęło.
Czytałam, jak scenariusz filmu. MKJ, to jest prawdziwe wszystko, co napisałeś? :shock: Nic nie robisz nadal w tej sprawie?
Sorry, że weszłam w temat tak z rozbiegu i długo po ostatnim poście, ale nie mogłam tak spokojnie czytać. Miejsce żony jest przy mężu, bez względu na wszystko. Żona jest poddana mężowi. Czy Ty jesteś głową, czy Ksiądz?
 
     
Maria Anna
[Usunięty]

Wysłany: 2007-12-12, 11:20   

Miejsce zony nie jest wcale przy mężu BEZ WZGLĘDU na WSZYSTKO. Jak bije i zdradza to też?
Żona nie jest poddana męzowi, jest jego i ma być jego partnerem równorzednym.
 
     
MKJ
[Usunięty]

Wysłany: 2007-12-12, 14:09   

Wiesz tylko że ten film mnie bardzo boli. Jednak daj mi jeszcze czasu - to nie jest załatwienie spraw handlowych.

Była korespondencja w tej sprawie z różnymi kapłanami od czasu tego postu o którym wspominasz. Czekam jeszcze na odpowiedz ludzi do których mam moralne zaufanie.

Jeszce raz proszę o modlitwę i cierpliwość.
 
     
Desdemona
[Usunięty]

Wysłany: 2007-12-12, 16:15   

Elżbieta napisał/a:
MKJ napisał/a:
Wpadlem na pomysl bede probowal sie skontkatowac z Ojcem Jackiem Salijem - widze pewne mozliwosci.
Trzymajcie kciuki - to znaczy polecam sie Waszej modlitwie. :-) :-D

Bardzo dobry pomysł.

"trzymanie kciuków" - to niedobre powiedzenie
Pomodlę się za Ciebie i za rozwiązanie tej sprawy,
bo na pewno trzymanie kciuków nie ma w mocy nic.
A takie powiedzenia obrażają Boga.


że co?? :shock: w jaki niby sposób to obraża Boga?? pytałaś się Go o to, przeczytałaś to w np. Katechizmie KK??
Obraża się Boga grzechami a nie powiedzeniami zwyczajowymi!! nie popadajmy w przesadę!!

[ Dodano: 2007-12-12, 16:17 ]
koma napisał/a:
MKJ napisał/a:
Tak jak pisalem zwroce sie z moja sprawa do Ojca Jacka Salija.
No i? Trochę czasu minęło.
Czytałam, jak scenariusz filmu. MKJ, to jest prawdziwe wszystko, co napisałeś? :shock: Nic nie robisz nadal w tej sprawie?
Sorry, że weszłam w temat tak z rozbiegu i długo po ostatnim poście, ale nie mogłam tak spokojnie czytać. Miejsce żony jest przy mężu, bez względu na wszystko. Żona jest poddana mężowi. Czy Ty jesteś głową, czy Ksiądz?


mąż jest również poddany żonie - są równorzędnymi osobami w małżeństwie
pozatym , gdy to zagraża życiu i zdrowiu zony to nie jest to zdecydowanie odpowiednie miejsce do "tkwienia" dla niej.
 
     
MKJ
[Usunięty]

Wysłany: 2007-12-13, 14:12   

Cytat:
mąż jest również poddany żonie - są równorzędnymi osobami w małżeństwie


Nauka Kościoła a szczególnie JP II mówią o równej godności dzieci Bożych - mąż z godnie z nauką Kościoła jest głową w małżeństwie co nic nie odbiera z godności żony a jest pomocą do pełnej realizacji żony kobiecości.

Mąż jest wezwany do miłości żony za Księciem Apostołów świętym Pawłem.

Tak na prawdę to nie wiem co to znaczy różnorzędnymi osobami w małżeństwie tzn. co Ty masz na myśli. Nie jest to precyzyjne dlatego przytoczyłem biblijne określenia.
 
     
koma
[Usunięty]

Wysłany: 2007-12-15, 13:07   

Maria Anna napisał/a:
Miejsce zony nie jest wcale przy mężu BEZ WZGLĘDU na WSZYSTKO. Jak bije i zdradza to też?
Anno, składałaś przysięgę mężowi przed Bogiem?
"... oraz, że Cię nie opuszczę aż do śmierci".
To miałam na myśli. MKJ i jego żona również to zrobili. Podjęli decyzję.
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 9