Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie (także po rozwodzie i gdy współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki), którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa
Wysłany: 2006-12-01, 23:15 Sławić będę imię Św. Judy Tadeusza
Nie było mnie na forum przez pewien okres czasu. Uczciwie pracowałam nad sobą, modląc się nieustannie nowenną do Św. Judy. Modliłam się o uzdrowienie małżeństwa. Po dwóch miesiącach mogę z ogromną radością powiedzieć, że stał się cud. Stał się i staje się każdego dnia. Codzienne małe cudy, które dokonują się dzięki wstawiennictwu Patrona od spraw beznadziejnych. Podzieliłam się tą radością z moimi koleżankami. Poprosiły o tekst nowenny i teraz robią to samo. Opowiadamy sobie jakie dary otrzymujemy codziennie od Boga, ile zmian dokonuje się w naszym życiu. Mój mąż zmienia się z dnia na dzień, coraz więcej ze sobą rozmawiamy. Bardzo poprawiły się jego relacje z synami, są one oparte na wzajemnym zrozumieniu, poszanowaniu i chęci współdziałania.
Jestem szczęśliwa, że trafiłam na Forum Sychar, że znalazłam tu wsparcie i wskazówki by nie załamywać rąk i narzekać ale próbować zmieniać własne życie, pewne swoje nawyki, zachowania, dzięki czemu innym jest ze mną lepiej. Myślę teraz, że to we mnie była przyczyna naszych niepowodzeń i kryzysu, który przeszliśmy. Był on chyba potrzebny by móc się wyciszyć, by od nowa poszukać Boga i Jego niepojętej, niezmierzonej miłości. Kryzys, który pomógł mi osobiście pozbyć się chorej, zazdrosnej i niedobrej miłości, którą darzyłam męża a może siebie??? Odmawiając nowennę, czytając słowo po słowie tej pięknej modlitwy uświadomiłam sobie jak wiele jeszcze pracy przede mną, pracy nad uzdrowieniem, z Bożą pomocą, mojej rodziny.
Kochani, dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych.
Jo-anka [Usunięty]
Wysłany: 2006-12-02, 03:37
Piękne to co napisalaś- życzę Wam duzo szczęścia. Ja też widze u mnie zmiany na lepsze. Tak jak napisałaś ANBA dla Boga nie ma rzeczy niemozliwych!!!
Ada [Usunięty]
Wysłany: 2006-12-02, 10:35
ANBA
Bardzo sie ciesze , ze Modlitwa do sw Judy Tadeusza zblizyla Cie do Boga jak widzisz nie ma dla Niego rzeczy niemozliwych.
Kiedys Wam pisalam o mojej Przyjaciolce walczacej z ciezka choroba nowotworowa. Operacja potem przerzuty i znowu operacja potem chemioterapia i radioterapia. Sama wychowuje dwoch synow . Oni w dzien w dzien blagali sw Jude Tadeusza o wstawiennictwo do Boga i nie tylko oni - wiele osob modlilo sie o CUD. Wrocila do zdrowia . Lekarze w Toronto nie moga sie nadziwic bo nie dawali Jej najmniejszej szansy na uratowanie zycia.
W tej chwili minelo 1,5 roku - M. pracuje i czuje sie coraz lepiej.
Uroda , samopoczucie i wielka chec do zycia wrocily i jak Pan Bog pozwoli bedziemy razem witac Nowy Rok.
Dla BOGA nie ma rzeczy niemozliwych a modlitwa za wstawiennictwem sw Judy Tadeusza naprawde DZIALA.
weronika [Usunięty]
Wysłany: 2006-12-02, 12:08
Anba,tak bardzo sie cieszę,że Ci się udało,jak cieszy się serce,gdy słyszy,że bóg istnieje,że dla niego nie ma życzy niemożliwych.
wabona [Usunięty]
Wysłany: 2006-12-02, 12:26
Aniu, ja też cieszę się Twoim szczęściem. Również modlę się Nowenną do św. Judy Tadeusza. Rzeczywiście to wielki święty - niejednokrotnie mi pomógł...
a.kolinska [Usunięty]
Wysłany: 2006-12-02, 23:55
Wkraczam w okres,kiedy naimilej mi się czyta posty właśnie w dziale świadectwa,to takie pokrzepiające,że są osoby,które poprzez ciężką pracę nad sobą i trwanie w modlitwie uratowały swój związek.Tak się cieszę,że wam sie udało, ja dopiero zaczynam wkraczać na drogę pracy nad sobą,dotychczas przeszywał mnie bół i niepewność,teraz jest we mnie więcej wiary i nadziei,tylko z cierpliwością jest gorzej.Chciałabym mieć wiarę niezłomną,ale niestety jeszcze dopada mnie zwątpienie i łza się kręci w oku!Dziękuję za te świadectwa,cieszę się waszym szczęściem,oby takch jak wy było coraz więcej!
mark1 [Usunięty]
Wysłany: 2006-12-06, 01:29
Aniu cieszę się twoim szcześciem, jestem pełen podziwu dla twojej wiary, jest moim pragnieniem aby zawierzyć bezgranicznie Chrystusowi, pomnożyć otrzymane dary wiary, nadzieji i miłosci!
Tak bardzo chćałbym dać kiedyś świadectwo uzdrowienia mojego małżeństwa, ale już dziś wiem, że droga ta nie jest ani prosta, ani krótka, za to umacnia mnie w dążeniu do celu!
Jo-anka [Usunięty]
Wysłany: 2006-12-06, 04:59
Swięty Juda to cudowny Swięty!!!! Najpierw zacząl od zmieniania mnie- a ja głupia modliłam się tyle razy tylko o zmianę mężowskiego serducha;)
Tak bym chciała zeby każdy z nas wpisał się w dział Swiadectwa!Poki co ja jeszcze czekam, ale wytrwale modlę się do Judy- po prostu Go "molestuję"
Grażynka [Usunięty]
Wysłany: 2006-12-06, 07:05
A powiedzcie, ile razy dziennie należy się modlić, bo ta modlitwa króciutka jest?
amelka00 [Usunięty]
Wysłany: 2006-12-06, 08:56
Tyle razy , jaka czujesz potrzebę hummmmmmmmm mało gramatycznie , ale wiadomo o co mi chodzi
lodzia [Usunięty]
Wysłany: 2006-12-06, 14:49
A ja odmawiam tylko raz dziennie nowenne... Ale przecież można cały czas!! Ze też na to nie wpadłam... Czasem się sama sobie dziwie, że takie oczywiste rzeczy są dla mnie odkryciem;)
ANBA [Usunięty]
Wysłany: 2006-12-06, 16:45
Napiszę jeszcze coś co wydaje mi się istotne w naszym życiu. Kiedyś modlitwę odkładałam na później, na wolną chwilę, spokojny umysł. Wychodziło różnie. Teraz gdy dzień rozpoczynam od modlitwy, najpierw od zwykłego znaku krzyża po przebudzeniu, a chwilę potem odczytuję cząstkę nowenny, sprawy układają się "same". Jest to niepojęte i cudowne. Gdy nadciągają chmury, nie staram się tragizować na zapas, nie ogarnia mnie już taki lęk jak niegdyś. W takim momencie mam swoją koronkę do miłosierdzia Bożego. Chociaż modlitwa się rwie, myśli czasem uciekają, nie mogę się skoncentrować to z uporem maniaka powtarzam słowa koronki w drodze, w pracy, przy wykonywaniu domowych obowiązków. Gdy skończę - jestem już spokojna i wyciszona.
Gdy mam problem, wątpliwości, niosę je na mszę. Za każdym razem, w czytaniu Słowa Bożego, znajduję odpowiedź. Nie zdarzyło się jeszcze bym wyszła z kościoła bez wskazówki czy chociażby wsparcia. Czy też tak macie?
lodzia [Usunięty]
Wysłany: 2006-12-06, 19:18
Ja modle się zwykle wieczorem... ale zdarza się tez że wstapie do kościoła o innej porze:) A jak nie wiem co mam zrobić, albo się czegoś boje, albo czuje nie swojo, albo gdy po prostu otrzebuje powtarzam sobie w głowie: "Wola Boża wszystko naprawi" albo inne zdanie "Jezu Chryste zmiłuj się nade mną"
[ Dodano: 2006-12-07, 07:45 ]
Tak sobie myśle, że modlitwa to jest wspaniała rzecz (narzędzie), którą dał nam Bóg!!
lewek [Usunięty]
Wysłany: 2006-12-07, 18:57
Ja modlę się jadąc tramwajem, albo jak siedzę sama wieczorem i czekam, aż wróci...
Gdzie można znaleźć tekst tej nowenny??
Rano i wieczorem modlę się w ten sposób, najpierw mówię własnymi słowami, a potem otwieram na chybił trafił bibilę i czytam co Bóg chce mi powiedzieć.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum