Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie (także po rozwodzie i
gdy współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki), którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa
Portal  FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  Chat  StowarzyszenieStowarzyszenie
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  DownloadDownload  StatystykiStatystyki  PolczatPolczat
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: administrator
2007-04-13, 09:19
Antykoncepcja
Autor Wiadomość
Agnieszka2
[Usunięty]

Wysłany: 2006-05-17, 13:58   Antykoncepcja

Wpisałam ten temat w kącik psychologiczny, choć mógłby się znaleźć i w temacie o kryzysie, a także w damskich lub męskich sprawach. Jest to forum katolickie i z założenia nikt w tym gronie nie powninien stosować antykoncepcji. Czy rzeczywiście tak jest? Ja stosowałam pigułki latami. Uważałam, że zakaz antykoncepcji to przesada, bo i cóż w tym złego , że mąż i żona kochają się bez strachu o niechcianą w danym momencie ciążę. uważałam to za jeden z najlepszych wynalazków. Zmieniłam zdanie. Wydaje mi się teraz , że stosowanie antykoncepcji przyczyniło się do kryzysu i powolnego rozpadu naszego małżeństwa. Mój mąż nie czuł się odpowiedzialny za nasze życie seksualne. Skoro seks mógł być zawsze, nie ograniczany żadnymi dniami płodnymi lub nie, to gdy go nie było tyle i wtedy, gdy chciał, miał do mnie żal. Wydaje mi się również, że skoro nie musiał brać odpowiedzilaności za swoje zachowania seksualne, nie wziął też odpowiedzialności za nasze małżeństwo. Jego kochanka tez brała tabletki. Nie musiał się o nic martwić. Efekt jest taki, że naszego małżeństwa prawie już nie ma, nie śpimy razem, bo tabletki odstawiłam i powiedziałam mu o tym.Teraz w ogóle mnie nie dotyka. I najgorsze dla mnie - nie ma drugiego dziecka. I pewnie już nie będzie. Napiszcie, jakie są Wasze doświadczenia i poglądy na ten temat.
 
     
Xev
[Usunięty]

Wysłany: 2006-05-18, 13:48   

Ja biore pigulki od lat wielu. Roznie to bywalo, byly przerwy dluze badz krotsze.Jak nie bralam pigulek to uzywalismy prezerwatyw.
Nie mniej nie zauwazylam aby sam fakt brania pigulek lub nie mial wplyw na nasz zwiazek.
Wiem, ze pigulki obnizaja libido. I to jest niby jeden dobry argument przecwiko nim (no jest jeszcze jeden, przyrost wagi ciala). Ale pozatym, cera, wlosy, okres, piersi itd sie poprawia po hormonach.
Nie mniej poniewaz, jak wspanialam na wstepie pigulki biore od lat wielu to moje libido sie juz przyzwyczailo. W chwili obecnej nie widze jego zmian.
Jestesmy swiadomomy ludzmi oboje i nie chcemy nieplanowanej ciazy. U mnie maz nie otrzymuje/nie otrzymywal seksu na zyczenie. Czesto mu odmawialam i bardzo czesto mu odmawiam. Nie zyjemy w ascezie, ale kochamy sie rzadko.
Problemy miedzy nami sa natury psychicznej. Niezgrania sie. Mamy rozna wizje swiata i rodziny (niestety) i wogole bardzo czesto mamy rozna wizje.
Jednego jednak jestesmy pewni - dziecko nie moze przyjsc na swiat nie planowane!
Zwlaszcza kiedy jest kryzys to plodzenie potomka byloby szczytem nieodpowiedzialnosci z Naszej strony.
 
     
kasia
[Usunięty]

Wysłany: 2006-05-18, 14:17   

A czy wiesz Xev, że to, że przyjmujesz pigułki nie oznacza, że dziecko nie jest spłodzone?? Czytałam kiedyś artykuł na ten temat. Do koncepcji często dochodzi, tylko zarodek (Twoje dziecko) nie ma możliwości zagnieżdżenia się w śluzówce macicy, która pod wpływem przyjmowanych chormonów jest zbyt słabo rozwinięta. Poza tym, piszesz o kryzysie, że w tym czasie nie powinno się poczynać dziecka. Dziecko ma być przede wszystkim owocem Miłości jego rodziców. Cóż więc się dzieje podczas zbliżeń małżonków w stylu: tło: kryzys, liczne zabezpieczenia jak przed nieszczęściem: prezerwatywy, pigułki. TAK, TO NIE JEST MIŁOŚĆ. Czy w takiej sytuacji nie jest lepiej pomyśleć o budowaniu tego co łączy, więzi psychicznej, a nie o używaniu swoich ciał? Nie jesteście w momencie tego typu zbliżeń darem dla siebie, to nie jest miłość, to ból.
 
     
Xev
[Usunięty]

Wysłany: 2006-05-18, 16:06   

Napisalam powyzej, ze kochamy sie rzadko. To mysle wlasnie wynika z kryzysu. Oczywiscie, ze kiedy jest gorzej zle to nie sypiamy ze soba. ale to chyba normalne, ze jak sie ma do kogos sosunek nacechowany negatywnie tobostatnie o czym czlowiek mysli to seks. Generalnie seks to ostatnie o czym ja mysle.
Mowisz o dbaniu o wiez psychiczna. Robimy co w Naszej mocy, chodzimy do poradni, oprocz tego indywidualnie do psychologa i oprocz tego ja jestem zapisana do seksuologa.
Jeszcze przed slubem pojawilismy sie w poradni, niesttey za pierwszym razem trafilismy na niezbyt pomocna psycholozke. Dopiero teraz trafilismy na osoby bardziej kompetentne.
Co do pigulek i tworzenia sie zarodka - jak nabajrdziej czytalam o tym. Nie mniej ejdnak czytalam rowniez, ze identyczna sytuacja wystepuje takze bez brania pigulek. Sa tzw poronienia samoistne (dla zaineteresowanych polecam forum bociana). Organizm sam pozbywa sie zarodkow kiedy dochodzi do wniosku, ze sa one obarczone wada, lub, ze jeszcze nie pora.

Pozatym ja naleze do tych kobiet, ktore dokladnie wiedza kiedy maja owulacje - tzw klucie jajnikow. Ale mimo znajomosci wlasnego ciala nie zamierzam polegac jedynie na nim. Wiec decyduje sie na mniejsze zlo czyli anytkoncepcja. Aha maz na 60% jest bezplodny (przynajmniej tak mu sie wydaje, gdyz przeszedl jakas chorobe w mlodosci). Pigulki i gumki sa na wszelki wypadek.
W mojej rodzinie byla taka sytuacja, ze moja mama chciala miec dzieci a ojciec nie. Mama zaszla mimo tego (na przekor ojcu), ze nie bylo miedzy nimi najlepiej. Spowodowalo to zaostrzenie konfliktu. Urodzilam sie ja. Potem moj brat.
Niestety rodzice byli zajeci wlasnym kryzysem (do tej pory mam zrosty miesni na tylku od lania ktore dostawalam), ktory ostatecznie zakonczyl sie rozwodem. Oboje z bratem na tym ucierpielismy.
Nie chce aby moje potencjalne dziecko zylo w takich warunkach.
I zazwyczaj kiedy z mezem sie kochamy, to jest to glownie dlatego (ale nie tylko), zeby on nie czul sie az tak bardzo odrzucony/niechciany.
Wiem, ze to kiepski powod do seksu.Czytalam pewne publikacje na ten temat, ze seks bardzo nie lubi byc uprawiany z innego powodu niz porzadanie.
Bo to jest tak jakbys lubil tort, ale jesli ktos Cie bedzie zmuszal do jego jedzenia to bardzo szybko zaczniesz nienawidzic ta potrawe.
 
     
Agnieszka
[Usunięty]

Wysłany: 2006-05-19, 09:30   

Xev, argument, że organizm odrzuca czasem zarodki nie jest żadnym argumentem. Odrzuca czasem jak sama zaznaczyłaś.Przy antykoncepcji (brrr jakie okropne słowo) szanse, że zarodek czyt. dziecko zagnieździ się są bardzo małe a jeżeli tak się stanie to wzrasta ogromnie ryzyko wystąpienia poważnych wad.

Stosowanie antykoncepcji jest naruszeniem przykazania Nie zabijaj.Prócz ingerencji w zamysły Stwórcy co do nowego istnienia niszczysz również swoje zdrowie.Piszesz o domniemanej niepłodności męża, o sygnałach ,które wysyła Ci ciało podczas owulacji ,po czorta faszerujesz sie tabletkami?? Potentaty farmaceutyczne ,które produkują te pigułki pomimo zapewnień o coraz lepszym składzie tabletek nie informują jednak o ilości występowania cięzkich stanów chorobowych i ilości zgonów z powodu przyjmowania tabletek.Zapoznaj się ze statytystykami o zgonach kobiet z powodu zatoru.Stany zatorowe-zakrzepowe są bardzo częstą przyczyną zgonów kobiet. Coraz częstsze wystepowanie raka piersi nawet u młodych kobiet,rozregulowanie układu hormonalnego, problemy zdonoszeniem ciązy w wyniku zaburzeń hormonalnych.Lista następstw stosowania pigułek jest dłuższa.

Czesto odnoszę wrażenie,że zapraszamy Boga do wybranych dziedzin naszego życia,tam gdzie nam pasuje, resztą kierujemy sami .To chyba niedorzeczne,że potem mamy do Niego pretensje o nieudane życie.
 
     
kasia
[Usunięty]

Wysłany: 2006-05-19, 09:46   

Jest takie urządzenie, do wykrywania dni niepłodnych/płodnych - Persona. Do niej dokupuje się testery. W dni, kiedy Persona daje znać, że chce przeprowadzić test z testera wyczytuje stężenie chormonów w naszym ciele i świeci lampką kiedy można, kiedy nie, kiedy następuje owulacja. Skuteczne, wymaga okresowej wstrzemięźliwości.
Brak przygotowania psychicznego jest w tym przypadku argumentem.
 
     
Małgosia
[Usunięty]

Wysłany: 2006-05-19, 11:13   

Xev, poczytaj koniecznie o wspólzyciu w chrzescijańskim ujęciu, ja polecam Marioli i Piotra Wołochowiczów "Seks po chrześcijańsku" lub ch. Westa "Dobra nowina o seksie i małżeństwie" lub Waltera i Ingrid Trobisch. To bardzo wązna dziedzina życia i jej jakość wpływa na inne sfery - i odwrotnie.
To nieprawda, że kto nie stosuje antykoncepcji jest nieodpowiedzialny i nie planuje dzieci. Metody naturalne, dobrze poznane i odpowiednio stosowane mają taką samą skuteczność jak pigułka
Dla mnie stosowanie antykoncepcji jest wykroczeniem przeciwko IV przykazaniu - jest niszzceniem własnego zdrowia. Przecież kobieta przyjmująca tabletki przez wiele lat nie ma owulacji i normalnych cykli, które są podstawą jej fizjologii, jej zdrowia. To nie może być bez wpływu na zdrowie fizyczne, psychiczne (i duchowe).
Ja sama od początku małżeństwa stosuję metody naturalne i choć moje małżeństwo jest b. b. trudne, to udało nam sie ocalić tę jedną sferę zycia - właściwie nie było tu problemow, zawsze była źródłem jedności i radości.
 
     
wabona
[Usunięty]

Wysłany: 2006-05-19, 13:47   

My też stosowaliśmy metody naturalne. I chwalę to sobie, bo już od roku nie doświadczam "tych przyjemności", a sobie radzę. Nauczyłam się umieć rezygnować z sexum w imię czegoś.
 
     
Addicted
[Usunięty]

Wysłany: 2006-06-05, 09:46   

Ja dopiero piszę pracę magisterską. Nie pracuję, bo kończę studia dzienne. Mąż nie zarabia wiele (niecałe 2000 ). Mamy 2 latnią córeczkę i właśnie tydzień temu urodziłam drugie dziecko. Zamierzam karmić piersią przez rok tak jak poprzednio... i tak jak poprzednio niebędę wiedziała kiedy nastąpi pierwsza owulacja.
Mam poważną rozterkę, bo zawsze byłam przeciwna antykoncepcji, ale w obecnej sytuacji boję się że zajście w ciążę znów po roku byłoby straszną nieodpowiedzialnością. Nie chcę żyć w całkowitej wstrzemięźliwości, a przy karmieniu piersią niczego nie da się przewidzieć (wiem z doświadczenia!)
 
     
Błękitna
[Usunięty]

Wysłany: 2006-06-05, 21:37   

Jeśli urodziłaś tydzień temu i zamierzasz karmić wyłącznie piersią (bez dokarmiania, bez dopajania), to z samego faktu karmienia jesteś w okresie niepłodnym. Będzie tak dopóki dziecko będzie ssało efektywnie, przynajmniej 5 - 6 razy dziennie, w sumie minimum 100 minut dziennie, a odstępy pomiędzy karmieniami nie będą dluższe niż 6 - 7 godzin w nocy i 4 w dzień. Chodzi o to by dziecko ssalo często, ponieważ w ten sposób blokuje wydzielanie hormonów przygotowujących Cię do następnej potencjalnej ciąży. Jeśli karmisz tylko i wyłacznie piersią i nie dopajasz ( żadnym płynem!!!) to okres niepłodności trwa przy spełnieniu powyższych warunków z dużym prawdopodobieństwem (bliskim 98%) około 3 miesięcy (dokładnie około 84 dni). Potem są dosyć dobre sposoby na kontrolowanie powrotu płodności, Zapytam przyjaciólki - mamy czwórki wspaniałych chłopaków ( zaplanowanych metodą termiczno objawową dr. Rotzera :) i naprawdę ZAPLANOWANYCH -) Jest nauczycielem naturalnych metod planowania rodziny i naprawdę się na tym zna.
Metoda objawowo - termiczna to nie czary - mary, ani nie jest to jakiśtam "kalendarzyk". Jest to bardzo dobrze zbadana i mająca skuteczność równą tabletce antykoncepcyjnej metoda naturalnego planowania rodziny.

Jeśli kobieta nie karmi piersią lub karmienie jest niepełne wówczas okres niepłodności trwa 35 dni po porodzie.

Addicted, pozdrowienia dla Ciebie, dla Was, Czy Twój maluszek pachnie już serkiem z matczynego mleczka? :)
 
     
monique
[Usunięty]

Wysłany: 2006-06-09, 08:54   

Witam,
Czy ktoś wie może, gdzie można znaleźć więcej informacji na temat urządzeń do wykrywania dni płodnych/ niepłodnych - tzn. jakie są rodzaje, na ile są skuteczne, gdzie można kupić, przybliżona cena itp. pozdrawiam
 
     
kasia
[Usunięty]

Wysłany: 2006-06-09, 10:46   

Persona jest jedyną w swoim rodzaju metodą zapobiegania ciąży. Działa w harmonii z ciałem kobiety i rozpoznaje płodne dni podczas cyklu. Przez większość dni w miesiącu istnieje minimalne prawdopodobieństwo zajścia w ciążę i nie potrzebujesz stosować środków antykoncepcyjnych. Poprzez monitorowanie zmian stężeń hormonów, PERSONA może powiedzieć, kiedy przypadają Twoje dni płodne.

http://www.persona.info.pl/

Sama to urządzenie mam i z doświadczenia wiem, ze się sprawdza. Polecam.
 
     
Malgorzata
[Usunięty]

Wysłany: 2006-07-06, 19:49   

Czy Ktoś stosuje Lady-comp ? www.metodynaturalne.pl

Czy Ktoś stosuje Donnę ? www.indykatorcyklu.of.pl

Czy polecacie takie metody? Czy są skuteczne?

[ Dodano: 2006-07-07, 07:14 ]
Jeszcze jeden link:

http://www.katolik.pl/ind...9&id_r=&rodzaj=

[ Dodano: 2006-08-26, 00:26 ]
Czy Ktoś stosował BIOSELF ?

http://www.bioself.pl/info.html

Co sądzicie o AUTOMATYCZNYM TERMOMETRZE OWULACYJNYM ?

http://republika.pl/apt/
 
     
Łucja
[Usunięty]

Wysłany: 2006-12-10, 18:59   

Dość dawno nikt nie pisał w tym temacie, ciekawe czemu?
Ja stosowałam personę i choć dość krótko (pół roku), to bardzo sobie chwale tę metodę. Niestety jest dość kosztowna. Samo urządzenie kosztuje około 400 zł, a co miesiąc trzeba kupować testery za około 50 zł. Ale naprawdę daje komfort stosowania bezpiecznej i naturalnej metody planowania rodziny.
Co do antykoncepcji, to niestety brałam również pigułki, nalegał na to mój mąż. Ja zawsze źle się z tym czułam, nie tylko fizycznie, ale zwłaszcza psychicznie, podczas gdy mój mąż nie widział problemu. Co do nie zagnieżdżania się zarodka w ścianie macicy, jest to trzecia i ostateczna ewentualność jaka zachodzi podczas stosowania tabletek, po zagęszczeniu śluzu i ..... no zapomniałam co tam jeszcze. Natomiast co do wypowiedzi, że nawet gdy się nie stosuje tabletek, to dochodzi do poronień samoistnych. Ale wtedy decyduje o tym NATURA, a nie my sami. Bo chyba dostrzegamy różnicę między np. poronieniem naturalnym, które spotkało kobietę w 3 m-cu ciąży a aborcją wykonaną na jej świadome życzenie. Nie oznacza to że stawiam znak równości między aborcją a antykoncepcją, ale i jedno i drugie pochodzi z cywilizacji śmierci, o której mówił nasz KOCHANY PAPIEŻ.
 
     
Grażynka
[Usunięty]

Wysłany: 2006-12-10, 19:51   

Stosowałam środki antykoncepcyjne, ale nie w postaci tabletek. Metody naturalne sprawdzają się przy regularnym cyklu, braku stresów itd. Przez kilkanaście lat byłam leczona chemioterapią. Nie wiadomo, jak mój organizm zareagowałby na ciążę, czy w ogóle bym ją przeżyła. Po drugie, chemioterapia ma silne działanie uszkadzające dla płodu (w trakcie leczenia i dwa lata po). Uznałam, że zdecydowanie lepsze jest zapobiegnięcie ciąży, niż powoływanie na świat ciężko uszkodzonego dziecka,ryzykowanie własnego życia i osierocenie córki, która miała roczek jak zachorowałam. Czy zrobiłam dobrze? Bóg mnie osądzi.
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,01 sekundy. Zapytań do SQL: 9