Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie (także po rozwodzie i
gdy współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki), którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa
Portal  FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  Chat  StowarzyszenieStowarzyszenie
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  DownloadDownload  StatystykiStatystyki  PolczatPolczat
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
Czym jest małżeństwo i rodzicielstwo???
Autor Wiadomość
Elżbieta
[Usunięty]

Wysłany: 2007-09-21, 11:02   

Kiedyś napisałam o nienawiści (podparta słowami Ojca Dominikanina, chyba Łukasza Kubiaka).
Nienawiść jest uczuciem.
Wszystkie uczucia są moralnie obojętne, nie podlegają ocenie, osądowi, są w nas. Problem zaczyna się wtedy, kiedy uczucie przechodzi w zły czyn. Dlatego uczucie nienawiści przestaje być moralnie obojętne, kiedy przestaniemy mieć nad nim kontrolę (np.już wtedy, gdy nastąpi planowanie złego uczynku), dlatego czasem zalecane bywa, lub dawniej zawsze zalecane bywało, aby
nienawiść dusić w zarodku.
Jednak można też z nienawiścią "walczyć" inaczej - pracować nad nienawiścią np. z kierownikiem duchowym lub spowiednikiem, czyli spowiadać się z uczucia nienawiści.
Wtedy jest najłatwiej (spowiadanie), bo nie dość, że opowiadasz człowiekowi, to i opowiadasz Samemu Jezusowi (obecnemu w tym sakramencie).
El. również ma rację pisząc, że gdzie jest nienawiść tam jest miłość. A gdzie obojętność, tam nie ma miłości.
Tak więc Weroniko, Ann, jeśli targają Was emocje związane z uczuciem nienawiści - to znaczy, że człowiek, którego one dotyczą nie jest Wam OBOJĘTNY.

Trzeba tylko pilnować, aby nienawiść nie zamieniła się w coś groźniejszego:
- w chęć zemsty (czyn!),
lub w złorzeczenie (życzenie źle!),
lub w gniew (uczucie), a nad gniewem ( który można odczuwać! ) pracujemy:
wyrażając go danej osobie w sposób asertywny
lub unikając jej, tej osoby, nie umiejąc wyrażać gniewu asertywnie.


Elzd, nadzieja... to relacja z Panem Bogiem. Nadzieja wraca wtedy, kiedy nasza relacja z Panem Bogiem wraca. A jaka ona jest? Dla każdego cżłowieka inna jest, bo ludzie różnią się między sobą i tyle, ile jest ludzi, tyle jest relacji Człowiek (dany człowiek, czyli np.Kochana, dla Pana, Elzd) i Bóg.
Dlatego ta odpowiedź będzie tak różna jak różni są ludzie i ich różne przyjaźnie z Bogiem.

Nadzieja... Twoja Nadzieja=Twoja Relacja z Panem Bogiem.
A nie wątpię, że już - ona - Twoja Nadzieja-Relacja już jest.
 
     
nałóg
[Usunięty]

Wysłany: 2007-09-21, 15:48   

NADZIEJA............stan ducha.Nadzieja jest wszędzie i zawsze u człowieka.Nadzieja na zdrowe ,spokojne,szczęśliwe życie.Na dobre dzieciństwo,na dobrą młodość,na dobre małżeństwo,na na dobre ojcostwo i macierzyństwo.Na dobrą,dostanią starość,na dobrą śmierć.Człowiek-nawet nieświadomie często -dąży do świętości,dąży do Boga.......ma nadzieję...często ukrytą ......na świętość.Nawet ten "zdradzacz" złodziej,łobuz czy jakiś nałogowiec.Napiszę dalej......nawet jak paprze swoje życie(i bliskim) ,to też ma nadzieję na lepsze.Taka jest natura ludzka.
Czy narkoman,alkoholik,hazardzista,pracoholik czy zdradzacz nie szuka w swoich ułomnościach,nałogach nadziei na lepsze????SZUKA....ma nadzieję.Ona jest skrzywiona, zniewolona ale jest też nadzieją.
A to "dno" od którego zaczyna się podnoszenie,najpierw na kolana a póżniej do pionu,ta walka ze skrzywiona osobowością (własną) nie jest podejmowana w imie nadzieji???? Tylko nadzieja jest motorem.Nadzieja pokładana w Bogu i w ludziach których Bóg stawia na drodze.
A te walki ze sobą,ze zdradzaczami o spokój w rodzinie,o zarzegnanie kryzysu ?czy to nie nadzieja?

Nienawiść i miłość............uczucia z tej samej półki.Półka ta sama,tylko uczucia są ulokowane po przeciwnych stronach.
Człowiek został stworzony do miłości,szuka miłości,tak wiele jest gotów poświęcić dla miłości.........nawet życie czasami.
Tylko "kusy" też czycha na tę tęsknotę,na pragnienie miłości.I co robi???? mężowi,żonie podsuwa wizje "nowej,atrakcyjniejszej miłości" u kochanki(a).
I z miłości rodzi się nienawiść.

A w tym wszystkim bardzo potrzebna jest Pogoda Ducha i wiara,wiara w miłość Twórcy miłości.
Pogody Ducha
 
     
EL.
[Usunięty]

Wysłany: 2007-09-21, 16:42   

Ech nienawiśc to lepiej wyrzucic z siebie jak najszybciej, bo drąży, mami, niszczy, ....Najlepiej napisać list do osoby, ktrej nienawidzimy...pisać, wyrzucic wszystko, a potem , przed wysłaniem przeczytac to wszystko jeszcze raz ! I co wtedy ? ...Metoda terapeutyczna, nazywa sie KATHARSIS...i wiecie co....najlepsze jest w tym wszystkim to, że jak sie już w tym liście wykrzyczy, nakrzyczy i wyplacze i wyzłości( odreaguje cała zlość) poprzez pisanie), to po przeczytaniu tego, nie chce sie juz tego wysyalać. Złe emocje odchodzą, po co wiec kogos obrażać...list zwykle idzie do kosza, a czlowiek staje sie spokojny, a nienawiści juz nie ma. Warto sprbowac takiego oczyszczenia. Naisac list....przeczytac i samemu zdecydowac co z listem zrobić. Powodzenia !! A kysz takie emocje, a kysz nienawiść....niech przyjdzie milość ! Pozdro !! EL.

P.S. Ale tez nalezy umiec przezywac takie złe emocje..nie wypierac ich, nie spychac w podświadomość...bo drążą, niszczą....mozna tez wybiegać, wykrzyczeć, wygadać się itp...nie zostawiać w sobie !
 
     
weronika
[Usunięty]

Wysłany: 2007-09-21, 19:36   

Na dzień dzisiejszy,to musiałabym ze sto razy ten list przeczytać............ale dzięki El......
 
     
elzd1
[Usunięty]

Wysłany: 2007-09-21, 21:50   

EL. Takich listów nie należy wysyłać. Wyrzucić, zniszczyć, spalić - ale nie wysyłać.
Listy służą rozładowaniu emocji, a otrzymane przez adresata mogą pogłębić kryzys. Przecież wiesz, że nikt, kto czuje się winny, nie przyzna się do tego.
Złość wylana w listach u adresata wywoła reakcję obronną, znaczy również złość.
 
     
EL.
[Usunięty]

Wysłany: 2007-09-21, 22:01   

Oczywiście, że listw sie nie wysyła ! Czasem, gdy osoba nie chce listu znisczyć ( i tak bywa) , terapeuta chowa go do szafy, zamyka, przetrzymuje do nastepnego razu. Na nastepnym spotkaniu znowu sie go czyta....
Nie zawsze osoba chce list zniszczyć...i tu niby problem....bo czasem w zlości chce natychmiast go wysłać do adresata.
Dla wszystkich, ktrzy mieliby taki pomysł...hhahahaha...STOP. Schować na kilka dni...a najlepiej nie dac sie pokusie przetrzymywania go..podrzeć...Darcie, gniecenie listu, to tez metoda na rozładowanie emocji....polecam. Pozdrawiam !! EL.
 
     
Elżbieta
[Usunięty]

Wysłany: 2007-09-25, 10:30   

EL. napisał/a:
Ech nienawiśc to lepiej wyrzucic z siebie jak najszybciej, bo drąży, mami, niszczy, ....

P.S. Ale tez nalezy umiec przezywac takie złe emocje..nie wypierac ich, nie spychac w podświadomość...bo drążą, niszczą....mozna tez wybiegać, wykrzyczeć, wygadać się itp...nie zostawiać w sobie !

mój Duszpasterz akademicki (zmarł w opinii świętości) mówił, że można czuć nienawiść,
ale nie wolno z nią iść do bliźniego!!
lepiej pójść do lasu i drwa rąbać
też sposób :-)
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 9