Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie (także po rozwodzie i gdy współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki), którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa
A cóż by oni - prawnicy znaczy - robili, gdybyśmy dochodzili do porozumienia z naszymi zdradzaczami?
Toteż szczują jednego małżonka na drugiego, a tak naprawdę to ich wcale nie interesuje sprawa, człowiek, dziecko.
Kasa - kasa - kasa - tylko to się liczy
chyba przesadzasz trochę?
Ola2 [Usunięty]
Wysłany: 2007-03-22, 22:34
O matko, Elunia, dlaczego generalizujesz i myślisz stereotypami?
Dlaczego oceniasz prawników hurtem?
No to może ja dołożę i napiszę, że nauczyciele to przygłupy i nieudaczniki, a lekarze to łapówkarze, a księża to dusigrosze...
Można tak po kolei z każdą grupą zawodową się rozprawić.
I jeszcze napisz mi proszę, dlaczego nie denerwują Cię pogrubione czcionki u Andrzeja i u mnie, a tylko taką uwagę skierowałaś do Zuzy?
Pozdrawiam
Za każym razem, kiedy Andrzej zamieści tekst o tej kobiecie, będę przeklejała swój post, który kiedyś napisałam Elżbiecie.
Elżbieto, zawsze kiedy czytam tę historię, mam bardzo mieszane uczucia, zwłaszcza w kontekście przeczytanego "Bólu krzywdy..." J. Augustyna.
Poniżej cytuję fragment:
„Nie mogę się zgodzić — mówiła mi. — Dla mojego męża orzeczenie rozwodu to jakby rozgrzeszenie. On chciałby sobie wreszcie powiedzieć: Teraz to już wszystko w porządku! Otóż nie wszystko jest w porządku: nasz syn nie miał ojca, ja mam zmarnowane życie. Jeśli otrzyma rozwód mimo mojego sprzeciwu — to może jednak łatwiej mu przyjdzie kiedyś taka myśl, że jeszcze nie wszystko w porządku, że jeszcze jest mu potrzebne prawdziwe rozgrzeszenie”.
Moje wątpliwości:
1. Czy ta kobieta przebaczyła swojemu mężowi? Wg mnie - nie. Wypowiedź świadczy, ze dalej żyje w poczuciu ogromnej krzywdy. Jest w tym gorycz, żal za "zmarnowane życie". Co zrobiła ze swoim życiem, kiedy odszedł mąż, że tak uważa?
2. Dlaczego jej syn "nie miał ojca"? Zerwał kontakty z dzieckiem? A może dziecko widziało gorycz i żal matki, więc nie chciało tych kontaktów z ojcem?
3. Dziwne to domniemanie, że taki sprzeciw żony spowoduje, iż łatwiej przyjdzie w przyszłości skrucha mężowi. Nie słyszałam, zeby akt skruchy miałby się z tego powodu stać łatwiejszy - łatwiej dokonać. Przypuszczam, że szybciej u takiego męża, zamiast wyczekiwanej skruchy, pojawi się wobec żony poczucie krzywdy. On poczuje się raczej skrzywdzony przez nią. Może nawet pojawić się w stosunku do niej nienawiść, gorycz.
Ostatnio zmieniony przez Ola2 2007-03-22, 22:39, w całości zmieniany 1 raz
Grażynka [Usunięty]
Wysłany: 2007-03-22, 22:38
oj, dziewczyny, odpuśćcie, po co ta dyskusja niepotrzebna?
Ola2 [Usunięty]
Wysłany: 2007-03-22, 22:54
Dobra, AMEN, Grażynko, już się nie nakręcam. Idę spać, jeszcze tylko ciutkę pooglądam.
zuza [Usunięty]
Wysłany: 2007-03-23, 09:09
Nigdy nie spotkałam się z tym że prawnikom zależy tylko na wyłudzaniu pieniędzy.
Myślę że taka opinia to przesada i wylewanie żalu w strone grupy zawodowej, która akurat ma guzik wspólnego z kryzysami małżeńskimi- jeśli chodzi o bycie ich powodem.
ps : mnie też ciekawi czemu nagle zaczęły ci ELZD1 przeszkadzać pogrubione czcionki, u mnie akurat?
U innych raczej nie.
weronika [Usunięty]
Wysłany: 2007-03-24, 06:39
Dajecie mi nadzieję,że ci ludzie są ciut uczuciowi,pozdrawiam
zuza [Usunięty]
Wysłany: 2007-03-24, 08:27
Weroniko,
To jeszcze od siebie mogę dodać- w zeszłym roku poszłam ot tak po poradę- do prawnika- jak mnie wysłyszał- to powiedział tak:
oceniać i namawiać pani niebędę, ale musze pani powiedziec że panią podziwiam za pani podejście, cierpliwośc i to że sie pani stara jak potrafi żeby uratować. Owszem proszę tylko byc przygotowaną na niekorzystny rozwój wypadków- bo tego dotyczyła porada- reszta jak na początku.
To nie jest prawda że wszyscy są tylko na zarobek nastawieni- owszem, jak wszędzie bywają hieny- ale jest to mniejszośc- która ze wględu na trudnośc i powage tematu rzuca cień na innych ludzi.
Weroniko- nie mozna byc zgorzkniałym- bo widząc nasze nastawienie ludzie nieświadomie chyba przyjmuja podobna pozę jaką prezentuje nastawiony.
a z pewnością jest tak że jak ktoś widzi konsekwencje przychodzącego- to raczej nie zrobi nic wbrew klientowi. To tak jak u psychologa. Tez gadke przygotuję panią do rozwodu usłyszałam- ale bez złości acz pewnie oznajmiłam że spodziawam się zupełnie innej pomocy. I sytuacja została wyjaśniona.
Pozdrawiam.
elzd1 [Usunięty]
Wysłany: 2007-03-24, 15:27
Witam.
Zuza, nie chciałam Cię urazić, po prostu ostatnio czytałam kilka Twoich postów i jakoś zwróciłam na to uwagę. Ale przeca nie czepiam się, tak tylko poprosiłam.
U innyc też mnie to czasem wkurza.
A jeżeli chodzi o prawników - no jakoś ostatnio nie słyszałam żeby któryś namawiał do współpracy, raczej powodują większe napięcia i zaczynają prowokować do walki. No, przynajmniej w tych sytuacjach, o których ostatnio mi mówiono - znaczy - to są relacje osób w trakcie spraw sądowych, więc chyba źródła wiarygodne?
Buziaki.
zuza [Usunięty]
Wysłany: 2007-03-24, 16:24
To chwała ci za to że przypadkiem- bo się zmartwiłam że nie mogę sobie popogrubiać dla zwrócenia uwagi na....
Ale odnośnie prawników- to niefarta mają ci ludzie chyba. Bo ja obserwuję zgoła coś innego.
Trzymaj się - i instrukcję poczytaj- obsługi chcenia swego- fachowiec napisał- profesor jakiś tam- na podstawie własnego życia.
Pozdrawiam.
elzd1 [Usunięty]
Wysłany: 2007-03-24, 17:16
Poczytam, poczytam.
Z realizacją będzie gorzej, ale niech - do końca człowiek się uczy.
Agnieszka2 [Usunięty]
Wysłany: 2007-03-25, 00:55
Elu, mam Ci podesłać paru moich klientów na rozmowę? Żeby Cię przekonali, że nie judzę i nie zależy mi tylko na kasie? A może wyciąg z konta? A nie.. Przecież prawnicy wszystko do kieszeni biorą i podatków od tego nie płacą... Na prawdę , Elu. Po co te uogólnienia
zuza [Usunięty]
Wysłany: 2007-03-25, 09:22
Agnieszko,
Ela miała złe doświadczenia- jednak moje kontakty w zupełności równoważą- jestem bardzo dobrego zdania- 4 osoby takie znam- i wszystkie super są ( jesli określenie super nie jest infantylne- bo pasuje).
Znam ludzi specjalizujących się w różnych dziedzinach prawa- to naprawdę bardzo mądrzy i pożądni ludzie.
Pozdrawiam serdecznie.
[ Dodano: 2007-03-25, 09:45 ]
ps zreszta kiedyś tam zamiar miałam studiować prawo, więc może mam "inaksze podejście" ale prawo- samo w sobie jest interesujące- wycinek w pracy stosuję- nie dotyczący Kodeksu Rodzinnego , ale prawa cywilnego i innego - nieco, nieco .
elzd1 [Usunięty]
Wysłany: 2007-03-25, 10:28
Agnieszko, masz rację - generalizuję. Wciąż zapominam, że mam pisać "to są moje doświadczenia".
Nie chciałam Cię urazić, przepraszam.
A moje doswiadczenia z prawnikami są rzeczywiście nieciekawe. Poza tym, jestem ogólnie nastawiona na "nie" - sprzeciwiam się wszystkim i wszystkiemu.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum