Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie (także po rozwodzie i
gdy współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki), którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa
Portal  FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  Chat  StowarzyszenieStowarzyszenie
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  DownloadDownload  StatystykiStatystyki  PolczatPolczat
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
EMERYTURA
Autor Wiadomość
elzd1
[Usunięty]

Wysłany: 2007-07-29, 21:34   EMERYTURA

EMERYTURA


Przyśniło mi się kiedyś, że przeszła na emeryturę. Stała się bardziej powolna i, jeśli tak można powiedzieć, stateczna. W jakimś sensie stała się bardziej sobą - przestała się przejmować modą, sportem giełdą i polityką; mediami i tym , co powiedzą inni, jakby wreszcie znalazła swój własny dom i w nim zamieszkała. Nie, żeby była niedbała, przeciwnie: właśnie teraz dba najbardziej o siebie, o swą indywidualność, która płynie z wnętrza. Co więcej stała się bardziej staranna, o wiele bardziej uważna niż dawniej, bardziej skoncentrowana i - choć może się to wydać paradoksalne - silniejsza.

Można więc powiedzieć, że przestała się głupio rozglądać na boki, zajęła się tym , co naprawdę istotne: odcieniem nieba w mroźne popołudnia, muzyką sfer, pismem deszczu, dziećmi i wnukami. Wreszcie znalazła czas, a także pewną przestrzeń: długie wieczory przy ściemnionym stole, poranki na trawie, tuż przy słonecznikach, leniwe popołudnia w bujanym fotelu obłoków, przestronne noce.

Nic jej teraz nie nudzi, wszystko wydaje się cudem: prześwitywanie słońca przez koronę brzozy, dzikie gonitwy dzieci, rosa miód, wielbłądy, świerszcze. Trochę tak, jakby - paradoksalnie - jej wzrok stał się ostrzejszy. Jakby dostrzegał więcej barw i widział dalej - o wiele dalej, niż dom, praca, łóżko, sklep, kiosk ruchu i trawnik za kioskiem.

Wreszcie zaczęła żyć życiem miłości, zatem życiem tych, których kocha i którzy ją naprawdę kochają. Przede wszystkim więc życiem Jezusa, jego rodziców, przyjaciół i krewnych. Życiem niektórych apostołów, świętych i błogosławionych, życiem moich najbliższych i w ogóle tych, o których winienem pamiętać.

Którejś nocy przyśniło mi się, że moja modlitwa przeszła na emeryturę. Obudziłem się i okazało się, że to nieprawda - dalej pędzi jak zaczarowana. No, może trochę wolniej niż dawniej. W końcu sny też mają swój walor prawdziwości.

WOJCIECH KUDYBA

-----------------------------------------------------------------------
A gdy serce twe przytłoczy
Myśl, że żyć nie warto,
Z łez ocieraj cudze oczy,
Chociaż twoich nie otarto.
(znalezione w sieci)
 
     
Ann3
[Usunięty]

Wysłany: 2007-07-30, 11:09   

Piękne, też tak chcę żyć. :->
 
     
Mirela
[Usunięty]

Wysłany: 2007-07-30, 11:50   

Elżbieto dzięki Ci za ten urywek.

Mnie emerytura na ten moment kojarzy się ....właśnie z większą ilością czasu...
Nawet często myślę, jak macie się dobrze emeryci, renciści w sensie takim ,ze nie musicie walczyć o 30 minut w ciągu dnia by znaleźć się na mszy św.
W tekście znalazłam słowa:

Można więc powiedzieć, że przestała się głupio rozglądać na boki, zajęła się tym , co naprawdę istotne: odcieniem nieba w mroźne popołudnia, muzyką sfer, pismem deszczu, dziećmi i wnukami. Wreszcie znalazła czas, a także pewną przestrzeń: długie wieczory przy ściemnionym stole, poranki na trawie, tuż przy słonecznikach, leniwe popołudnia w bujanym fotelu obłoków, przestronne noce.

Nic jej teraz nie nudzi, wszystko wydaje się cudem: prześwitywanie słońca przez koronę brzozy, dzikie gonitwy dzieci, rosa miód, wielbłądy, świerszcze. Trochę tak, jakby - paradoksalnie - jej wzrok stał się ostrzejszy. Jakby dostrzegał więcej barw i widział dalej - o wiele dalej, niż dom, praca, łóżko, sklep, kiosk ruchu i trawnik za kioskiem.

Wreszcie zaczęła żyć życiem miłości, zatem życiem tych, których kocha i którzy ją naprawdę kochają. Przede wszystkim więc życiem Jezusa, jego rodziców, przyjaciół i krewnych. Życiem niektórych apostołów, świętych i błogosławionych, życiem moich najbliższych i w ogóle tych, o których winienem pamiętać.


Podkreślam to z ważnego powodu...
Przypomniała mi się pewna historia, nie będę jej tu opowiadać...
Powiem o meritum... Życie to nie tylko emerytura, to już , teraz...
Tak sie składa ,że widzimy wyniki życia prawdziwie dopiero po jakimś czasie...
Te staruszki, Ci dziadkowie umieszczani są dziś w tzn. Domach szczęśliwej starości, umierają często w samotności. To jest choroba XXI wieku , „tak blisko , a jednak tak samotnie”.
Często Ci ludzie rozmyślają o tym ,że niczego w życiu nie dokonali i przeważnie czekają na śmierć. Najsmutniejsze jest to ,że mają dzieci i wnuki...i wcale nie musza być w domu starości by być samotnymi. Smutne jest to ,że u schyłku swego życia odkrywają ,że czas który poświęcili był nieumiejętnie rozłożony. Często bywa tak ,że dopiero w starości odkrywają Boga. To dla nich trudny moment, bo przecież całe życie poświęcili swoim bliskim...ale jest jeszcze w tym życiu Bóg właśnie po to również, by nie być samemu nawet wtedy gdy nieładnie się pachnie i jest się nieporadnym i zależnym od innych... Dlatego ważne jest by przeżywać i odkrywać Boga bez względu na to czy ma się czas, czy są obowiązki, bo przecież On wcale w wypełnianiu ich nie przeszkadza. Warto walczyć o to ,żeby pozwolić zakorzenić się tej Miłości w rodzinie od samego początku, by móc potem cieszyć się obecnością nie tylko Boga ,ale swoich bliskich.

Elu dziękuję...

www.youtube.com/watch?v=5...related&search=
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,01 sekundy. Zapytań do SQL: 9