Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie (także po rozwodzie i
gdy współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki), którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa
Portal  FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  Chat  StowarzyszenieStowarzyszenie
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  DownloadDownload  StatystykiStatystyki  PolczatPolczat
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
Pierwsza sprawa rozwodowa
Autor Wiadomość
administrator 
Administrator

Dołączył: 16 Mar 2006
Posty: 520
Wysłany: 2006-05-26, 23:47   Pierwsza sprawa rozwodowa

Wyslane przez: Jacek

Za miesiąc mam pierwszą sprawę rozwodową. Po 12 latach zgodnego i szczęśliwego (wszystko na to wskazywało) małżeństwa żona wyjechała nagle zostawiając list, że ma kogoś i odchodzi. Zgoda na rozwód nie wchodzi w grę. Bardzo ją kocham. Ufam Bogu, że uzdrowi nasze małżeństwo (ten czas bólu i cierpienia to dla mnie niesamowite rekolekcje i uczucie bliskości Boga). Podpowiedzcie, jak wygląda to pierwsze spotkanie pojednawcze, czego mogę się spodziewać i czy powienienem się jakoś do niego przygotować...

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Pascal
Email:
"Kiedy was ciągać będą po synagogach, urzędach i władzach, nie martwie się, w jaki sposób albo czym macie się bronić lub co mówić, bo Duch Święty nauczy was w tej właśnie godzinie, co należy powiedzieć."
(Łk 12,11-12)
Z mojego osobistego doświadczenia, ważne, aby mówić tylko o faktach oraz o swoich uczuciach - np że kochasz żonę (ważne, aby to usłyszała). Natomiast unikaj oskarżeń i zarzutów wobec żony, nawet jeżeli ona powie przykre i nieprawdziwe rzeczy o Tobie.
Spróbuj się modlić za żonę przed i w czasie rozprawy, aby Duch Św. jej i Tobie pomagał. Dobrze również się modlić za wszytkich uczestników (sędzia, adwokatów...)
Z Bogiem
Pascal

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Jacek

Modlitwa za żonę przychodzi mi z łatwością. Modlę się wszędzie i w każdym czasie za nią, za nasze małżeństwo i dzieci. Wie również, że ją bardzo kocham i że chcę pozostać wierny złożonej przysiędze małżeńskiej. Etap oskarżeń już mi minął. Teraz po prostu bardzo martwię się o nią i bardzo chcę, żeby wróciła. Wiem jednak, że to nastąpi tylko wtedy, gdy dozna nawrócenia i od nowa poukłada się z Bogiem. Kiedyś była bardzo blisko Niego. Sprawa wygląda źle, ale życie jest długie a cuda się zdarzają :)
Pozdrawiam Cię serdecznie.
Doceniam radę, też zdaję się na wolę i prowadzenie Ducha Świętego. Do tego zwracam się do Niepokalanego Serca Maryi, św. Rity (od spraw beznadziejnych), św. Józefa (od rodziny), św. Joanny Molla (od małżeństw) i innych świętych. Pokornie proszę wszystkich o modlitwę.

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Paweł
Email:
Dziwne jest to życie że sprawia tyle bólu innym. Pomodlę się za uzdrowienie twojej rodziny za szczęście i miłość. Trzymaj się stary kochaj ale nie pokaż jej że jesteś mięczakiem. Pozdrawiam i czekam na twoje szczęście.

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Paweł
Email:
Dziwne jest to życie że sprawia tyle bólu innym. Pomodlę się za uzdrowienie twojej rodziny za szczęście i miłość. Trzymaj się stary kochaj ale nie pokaż jej że jesteś mięczakiem. Pozdrawiam i czekam na twoje szczęście.

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Jacek

Dzięki Pawle za modlitwę. I wszystkim, którzy modlą się w intencji naszych poranionych małżeństw. Jestem już po sprawie. Szybka i bez żadnych oświadczeń ani rozmów. (Pani chce rozwodu. Pan nie chce. Do pojednania nie doszło, sprawa za 3-4 miesiące) Nic więcej. Nie pytali o nic. Myślałem, że będą pytać o przyczyny itd. Ale przynajmniej zobaczyłem pozew i mogę przygotować się do obrony małżeństwa. To będzie straszne. Udowadnianie, kto jest winny, wywlekanie na forum bardzo osobistych spraw. Ale nie mam innego wyjścia. Najłatwiej byłoby wyrazić zgodę, mieć wszystko z głowy, ale nie pozwala mi na to przede wszystkim Sakrament zawarty przed Bogiem. Będę walczył o moje małżeństwo i o moją żonę. Jestem za nią odpowiedzialny. Modlę się bez przerwy o jej nawrócenie i łaskę wiary. Jeżeli to nastąpi to wierzę, że wróci. Zobaczy, że nie ma innej drogi do Boga i swiętości jak poprzez małżeństwo (chyba że wybierze inną drogę - samotność). Bądź wola Twoja, jako w niebie tak i na ziemi...

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: aneta2
Email:
JACKU .COU CIEBIE?
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,01 sekundy. Zapytań do SQL: 10