[ania z belgii]

Kochani
Właśnie przeczytałam
http://wiadomosci.onet.pl...2,kioskart.html
Eutanazja dla dzieci
W Wielkiej Brytanii lekarze domagają się rozmów o dziecięcej eutanazji
Dlaczego można usunąć uszkodzony ludzki płód, a nie wolno skrócić cierpień noworodków, które nigdy nie będą sprawne i zdrowe? – zastanawiają się brytyjscy lekarze. I wcale nie oczekują, że w tej delikatnej kwestii dojdzie do szybkich rozstrzygnięć. O tym, jak trudny jest to temat, najlepiej wiedzą rodzice nieuleczalnie chorych dzieci. ...

Proszę Was o modlitwę...
Mną ten artykuł bardzo wstrząsnął - sam pomysł jest nieludzki, ale jednak zrodził się w czyjejś głowie.
Pracuję z dziećmi autystycznymi, niektóre z nich są ciężko upośledzone - to świetne dzieciaki, trudne, ale prawdziwe skarby. Kiedy pomyślę, że ktoś chciałby się ich pozbyć - bo może dojść do wniosku że ich 'jakość życia' jest niewystarczająca...
Na swojej drodze spotkałam dużo chorych dzieci, o niektórych mówiono pogardliwie ' roślinka'. Widziałam też cień uśmiechu na ich umęczonych twarzyczkach, gdy przychodziła mama.

Temat jest mi bliski - bo po odejściu Małej słyszałam - że lepiej, że odeszła, bo byłaby - być może - 'roślinką' - w końcu 26tygodniowy wcześniak...

Kochani
Właśnie przeczytałam
http://wiadomosci.onet.pl...2,kioskart.html
Eutanazja dla dzieci
W Wielkiej Brytanii lekarze domagają się rozmów o dziecięcej eutanazji
Dlaczego można usunąć uszkodzony ludzki płód, a nie wolno skrócić cierpień noworodków, które nigdy nie będą sprawne i zdrowe? – zastanawiają się brytyjscy lekarze. I wcale nie oczekują, że w tej delikatnej kwestii dojdzie do szybkich rozstrzygnięć. O tym, jak trudny jest to temat, najlepiej wiedzą rodzice nieuleczalnie chorych dzieci. ...

Proszę Was o modlitwę...
Mną ten artykuł bardzo wstrząsnął - sam pomysł jest nieludzki, ale jednak zrodził się w czyjejś głowie.
Pracuję z dziećmi autystycznymi, niektóre z nich są ciężko upośledzone - to świetne dzieciaki, trudne, ale prawdziwe skarby. Kiedy pomyślę, że ktoś chciałby się ich pozbyć - bo może dojść do wniosku że ich 'jakość życia' jest niewystarczająca...
Na swojej drodze spotkałam dużo chorych dzieci, o niektórych mówiono pogardliwie ' roślinka'. Widziałam też cień uśmiechu na ich umęczonych twarzyczkach, gdy przychodziła mama.

Temat jest mi bliski - bo po odejściu Małej słyszałam - że lepiej, że odeszła, bo byłaby - być może - 'roślinką' - w końcu 26tygodniowy wcześniak...