Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie (także po rozwodzie i gdy współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki), którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa
I w Gliwicach są takie msze i modlitwy. Trzeba zerknąc na strone Odnowy w Duchu Św w Gliwicach. Prowadzi to mocna grupa akademicka z charyzmatycznym księdzem Arturem. EL.
wabona [Usunięty]
Wysłany: 2007-03-24, 19:33
Zaśnięcia w Duchu św. - ludzie padają, nie robiąc przy tym sobie krzywdy. Leżą tak pewien czas, potem wstają. Nigdy tego nie doświadczyłam, ale ponoć to niesamowite przeżycie.
EL. [Usunięty]
Wysłany: 2007-03-24, 19:50
Wielokrotnie to widziałam...raczej to nie jest miłe dla widza. Człowiek nagle pada...mnie zawsze to przeraża...czy człowiekowi nic sie nie stało....czy to, czy to może atak serca, albo epilepsja. Zawsze mam obawy ! EL.
Anez [Usunięty]
Wysłany: 2007-03-25, 00:41
Kiedy pierwszy raz to widziałam, też byłam zdziwiona.
Było to podczas wieczernika w Czerwińsku (podobne odbywają się m.in. w Gietrzwałdzie). Jest to bardzo piękne nabożeństwo: różaniec, adoracja Najświętszego Sakramentu i błogosławieństwo NS, różaniec, Msza, koronka do Miłosierdzia Bożego, a na końcu adoracja Krzyża i błogosławieństwo Krzyżem. W to wszystko wpleciona jest muzyka, a właściwie pięknie zaaranżowane i wykonane pieśni. Nic więc dziwnego, że ludzie otwierają się na działanie Łaski. Na koniec jest tzw. nałożenie rąk kapłana.
I własnie wtedy najczęściej ma miejsce to dość dziwne zjawisko.
Gdy kolejny raz byłam na wieczerniku, w czas postu, a więc i nawrócenia, widziałam wiele takich zaśnieć... Ale najdziwniejsze jest to, że sama też pierwszy raz doznałam czegoś dziwnego.. choć dotychczas byłam oporna...
Nie umiem opisać tego uczucia, ale miałam takie bardzo silne wrażenie, że uwalniam się od czegoś, co mnie blokuje na działanie Boga, ale niestety czułam też, że nie mogę przeskoczyć tej bariery. A cierpię bardzo odkąd opuścił mnie mąż i nie umiem nadal poradzić sobie z tą sytuacją.
Różne myśli kłebią mi się w głowie, od nadziei do rozpaczy. Choć wciąż próbuję, nie
umiem całkowicie zawierzyć Bogu i zdać na Jego prowadzenie.
Może to mój sceptycyzm, niedowiarstwo? Mimo wszystko poczułam wtedy, jeśli nie uwolnienie, to na pewno wielkie ukojenie w cierpieniu.
Wierzę, że Ci "słabnący" potrafili, w przeciwieństwie do mnie, po prostu otworzyć się na działanie Ducha Sw., a jesli, to na pewno będą mieć tego owoce.
BOMA [Usunięty]
Wysłany: 2007-04-08, 12:39
Może w takim razie ktoś mi podpowie gdzie we Wrocławiu odprawiane są Msze Swięte o uzdrownienie? Pozdrawiam!!!
lodzia [Usunięty]
Wysłany: 2007-05-09, 06:17
We wrocławiu to nie mam pojęcia!! Zapytaj może księdza w swojej parafi...
Byłam na następnej mszy i było jeszcze lepiej, bardziej się otworzyłam...
Ja osobiscie byłam na nabożeństwie o uzdrowienie i uwolnienie we Wrocławiu na ul. Światnickiej 32 nabożeństwa te są prowadzone przez naszych wrocłąwskich księży egzorcystów najczęściej przez ks. M.Rećko. Niesamowite sa te Msze, i za kazdym razem jest tez egzorcyzmowana woda sól i oliwa , ludzie przywożą ze sobą. Odprawiana jest w ostatni czwartek miesiaca o 18h. Polecam, bardzo pomaga, sama juz dawno nei byłam chyba sie wybiore.
Polecam wszystkim takie msze z modlitwami o uzdrowienie . DZięki nim jestem dzisiaj w takim punkcie , że : "po prostu żyję " bez meża , ale jednak . I to całkiem nieźle ( psychicznie ) a w dodatku co najwazniejsze prowadzi mnie Jezus a ja sie tylko temu poddaję . Wspaniałe uczucie - to niesamowite jak bardzo zaskakujące niespodzianki sprawia mi takie życie :)) . Polecam .
Chwała Panu !!!
Jutro wybieram się na Mszę o uzdrowienie, jak zawsze będę się modlić za wszystkie "sycharowe" małżeństwa, proszę Was również o modlitwę w tej intencji, zwłaszcza o godz. 17. Uściski dla wszystkich.
yvette [Usunięty]
Wysłany: 2007-06-14, 16:34
Mila
Mam pytanie - byłam na takiej mszy i tam ksiądz mówił w kazaniu że cierpimy czasem za winy przodków i ich grzechy. Słyszałaś coś o tym mnie to trochę zbulwersowało...
EL. [Usunięty]
Wysłany: 2007-06-14, 16:39
Nosimy brzemię naszych przodków...tak jak nasze dzieci będą nosiły za nas. To jest bulwersujące ? Mamy tak żyć, żeby nikomu krzyży i cierpień nie dorzucać ! Pozdrawiam !! EL.
Mila [Usunięty]
Wysłany: 2007-06-14, 21:32
Yvette, na tych Mszach, akurat ten ksiądz nie mówił o tym, że cierpimy za grzechy naszych przodków. Jak to jest, nie wiem do końca. Czytałam "Uzdrowienie międzypokoleniowe" O. Roberta DeGrandisa, to jest na ten temat, ale nie czuję się na siłach, aby zabrać głos w tej sprawie, bo wiem, że nawet wśród kapłanów są rozbieżne zdania na ten temat.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum