Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie (także po rozwodzie i gdy współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki), którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa
Być może dobrze, że Viptocat stawia ostre i jasne warunki...bo albo wóz albo przewóz. Ale ja nie wierzę w sądy metropolitarne, bo na nasze sumienia to nic...nic nie zmienia....a gryzie i boli tak samo. Eeee tam...
Martwi mnie jednak Viptocacie Twoje stwierdzenie, że jeszcze raz możesz znosić Jej- żony , paskudny charakter....Ło Matko....jak mnie to zabolało !!!!! Jak możesz???? Oceniłeś , pokazałes swoją złość wobec żony.....jasny gwint.....Ty nie jesteś gotowy !!! Nie akeptujesz, nie tolerujesz, poniżasz, oceniasz !!!
Życzę Ci wszystkiego dobrego i dobrej wiadomości od Twojej żony, że Ona jest gotowa znieść jeszcze raz Twój wspaniały i dobry charakter !! EL.
Viptocat [Usunięty]
Wysłany: 2007-06-24, 16:43
Mówiłem o paskudnym zachowaniu a nie o paskudnym charakterze. Jeżeli zdoła mi odpowiedzieć w jakikolwiek sposób to jej zachowanie nie będzie paskudne.
Ale na razie nie zdołała. :(.
Na razie odpowiada mi głucha cisza. (nie dostałem nawet informacji ,że moja żona dostała te sms'y.) I gdybym miał się zakładać nie stawiałbym na to ,że będzie jakakolwiek odpowiedź.
Sporo przeszedłem. Czasami wydaje mi się ,że zbyt dużo. Nie jestem surowym sędzią tylko osobą zranioną. Nie umiem pisać o swoich uczuciach. Ale wiem ,że jeżeli mam z kimś być to chcę ,żeby ta osoba choć trochę mnie szanowała.
Pozdrawiam
V.
wabona [Usunięty]
Wysłany: 2007-06-24, 17:01
Oj, bo paskudne to zachowanie naszych połówek. Vi..., może byś inną droge do żony obrał, żebyś wiedział, że dotarło. Ja tam bym radziła osobiście...
bajka [Usunięty]
Wysłany: 2007-06-24, 20:12
EL. napisał/a:
Martwi mnie jednak Viptocacie Twoje stwierdzenie, że jeszcze raz możesz znosić Jej- żony , paskudny charakter....Ło Matko....jak mnie to zabolało !!!!! Jak możesz???? Oceniłeś , pokazałes swoją złość wobec żony.....jasny gwint.....Ty nie jesteś gotowy !!! Nie akeptujesz, nie tolerujesz, poniżasz, oceniasz !!!
El, nie wiesz, co przeszedł Viptocat. Wyżej wyraźnie napisał, że oberwał ze 20 razy. Bywa, że lduzie zachowują się po chamsku i znęcają się nad małżonkm. Nie doświadczyłas znęcania się nad Tobą ? To się ciesz. NAde mną mąż się znęcał psychicznie. I rozumiem co to znaczy wystawić się jeszcze raz na takie zagrywki.
Viptocat ocenił ZACHOWANIE. A to czynić wolno.
Viptocat - jeśli bedzie chciała, wróci sama. Jeżeli bezie jej zależało, wykona wysiłek. Ty dałes jej znać, że jesteś. Teraz reszta należy do niej.
A jak Viptocat MOŻE ? Ano moze - bo pewnie nie raz doświadczył paskudnego charakteru żony. UWAGA: czytaj - paskudnego charakteru a nie paskudnej zony. Nie mamy więc do czynienia z ocenianiem osoby.
[ Dodano: 2007-06-24, 20:15 ]
wanboma napisał/a:
Oj, bo paskudne to zachowanie naszych połówek. Vi..., może byś inną droge do żony obrał, żebyś wiedział, że dotarło. Ja tam bym radziła osobiście...
a po kiego osobiście ?????????? to ona go zostawiła. on chciał ratować. teraz wysiłek spoczywa na niej. Poza tym - to że mieszka u rodziców, nic nie znaczy.
ania z belgii [Usunięty]
Wysłany: 2007-06-25, 09:01
EL. napisał/a:
Ale ja nie wierzę w sądy metropolitarne, bo na nasze sumienia to nic...nic nie zmienia....a gryzie i boli tak samo. Eeee tam...
Martwi mnie jednak Viptocacie Twoje stwierdzenie, że jeszcze raz możesz znosić Jej- żony , paskudny charakter....Ło Matko....jak mnie to zabolało !!!!! Jak możesz???? Oceniłeś , pokazałes swoją złość wobec żony.....jasny gwint.....Ty nie jesteś gotowy !!! Nie akeptujesz, nie tolerujesz, poniżasz, oceniasz !!!
Życzę Ci wszystkiego dobrego i dobrej wiadomości od Twojej żony, że Ona jest gotowa znieść jeszcze raz Twój wspaniały i dobry charakter !! EL.
Eluniu kochana,
Martwię się. Sąd metropolitalny to Kościół. Albo wierzysz w całość Kościoła albo wcale - przypomnę - Wierzę w . jeden, święty, powszechny, apostolski Kościół. Nie da siętrochę wierzyć w Boga, albo wierzysz we wszystko, albo do kitu taka wiara...
A charakter cóż - niektórzy z nas mają paskudny, nasi małżonkowie też. Eluś, Viptocat ma prawo być zły na żonę. Złość jest odczuciem ludzkim, ma prawo złościć się na jej postępowanie, ma prawo nie akceptować tego. Czy Ty akceptowałaś zdradę męża? Czy nie złościło Cię jego postępowanie?
smutno mi
a.[/fade]
_zosia_ [Usunięty]
Wysłany: 2007-06-25, 09:12
Elu czyzbyś chciala byc mądrzejsza od Kosciola podważajac Sady metroplitarne???
_zosia_
Viptocat [Usunięty]
Wysłany: 2007-06-25, 19:59
Ponieważ dalej nie mam żadnej odpowiedzi (nawet takiej ,że informacja dotarła do mojej żony) uważam ,że szansa jest bliska zeru.
A jednocześnie z każdą chwilą zaczynam coraz bardziej wierzyć ,że postąpiłem właściwie. Nawet jeżeli ktoś będzie próbował (moja żona może nie być sama) to nikt nie zdoła w żaden sposób niczego przekręcić w tym co napisałem.
Dzisiaj próbowałem zadzwonić do jej rodziców (niestety nikt nie odebrał telefonu). Poza tym zadzwoniłem do jednego z dobrych znajomych mojej żony. Obiecał ,że spróbuje się czegoś dowiedzieć. Jednocześnie niemal wprost powiedział ,że uważa ,że moja żona jest dalej ze swoim kochankiem (chociaż ostatnio z moją żoną nie miał kontaktu)
Myślę ,że niezależnie od tego jak cała sprawa się skończy warto było wykorzystać nawet najmniejszą szanse.
Pozdrawiam
V
bajka [Usunięty]
Wysłany: 2007-06-25, 20:14
Viptocat napisał/a:
Ponieważ dalej nie mam żadnej odpowiedzi (nawet takiej ,że informacja dotarła do mojej żony) uważam ,że szansa jest bliska zeru.
A jednocześnie z każdą chwilą zaczynam coraz bardziej wierzyć ,że postąpiłem właściwie. Nawet jeżeli ktoś będzie próbował (moja żona może nie być sama) to nikt nie zdoła w żaden sposób niczego przekręcić w tym co napisałem.
Dzisiaj próbowałem zadzwonić do jej rodziców (niestety nikt nie odebrał telefonu). Poza tym zadzwoniłem do jednego z dobrych znajomych mojej żony. Obiecał ,że spróbuje się czegoś dowiedzieć. Jednocześnie niemal wprost powiedział ,że uważa ,że moja żona jest dalej ze swoim kochankiem (chociaż ostatnio z moją żoną nie miał kontaktu)
Myślę ,że niezależnie od tego jak cała sprawa się skończy warto było wykorzystać nawet najmniejszą szanse.
Pozdrawiam
V
Viptocat - warto było wykorzystać każda szansę. Zrobiłeś wszystko co mogłeś. Pozdrowienia
EL. [Usunięty]
Wysłany: 2007-06-26, 17:51
Viptocat....poczekaj jeszcze trochę. Może Ona teraz w szoku....po takiej tojej propozycji, może musi przemysleć, zastanowić się. Myślę sobie, że brak odpowiedzi, nie musi być wcale złą odpowiedzią. Bo zła...to jednoznaczna - NIE i już.
Zrobiłes tak wiele, żeby do żony dotrzeć...potczekaj jeszcze trochę. Trzymam kciuki !
No...jakos nie przekonuje mnie kośclelne unieważnienie małżeństwa w przypadkach , które znam. Wiem, że sa óżne sytuacje...ale moje podwórko każe mi tak mysleć. EL.
lodzia [Usunięty]
Wysłany: 2007-06-27, 13:36
Jakoś tak często jest, że odpowiedzi przychodzą w najmniej oczekiwanym momencie... wcale nie wtedy kiedy się ich spodziewamy....
Viptocat [Usunięty]
Wysłany: 2007-06-27, 14:22
Witam.
Właśnie tak postępuję. Czekam. Oczywiście nie będę czekał wiecznie. Niedługo (prawdopodobnie dzisiaj) zadzwonię do znajomego żony i spytam czy ma mi coś do przekazania.
Pozdrawiam
V
EL. [Usunięty]
Wysłany: 2007-06-27, 16:38
Wiesz Viptocat, jakos tak dziwnie sie dzieje w związkach, że góra jest ten, komu mniej zależy.
Myslę sobie, że Ty dałes propozycję....i juz nie musisz nic więcej robić. Hm...nadal zyć swoim zyciem. Może nawet nie czekać....Zyj, rób to co do tej pory. Może odpowiedz przyjdzie....może nie. Ty jesteś fajnym facetem i sumienie powinienes miec czyste...starasz się, dajesz komunikat, chcesz przyjąć. Gdy zaczniesz zabiegać...Ona zacznie sie odganiac jak od muchy...zacznie byc górą...bo zabiegasz. Zostaw....daj jej czas...Nie odpowiedziała..czyli mysli, duma, waży wszystkie ZA i PRZECIW.
Trzymam kciuki...ale też nie buduj sobie dworu z nadziei...bo może runąć. Nadzieja jest w sercu....może kiedys znowu sie odezwiesz, zaprosisz. A może Ona zadzwoni. Daj czasowi czas...daj czas żonie i sobie i Bogu na działanie !! EL.
weronika [Usunięty]
Wysłany: 2007-06-27, 17:04
Nadzieja w sercu...................tak,tak dokładnie
Viptocat [Usunięty]
Wysłany: 2007-06-27, 18:49
Witam
A może już jest odpowiedź tylko jeszcze jej nie znam ??
A poza tym jest jeszcze jedna sprawa. Nie chcę ,żeby moja skarga powodowa czekała w nieskończoność. Zanim ją złożę spróbuję uzyskać jakąś odpowiedź.
Pozdrawiam
V.
Jaka:) [Usunięty]
Wysłany: 2007-06-29, 06:08
Witam,
Viptocat, jesteś wspaniałym mężczyzną, mężem....chcesz jeszcze raz się upewnić czy powinieneś złożyć skargę powodową. To świadczy, że Twoja żona nie jest Ci obojętna, jednak nie możesz czekać w nieskończoność, życie toczy się dalej. Skoro chcesz poczekać chwilę zanim podejmiesz ostateczną decyzje zaczekaj, jednak gdy poczujesz, że to już czas ją podjąć podejmij.
Jak już wielu pisało: nie ma co żyć nadzieją, noś ją w sercu, może po wszystkim okaże się , że Pan przygotował coś dla Ciebie czego się nie miałeś spodziewać?
Zastanawia mnie to, dlaczego człowiek chce tak dużo wiedzieć to nasze dążenie do wiedzy co ono nam daje?? A może czasmi lepiej lepiej nie wiedzieć .......
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum