Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie (także po rozwodzie i
gdy współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki), którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa
Portal  FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  Chat  StowarzyszenieStowarzyszenie
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  DownloadDownload  StatystykiStatystyki  PolczatPolczat
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
moje malzenstwo
Autor Wiadomość
administrator 
Administrator

Dołączył: 16 Mar 2006
Posty: 520
Wysłany: 2006-05-26, 23:43   moje malzenstwo

Wyslane przez: Seth


Przeszlo rok temu wyprowadzila sie z domu moja zona. Jest osoba bardzo depresyjna, jest w chorym zwiazku ze swoja matka (matka nie chce jej "wypuscic"). Jest tym przytloczona, nie funkcjonowala normalnie, rowniez w naszym malzenstwie. Nie mogla zniesc swojego "obrazu" i m.in. dlatego sie wyprowadzila. Mimo tego zawsze mogla liczyc na mnie, nawet po wyprowadzeniu miala taka swiadomosc. Namowilem ja na terapie - nie pomoglo. Utrzymywalismy staly kontakt, ale nie moglem zyc w poczuciu, ze pewnego dnia powie ot tak "chce wrocic", osobne zycie trwalo to za dlugo. W miedzy czasie poznalem inna kobiete. Zaangazowalem sie (moze to byl blad bez zakonczenia pierwszego zwiazku) dala mi wszystko o czym mazylem, wiedziala tez o mojej sytuacji z zona. Teraz moja zona chce do mnie wrocic, a we mnie ze starego uczucia prawie nic nie pozostalo, wypalilem sie, a jednak czuje ze moglbym sobie nie poradzic z wyrzutami sumienia gdybym zarzadal rozwodu.
Nie pisze tego po to zebyscie mi cos radzili, bo i miejsca na opisanie wszystkiego malo, ale po to zeby ostrzec wszystkich przed podobnymi sytuacjami. nie wchodzcie w takie uklady. Mozan zepsuc zycie Komus i sobie. Teraz to bardzo boli...

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: viptocat

Dzięki za ostrzeżenie. Potraktuję je bardzo poważnie.
Ja kiedy moja żona odeszła też wierzyłem ,że moje życie jest "zepsute". Teraz wierzę ,że jest zmartwychwstanie ,że moja żona wróci, że będziemy szczęśliwi razem.
Pozwól ,że ja Cię ostrzegę. NIGDY NIE WIERZ W TO , ŻE TWOJE ŻYCIE JEST "ZEPSUTE" ALBO "SKOŃCZONE". Dla Boga nie ma nic niemożliwego.

Pozdrawiam
V
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,01 sekundy. Zapytań do SQL: 9