Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie (także po rozwodzie i gdy współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki), którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa
Pierwszy raz jestem na forum i nie wiem za bardzo jak się tu poruszać...Szukając jakiegos wsparcia dotarłam własnie tu i liczę po cichu,że może znajdą się osoby, które będą chciały "pogadać".Jestem w związku małżeńskim od siedmiu lat i własnie w ostatnią rocznicę ślubu mój mąż stwierdził, że jest ze mną nieszczęśliwy, że to nie to czego oczekiwał, że jestem zbyt problemowa, bo za duzo mu się zwierzam ze swoich rozterek w pracy a on poprostu chce być szczęśliwy i nie chce słyszec o jakich kolwiek problemach. Pierwsza myśl jaka przyszła mi do głowy to szukanie pomocy w ramach terapii małżeńskiej, tak też zrobiłam. Nie wiem czego miałam oczekiwać ale wydawało mi się, że powinnismy byli sie do siebie zbliżyć a wyszło odwrotnie. Pani terapeutka zdecydowała, że powinniśmy zastosować domową separację, czyli spanie w oddzielnych łóżkach, nie rozmawianie o niczym chyba, że o wychowaniu naszej 6-letniej córki. Mąż przez ten cały czas zwierzał się swojej mamusi ze swoich rozterek i wygadywał na mnie niestworzone rzeczy, oczywiście mamusia przyszła do nas chcąc dojśc prawdy, ja przedstawiłam swoją wersję i powiedziałam, że mimo wszystko chcę być z mężem ale mój slubny wpadł w jakąś histerię, zaczął płakać, że on juz tak nie może żyć, że nam się nie układa i nie wie czy wogóle chce. Muszę dodać, że mój mąz jest zapalonym motocyklistą i od pierwszych ciepłych dni wychodzi codziennie, wracając o godz. 2-3-ciej. Po dwóch miesiącach nie wytrzymałam i równiez powiedziałam swoim rodzicom co się u nas dzieje. Doszło do rozmowy pomiedzy nimi i dowiedziałam się rzeczy, o których nigdy nie miałam pojęcia, np. że nie prasowałam koszul męża co jest nie prawdą, że miałam nie posprzatane w pokoiku u córki(teściowa siedzi z córką i któregoś dnia zrobiła porządki u mojego dziecka odsuwając łózko, meble i tam szukająć kurzu, znalazło go i to był argument przeciwko mnie).Huśtawki nastrojów męża były różne, któregos dnia stwierdził, że jednak chce rozwodu, ja nie mając juz siły stwierdziałm, że skoro taka jest jego decyzja i jeżeli będzie szczęśliwszy to proszę bardzo, ale następnego dnia stwierdział, że chce spróbować, z kolei nastepnego przyprowadział do domu jakąś dawną koleżankę(ja bylam umówiona ze znajomą także mieli wolna rękę) i siedzili popijając piwo, kolejnego dnia z rana wyjechał z motocyklistami na jakąś imprezę a także zrobił to też kolejnego dnia zostawiając nas same z córką. Nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć, pwenie nie napisałam 1/10 tej całej sytuacji ale nie da się w paru zdaniach wszystkiego objąć, Jeśli znalazłyby się osoby, które mogły by służyć jakąś poradą to byłabym wdzieczna.
sasanka [Usunięty]
Wysłany: 2007-08-27, 12:27
Są tu do rad mądrzejsi:)
Ja tylko wpadłam Cię przytulić kochana.
Jesteś teraz roztrzęsiona i potrzebujesz chyba uspokojenia
jak wielu z nas zresztą
Może terapeutka radziła coś dla ciebie sensownego - domową separację
która pozwoli mężowi odczuć niedogodności stanu rozdzielenia
ale trzeba być wtedy konsekwentną
nie prasować koszul nie pitrasić nie nadskakiwać
chciał być sam - niech sam sobie poradzi
tylko niestety i ty i ja boimy się tego
znamy i umiemy żyć tylko jako podnóżek stóp jego
i inny sposób życia napawa nas strachem
ale czytałam że niektórym dziewczynom udało się
(tylko czytałam - nie dotknęłam żadnej która to zrobiła)
i wyzwoliły się z własnego zniewolenia koniecznością zadowolenia męża
hm
jak się troszkę wyciszysz uspokoisz, pomyśl o tym
mogę ci podesłać w wersji elektronicznej "Kobiety które kochają za bardzo"
bardzo pożyteczna lektura
tylko ja nie umiem jej wcielić w życie
jak znajdziesz sposób - daj znać
pozdrawiam i po główce głaszczę
Małgosia [Usunięty]
Wysłany: 2007-08-27, 13:42
Lejlo, poczytaj posty. Zobaczysz, jak duzo jest osób w takiej samej jak Ty sytuacji.
Niedojrzały, rozchwiany emocjonalnie mąż,nie wie sam, czego chce.
Ale uspokój się, nie martw się, Ty w tej sytuacji musisz być mocna, spokojna, Ty musisz wierzyć w to małżeństwo.
Poczytaj, a znajdziesz konkretne wskazówki.
Wierzę, że będzie dobrze. To trochę potrwa, ale będzie dobrze.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum