Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie (także po rozwodzie i
gdy współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki), którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa
Portal  FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  Chat  StowarzyszenieStowarzyszenie
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  DownloadDownload  StatystykiStatystyki  PolczatPolczat
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: administrator
2007-04-13, 09:17
Nie wiem co mam robić?!
Autor Wiadomość
bartki5
[Usunięty]

Wysłany: 2007-02-12, 14:02   Nie wiem co mam robić?!

Nie wiem co mam robić. Mój mąż po 15 latach małżeństwa zdradził mnie i chciał odejść ode mnie i trójki naszych dzieci. Nie byłam bez winy, zrozumiałam to chyba trochę za późno, ale chcę zrobic wszystko, żeby uratować nasz związek.
Mąż na szczęście zdecydował się zostać. Przez pierwszy miesiąc była niemal sielanka. Niestety jest coraz gorzej. Zachowuje się jakby był ciągle obrażony, prawie się do mnie nie odzywa o wszystko ma pretensję i szuka zaczepki. Ten koszmar trwa już drugi miesiąc, staram się zachowywać normalnie, ale to bardzo trudne gdy on traktuje mnie jak wroga.
Co mam robić, jak się zachowywać, żeby go całkiem nie stracić?!
 
     
Elżbieta
[Usunięty]

Wysłany: 2007-02-12, 16:09   Re: Nie wiem co mam robić?!

bartki5 napisał/a:
Co mam robić, jak się zachowywać, żeby go całkiem nie stracić?!

Aga, postaraj się zmienić swoje myślenie.
Zachowanie jest potem konsekwencją takiej zmiany myślenia, "idzie samo" (płynie).
Pomyśl właśnie, że możesz go stracić,
bo mąż nie jest Twoją własnością.


Poleć męża w sercu Bogu - ale zrób to całym swym oddaniem miłości dla Boga.
Zawsze Bogu miłe są wszelakie oddania:
oddanie dzieci Bogu,
- oddanie małżonka Bogu,
- oddanie matki, ojca - Bogu,
- oddanie rzeczy materialnych Bogu - chodzi tu o nieprzywiązywanie się do niczego i do nikogo.
Wtedy wszystko wraca na swoje miejsce.

Oddaj całym swoim sercem Panu Bogu męża... na początek...
Chodzi tu o Twoje myślenie.
Pozdrawiam.
 
     
Ola2
[Usunięty]

Wysłany: 2007-02-13, 08:34   

"Mąż na szczęście zdecydował się zostać. Przez pierwszy miesiąc była niemal sielanka. "
Bartki i tego się właśnie trzymaj. Zrobił już dużo: zmienił pracę aby się z tamtą nie widywać. A że chrzani głupoty, że został tylko dla dzieci, to niech gada. Jakoś musi gadać.

"Niestety jest coraz gorzej. Zachowuje się jakby był ciągle obrażony, prawie się do mnie nie odzywa o wszystko ma pretensję i szuka zaczepki. "

Facet szuka pretekstu, zeby się wyładować. Ignoruj to. Pomyśl sobie, że Twój mąż jest ciężko chory... na duszy. Musisz więc się nim troskliwie zająć. Niestety jeszcze nie raz będzie się tak zachowywać, często jak rozkapryszone małe dziecko. Musisz być silna i uzbroić się w cierpliwość.

"staram się zachowywać normalnie, ale to bardzo trudne gdy on traktuje mnie jak wroga."
To jeszcze potrwa, nadal zachowuj się normalnie. Zachowaj spokój.
Pozdrawiam
 
     
Elżbieta
[Usunięty]

Wysłany: 2007-02-13, 10:33   Re: Nie wiem co mam robić?!

bartki5 napisał/a:
Nie wiem co mam robić. Mój mąż po 15 latach małżeństwa zdradził mnie i chciał odejść ode mnie i trójki naszych dzieci. Nie byłam bez winy, zrozumiałam to chyba trochę za późno, ale chcę zrobic wszystko, żeby uratować nasz związek

Ola, bardzo dobrze, że rozłożyła Ci na czynniki pierwsze Twój post... ;-)
Dodam jeszcze kilka zdań.
Ago, nie masz winy wobec czynów męża. Człowiek jest zbyt skomplikowany i ma co robić ze sobą, żeby dojść do dna swojego wnętrza. Mamy ponad 350 nazwanych uczuć w sobie i trudno, abyś ponosiła winę za uczucia, emocje i myśli męża, a co dopiero za czyny..
Za czyny każdy człowiek odpowiada przed Panem Bogiem sam... na szczęście...
Ago, nie wiesz co robić.. Cóż masz robić? Jedno jest pewne - dbać o siebie i dzieci : o swoje zdrowie i o zdrowie dzieci oraz o piękno swojej duszy kobiecej - poprzez sakrament pokuty i pojednania oraz Eucharystię.
 
     
bartki5
[Usunięty]

Wysłany: 2007-02-13, 12:55   

To wszystko o czym piszecie wydaje się bardzo proste gdy się to czyta, ale w rzeczywistości potwornie trudno zachowywać się tak jak piszecie...
Z jednej strony sama już do szłam do tych wniosków, tylko że jego zachowanie sprawia, że mam ochotę odpowiadać mu taka samą złośliwością z jaką on sie do mnie zwraca. Z jednej strony bardzo kocham mojego Męża, ale z drugiej nienawidzę faceta, który od jakiegoś czasu z nami mieszka. Zwłaszcza, że zaczyna być też niemiły dla dzieci.
A co do tej winy to wiem co mówię. Juz dawno wyszłam z etapu, w którym uważałam się za winna tej całej sytuacji, ale w przeciwieństwie do Ciebie Olu2 ja nie byłam dla niego wcale taka dobra i tak naprawdę gdzieś tak w 50% mam czego chciałam... Drugie 50% jest oczywiście Jego, bo nigdy nic nie mówił...
Można by o tym pisac dużo, ale myślę, że nie ma sensu. Musże jakoś wiziąć się w garść i faktycznie traktować go jak chorego...
Jeszcze tylko trochę nie wiem jak... To tak strasznie boli...
Dzięki za Wasze posty. Zawsze to w "kupie" raźniej.
Pozdrawiam
 
     
Ola2
[Usunięty]

Wysłany: 2007-02-13, 14:13   

"To wszystko o czym piszecie wydaje się bardzo proste gdy się to czyta, ale w rzeczywistości potwornie trudno zachowywać się tak jak piszecie... "
Bartki, wszyscy wiedzą, że to cholernie trudne. Szukamy sposobów, żeby nie zwariować i przetrwać, a przy tym żeby nie znienawidzić faceta, którego się przecież kochało. Nawet słowo "potwornie" nie oddaje tego, co wszyscy tu czujemy.

"mam ochotę odpowiadać mu taka samą złośliwością z jaką on sie do mnie zwraca."

A myślisz, że my święci?! Mało razy nerwy nam puściły? Tylko to jest tak, że po upuszczeniu sobie krwi jest chwilowa ulga, po facecie spływa - bo Twoje zachowanie wg niego świadczy, że rzeczywiście jesteś bee jako żona.

"Juz dawno wyszłam z etapu, w którym uważałam się za winna tej całej sytuacji, ale w przeciwieństwie do Ciebie Olu2 ja nie byłam dla niego wcale taka dobra i tak naprawdę gdzieś tak w 50% mam czego chciałam... Drugie 50% jest oczywiście Jego, bo nigdy nic nie mówił... "
Bartki, szlajałaś się? Zdradzałaś? Zaniedbywałaś dom? Nie okazywałaś mu szacunku? Biłaś go?.... itd. Musiałaś cholernie zawinić, bo z tego fragmentu wypowiedzi wynika, że uważasz, iż w 50% zasłużyłaś sobie. Aż taka byłaś beee? A drugie 50% to, że nie bylaś jasnowidzącą?
A mnie wynika, że w dalszym ciągu krzywdzisz... samą siebie. Nie zasłużyłaś na to, co Cię spotkało. Ja też nie. Nie cofniemy czasu, musimy się z tym pogodzić.
Najważniejsze jest teraz "wziąć się w garść" - robisz to nie tylko dla dzieci, ale dla niego. Musisz być silna za Was wszystkich.
Nie martw się, że nie zawsze będzie wychodzić dobrze, przecież jesteś tylko człowiekiem.
Z tego co pisałaś najbardziej boisz się, kiedy on czepia się lub jest agresywny?
Spróbuj poszukać takich słów, które faceta by wyciszyły.
np.
1. kiedy krytykuje Cię, a ty się z tym niezgadzasz, możesz powiedzieć: naprawdę tak uważasz? Ja mam inne zdanie na swój temat.
2. kiedy Cię krytykuje, a Ty się z tym zgadzasz: coś w tym jest, co mówisz - zgadzam się z Tobą, spróbuję poprawić, tylko pomóż mi w tym
3. kiedy od Ciebie czegoś żąda, a Ty nie chcesz się zgodzić: mam inne zdanie na ten temat lub rozumiem sytację, porozmawaiamy o tym, kiedy się uspokoisz.

itd...
A wogóle traktuj go jak chore dziecko. Dużo cierpliwości, ale i konsekwencji.
P.S. I jeszcze jedno pamiętaj, że wiele fatalnych sytuacji można rozładować humorem, dowcipną odpowiedzią.
Mój eksio jak kiedyś powiedział, że jestem trochę za gruba, to wzięłam nożyczki do ręki i powiedziałam mu: masz wytnij, co chcesz, tak żebym Ci się podobała. Będziesz mym Pigmalionem.
Pozdrawiam cieplutko
 
     
weronika
[Usunięty]

Wysłany: 2007-02-13, 21:47   

Bartki5,poczytaj w dziale "pytania do psychologa",to co napisałam po wyjściu od pani psycholog,na pewno da Ci to dużo do myślenia,i wyciągniesz jakieś wnioski dla Siebie,pozdrawiam ;-)
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 10