Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie (także po rozwodzie i
gdy współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki), którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa
Portal  FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  Chat  StowarzyszenieStowarzyszenie
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  DownloadDownload  StatystykiStatystyki  PolczatPolczat
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: administrator
2007-04-13, 09:20
Brak rozmów ...
Autor Wiadomość
Pirrus
[Usunięty]

Wysłany: 2006-11-18, 01:48   Brak rozmów ...

Witam
Jestem w małżeńtwie od 8 lat. Teoretycznie wszystko układało się dobrze, ale od pewnego czasu nastąpił jakiś przełom. Moja zona ma bardzo streującą i odpowiedzialną prace. Widzę jak bardzo poświąca się jej i daje siebie na 100%. Wraca do domu zmęczona. Często zajumję się wieczorami dzieckiem, kąpię i kładę spać. Próbuję z Żoną porozmawiać, być przy Niej. Jednak Ona mnie odrzuca. Ciągle powtarza, że "nie ma ochoty rozmawiać", że "jest zmęczona tym wszystkim". Gdy to mówi, mam wrażenie, że chodzi tutaj o moją osobe. Chciałbym jej bardzo pomóc, ale nie wiem jak. Proponowałem wyjazd do kina, na spacer ... ale niestyt , wiecznie słysze słowo "zmęczenie". Widzę, że jest jej źle, często płacze nie mówiąc mi z jakiego powodu. Bardzo mnie to boli, ponieważ nie mogę jej pomóc, nie dopuszcza mnie do siebie, odrzuca mnie ... Ostatnio prosiła mnie, abym dał Jej spokój i jak będzie chciała, to sama zacznie rozmowę ze mną. Obiecałem jej, chociaż zrobiłem to wbrew sobie. Sam nie wiem, co mam robić, boję się o nasz związek. Mam wrażenie, że nie ufa mi. Prosze Was o radę.
Pozdrawiam.
Pirrus
 
     
wabona
[Usunięty]

Wysłany: 2006-11-18, 03:57   

Pirrus - a może samo przytulenie, może kubek herbaty podany żonie - może to wystarczy za tysiąc słów. Może świadomość, że jesteś z nią będzie o wiele lepsza niż rozmowa. Jeśli ta praca jest tak stresująca, może zwyczajnie bądź z nią. Daj jej to, czego nie ma w ciągu dnia - spokój, poczucie bezpieczeństwa.

Oj, nie jestem psychologiem, ale wiesz, moja praca też jest stresująca i naprawdę, czasem nie chce się już wieczorem rozmawiać. Szkoda tylko, że ja nie mam do kogo się przytulić (nie wyłączając dziecka), a przydałoby się, przydało....
 
     
wito
[Usunięty]

Wysłany: 2006-11-18, 06:41   

Znów pracująca kobieta nie dająca sobie rady ze stresem, z przemęczeniem.
Sądzę, że to Ona chciałaby wiecej zajmować się Waszym dzieckiem. Być bardziej matką. Daj jej trochę czasu. Ona musi sama to przemyśleć. Na siłę niczego nie zmienisz.
Jeżeli będziesz naciskał, to możesz tylko pogorszyć sytuację. Nawet jeżeli racja będzie po Twojej stronie.
Trzymaj się i cierpliwości.
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,01 sekundy. Zapytań do SQL: 10