Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie (także po rozwodzie i
gdy współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki), którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa
Portal  FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  Chat  StowarzyszenieStowarzyszenie
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  DownloadDownload  StatystykiStatystyki  PolczatPolczat
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: administrator
2006-07-14, 22:04
Nie mam już sił,bo nie wiem co o tym myśleć
Autor Wiadomość
zuza
[Usunięty]

Wysłany: 2006-05-17, 20:29   

Wanboma,
Słuchaj Ady.
To racja. Kochamy wspomnienie męża jakim był zanim stał się oprawcą. Mój nie bije, nie ubliża ale też rani. Bardzo mocno. Samym faktem tego co robi. I racją jest- dopóki mysli o innej, tej jak nazywa "tylko koleżance" dopóty: rani mnie, zdradza, krzywdzi, bezmyslnie naraża na różne kosekwencje. Np. zdrowotne. A broni tak jak twój- tylko jej.
Wanboma.
Wiem jak bardzo trudno przetrwać każdy dzień. Borykam się z tym już od kilku miesięcy. Raz jest ciut lepiej, raz dopada to "coś strasznego" ponownie.
Wiem też że mamy prawo do: zdrowia, bezpieczeństwa, miłości i prawo DECYDOWANIA O NAS SAMYCH. Do planowania przyszłości najlepszej dla nas i dzieci.
TERAZ MUSIMY ZROBIĆ TO SAME. Pomyśl- mężowie są chorzy. Nie można im pomóc bo bywaja takie choroby na których przebieg nie mamy wpływu. Musimy się tylko trzymać. Dla siebie i dzieci.
Spóbujmy chociaż. Sama wiesz że warto i jeszcze jest dla kogo.
Zobaczysz że czas pomaga. Ale jeszcze będzie nas szarpało. Ale ponieważ wiemy
jak to mniej więcej przebu=iega zobaczysz że będzie lżej.
Tylko proszę- odseparuj siebie i dziecko. Córce będzie dużo lepiej jak nie będzie widziala ojca niz jak będzie przebywac w towarzystwie kogoś kto katuje mamusię. Teraz Ty jesteś dla niej całym światem.
 
     
wabona
[Usunięty]

Wysłany: 2006-05-17, 20:53   

Wiem Zuza, już teraz wiem, że dla niej będzie lepiej, kiedy nie będzie go widziała, choć to jej ojciec. Dopóki nie zrozumie, co robi, nie pozwolę, by spotykał się z dzieckiem. Jej ojcem będzie zawsze, ale musi ponieść konsekwencję swoich czynów. Ona tak naprawdę nigdy nie miała ojca, nawet kiedy był - mało go obchodziła - nie wie, co ona lubi, jakie lekarstwa przyjmuje, na jakim etapie rozwoju się znajduje. To jego strata, ale on nawet nie odczuwa takiej potrzeby, by uczestniczyć w jej wzrastaniu. Trudno - nie straciła kogoś nadzwyczajnego - ona nawet nie wie, co to znaczy mieć OJCA. Jeśli już jest jej do czegoś potrzebny, to tylko po to, aby zawieżć ją do babci i dziadka - a to przecież i sama mogę zrobić. a on ma tę swoją kochankę - myślę, że mu to wystarczy.
 
     
zuza
[Usunięty]

Wysłany: 2006-05-17, 21:07   

Wierzę że nasze dzieci potrafią sobie poradzic z tym poczuciem krzywdy. Moja córka ma żal, ale kocha. Syn- mniejszy i nie bardzo dotarło cosię dzieje. Tatus tylko więcej pracuje. Jednak takie mówienie- tatuś kocha tez ma swoje granice. moim zdaniem taka zdalna milość ,to nie jest prawdziwa miłośc. Ale tego dzieciom nie mówię.
Ale mają nas. Mamusie.To my zadbamy żeby nie uszkodzić ich światopoglądu - tak na przyszłośc. Pomyśl- to taka polisa którą damy dzieciakom. Zeby nie były zrażone do - związku dwojga ludzi, do obietnic, do miłości też.
A tymczasem zanim się spostrzeżemy upływ czasu osłabi nasze poczucie krzywdy i żalu. Jestem tego pewna. Obecnie od kilkunastu dni nie widuję męża. Może zawsze zabrać gdzieś dzieci- to wie. Ale jeszcze tego nie zrobił. Pewnie nie potrafi zaplanowac czasu i wymyslec gdzie ich zabrać.
Ale nie mogę na niego nawet patrzec. To jak tolerowac obecnośc w domu.
Więc jeśli możesz to też tak zrób. Ale razem- ty i córka. Sama mówisz że ona nie chce lub nie odczuwa takiej potrzeby. Widac jej też potrzeba spokoju i kontaktów z normalnymi ludźmi.
Zobaczysz- jestem pewna że wyjdziemy z tych dołów. Inaczej życie każdego człowieka byłoby bez sensu. Bo nie ma ludzi bez problemów.
Tylko trzeba pamiętać aby czasami pomysleć też o sobie. No - taki trochę egoizm- ale u ciebie dziewczyno to będzie tylko samoobrona. I ochrona dziecka.
Jestes młoda- pamiętaj życie przed tobą. Ktoś napisał- przyszłośc jeszcze nas nie skrzywdziła.
Zwiększmy więc szanse że nie skrzywdzi.
 
     
wabona
[Usunięty]

Wysłany: 2006-05-17, 21:23   

Moja mała córka, mająca 4,9 latek, właśnie się zaprzyjaźniła z lokatorką mojej ciotki w wieku 20 lat. Dziewczyna jest niesamowita - śmieje się i śmieje i ja nie wytrzymuję i też się śmieję, a Madzia oszalała na jej punkcie. I co ma myśleć o "biedulku", nieszczęśliwie zakochanym tatuśku - żyje "całą" gębą. Jej nowa przyjaciółka, obca osoba, daje jej więcej niż kochany tatusiek. A mamusia też, choćby nie chciała, śmieje się, bo tak chyba trzeba - żyć pełną "gębą"!!!!
 
     
wabona
[Usunięty]

Wysłany: 2006-05-17, 21:26   

A w czerwcu idę sobie na wesele - idę sobie sama, ewentualnie z córeczką - niech tam inni będą w parach. A ja będę sama - i mam zamiar świetnie się bawić.
 
     
zuza
[Usunięty]

Wysłany: 2006-05-17, 21:31   

Dokładnie o to. Coby unormalniać tę nienormalną sytuację. Masz duże szanse Moja Droga bo dziecina mała. To kolejny powód do radości. Szybciej mozna wykasowac z pamięci. Lub bardzo osłabić wspomnienie jak mówią inni.
Ale tak właśnie rób. A że nie wszystko naraz -to wiemy obie. No to zróbmy to metodą małych kroków. To się daje. Właśnie opisałaś jeden z mechanizmów. I jestem pewna że taka polisa jest lepsza od wygranej w totka ( też pewnie by się przydała). Miłośc i radość.
Trzymaj się i kieruj w tę właśnie stronę.
 
     
wabona
[Usunięty]

Wysłany: 2006-05-17, 21:33   

Single teraz w modzie. Ale mamy od nich lepiej - bo są jeszcze dzieciaczki. Ale z nas wybranki losu!
 
     
zuza
[Usunięty]

Wysłany: 2006-05-17, 21:42   

No modne ale ja zawsze krok w tyle byłam za modą. Teraz musze zacząć nadganiać. I tak córka mnie podziwia że ( z konieczności i przemyśleń) styl mi się "nieco" zmienił. I wiesz co?
To akurat mimo że wymuszone lubię. I teraz jakiś miesiąc temu, po tych kilku miesiącach "przejść" zauważyłam co się dzieje wokoło- wiosna w rozkwicie. Aż byłam zszokowana. Mentalnie tkwiłam w zimie- bo wtedy to wszystko się zaczęło.
To chyba pora przestrajać się w inne piórka.
A nadmiar pracy i ręce do podłogi czasami pomagają w zaśnięciu. To akurat wybitnie poprawia wygląd. Wydląd lepszy- to lepsze samopoczucie. Lepsze samopoczucie- zaczynam promieniować. Ludzie ze mną żartują, przychodzą, proszą o pomoc.
I tak jeszcze bym mogła dalej bo np. jak przychodzą to prosza o rady. Jak poradzę to się cieszą, jak się ciesza to ja się ciesze. Jak ja się ciesze to jestem szczęśliwsza, a jak jestem szczęśliwsza to dzieci też. a jak dzieci tez to mam następny powód do zwiekszania poziomu szczęścia.
No więc sama widzisz- metoda małych kroków działa.
 
     
wabona
[Usunięty]

Wysłany: 2006-05-17, 21:48   

Ty Zuza utknęłaś w zimie, ja poszczę, bo mój odszedł na początku postu. z tego wszystkiego parę dni nie jadłam nic, a koniec końców - przez cały post nie jadłam mięska. Ale już widzę też wiosnę i to, że już po poście i czas na zabawę.
 
     
zuza
[Usunięty]

Wysłany: 2006-05-17, 21:56   

Hej, już ruszłam.
To nawet sama widzę. Idzie mi wolno- ale idzie.
No to jak mnie idzie i tobie też to jest nas więcej. Będzie raźniej. Bo ja nie lubie nawet mysleć o samotności.
 
     
Ada
[Usunięty]

Wysłany: 2006-05-18, 10:33   

Zuza i Wanboma jestescie wspaniale!!!!.
Czytam wasza konwersacje i Was podziwiam -- tak trzymajcie!!!

Wy jestescie najwazniejsze!!! badzcie szczesliwe i radosne.
Nie dajcie sie zlamac i zdolowac swoim oprawcom!
Jak bedziecie radosne Wasze dzieci beda szczesliwe.
Pamietajcie jestescie calym swiatem dla swoich dzieci.
Zycze Wam jak najwiecej slonecznych dni.
Mam propozycje . Na samym poczatku musicie sie cieszyc z malych chwilek , delektujcie sie nimi potem przyjda same do Was wieksze i coraz wieksze.
Musicie mi uwierzyc jestem juz stara wyga w przezywaniu czegos takiego dlatego wiem co mowie.
Powodzenia dziewczyny!!! Bedzie dobrze!!!!
 
     
Agnieszka2
[Usunięty]

Wysłany: 2006-05-18, 10:48   

Ada, stara wyga to znaczy jak długo? I jak się żyje w takim stanie miesiącami i latami. Czy to się zmienia? Czy jak juz doszłaś do pewniego momentu w swoim życiu i relacjach z mężem, to jest to już stan niezmienny? Czy też cały czas coś się dzieje ? Mam na myśli w uczuciach i myślach.
 
     
weronika
[Usunięty]

Wysłany: 2006-05-18, 11:30   

Dziewczyny opowiem Wam moje wczorajsze zdarzenie.
Wracając po południu z pracy pośród dużych korków ulicznych,zauważyłam w lusterku,o dwa samochody dalej,kochankę mojego męża,ze swoim synem.Więc wiedząc którędy pojedzie,postanowiłam jechać za nią i tak się stało,że po chwili była za mną samochodem.Stojąc akurat na światłach,odwróciłam się w samochodzie do niej i pokazałam palcem na głowie,(jak ona ma pomieszane w głowie).Gdy ruszyliśmy,to ona ruszyła z gazem,po przeciwnym pasie,trzy razy przejechała na czerwonym świetle,poprostu uciekała przedemną,pozamykała szyby,poprostu bała się mnie,ale dlaczego?Przecież jest taka szczęśliwa,taka radosna,to dlaczego przedemną uciekała?No i dzisiaj rano przyszedł mój mąż,bo dał mi samochód,żebym to ja jechała do pracy(,bo on pojechał z kolegą),miał minę,ze już wiedziałam,co mu opowiedziała.Ale mnie osobiście,to tak się śmiać chciało,że nie umiałam wytrzymać i mu mówię.
"Kochany,widzę,ze masz złą minę",on na to"nie będę z tobą rozmawiać".wtedy ja mówię tak"twoja kochanka powinna zapłacić ze cztery mantady wczoraj."
On na to nic.Ale dziewczyny do mnie najważniejsze jest to,że po raz pierwszy poczułam się górą,poprostu jako kobieta,a dlaczego?Ponieważ jak ją zobaczyłam,to poczułam jak się mnie obawia,był moment,że stałyśmy obok siebie samochodami,ja na nią patrzyłam,a ona patrzyła prosto,poprostu bała się mojego wzroku.Ijeszcze jedno,wiem,że za urodę nic się nie może,człowiek jest jaki jest,ale to jest niemożliwe,głowa pod sam sufit w aucie(mój mąż mniejszy),blada,chuda,włosy poszczępione,zresztą,co tu dużo gadać,ja widzę mojego męża,jak przychodzi w potarganych skarpetkach.
Ale uwierzcie mi dziewczyny,czułam swoją pewność,nareszcie,bo bałam się zawsze,bo mąż mnie zawsze straszył,co to ona mi nie moze zrobić.
 
     
weronika
[Usunięty]

Wysłany: 2006-05-18, 11:31   

Dziewczyny opowiem Wam moje wczorajsze zdarzenie.
Wracając po południu z pracy pośród dużych korków ulicznych,zauważyłam w lusterku,o dwa samochody dalej,kochankę mojego męża,ze swoim synem.Więc wiedząc którędy pojedzie,postanowiłam jechać za nią i tak się stało,że po chwili była za mną samochodem.Stojąc akurat na światłach,odwróciłam się w samochodzie do niej i pokazałam palcem na głowie,(jak ona ma pomieszane w głowie).Gdy ruszyliśmy,to ona ruszyła z gazem,po przeciwnym pasie,trzy razy przejechała na czerwonym świetle,poprostu uciekała przedemną,pozamykała szyby,poprostu bała się mnie,ale dlaczego?Przecież jest taka szczęśliwa,taka radosna,to dlaczego przedemną uciekała?No i dzisiaj rano przyszedł mój mąż,bo dał mi samochód,żebym to ja jechała do pracy(,bo on pojechał z kolegą),miał minę,ze już wiedziałam,co mu opowiedziała.Ale mnie osobiście,to tak się śmiać chciało,że nie umiałam wytrzymać i mu mówię.
"Kochany,widzę,ze masz złą minę",on na to"nie będę z tobą rozmawiać".wtedy ja mówię tak"twoja kochanka powinna zapłacić ze cztery mantady wczoraj."
On na to nic.Ale dziewczyny do mnie najważniejsze jest to,że po raz pierwszy poczułam się górą,poprostu jako kobieta,a dlaczego?Ponieważ jak ją zobaczyłam,to poczułam jak się mnie obawia,był moment,że stałyśmy obok siebie samochodami,ja na nią patrzyłam,a ona patrzyła prosto,poprostu bała się mojego wzroku.Ijeszcze jedno,wiem,że za urodę nic się nie może,człowiek jest jaki jest,ale to jest niemożliwe,głowa pod sam sufit w aucie(mój mąż mniejszy),blada,chuda,włosy poszczępione,zresztą,co tu dużo gadać,ja widzę mojego męża,jak przychodzi w potarganych skarpetkach.
Ale uwierzcie mi dziewczyny,czułam swoją pewność,nareszcie,bo bałam się zawsze,bo mąż mnie zawsze straszył,co to ona mi nie moze zrobić.
 
     
weronika
[Usunięty]

Wysłany: 2006-05-18, 11:32   

Dziewczyny opowiem Wam moje wczorajsze zdarzenie.
Wracając po południu z pracy pośród dużych korków ulicznych,zauważyłam w lusterku,o dwa samochody dalej,kochankę mojego męża,ze swoim synem.Więc wiedząc którędy pojedzie,postanowiłam jechać za nią i tak się stało,że po chwili była za mną samochodem.Stojąc akurat na światłach,odwróciłam się w samochodzie do niej i pokazałam palcem na głowie,(jak ona ma pomieszane w głowie).Gdy ruszyliśmy,to ona ruszyła z gazem,po przeciwnym pasie,trzy razy przejechała na czerwonym świetle,poprostu uciekała przedemną,pozamykała szyby,poprostu bała się mnie,ale dlaczego?Przecież jest taka szczęśliwa,taka radosna,to dlaczego przedemną uciekała?No i dzisiaj rano przyszedł mój mąż,bo dał mi samochód,żebym to ja jechała do pracy(,bo on pojechał z kolegą),miał minę,ze już wiedziałam,co mu opowiedziała.Ale mnie osobiście,to tak się śmiać chciało,że nie umiałam wytrzymać i mu mówię.
"Kochany,widzę,ze masz złą minę",on na to"nie będę z tobą rozmawiać".wtedy ja mówię tak"twoja kochanka powinna zapłacić ze cztery mantady wczoraj."
On na to nic.Ale dziewczyny do mnie najważniejsze jest to,że po raz pierwszy poczułam się górą,poprostu jako kobieta,a dlaczego?Ponieważ jak ją zobaczyłam,to poczułam jak się mnie obawia,był moment,że stałyśmy obok siebie samochodami,ja na nią patrzyłam,a ona patrzyła prosto,poprostu bała się mojego wzroku.Ijeszcze jedno,wiem,że za urodę nic się nie może,człowiek jest jaki jest,ale to jest niemożliwe,głowa pod sam sufit w aucie(mój mąż mniejszy),blada,chuda,włosy poszczępione,zresztą,co tu dużo gadać,ja widzę mojego męża,jak przychodzi w potarganych skarpetkach.
Ale uwierzcie mi dziewczyny,czułam swoją pewność,nareszcie,bo bałam się zawsze,bo mąż mnie zawsze straszył,co to ona mi nie moze zrobić.
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 9