Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie (także po rozwodzie i
gdy współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki), którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa
Portal  FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  Chat  StowarzyszenieStowarzyszenie
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  DownloadDownload  StatystykiStatystyki  PolczatPolczat
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: administrator
2006-07-14, 22:04
Nie mam już sił,bo nie wiem co o tym myśleć
Autor Wiadomość
weronika
[Usunięty]

Wysłany: 2006-05-18, 11:33   

Dziewczyny opowiem Wam moje wczorajsze zdarzenie.
Wracając po południu z pracy pośród dużych korków ulicznych,zauważyłam w lusterku,o dwa samochody dalej,kochankę mojego męża,ze swoim synem.Więc wiedząc którędy pojedzie,postanowiłam jechać za nią i tak się stało,że po chwili była za mną samochodem.Stojąc akurat na światłach,odwróciłam się w samochodzie do niej i pokazałam palcem na głowie,(jak ona ma pomieszane w głowie).Gdy ruszyliśmy,to ona ruszyła z gazem,po przeciwnym pasie,trzy razy przejechała na czerwonym świetle,poprostu uciekała przedemną,pozamykała szyby,poprostu bała się mnie,ale dlaczego?Przecież jest taka szczęśliwa,taka radosna,to dlaczego przedemną uciekała?No i dzisiaj rano przyszedł mój mąż,bo dał mi samochód,żebym to ja jechała do pracy(,bo on pojechał z kolegą),miał minę,ze już wiedziałam,co mu opowiedziała.Ale mnie osobiście,to tak się śmiać chciało,że nie umiałam wytrzymać i mu mówię.
"Kochany,widzę,ze masz złą minę",on na to"nie będę z tobą rozmawiać".wtedy ja mówię tak"twoja kochanka powinna zapłacić ze cztery mantady wczoraj."
On na to nic.Ale dziewczyny do mnie najważniejsze jest to,że po raz pierwszy poczułam się górą,poprostu jako kobieta,a dlaczego?Ponieważ jak ją zobaczyłam,to poczułam jak się mnie obawia,był moment,że stałyśmy obok siebie samochodami,ja na nią patrzyłam,a ona patrzyła prosto,poprostu bała się mojego wzroku.Ijeszcze jedno,wiem,że za urodę nic się nie może,człowiek jest jaki jest,ale to jest niemożliwe,głowa pod sam sufit w aucie(mój mąż mniejszy),blada,chuda,włosy poszczępione,zresztą,co tu dużo gadać,ja widzę mojego męża,jak przychodzi w potarganych skarpetkach.
Ale uwierzcie mi dziewczyny,czułam swoją pewność,nareszcie,bo bałam się zawsze,bo mąż mnie zawsze straszył,co to ona mi nie moze zrobić.
 
     
weronika
[Usunięty]

Wysłany: 2006-05-18, 11:33   

Dziewczyny opowiem Wam moje wczorajsze zdarzenie.
Wracając po południu z pracy pośród dużych korków ulicznych,zauważyłam w lusterku,o dwa samochody dalej,kochankę mojego męża,ze swoim synem.Więc wiedząc którędy pojedzie,postanowiłam jechać za nią i tak się stało,że po chwili była za mną samochodem.Stojąc akurat na światłach,odwróciłam się w samochodzie do niej i pokazałam palcem na głowie,(jak ona ma pomieszane w głowie).Gdy ruszyliśmy,to ona ruszyła z gazem,po przeciwnym pasie,trzy razy przejechała na czerwonym świetle,poprostu uciekała przedemną,pozamykała szyby,poprostu bała się mnie,ale dlaczego?Przecież jest taka szczęśliwa,taka radosna,to dlaczego przedemną uciekała?No i dzisiaj rano przyszedł mój mąż,bo dał mi samochód,żebym to ja jechała do pracy(,bo on pojechał z kolegą),miał minę,ze już wiedziałam,co mu opowiedziała.Ale mnie osobiście,to tak się śmiać chciało,że nie umiałam wytrzymać i mu mówię.
"Kochany,widzę,ze masz złą minę",on na to"nie będę z tobą rozmawiać".wtedy ja mówię tak"twoja kochanka powinna zapłacić ze cztery mantady wczoraj."
On na to nic.Ale dziewczyny do mnie najważniejsze jest to,że po raz pierwszy poczułam się górą,poprostu jako kobieta,a dlaczego?Ponieważ jak ją zobaczyłam,to poczułam jak się mnie obawia,był moment,że stałyśmy obok siebie samochodami,ja na nią patrzyłam,a ona patrzyła prosto,poprostu bała się mojego wzroku.Ijeszcze jedno,wiem,że za urodę nic się nie może,człowiek jest jaki jest,ale to jest niemożliwe,głowa pod sam sufit w aucie(mój mąż mniejszy),blada,chuda,włosy poszczępione,zresztą,co tu dużo gadać,ja widzę mojego męża,jak przychodzi w potarganych skarpetkach.
Ale uwierzcie mi dziewczyny,czułam swoją pewność,nareszcie,bo bałam się zawsze,bo mąż mnie zawsze straszył,co to ona mi nie moze zrobić.
 
     
weronika
[Usunięty]

Wysłany: 2006-05-18, 11:35   

COŚ JEST NIE TAK,JAK WYSYŁAM,TO POKAZUJE MI SIĘ,ŻE JEST BŁĄD I NIE MOGĘ WYSŁAĆ,WIĘC PRÓBUJĘ PONOWNIE,A POTEM OKAZUJE SIĘ,ŻE JEST TO ,AŻ TYLE RAZY.PRZEPRASZAM,ALE TO NIE MOJA WINA.
 
     
Ada
[Usunięty]

Wysłany: 2006-05-18, 11:53   

Agnieszko trwa to o wiele zadlugo !!! nie potrafie o tym pisac.
Jestem z mezem juz 30 lat . Maz gdy przekroczyl magiczne 45 lat goni za utracona mlodoscia. Szuka mlodych przyjaciolek . Ukrywa to przede mna ale od czasu do czasu gdy sie postaram odkrywam jego nowe przygody i wtedy broni sie . Jest arogancki nieobliczalny w slowach takim prostaczkiem az dziwie sie sama sobie jak moglam tak sie pomylic we wczesniejszej ocenie.
Mysle ze wczesniej byl takim czlowiekiem jakim byl tzn dobrym, spokojnym , cichym ustepliwym , kochajacym, lagodnym, opiekunczym i odpowiedzialnym itd
Z tych cech zostalo mu duzo ale z biegiem lat doszly wady do jakich nie moge sie przyzwyczaic.
Jest chorym czlowiekiem boi sie starosci i mimo, ze jest wyksztalconym czlowiekiem madrym zyciowo w tej kwesti nie potrafi sobie poradzic.
Łączy nas duzo : piekne przezycia kochane i madre dzieci ale coraz bardziej rozdziela nas jego podwojne zycie.

Jest nadal milym i dobrym czlowiekiem , dobrym ojcem , odpowiedzialnym ale juz nie widze w nim przyjaciela nie ma szczerosci a ja nie potrafie tak zyc , dusze sie w jego klamstwach.
Agnieszko to tylko pobiezna ocena, rzeczywistosc codzienna jest bardziej szara.
Jak widzisz jestem z Wami modle sie i ciesze sie kazda chwila takze cierpie nachodza mnie doly nieraz placze ale juz coraz mniej . Czas goi rany .
Po pierwszym szoku kiedy minie czlowiek wazy i przemysla co dla niego jest wazniejsze.
Walczy ze soba ze swoimi myslami i z wlasna godnoscia.
Przychodzi taki moment ze kieruje sie egoizmem .
Przychodzi tez moment, ze w tym wszystkim zaczynamy siebie kochac chcemy dla siebie czegos lepszego i biada wtedy zdradzaczom bo moze okazac sie ze juz do nich nic nie czujemy . Moze okazac sie ze bedziemy pragnac widziec ich na zewnatrz naszego SWIATA. ( ja mimo wszystko mam nadzieje , ze ten okres minie i moj maz bedzie normalnym czlowiekiem)
Pozdrawiam
 
     
wabona
[Usunięty]

Wysłany: 2006-05-20, 06:36   

Ada - Twój mąż to wartościowy człowiek. Myślę, że będzie dobrze. Tyle lat już przeżyliście razem, więc na pewno dacie radę. Na pewno.
 
     
Wiola
[Usunięty]

  Wysłany: 2006-05-20, 07:45   

Pewności siebie dodało mi gdy dowiedziałam się, że mój maż kłóci się z tamtą. Mimo, że mam żal do teściowej, że gościła ich w święta, to radość mi sprwiła wiadomość o trzaśnięciu drzwiami u teściowej tamtej (nie przypadły sobie do gustu) :)
 
     
weronika
[Usunięty]

Wysłany: 2006-05-20, 10:18   

Też chciałabym usłyszeć,że mój mąż kłóci się ze swoją kochanką.Ale ja znowu mam się dobrze z innej strony,mój mąż i jego kochanka nigdy nie zagoszczę u mojej teściowej,moja teściowa to by ją ze schodów zrzyciła.
 
     
Bea
[Usunięty]

Wysłany: 2006-05-20, 10:35   

Ja myślę, ze kazda tesciowa na początku nie godzi się na przyjęcie " nowej synowej" . Ja jak się wyprowadziłam z jej domu, który zajmujemy z mężem to ona wiedząc o tylu złych rzeczach które uczynił jej syn zadzwoniła do mnie i miała pretensje(bardzo bolało). Wróciłam moze trochę dla niej i to chyba znowu był mój błąd. Zaczęłam czytać Dobsona -myślę , ze za duzo dałam swojemu mężowi i jego rodzinie litosci, zawsze to ONI byli na 1 miejscu nie ja i moje pragnienia. Wszystkich chciałam zadowolić, tylko nie siebie. Nie wiem jakby się zachowała moja teściowa, czy chciała by poznać nową kobietę mojego męża -czy nie.Różnie o tym myślę.
 
     
weronika
[Usunięty]

Wysłany: 2006-05-20, 10:39   

A jeszcze chciałam z Wami podzielić się nowiną.
Wczoraj mój mąż przyjechał rano,bo wiedział,ze ja mam iść do pracy,(wiecie,ze dzielimy się samochodem),ale ja do tej pracy nie poszłam,zostałam z nim w domu.Byliśmy ze sobą cztery godziny.Syn poszedł do szkoły,a ja zaczęłam robić śniadanie(ja już wcześniej,zanim on przyjechał obmyśliłam sobie co zrobię na śniadanie,zeby mu wejść w gust,bo wiedziałam już ,że do pracy nie idę).Gdy już przygotowałam,zapytałam go ,czy jadł śniadanie(bo siedział już przy komputerze),odpowiedział,ze nie jadł,więc mówię do niego,to zapraszam Cię na moje śniadanie,no i przyszedł do pokoju,razem jedząc nic do siebie nie mówiliśmy,ciężko mi było,bo mam tyle mu do opowiadania,ale wiem,ze teraz to nie ma sensu,bo byłoby tak jak kiedyś,a ja żyłam wtedy(wczoraj) chwilą,która dawała mi dużo satysfakcji i dużo do myślenia.Potem wypiliśmy kawę,nic nie mówiąc,tylko oglądając telewizję.W ciągu czterech godzin,on do mnie nic nie powiedział,ja jedynie zapytałam o śniadanie,potem poprosiłam go o to,aby już więcej nie kłamał,bo nigdy poprzez kłamstwo nie dojdziemy do ładu.Acha i jeszcze sam dobrowolnie wyczyścił filtr w akwarium.No i poszedł do pracy.Powiedzcie,co ja mam o tym myśleć.
 
     
weronika
[Usunięty]

Wysłany: 2006-05-20, 10:39   

A jeszcze chciałam z Wami podzielić się nowiną.
Wczoraj mój mąż przyjechał rano,bo wiedział,ze ja mam iść do pracy,(wiecie,ze dzielimy się samochodem),ale ja do tej pracy nie poszłam,zostałam z nim w domu.Byliśmy ze sobą cztery godziny.Syn poszedł do szkoły,a ja zaczęłam robić śniadanie(ja już wcześniej,zanim on przyjechał obmyśliłam sobie co zrobię na śniadanie,zeby mu wejść w gust,bo wiedziałam już ,że do pracy nie idę).Gdy już przygotowałam,zapytałam go ,czy jadł śniadanie(bo siedział już przy komputerze),odpowiedział,ze nie jadł,więc mówię do niego,to zapraszam Cię na moje śniadanie,no i przyszedł do pokoju,razem jedząc nic do siebie nie mówiliśmy,ciężko mi było,bo mam tyle mu do opowiadania,ale wiem,ze teraz to nie ma sensu,bo byłoby tak jak kiedyś,a ja żyłam wtedy(wczoraj) chwilą,która dawała mi dużo satysfakcji i dużo do myślenia.Potem wypiliśmy kawę,nic nie mówiąc,tylko oglądając telewizję.W ciągu czterech godzin,on do mnie nic nie powiedział,ja jedynie zapytałam o śniadanie,potem poprosiłam go o to,aby już więcej nie kłamał,bo nigdy poprzez kłamstwo nie dojdziemy do ładu.Acha i jeszcze sam dobrowolnie wyczyścił filtr w akwarium.No i poszedł do pracy.Powiedzcie,co ja mam o tym myśleć.
 
     
weronika
[Usunięty]

Wysłany: 2006-05-20, 10:49   

Bea,ja jestem w 100% procentach pewna za moją teściową,poczytaj moje posty.Moja teściowa,naprawdę jest kobietą z charakterem.
My wszyscy razem tak jak zawsze wyjeżdżamy,poprostu funkcjonujemy tak jak zawsze,moja teściowa nie rozmawia nawet ze swoim synem i nie ma dla niego u niej miejsca,dopóki się nie zmieni,ja w to wierzę.To mój mąż w stusunku,do mnie,swego syna,mojej teściowej i całej naszej rodziny przeciągnął linę i to bardzo mocno.
 
     
Bea
[Usunięty]

Wysłany: 2006-05-20, 10:49   

Mam trochę inną sytuację Weroniko, ale myślę, ze chciał z Tobą spędzić te 4 godziny -to już coś. Ja mieszkam z męzem całe tygodnie nie odzywa się do mnie -a jak się odzywa to kłótnia. Myślę, że jakby nie chciał z Tobą pobyć-to by sobie poprostu poszedł. Moze chciał posiedzieć na "swoich śmieciach" nie wiem czy to mieszkanie było kiedyś wasze wspólne.
 
     
weronika
[Usunięty]

Wysłany: 2006-05-20, 10:52   

Tak ,to jest nasze wspólne mieszkanie,on tu jest jeszcze zameldowany i myślę,że się nie wymelduje tylko wróci,a Ty też bądż dobrej myśli.
 
     
Bea
[Usunięty]

Wysłany: 2006-05-20, 10:52   

Moja tesciowa Weroniko niestety kocha swojego syna złą miłością, kupuje mu np papierosy jak już kasa mu się skonczy, obwinia mnie przy nim, ze ja nigdy nie zaakceptowałam mieszkania wjej domu, ze to moja potrochu wina, ze mój mąż tak się zachowuje. Gdyby ona zamknęła mu drzwi, napewno byłoby inaczej. Jestem pewna. Ona mogłaby nam pomóc. Gdybym mieszkała u siebie postawiłabym twarde warunki, a tak on jest u siebie a mama go chroni.
 
     
weronika
[Usunięty]

Wysłany: 2006-05-20, 10:52   

Tak ,to jest nasze wspólne mieszkanie,on tu jest jeszcze zameldowany i myślę,że się nie wymelduje tylko wróci,a Ty też bądż dobrej myśli.
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,01 sekundy. Zapytań do SQL: 10